Oczywiście. I według mnie "Dzień Radioaktywnego Opadu" brzmi świetnie.Rochwald pisze:Opadu! Nikt nie każe używać kalki z innego języka.noster pisze:"dzień rozpadu radioaktywnego" na tytuł gry i książki po prostu się nie nadaje.
2012: The Day of Fallout
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Re: 2012: The Day of Fallout
Re: 2012: The Day of Fallout
A mi się kojarzy z prognozą pogody. Dziś czeka nas dzień radioaktywnego opadu. Nuklearna zima znów zaskoczyła drogowców. Rzecznik Mad Max odmówił komentarza.
Re: 2012: The Day of Fallout
No ja bym ten dzień zmienił, bo kojarzy mi się, że tylko tego dnia był radioaktywny opad - kolejnego jak wiadomo pogoda mogła się zmienić.
"Czas radioaktywnych opadów" - nieco lepiej.
"Czas radioaktywnych opadów" - nieco lepiej.
Re: 2012: The Day of Fallout
Dzień w którym pękło niebo też by pasowało, tylko że jest już taki song i płytka, więc byłaby lekka zrzyna
Re: 2012: The Day of Fallout
Jest szansa, że jakiś prototyp czy beta egzemplarz pojawi się w Gliwicach na Między Pionku 20-21 marca? I dla gry reklama i dla graczy dobrze
"Uwielbiam kiedy jazdy zwał
Po chamskich karkach leci w cwał
Spod kopyt pryska taki syn
Dalej ich prać i lać i w dym!"
http://tubylem.blog.onet.pl/ - moje podróże małe i duże :)
Po chamskich karkach leci w cwał
Spod kopyt pryska taki syn
Dalej ich prać i lać i w dym!"
http://tubylem.blog.onet.pl/ - moje podróże małe i duże :)
Re: 2012: The Day of Fallout
w każdym razie autorzy odpowiedzieli na pytanie o tytuł i jego język pod adresem: http://www.gamesfanatic.pl/2010/02/10/t ... nkurencji/ uznając polski odpowiednik za kaszanę.
Re: 2012: The Day of Fallout
Myslalem ze tutaj jest bagno ale widze ze gamesfanatic jak zwykle daje rade. :/
Czas opadu radioaktywnego tez wydaje mi sie najlepszy.
I tak nie zmienia...
_________________________
Pozdrowienia dla lukasha
Czas opadu radioaktywnego tez wydaje mi sie najlepszy.
I tak nie zmienia...
_________________________
Pozdrowienia dla lukasha
Wingmakers
Re: 2012: The Day of Fallout
Że niby "Dzień Radioaktywnego Opadu" jest kaszaniasty? Nie bardziej jak The Day of Fallout. Nie rozumiem tej obawy przed własnym językiem. Tego poczucia Polaków że angielskawo jest bardziej coolowo.noster pisze:w każdym razie autorzy odpowiedzieli na pytanie o tytuł i jego język pod adresem: http://www.gamesfanatic.pl/2010/02/10/t ... nkurencji/ uznając polski odpowiednik za kaszanę.
Zamiast "Czas opadu radioaktywnego" mogłyby być też "Dni Radioaktywnego Opadu"
- Olgierdd
- Posty: 1836
- Rejestracja: 23 lut 2010, 15:25
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 80 times
- Been thanked: 92 times
Re: 2012: The Day of Fallout
jak na ironię to forum podlega serwisowi "Games Fanatic"guru pisze:Tego poczucia Polaków że angielskawo jest bardziej coolowo.
wg. mnie tytuł gry jest dobry, jednoznacznie kojarzy się z tematyką postapokaliptyczną i przyciąga uwagę. Essence Game jest nowym wydawnictwem, więc ich pierwsza gra musi sama na siebie zapracować. Może później, gdy gra okaże się sukcesem, to marka wydawnictwa nabierze wartości, sama zacznie wzbudzać zainteresowanie graczy i ich tytuły nie będą musiały być pretensjonalne.
