Patenty dwuosobowe
-
- Posty: 217
- Rejestracja: 17 cze 2006, 10:31
- Lokalizacja: Łódź
moje zdanie o owcach (dla porównania mam carcassonne:castle, podstawke i myśliwych&zbieraczy sporo grałem na kompie)
po pierwsze, ktoś o tym zresztą pisał, gra jest sporo inna- nie ma ludzików, stawianych na kafelkach, podkradania sobie struktur, kafelki za to są dwustronne.
Kiedy ktoś gier kafelkowych nie znosi, niech od owiec trzyma sie z daleka, natomiast kiedy podoba się mu ten gatunek i chce jeszcze, owce na pewno nie sprawią zawodu.
W grze można sporo pomyslec, poblokowac przeciwników, rozrastac swoje pastwisko tak by przeciwnik nie mógł go przedwczesnie zamknąć ani zablokować, tworzyc pastwisko awaryjne, maskowac kolor...
Wysokie napięcie to nie jest, ale gra na pewno nie jest czysto losowa.
jednoczesnie mozna milo pograc bez szczególnego wysilania sie-układamy sobie cos tam po prostu
Dla mnie duzym(głównym?) atutem jest cena- za 33zł mamy slicznie wydaną grę, a carcassony z dodatkami kosztują 5xtyle
po pierwsze, ktoś o tym zresztą pisał, gra jest sporo inna- nie ma ludzików, stawianych na kafelkach, podkradania sobie struktur, kafelki za to są dwustronne.
Kiedy ktoś gier kafelkowych nie znosi, niech od owiec trzyma sie z daleka, natomiast kiedy podoba się mu ten gatunek i chce jeszcze, owce na pewno nie sprawią zawodu.
W grze można sporo pomyslec, poblokowac przeciwników, rozrastac swoje pastwisko tak by przeciwnik nie mógł go przedwczesnie zamknąć ani zablokować, tworzyc pastwisko awaryjne, maskowac kolor...
Wysokie napięcie to nie jest, ale gra na pewno nie jest czysto losowa.
jednoczesnie mozna milo pograc bez szczególnego wysilania sie-układamy sobie cos tam po prostu
Dla mnie duzym(głównym?) atutem jest cena- za 33zł mamy slicznie wydaną grę, a carcassony z dodatkami kosztują 5xtyle
fakt, owieczki sa ladne, tanie, przyjemne i duzo latwiejsze do tlumaczenia... ale statystycznie u mnie w mieszkaniu i wsrod (prawie nie grywajacych) znajomych jednak carcassonne czesciej wraca... zarowno zwykle (koniecznie z obiema rzekami i karczmami) jak i zbieracze (dziwne spostrzezenie... kobietom podobaja sie mamutki). Kiedys sie pytalem, dlaczego wola C od owieczek i padalo zwykle, ze za duzo kombinowania z tymi dwustronnymi kafelkami + trudno robic w czasie gry cokolwiek wymagajacego 2 rak + po kilku piwach gra sie staje zadziwiajaco skomplikowana... tylko interakcji brak (dlatego i tak konczy sie na jungle speed )
- Herr JoJoss
- Posty: 181
- Rejestracja: 03 mar 2005, 15:30
- Lokalizacja: Manchester, Warszawa
w sieci hipermarketów carefour wili i owce kosztują 29 złDla mnie duzym(głównym?) atutem jest cena- za 33zł mamy slicznie wydaną grę, a carcassony z dodatkami kosztują 5xtyle
"Miecz jest duszą samuraja;
Jeżeli ktoś o nim zapomni lub go utraci
nie będzie mu to odpuszczone"
- fragment testamentu szoguna Ieyasu Tokugawa
Jeżeli ktoś o nim zapomni lub go utraci
nie będzie mu to odpuszczone"
- fragment testamentu szoguna Ieyasu Tokugawa
Jak już kiedyś pisałem jest wiele świetnych gier na rynku, ale niestety są one przeznaczone dla większej ilości graczy, a nawet jesli da sie pograć na dwóch to z reguły rozgrywka jest mocno okrojona. Problem z grami tylko na dwóch jest taki, że albo dostajemy małe, krótkie gry (Aton, Lost Cities, Lord Of The Rings: Confrontation), albo olbrzymie, wielogodzinne gry (Paths Of Glory, War Of The Ring itp.). Praktycznie wogóle nie ma gier, tylko dla dwóch, które wbijały by się między te ramy czasowe (czyli gry na 2-3 godziny). Znaczy, może i jakieś są, ale myśle właśnie o grach pokroju np. Warrior Knights itp. (wiecie co mam na myśli). Dlatego właśnie wypatruje w grach dla większego grona, gdzie również da się grać w dwóch, ale jak już wspomniałem, nie we wszystkich grach, taka forma rozgrywki się sprawdza, niestety.