Re: 2012: The Day of Fallout
Przypomnijcie mi proszę, bo może coś mnie ominęło: czy Portal też został zjechany za nazwę "Stronghold" zamiast "Twierdza"? Bo "Dzień radioaktywnego opadu" moim zdaniem ssie totalnie jako tytuł gry (albo czegokolwiek). Natomiast tytuł "Twierdza" brzmi (przynajmniej na mój gust) całkiem zwięźle i zachęcająco, a jednak zdecydowano się na wersję anglojęzyczną nawet w rodzimym wydaniu :/
Re: 2012: The Day of Fallout
Wg mnie powód jest prosty: Jeśli gra odniesie sukces w Polsce to jest od razu angielski tytuł do promowania za granicą .
Nigdy więcej karcianek kolekcjonerskich i pseudo kolekcjonerskich. [W trakcie infiltracji mafii Twilightowej ]
Re: 2012: The Day of Fallout
ja jestem ciekaw ile osob chcacych kupic przygodowke odlozylo w sklepie Dragon's Ordeal na polke bo tego typu gry miewaja duzo tekstu, i woleliby cos po polsku jednak...
- Filippos
- Posty: 2466
- Rejestracja: 02 sty 2007, 16:54
- Lokalizacja: Wawa, sercem w Wawie, nogą w wawie i innymi częściami ciała też;))
Re: 2012: The Day of Fallout
On the other hand "Smoczy sąd boży" pewnie nie schodziłby jak świeże bułeczkibazik pisze:ja jestem ciekaw ile osob chcacych kupic przygodowke odlozylo w sklepie Dragon's Ordeal na polke bo tego typu gry miewaja duzo tekstu, i woleliby cos po polsku jednak...
- farmer
- Posty: 1768
- Rejestracja: 08 gru 2007, 10:27
- Lokalizacja: Oleśnica
- Has thanked: 379 times
- Been thanked: 94 times
Re: 2012: The Day of Fallout
Tytuł jest dobry, nie ma się co krzywić, że nie po naszemu. W społeczeństwie większość zrozumie o co chodzi, zwłaszcza w zestawieniu z grafiką na okładce. Poprzez podobieńśtwo do kultowego tytułu na PC - również. I tylko gratulować pomysłodawcy, że mimochodem wywoła dobre skojarzenia.
Jak mniemam, na pudełku pojawi sie również sporo słów w najszlachetniejszej mowie, w rodzaju "Gra planszowa", albo "Straegia w świecie postnuklearnym", "wydana przez firmę ABC, zaprojektowana przez polskobrzmiace nazwiska" itp. dając jednoznaczne świadectwo o języku, w jakim gra została wydana.
Chciałbym jedynie nadmienić, zupełnie niepotrzebnie zapewne, że sam również jestem przeciwnikiem używania słów angolskich, gdy istnieją polskie odpowiedniki.
Jednakże nie zawsze jest to możliwe/ wskazane, a mnie od krów odróżnia fakt, że ja potrafię zmieniać zdanie i widzieć uzasadnione rozsądkiem wyjątki od reguł .
Tytuł ma brzmieć ciekawie i chwytliwie. I, nie oszukujmy się, zarówno Stronghold, Neuroshima Hex, jak i The Day of Fallout, brzmią tak. W durzej mierze, dzięki niepolskości.
Co poradzić?
Takie mamy (w większości) społeczeństwo, że co brzmi zachodnio, to pewno lepsze - a twórcy muszą się dostosowywać do oczekiwań większości odbiorców, żeby mieć szansę zaistnieć.
A jak kto jest zbyt wrażliwy na niepolskość tytułu - to nie kupi. Albo kupi i zamaże oryginał markerem, doklejając polski odpowiednik .
pozdr,
farm
Jak mniemam, na pudełku pojawi sie również sporo słów w najszlachetniejszej mowie, w rodzaju "Gra planszowa", albo "Straegia w świecie postnuklearnym", "wydana przez firmę ABC, zaprojektowana przez polskobrzmiace nazwiska" itp. dając jednoznaczne świadectwo o języku, w jakim gra została wydana.
Chciałbym jedynie nadmienić, zupełnie niepotrzebnie zapewne, że sam również jestem przeciwnikiem używania słów angolskich, gdy istnieją polskie odpowiedniki.
Jednakże nie zawsze jest to możliwe/ wskazane, a mnie od krów odróżnia fakt, że ja potrafię zmieniać zdanie i widzieć uzasadnione rozsądkiem wyjątki od reguł .
Tytuł ma brzmieć ciekawie i chwytliwie. I, nie oszukujmy się, zarówno Stronghold, Neuroshima Hex, jak i The Day of Fallout, brzmią tak. W durzej mierze, dzięki niepolskości.
Co poradzić?
Takie mamy (w większości) społeczeństwo, że co brzmi zachodnio, to pewno lepsze - a twórcy muszą się dostosowywać do oczekiwań większości odbiorców, żeby mieć szansę zaistnieć.
A jak kto jest zbyt wrażliwy na niepolskość tytułu - to nie kupi. Albo kupi i zamaże oryginał markerem, doklejając polski odpowiednik .
pozdr,
farm
- Łukasz Pach
- Posty: 424
- Rejestracja: 16 sty 2009, 10:35
- Lokalizacja: Kraków
- Been thanked: 1 time
- Kontakt:
Re: 2012: The Day of Fallout
Zgadzam się, tytuł jest dobry językowo. Sam dostaję świra, gdy czytam polskie podręczniki do systemu warhammer 40.000 i czytam np. "kolcoplujec". Część nazw brzmi dobrze właśnie dlatego, że nie są nam tak bliskie. Sam wolę nazwy angielskie, a tutaj autor zrobił dobry krok marketingowy. Kto wie, może gra będzie się sprzedawać za granicą? Jeśli tak to czy można było wymyślić lepszy tytuł? Stronghold był sprzedawany za granicę dlatego nazwa Twierdza była by pomyłką. 2012: The Day of Fallout .....tytuł chwytliwy, plansza ładna, miejmy nadzieję, że grę się uda wydać przed rokiem 2012 . Na Gralicji będzie szansa wyrobić sobie własną opinię. Moim zdaniem mechanika jest dobra. Ruch odważny, bo gra siłą rzeczy jest konkurencją dla Neuroshimy, która byle tytułem nie jest.
Łukasz Pach
Niegdyś pracownik Bard.pl aktualnie Grupa ADream
Dziękuję wszystkim z forum którzy mnie wspierali i którzy pomagali przy pracy nad Dominionem.
Promocji o kryptonimie "rozwalamy serwer" nigdy nie zapomnę. Dziękuję ;)
Niegdyś pracownik Bard.pl aktualnie Grupa ADream
Dziękuję wszystkim z forum którzy mnie wspierali i którzy pomagali przy pracy nad Dominionem.
Promocji o kryptonimie "rozwalamy serwer" nigdy nie zapomnę. Dziękuję ;)
Re: 2012: The Day of Fallout
Poważną wadę widzę w tym, że już wkrótce, za dwa lata, kiedy w czasie Euro nie spuszczą atomówki i nie przylecą kosmici, tytuł będzie przestarzały. dla takich produkcji najlepiej dawać bezpieczną datę, przynajmniej +50-100 lat do przodu
- Geko
- Posty: 6491
- Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Re: 2012: The Day of Fallout
Kwestia nadania chwytliwego tytułu. Trochę to jest zabawne, że nawet najgłupszy tytuł angielski wydaje się nam dobry, a na polskie patrzymy z litością. Chyba mamy jakieś kompleksy narodowe. Potrzeba trochę wiary w ojczysty język i trochę dobrze pojętej dumy narodowej. Inaczej wszędzie będziemy mieli już tylko shopy, financial centres, skateparki, hairstudia, swiming poole itd. i będziemy chodzić do cinema albo na eventy.Filippos pisze:On the other hand "Smoczy sąd boży" pewnie nie schodziłby jak świeże bułeczkibazik pisze:ja jestem ciekaw ile osob chcacych kupic przygodowke odlozylo w sklepie Dragon's Ordeal na polke bo tego typu gry miewaja duzo tekstu, i woleliby cos po polsku jednak...
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
- farmer
- Posty: 1768
- Rejestracja: 08 gru 2007, 10:27
- Lokalizacja: Oleśnica
- Has thanked: 379 times
- Been thanked: 94 times
Re: 2012: The Day of Fallout
Wydaje mi się, że tak źle nie będzie.
15 lat temu niewielu było wrażliwców, którym angolskie NIE imponowało, NIE dodawało chromu wypowiedziom i poważania u ich baddis. W ksywce/ nazwie firmy/ zespołu/ czegokolwiek słowo po wyspiarskiemu wspomagało sukces.