Memoir'44 Hmm ... Runebound Grałem na dwie osoby i nie było najgorzej, chociaż fakt faktem, wtedy raczej, gra opiera się na tym, kto kogo szybciej wykończy W każdym razie, dla mnie też jest to duży problem, bo oprócz M'44 nie mam innej gry na dwie osoby Nie licze oczywiście tutułów typu Brawl, Zombiaki, Jenga itp. Chodzi o gry, jak Dani napisał, z przedziału 2-3h. Cóż poradzić ...Dani pisze:Praktycznie wogóle nie ma gier, tylko dla dwóch, które wbijały by się między te ramy czasowe (czyli gry na 2-3 godziny).
-
- Posty: 179
- Rejestracja: 26 lip 2005, 00:41
- Lokalizacja: Częstochowa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 1 time
Też zastanawiałem się nad Antike dla dwóch. Według jakich zasad gracie ( dla 2 graczy są dwa rozwiązania w instrukcji i kilka modyfikacji na BGG )? Ile czasu zajmuje rozgrywka o jak się ma do gry wieloosobowej?Morgon pisze:Śmiem także polecić Antike i Shoguna, wprawdzie są to rozgrywki czysto szachowe bez dyplomacji ale gra chodzi znakomicie i zawsze dobrze sie bawie.
Pozdrawiam
-
- Posty: 624
- Rejestracja: 13 lis 2006, 15:57
- Lokalizacja: Nowa Sól, Lubuskie
- Has thanked: 31 times
- Been thanked: 56 times
My gramy normalnie po jednej nacji na stronę z samodzielnym wyborem startowych miast (oczywiście muszą sąsiadować ze sobą i każde z innym surowcem). Wersje z instrukcji są beznajdziejne - przy grze dwoma nacjami na głowę gra trwa koszmarnie długo i wogole totalna schizofrenia. Gry dwoma kolorami nie próbowałem ale uważam, że ten wariant też jest zbędny, spokojnie wystarczy to co posiada jedna nacja, żeby dobić do 15 pkt, nikt nie każe zajmować wszystkich dostępnych prowincji, zresztą jeszcze nie miałem takiej sytuacji, no może raz, że zabrakło mi nowego miasta do postawienia, ale mając 25 miast zazwyczaj jesteś już na ostatniej prostej i zakładanie nowych miast jest zbędnym luksusem.
Czas rozgrywki zależy od graczy, tzn. jak długo się zastanawiają nad kolejnym posunięciem. U nas rozgrywka na 2 osoby trwa przeciętnie 60 - 80 minut. Ale to kwestia ogrania, gdy już się wie co chce się zrobić Myślę, że za pierwszym razem powinno zejść z 90 - 120 minut, potem będzie coraz szybciej, grę można spokojnie skończyć w godzinę przy bardzo płynnej rozgrywce.
Jak się ma do wieloosobowej? Nie ma dyplomacji. Czy coś jeszcze? W zasadzie chyba nie. Wiadomo, że im więcej osób gra tym szybciej kończą budować własne miasta, a zaczynają rozglądać się za miastami sąsiadów, w rozgrywce dwuosobowej dłużej budujemy, bo mamy więcej do zbudowania, gdyż nawet po zbudowaniu 20 miast dostajemy punkt, podczas gdy na 6 osób można już nie załapać się na punkt za 10 miast, bo więcej osób dzieli jednego niedźwiedzia. Oczywiście nie musi tak być, przeciwnik może stwierdzić we wczesnej fazie rozgrywki, że ma teraz okazję na skuteczny atak i pozbawić nas szans na zwycięstwo jeśli nie będziemy bacznie obserwować jego ruchów. I to chyba jest taka większa różnica na dwie osoby, że nie musimy się obawiać zbyt wczesnego rozpoczęcia wojny, bo i tak pozostałe państwa na tym nie skorzystają, bo ich zwyczajnie nie ma. W rozgrywkach wieloosobowych rozpoczynanie długoterminowych wojen zbyt wcześnie daje niebotyczne korzyści nacjom rozwijającym się pokojowo, co odzwierciedla rzeczywistość, że państwa w stanie wojny rozwijają się wolniej. To chyba tyle. Jak widzisz różnice są dosyć subtelne, dlatego rozgrywka 2-osobowa wcale nie traci, może poza dyplomacją.
Czas rozgrywki zależy od graczy, tzn. jak długo się zastanawiają nad kolejnym posunięciem. U nas rozgrywka na 2 osoby trwa przeciętnie 60 - 80 minut. Ale to kwestia ogrania, gdy już się wie co chce się zrobić Myślę, że za pierwszym razem powinno zejść z 90 - 120 minut, potem będzie coraz szybciej, grę można spokojnie skończyć w godzinę przy bardzo płynnej rozgrywce.
Jak się ma do wieloosobowej? Nie ma dyplomacji. Czy coś jeszcze? W zasadzie chyba nie. Wiadomo, że im więcej osób gra tym szybciej kończą budować własne miasta, a zaczynają rozglądać się za miastami sąsiadów, w rozgrywce dwuosobowej dłużej budujemy, bo mamy więcej do zbudowania, gdyż nawet po zbudowaniu 20 miast dostajemy punkt, podczas gdy na 6 osób można już nie załapać się na punkt za 10 miast, bo więcej osób dzieli jednego niedźwiedzia. Oczywiście nie musi tak być, przeciwnik może stwierdzić we wczesnej fazie rozgrywki, że ma teraz okazję na skuteczny atak i pozbawić nas szans na zwycięstwo jeśli nie będziemy bacznie obserwować jego ruchów. I to chyba jest taka większa różnica na dwie osoby, że nie musimy się obawiać zbyt wczesnego rozpoczęcia wojny, bo i tak pozostałe państwa na tym nie skorzystają, bo ich zwyczajnie nie ma. W rozgrywkach wieloosobowych rozpoczynanie długoterminowych wojen zbyt wcześnie daje niebotyczne korzyści nacjom rozwijającym się pokojowo, co odzwierciedla rzeczywistość, że państwa w stanie wojny rozwijają się wolniej. To chyba tyle. Jak widzisz różnice są dosyć subtelne, dlatego rozgrywka 2-osobowa wcale nie traci, może poza dyplomacją.
Tygrysa mam i jest świetny, to prawda. O Antike słyszałem różne opinie. Zaciekawiło mnie co mówisz o Shogun. Ja akurat dyplomacji nie lubie. Przypuszczam, że Gra O Tron by mi nie przypadła, bo tam całą gra opiera się na dypolmacji, a ja nie lubię siedzieć i negocjować, ale grać sam i samemu decydować. Być może nawet jest to symaptyczne, ale jakoś mnie to nie kręci. Dlatego brak dyplomacji w grze nie wydaje mi się wadą, bardziej ważne jest czy mechanika się sprawdza.Morgon pisze:Tygrys i Eufrat jest dobry na 2 graczy. Śmiem także polecić Antike i Shoguna, wprawdzie są to rozgrywki czysto szachowe bez dyplomacji ale gra chodzi znakomicie i zawsze dobrze sie bawie.
O Runebound słyszałęm raczej złe opnie o grze na dwóch więc gre omijam niestety.Magma pisze:Runebound Grałem na dwie osoby i nie było najgorzej, chociaż fakt faktem, wtedy raczej, gra opiera się na tym, kto kogo szybciej wykończy
Bardzo podoba mi się, jeśli w zależności od ilości graczy, zmienia się wielkośc planszy (Np. Elasund, Attika, Power Grid, wariant Osadników). Jest to bardzo dobre rozwiązanie. Nie cierpie za to, jeśli przy dwóch graczach jakieś elementy mechaniki są "wyłączane". Takie gry z reguły omijam.