Coraz więcej Polaków nie ma jednak kompleksu polskości i z dumą obnosi się z najpiękniejszym z języków. W moim towarzystwie nie ma w tej chwili nikogo mówiącego że coś jest "kóól, amejzin albo fakin", Mamy świetne polskie odpowiedniki na każde z tych słów - na to ostatnie nawet całkiem sporo ;P.
Wg mnie, anglizowanie jest obecnie dość wyważone. Czasem warto nazwać coś nieponaszemu (bo akurat taki rynek, taka tematyka, taki odbiorca, albo po prostu restauracja nazwana po ormiańsku brzmi ciekawie i jednoznacznie sugeruje to, co można w środku zastać), ale w zdecydowanej większości nazwy są jednak normalne, nasze.
Wracając do Fallouta - nie mamy w naszej kulturze zbyt wielu, a już na pewno nie mamy znaczących, dokonań literackich/ filmowych związanych z postapokaliptycznym światem. Polski tytuł do gry osadzonej w tej realiach, nawet jeśli nie brzmiałby groteskowo, to brzmiałby dziwnie.
Może jesteśmy na to zbyt "normalnym" narodem (ciekawe o czym świadczy, że udało nam się wymyślić tylko "Seksmisję" w której nawet wojna atomowa się nie udała i była mistyfikacją )?
Na szczęście są lepsi od nas w obmyślaniu jak by tu można zamienić Ziemię w Piekło - wszyscy bohaterowie filmów postapokaliptycznych (łącznie z mutantami czy zombie) mówią po angielsku. Nie powinno dziwić więc, że mądry autor skorzystał z tych odniesień w masowej świadomości.
Jednak, podejrzewam, że ten sam autor otwierając zakład fryzjerski lub wydając książkę o szpiegach CBA, nazwałby swoje twory "Fryzjer" i "Szpiedzy".
W ogóle, spacerując po swym pięknym mieście ani przez chwilę nie wątpię, że znajduje się ono w naszym wspaniałym kraju ;>.
Nie siejmy więc paniki, proszę .
Kilka angolskich tytułów to nadal wyjątek, a nie reguła w polskiej mowie .
I thenks gad!
pozdr,
farm
15 lat temu niewielu było wrażliwców, którym angolskie NIE imponowało, NIE dodawało chromu wypowiedziom i poważania u ich baddis. W ksywce/ nazwie firmy/ zespołu/ czegokolwiek słowo po wyspiarskiemu wspomagało sukces.
Coraz więcej Polaków nie ma jednak kompleksu polskości i z dumą obnosi się z najpiękniejszym z języków. W moim towarzystwie nie ma w tej chwili nikogo mówiącego że coś jest "kóól, amejzin albo fakin", Mamy świetne polskie odpowiedniki na każde z tych słów - na to ostatnie nawet całkiem sporo ;P.
Wg mnie, anglizowanie jest obecnie dość wyważone. Czasem warto nazwać coś nieponaszemu (bo akurat taki rynek, taka tematyka, taki odbiorca, albo po prostu restauracja nazwana po ormiańsku brzmi ciekawie i jednoznacznie sugeruje to, co można w środku zastać), ale w zdecydowanej większości nazwy są jednak normalne, nasze.
Wracając do Fallouta - nie mamy w naszej kulturze zbyt wielu, a już na pewno nie mamy znaczących, dokonań literackich/ filmowych związanych z postapokaliptycznym światem. Polski tytuł do gry osadzonej w tej realiach, nawet jeśli nie brzmiałby groteskowo, to brzmiałby dziwnie.
Może jesteśmy na to zbyt "normalnym" narodem (ciekawe o czym świadczy, że udało nam się wymyślić tylko "Seksmisję" w której nawet wojna atomowa się nie udała i była mistyfikacją )?
Na szczęście są lepsi od nas w obmyślaniu jak by tu można zamienić Ziemię w Piekło - wszyscy bohaterowie filmów postapokaliptycznych (łącznie z mutantami czy zombie) mówią po angielsku. Nie powinno dziwić więc, że mądry autor skorzystał z tych odniesień w masowej świadomości.