-
- Posty: 217
- Rejestracja: 17 cze 2006, 10:31
- Lokalizacja: Łódź
a sam piszesz że negocjacje przy 2 graczach są wyłączane:DNie cierpie za to, jeśli przy dwóch graczach jakieś elementy mechaniki są "wyłączane".
poważniej, chyba w każdej grze wieloosobowej pojawią się negocjacje dotyczące blokowania lidera albo przedłużenia gry. PRzestaje mieć rację bytu element 'twoja strata 2 punktów to dokładnie to samo co mój zysk 2 punktów'- mało(wcale?) opłaca się bezpośrednio szkodzić jednemu graczowi nie mając z tego bezpośrednich zysków.
Z ostatnich doświadczeń- doskonałe w moim mniemaniu 2-osobówki - Taluva, Attika, Wysokie Napięcie, ,Goa, Puerto Rico (wiem że będzie krzyk, ale dobrze mi się gra w 2osoby w tą grę) - DUZO, DUZO lepiej sprawują się z większą ilością graczy. 'Chaotyczna interakcja' wynikająca z tego że inni też planują, ciągną w swoją stronę, wykonują ruchy które mocno zmieniają sytuację na planszy- nie do zastąpienia w wariancie 2osobowym. I przestoje mniejsze- można spokojnie myśleć kiedy inni się ruszają, a potem szybko zrobić swój ruch
-
- Posty: 624
- Rejestracja: 13 lis 2006, 15:57
- Lokalizacja: Nowa Sól, Lubuskie
- Has thanked: 31 times
- Been thanked: 56 times
W Shogunie trudno wytypować lidera, ponieważ punktujesz tylko dwa razy w ciągu gry a wcale gołym okiem nie widać kto prowadzi, szczególnie, że na jesieni ostatniego roku potrafi się bardzo wiele zmienić z powodu "bezkarności" ataków (przeciwnik już nie będzie miał okazji się odwdzięczyć za nóż w plecy). Gry też nie da się przedłużyć. Dla mnie ta gra jest doskonała. Zresztą pomysł w obcinaniem prowincji podsunął mi sam autor gry, usuwając pewne prowincje z rozgrywki 3-osobowej. Ja więc usunąłem kolejne na potrzeby gry 2-osobowej. Żeby było śmieszniej to powiem, że moja Mama woli Shoguna od Osadników, co jest fenomenem bo generalnie ani Ona ani moja Dziewczyna nie lubią gier z agresją bezpośrednią. Ostatnio codziennie męczy mnie o patyjkę albo dwie... No i jak tu nie grać
Negocjacje to nie element mechaniki.bb.bartosz pisze:a sam piszesz że negocjacje przy 2 graczach są wyłączane:D
Wiesz, raczej sobie teraz nie przypomne dokładnie. Ogólnie zdania były podzielone, co do tego, czy gra na dwóch jest dobra czy nie. Pare spraw już sam wyszczególniłeś, jak np. granie dwoma kolorami czy zaczynanie blisko siebie.Morgon pisze:A co konkretnie słyszałeś? Może będę mógł się do tego ustosunkować?
-
- Posty: 624
- Rejestracja: 13 lis 2006, 15:57
- Lokalizacja: Nowa Sól, Lubuskie
- Has thanked: 31 times
- Been thanked: 56 times
No tak, granie dwoma kolorami to zły pomysł, najlepiej nie kombinować i najzwyklej w świecie zagrać jednym. Poprostu autorzy gry przekombinowali wariant dwuosoby, a najprostsze rozwiązanie było najlepsze. Można nie zaczynać blisko siebie, sami wybieracie startowe miasta. To nie od gry zależy czy wariant 2-osobowy będzie dobry tylko do Was, od tego na jaką rozgrywkę się nastawicie i gdzie wystawicie te miasta. Mechanika działa ładnie, reszta zależy tylko od graczy.
-
- Posty: 624
- Rejestracja: 13 lis 2006, 15:57
- Lokalizacja: Nowa Sól, Lubuskie
- Has thanked: 31 times
- Been thanked: 56 times
Nie da się zakończyć rozgrywki dwuosobowej bez konfliktu. W końcówce punkty można zdobyć tylko za świątynie wroga, dlatego szczególnie gdy ma on je na tyłach dochodzi do niezłej wojny.
Może wyjaśnie bardziej obrazowo. Jeśli w puli jest 35 pkt, z czego 7 można zdobyć tylko za świątynie wroga to oczywistym jest że do konfliktu dojdzie. Dodatkowo 5 pkt jest za żeglarzy, z czego i tak piątego raczej się nie zdobędzie w grze na dwie osoby, często dochodzi też do konfliktu przy walce o pola morskie aby zdobyć drugiego żeglarza, więc konflikt będzie. Szczególnie, że na dwóch gra się do 15 pkt (czyli przy grze dwuosobowej wyrównanej z puli zniknie 29 pkt). Ostatecznie zakładając, że trzeba walczyć o drugiego żeglarza i o punkty za wrogie świątynie oraz to że piąty żeglarz jest poza zasięgiem graczy, należy stwierdzić, że w pokojowy sposób można wybrać z puli tylko 25 pkt a i to zakładając, że gracze pobudują po 20-25 miast, co także niechybnie oznacza sąsiedztwo i konflikt. Oczywiście wykluczam przypadek że przeciwnik gra wyjątkowo słabo i zbieramy dużo więcej pkt z dziedzin nie wymagających konfliktu niż on.
Może wyjaśnie bardziej obrazowo. Jeśli w puli jest 35 pkt, z czego 7 można zdobyć tylko za świątynie wroga to oczywistym jest że do konfliktu dojdzie. Dodatkowo 5 pkt jest za żeglarzy, z czego i tak piątego raczej się nie zdobędzie w grze na dwie osoby, często dochodzi też do konfliktu przy walce o pola morskie aby zdobyć drugiego żeglarza, więc konflikt będzie. Szczególnie, że na dwóch gra się do 15 pkt (czyli przy grze dwuosobowej wyrównanej z puli zniknie 29 pkt). Ostatecznie zakładając, że trzeba walczyć o drugiego żeglarza i o punkty za wrogie świątynie oraz to że piąty żeglarz jest poza zasięgiem graczy, należy stwierdzić, że w pokojowy sposób można wybrać z puli tylko 25 pkt a i to zakładając, że gracze pobudują po 20-25 miast, co także niechybnie oznacza sąsiedztwo i konflikt. Oczywiście wykluczam przypadek że przeciwnik gra wyjątkowo słabo i zbieramy dużo więcej pkt z dziedzin nie wymagających konfliktu niż on.
Nie przesadzał bym z tą dymplomacją w GoT'cie .. Wg. mnie, nie ma ona wielkiego wpływu na rozgrywkę. No chyba, że dyplomacją nazywamy, licytacje o żelazny tron na przyklad, wydawanie rozkazów, albo knucie z patnerem w grze, jakiegoś chytrego planu, co zazwyczaj kończy się wystawieniem współautora do wiatru Domyślam się, że nie grałeś w GoT'a, stąd ta opinia. Jak dla mnie, stopień dyplomacji w GoT'cie jest niewielki, a wszystko opiera się, na umiejętnym "czytaniu w myślach" przeciwników. Może to ja mam błędne pojecie dyplomacji zakodowane w głowieDani pisze:Ja akurat dyplomacji nie lubie. Przypuszczam, że Gra O Tron by mi nie przypadła, bo tam całą gra opiera się na dypolmacji, a ja nie lubię siedzieć i negocjować, ale grać sam i samemu decydować.
"Słyszałem, ale nie grałem, bo on powiedział, że ...." Nigdy - przenigdy - nie opierałem się na tym co mi ktoś naopowiadał o grze. Póki sam nie spróbuję to się nie przekonam. Taka chyba jest zasada. Co innego jeżeli widzę, że klimat mi nie odpowiada. Wtedy taka gra spalona jest u mnie na starcie. Chociaż, zawsze są jakieś wyjątki To taka moja skromna uwaga. Owszem, nie mówię, że Runebound jest rewelacyjny na dwie osoby. Jednak z braku laku, jak sam Dani stwierdziłeś, brakuje takich pośrednich gier (2-3 godzinnych) na dwóch graczy. Runebound moim zdaniem, lekko wypełnia ta lukę.Dani pisze:O Runebound słyszałęm raczej złe opnie o grze na dwóch więc gre omijam niestety.Magma pisze:Runebound Grałem na dwie osoby i nie było najgorzej, chociaż fakt faktem, wtedy raczej, gra opiera się na tym, kto kogo szybciej wykończy
Ostatnio właśnie zacząłem szukać jakiejś gry na dwie i wyłącznie dwie osoby. Natknałem się na Axis & Allies (jakoś zapomniałem o tej grze - mea culpa ). Jednak mam wrażenie, że 2-3 h to za mało na jedną partię. Nie wiem nie grałem, ale coś mnie tak w kościach łupie, że właśnie tak jest Większość senso stricte dwuosobowych gier, ma klimat II WŚ. Dla mnie to plus, choć otaczają mnie zewsząd, z goła odmienne opinie Co do reszty gier, normalne jest, że skoro przeznaczona jest dla jakiegoś większego grona osób, rozgrywka we dwoje, będzie lekko/mocno wybrakowana. Nie doszukiwałbym się w tym wypadku, na siłe "home rules'ów", bo tak czy inaczej, grze będzie czegoś brakować. Ja osobiście nie przepadam grać np. w Runebound'a w dwie osoby, aczkolwiek .. Jak to mówią : " na bezrybiu i rak ryba".