Jednak, podejrzewam, że ten sam autor otwierając zakład fryzjerski lub wydając książkę o szpiegach CBA, nazwałby swoje twory "Fryzjer" i "Szpiedzy".
W ogóle, spacerując po swym pięknym mieście ani przez chwilę nie wątpię, że znajduje się ono w naszym wspaniałym kraju ;>.
Nie siejmy więc paniki, proszę .
Kilka angolskich tytułów to nadal wyjątek, a nie reguła w polskiej mowie .
I thenks gad!
pozdr,
farm
- Geko
- Posty: 6491
- Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Re: 2012: The Day of Fallout
Farmer, dwie rzeczy.
Raz, Filippos poruszył w sumie kwestię, czy po angielsku brzmi lepiej. Moim zdaniem wcale nie brzmi, tylko my tak sobie zakładamy, bo rzucamy obcy tytuł, bez zastanawiania się co on właściwie znaczy. Jest wiele obcojęzycznych tytułów, które w sumie są dosyć głupawe. Np. Power Grid, czyli Sieć Energetyczna. Czy to jest chwytliwy tytuł? Nie. Ale po angielsku brzmi dumnie A polski tytuł: Wysokie Napięcie, jest moim zdaniem jest sto razy lepszy. I to jest trochę dla mnie chyba odbicie jakichś narodowych kompleksów - co amerykańskie, to fajne, a nasze - zawsze gorsze. W efekcie ostatnio np. modne jest organizowanie "eventów", że niby profesjonalnie to brzmi. A mnie mnie to brzmi głupawo i śmiesznie. "Ogranizujemy taki event...". To nie można napisać "Organizujemy spotkanie/koncert/pokaz/wieczór z..." itd?
Druga kwestia - użycie angielskiej nazwy, skoro gra ma być dystrybuowana na świecie, to całkiem normalne podejście. Ale użycie nazwy, która jest zlepkiem skojarzeń z tematyką, jest dla mnie dość smutne. Po zobaczeniu zwiastuna gry, nie widzę, czemu gra nazywa się "2012: Dzień Opadu Radioaktywnego". Przecież gra ma być o walce ludzi i kosmitów po takim opadzie. W samej grze żadnego opadu chyba przeżywać nie będziemy? Ale ważne, że w tytule jest "2012", "fallout" a w zwiastunie dodatkowo "dystrykt". Myślę, że możnaby się wysilić jednak na krztynę kreatywności na tym polu. Chyba, że znowu uważamy, że Polak nie potrafi, a amerykańskie znaczy najlepsze.
Raz, Filippos poruszył w sumie kwestię, czy po angielsku brzmi lepiej. Moim zdaniem wcale nie brzmi, tylko my tak sobie zakładamy, bo rzucamy obcy tytuł, bez zastanawiania się co on właściwie znaczy. Jest wiele obcojęzycznych tytułów, które w sumie są dosyć głupawe. Np. Power Grid, czyli Sieć Energetyczna. Czy to jest chwytliwy tytuł? Nie. Ale po angielsku brzmi dumnie A polski tytuł: Wysokie Napięcie, jest moim zdaniem jest sto razy lepszy. I to jest trochę dla mnie chyba odbicie jakichś narodowych kompleksów - co amerykańskie, to fajne, a nasze - zawsze gorsze. W efekcie ostatnio np. modne jest organizowanie "eventów", że niby profesjonalnie to brzmi. A mnie mnie to brzmi głupawo i śmiesznie. "Ogranizujemy taki event...". To nie można napisać "Organizujemy spotkanie/koncert/pokaz/wieczór z..." itd?
Druga kwestia - użycie angielskiej nazwy, skoro gra ma być dystrybuowana na świecie, to całkiem normalne podejście. Ale użycie nazwy, która jest zlepkiem skojarzeń z tematyką, jest dla mnie dość smutne. Po zobaczeniu zwiastuna gry, nie widzę, czemu gra nazywa się "2012: Dzień Opadu Radioaktywnego". Przecież gra ma być o walce ludzi i kosmitów po takim opadzie. W samej grze żadnego opadu chyba przeżywać nie będziemy? Ale ważne, że w tytule jest "2012", "fallout" a w zwiastunie dodatkowo "dystrykt". Myślę, że możnaby się wysilić jednak na krztynę kreatywności na tym polu. Chyba, że znowu uważamy, że Polak nie potrafi, a amerykańskie znaczy najlepsze.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
- farmer
- Posty: 1768
- Rejestracja: 08 gru 2007, 10:27
- Lokalizacja: Oleśnica
- Has thanked: 379 times
- Been thanked: 94 times
Re: 2012: The Day of Fallout
Jakem już wspomniał, osobiście jestem przeciwnikiem anglizowania, bo ani to ładne ani (zazwyczaj) potrzebne. Jednakoż dopuszczam wyjątki, bo czasem niepolskie słowa są bardziej precyzyjne, lepiej oddają charakter czegoś lub zostaną (o dziwo) lepiej zrozumiane .
W żadnym ewencie chyba jeszcze w życiu udziału nie brałem i raczej nie zamierzam :>. Koncerty zaś lubię .
Lubię też polskie tłumaczenia filmów i uważam, że choć odbiegają mocno od oryginałów, zazwyczaj lepiej pasują i łacniej oddają treść filmu. Ale to już takie moje zboczenie.
Co do gry - trudno mi powiedzieć, jakie dokładnie przesłanki kierowały autorem.
Mogę się domyślać, że chodziło o:
- jednoznaczne skojarzenie z tematyką,
- chwytliwość i atrakcyjność,
- zrozumienie dla obcokrajowców,
Pierwszy i trzeci wg mnie bronią się same z siebie.
Drugi zaś pasuje, biorąc pod uwagę, że gra ma się przecież sprzedać, nie jest wydawana hobbystycznie .
Koniec końców, po prostu tytuł mnie nie razi, a więcej nawet, podoba mi się (choć data akurat jest moim zdaniem [a nie IMHO ] niepotrzebna).
I chyba już dość o tym biednym tytule, bo nam jeszcze zbrzydnie nim zdąży zawitać gdziekolwiek na półki .
pozdr,
farm
W żadnym ewencie chyba jeszcze w życiu udziału nie brałem i raczej nie zamierzam :>. Koncerty zaś lubię .
Lubię też polskie tłumaczenia filmów i uważam, że choć odbiegają mocno od oryginałów, zazwyczaj lepiej pasują i łacniej oddają treść filmu. Ale to już takie moje zboczenie.
Co do gry - trudno mi powiedzieć, jakie dokładnie przesłanki kierowały autorem.
Mogę się domyślać, że chodziło o:
- jednoznaczne skojarzenie z tematyką,
- chwytliwość i atrakcyjność,
- zrozumienie dla obcokrajowców,
Pierwszy i trzeci wg mnie bronią się same z siebie.
Drugi zaś pasuje, biorąc pod uwagę, że gra ma się przecież sprzedać, nie jest wydawana hobbystycznie .
Koniec końców, po prostu tytuł mnie nie razi, a więcej nawet, podoba mi się (choć data akurat jest moim zdaniem [a nie IMHO ] niepotrzebna).
I chyba już dość o tym biednym tytule, bo nam jeszcze zbrzydnie nim zdąży zawitać gdziekolwiek na półki .
pozdr,
farm
Re: 2012: The Day of Fallout
Witajcie po krótkiej przerwie
Uff...i tak po kilkudziesięciu udanych testach i rozgrywkach w 2012: TDoF, po prezentacji i rozgrywkach na Gralicji w Krakowie podjąłem ostatecznie decyzję o pewnej ewolucji tego tytułu. Jako, że będzie to moja pierwsza gra planszowa poczułem pewien niedosyt i stąd też tytuł zostanie w dużym stopniu rozbudowany - oczywiście jak najbardziej na plus dla samej gry oraz grywalności. Dodatkowo jestem w trakcie realizacji zupełnie nowych grafik jednostek i kart Działań Natychmiastowych, co zostało lekko zasugerowane przez graczy podczas testów.
Dlatego decyzją - myślę, że bardzo dobrą dla 2012 - w tej chwili jest przełożenie premiery gry w związku z jej rozbudową, co na pewno zaowocuje wysoką jakością wykonania i zwiększy przyjemność płynącą z rozgrywki.