- kwiatosz
- Posty: 7874
- Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
- Lokalizacja: Romford/Londyn
- Has thanked: 132 times
- Been thanked: 417 times
- Kontakt:
Dyplomacją w sensie negocjacji. A GoT negocjacjami stoi przecie, poza negocjacjami to tam w zasadzie jest niewiele (stwierdzenie też naciągane, ale zdecydowanie mniej niż to, że niewiele tam gadania )Magma pisze: Nie przesadzał bym z tą dymplomacją w GoT'cie .. Wg. mnie, nie ma ona wielkiego wpływu na rozgrywkę. No chyba, że dyplomacją nazywamy, licytacje o żelazny tron na przyklad, wydawanie rozkazów, albo knucie z patnerem w grze, jakiegoś chytrego planu, co zazwyczaj kończy się wystawieniem współautora do wiatru
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
Nie, nie grałem, ale chętnie bym zagrał. Moja opinia bierze się z tego co ludzie mówią o tej grze, tutaj i poza tym forum (BGG).Magma pisze:Domyślam się, że nie grałeś w GoT'a, stąd ta opinia.
Tak, ale dopóki zdania są jeszce podzielone, to jest szansa, że gra dobrze sprawuje się na dwóch, ale jak większość opini twierdzi, że nie, to znaczy, że chyba jednak nie. Sam zresztą to przyznałeś.Magma pisze:"Słyszałem, ale nie grałem, bo on powiedział, że ...." Nigdy - przenigdy - nie opierałem się na tym co mi ktoś naopowiadał o grze. Póki sam nie spróbuję to się nie przekonam.
Skoro więc gra się nawet średnio, to wolę poszukać innych gier, któe lepiej sprawują się na dwóch.Magma pisze:"Ja osobiście nie przepadam grać np. w Runebound'a w dwie osoby, aczkolwiek .. Jak to mówią : " na bezrybiu i rak ryba".
Co do zakupów to ja zawsze opieram się na intuicji. Jeśli wiem, że gra mi się spodoba, to wiem, że tak będzie i ją kupuję. I jak narazie się nie zawiodłem. Jedyne co sprawdzam na sieci w opiniach, to czy gra sprawuje się na dwóch. Bo jeśli nie, to nawet jeśli byłaby dobra, fajna, grywalna i klimatyczna, nie ma sensu jej kupować.
A co do Axis And Allies to sam mam wielką ochotę na tą gre i przymierzam się do kupna od bardzo dawna. Z tym tylko, że to jest raczej tytuł na kilka godzin.
Dyplomacja - negocjacja .. Hmm .. Owszem - jest - jednak kluczowym punktem całej rozgrywki jest przechytrzenie współgraczy, poprzez rozkazy, walki. Gdzie tu negocjacja Kwiatosz, mam wrażenie, że mówimy o tym samym tylko innymi słowami Tak czy inaczej, gra "warta świeczki".kwiatosz pisze: Dyplomacją w sensie negocjacji. A GoT negocjacjami stoi przecie, poza negocjacjami to tam w zasadzie jest niewiele (stwierdzenie też naciągane, ale zdecydowanie mniej niż to, że niewiele tam gadania )
W tym tkwi sęk - nieporozumienieDani pisze: Tak, ale dopóki zdania są jeszce podzielone, to jest szansa, że gra dobrze sprawuje się na dwóch, ale jak większość opini twierdzi, że nie, to znaczy, że chyba jednak nie. Sam zresztą to przyznałeś.