Wkrótce zaprezentuje zaktualizowane grafiki oraz zasady 2012: The Day of Fallout, które zamieszczę na stronach internetowych gry oraz na BGG.
Uff...i tak po kilkudziesięciu udanych testach i rozgrywkach w 2012: TDoF, po prezentacji i rozgrywkach na Gralicji w Krakowie podjąłem ostatecznie decyzję o pewnej ewolucji tego tytułu. Jako, że będzie to moja pierwsza gra planszowa poczułem pewien niedosyt i stąd też tytuł zostanie w dużym stopniu rozbudowany - oczywiście jak najbardziej na plus dla samej gry oraz grywalności. Dodatkowo jestem w trakcie realizacji zupełnie nowych grafik jednostek i kart Działań Natychmiastowych, co zostało lekko zasugerowane przez graczy podczas testów.
Dlatego decyzją - myślę, że bardzo dobrą dla 2012 - w tej chwili jest przełożenie premiery gry w związku z jej rozbudową, co na pewno zaowocuje wysoką jakością wykonania i zwiększy przyjemność płynącą z rozgrywki.
Wkrótce zaprezentuje zaktualizowane grafiki oraz zasady 2012: The Day of Fallout, które zamieszczę na stronach internetowych gry oraz na BGG.
- Leviathan
- Posty: 2268
- Rejestracja: 01 wrz 2009, 13:53
- Lokalizacja: Lublin
- Has thanked: 396 times
- Been thanked: 1045 times
- Kontakt:
Re: 2012: The Day of Fallout
Trzymam kciuki, tylko nie zapominajcie o maksymie, że co za dużo to niezdrowo i nie przekombinujcie z rozbudową.l.kowal pisze:Witajcie po krótkiej przerwie
Uff...i tak po kilkudziesięciu udanych testach i rozgrywkach w 2012: TDoF, po prezentacji i rozgrywkach na Gralicji w Krakowie podjąłem ostatecznie decyzję o pewnej ewolucji tego tytułu. Jako, że będzie to moja pierwsza gra planszowa poczułem pewien niedosyt i stąd też tytuł zostanie w dużym stopniu rozbudowany - oczywiście jak najbardziej na plus dla samej gry oraz grywalności. Dodatkowo jestem w trakcie realizacji zupełnie nowych grafik jednostek i kart Działań Natychmiastowych, co zostało lekko zasugerowane przez graczy podczas testów.
Dlatego decyzją - myślę, że bardzo dobrą dla 2012 - w tej chwili jest przełożenie premiery gry w związku z jej rozbudową, co na pewno zaowocuje wysoką jakością wykonania i zwiększy przyjemność płynącą z rozgrywki.
Wkrótce zaprezentuje zaktualizowane grafiki oraz zasady 2012: The Day of Fallout, które zamieszczę na stronach internetowych gry oraz na BGG.
Re: 2012: The Day of Fallout
Dzięki
Na pewno postaramy się nie przekombinować z ilością dodatkowych zasad
Na pewno postaramy się nie przekombinować z ilością dodatkowych zasad
Re: 2012: The Day of Fallout
chcialbym to slyszec odnosnie wielu produktow... naprawde wielu, ktore zostaly wydane i po ktorych widac, ze projekt jest super, wykonanie niektorych elementow dopracowane... a na reszte wieńczącą dzieło zabrakło czasu i caly wysilek jest zmarnowanyl.kowal pisze:Dlatego decyzją - myślę, że bardzo dobrą dla 2012 - w tej chwili jest przełożenie premiery gry w związku z jej rozbudową, co na pewno zaowocuje wysoką jakością wykonania i zwiększy przyjemność płynącą z rozgrywki.
l.kowal: nie sluchaj tych, co boja sie nadmiaru zasad... wystarczy ze zrobisz je opcjonalne (patrz: carcassonne, dominion lub nowa produkcja - Fresco). Jedyne co moze sie przy mnogosci takich opcjonalnych "dodatków" zrobic zlego to swoiste rozcienczenie jak we wspomnianym Carcassonne gdzie po dodaniu kilku dodatków niby mamy np. tatarów ale zwykle się ich ignoruje bo stanowią zbyt mały procent kafelków...
swoją drogą po Gralicji jestem ciekaw co z 2012 wyjdzie