Myślałem, że odnosisz się do całej gry w sensie, że jest tam tyle dyplomacji, że ogólnie Ci sie nie spodoba, a chodziło Ci o rozgrywkę na dwóch graczy. Tutaj bezapelacyjnie uważam, że nawet nie warto rozkładać się do GoT'a w dwie osoby.Dani pisze: Ja akurat dyplomacji nie lubie. Przypuszczam, że Gra O Tron by mi nie przypadła, bo tam całą gra opiera się na dypolmacji(...)
A i owszem Zgadzam się na całej rozciągłości.Dani pisze:Tak, ale dopóki zdania są jeszce podzielone, to jest szansa, że gra dobrze sprawuje się na dwóch, ale jak większość opini twierdzi, że nie, to znaczy, że chyba jednak nie. Sam zresztą to przyznałeś.
Popieram taką drogę zakupów. Ja także opieram sie na intuicji i także jak do tej pory się nie zawiodłem. Jednak co do ilości graczy nie sprawdzam jak się ma na dwie osoby, ponieważ mam sporo chętnych do gier, więc dwuosobowa rozgrywka nie jest dla mnie jakimś istotnym czynnikiem Więc, jeżeli wg. mnie gra jest fajna, klimatyczna i grywalna - kupuje bez zastanowienia. Oczywiście jeżeli mam pieniądze, ale ten czynnik pomijamyDani pisze:Co do zakupów to ja zawsze opieram się na intuicji. Jeśli wiem, że gra mi się spodoba, to wiem, że tak będzie i ją kupuję. I jak narazie się nie zawiodłem. Jedyne co sprawdzam na sieci w opiniach, to czy gra sprawuje się na dwóch. Bo jeśli nie, to nawet jeśli byłaby dobra, fajna, grywalna i klimatyczna, nie ma sensu jej kupować.
A co do Axis And Allies to sam mam wielką ochotę na tą gre i przymierzam się do kupna od bardzo dawna. Z tym tylko, że to jest raczej tytuł na kilka godzin.
Tak, wiem że A&A to tytuł na kilka godzin. Mimo wszystko jednak jestem zdecydowany. Klimat II W.Ś. jest czymś, gdzie czuję się jak ryba w wodzie. Uwielbiam - jednym słowem. Jedynym minusem takich gier jest przeważnie cena. A&A, M'44 czy np. ToI, na który czekam z niecierpliwością. Jednak czego się nie robi dla sprawy
Tak prawde mówiąc to chodziło mi o jedno i drugie. Ale jak mówiłem, w grę bym zagrał tak czy siak.Magma pisze:Myślałem, że odnosisz się do całej gry w sensie, że jest tam tyle dyplomacji, że ogólnie Ci sie nie spodoba, a chodziło Ci o rozgrywkę na dwóch graczy.
No u mnie niestety jest inaczej. Trudno jest zebrać nawet 3 osoby do pogrania, więc większość czasu spędzam grając w dwóch.Magma pisze:Jednak co do ilości graczy nie sprawdzam jak się ma na dwie osoby, ponieważ mam sporo chętnych do gier, więc dwuosobowa rozgrywka nie jest dla mnie jakimś istotnym czynnikiem
Jeśli gra jest fajna, klimatyczna i grywalna również w dwóch - kupuje bez zastanowienia.Magma pisze:Więc, jeżeli wg. mnie gra jest fajna, klimatyczna i grywalna - kupuje bez zastanowienia.
Coś mi się wydaje, że chyba się dogadaliśmy w końcu Jednak ciężko mi uwierzyć, że nawet 3 osoby do gry cięzko Ci zebrać .. I to jeszcze w Łodzi ? Dani, słabo sie starasz Co do GoT'a, to osobiście bardzo lubię tą grę. Jest tam mnóstwo kombinowania, cały czas myslisz jak by tu zagrać, żeby zaskoczyć czymś innych graczy. No i na dodatek klimat, który bardzo mi przypadł do gustu Jednak "nie próbuj tego w domu(we dwóch)"
Pozdrawiam
Pozdrawiam