Jak dbać o gry?

[Reid666]

@Hiu, chodziło mi bardziej o sytuację gdzie ktoś koszulkuje Fasolki za 40 pln, a piatniki za 60 już nie. I jedno i drugie można dokupić jak się karta zgubi.

Jeśli zakoszulkowanie fasolek to to wydatek 5-10 zł to chyba mimo wszystko bardziej się opłaca to zrobić niż kupować nową talię.

Co do klasycznych talii to z założenia jest to produkt zużywalny, fajną talię o rozsądnej żywotności można kupić za 15zł. Ale i tańszymi da się grać bez większego uszczerbku na przyjemność płynącą z rozgrywki. I szczerze mówiąc te karty za 15zł mają przypuszczalnie wiekszą odporność na zużycie niż karty w najlepiej wydanej planszóweczce. Przypuszczalnie po 50 tasowaniach będą jak nowe, a karty z planszóweczki mogą już bardziej przypominać papier toaletowy niż komponenty do grania...

[charlie]

Kwiatoszu, wiem, że to był żart, ale kupiłem co najmniej 10 lat temu jako pamiątkę podwójną talię z rysunkami budynków w Krakowie, a Królowie, Damy i Walety to odpowiednio królowie, królowe i książęta polscy, wydaną chyba właśnie przez trefl za 20 zł. Do dziś nią gram i mam mnóstwo wspomnień. Pożółkły, trochę się wytarły i te boki mają ohydnie brudne, ale nic się nie odkleja, nie rozwarstwia i pewnie jeszcze z 10 lat posłużą.
Trzeba mieć nieźle z głową, żeby zwykłe karty do gry kupować za 130 zł, Piatniki są tylko dla bogatych snobów .

Swoją drogą, ciekawe czy ktoś tu koszulkuje zwykłą talię.

[waffel]

Ja do tych piatników - przecież za 60 zł można mieć dwupak pokerowych turniejowych copagów, 100% plastik nie do zajechania i to w różnych wersjach - czterokolorowe, jumbo index etc. Chyba że się porysują piaskiem od grania na plaży, ale to chyba ekstremum. Copaga można zgiąć na pół i się wyprostuje bez śladu.

[kwiatosz]

Wiesz, to było te 15 lat temu, wtedy internet jeszcze przynosili w wiadrze raz na tydzień, a Piatniki mieli w sklepie obok. Ale dzięki za info, jak kiedyś zjadę te Trefle co je kupiłem ze 4 lata temu to kupię takie wynalazki

[Lucf]

"Mając doświadczenia z wieloma taliami Piatnika za 60 zł i ich plastikami za 130zł - te po 60 to praktycznie jednorazówki, po dłuższym pograniu w brydża nie mieszczą się do pudełka - tak puchną. A plastiki ścierają się w tempie ekspresowym, nie znam żadnej gry mającej tak mało wytrzymałe karty... Co innego zwykłe karty Trefla za 5zł - te są nie do zajechania "

kupiłem kiedys od Chinczykow talie za 2zł - do dzisiaj mam. Nie widze powodu kupować kart za 120zl, chyba że do kolekcjonowania.
a takie za 2 zł to można potem się wysmarkać w nie bez żalu Rachunek ekonomiczny przemawia za kupnem mega tanich kart i ew. jej wymianie. Piatniki ze srebra za 150 - do kolekcji, albo wsadzić za antyramę ; )
No chyba, że ktoś ma rzeczywiście BARDZO dużo pieniędzy iwydaken 300zł na karty to nic [np jacyścelebryci, biznesmani] ale wątpie czy oni po pracy ciupią w planszówki. A w brydża pewnie tak.

[MarcinG]

Ja kupiłem jakieś 2 lata temu karty od Piatnika za 20 złotych i jeszcze wyglądają bardzo przyzwoicie,
choć oczywiście widać ślady użytkowania.

Czy lepiej było kupić talię za 5 złotych ? sądzę że nie ponieważ jeśli nawet tańsze karty po kilku latach wytrzymają tyle samo co karty Piatnika, to te dwadzieścia złotych nie było aż tak dużym wydatkiem. Na pewno nie kupiłbym talii kart za 130 zł; przecież za te pieniądze można mieć porządną grę planszową

[Senthe]

Ale pomyśl, w ile różnych gier mógłbyś zagrać taką talią za jedyne 100 złotych!

[MarcinG]

Tylko że tyle samo gier można zagrać kartami za kilka złotych

[Senthe]

No wiesz... Jeśli stworzyłeś grywalny produkt, nie powinieneś pozwolić, żeby gracze zaczęli narzekać na jakość wydania

[kwiatosz]

Zdecydowanie najlepiej dbać o swoje gry grając na egzemplarzach znajomych

[gigi]

Panowie ,prawda jest taka ,że każdy z graczy ma kilkadziesiąt gier. W większości gramy kilka razy w jedną grę. Oczywiście są wyjątki. Głównie po to koszulkujemy i dbamy o gry ,żeby je później dobrze wymienić ,bądź sprzedać;)Tyle w temacie dbania o gry.

[DanCo]

Panowie ,prawda jest taka ,że każdy z graczy ma kilkadziesiąt gier. W większości gramy kilka razy w jedną grę. Oczywiście są wyjątki. Głównie po to koszulkujemy i dbamy o gry ,żeby je później dobrze wymienić ,bądź sprzedać;)Tyle w temacie dbania o gry.

No i mamy wyjątek od Twojej reguły. Koszulkuję, dbam i nie zamierzam się wymieniać/sprzedawać. By było śmieszniej to znam "kilka" osób z podobnym nastawieniem jak moje.

[Kornellious]

No to tak:
- najpierw o pudełkach - to ONE chronią, a nie mają być chronione, więc daję im się realizować w ramach ich funkcji
- przewożę w torbie podróżnej, ale muszę spróbować patentu z owijaniem w reklamówki, bo trochę o siebie szurają w środku - ogólnie nie ma tragedii, ale lekko się wycierają
- na początku chciałem mieć wszystkie gry zakoszulkowane, ale gdy sporządziłem spis stale rosnącej kolekcji z wykazem potrzebnych koszulek koszta wyszły horrendalne - rzędu kilku nowych gier; nie gram na tyle często, by coś się mocno zużyło, więc nie koszulkuję
- składuję i pionowo, i poziomo, tak, żeby wszystkie gry weszły do dedykowanej szafy, która niestety powoli przestaje je mieścić, a co za tym idzie będzie trzeba przemyśleć całą sprawę
- laminowanie? lakierowanie? matko, dajcie spokój, kupuję gotowy produkt, który ma być zdatny do użytku, a nie zestaw do samodzielnego składania. Tym praktykom mówię nie!
- WSZYSTKIE elementy gier zostają u mnie w domu, nawet niechciane wypraski, które i tak staram się upchnąć do pudełka oraz (uznajcie mnie za dziwnego) 'plansze' po żetonach - w sensie to, z czego się je wyciska... nawet bez nich miałbym wrażenie, że wywalam część gry, taki zwyczaj

[djedi gamer]

Tiaaaaa..... I jeszcze powiesz, że po skończonej grze wkładasz żetony z powrotem do tych otworów...
Każdy ma swoje zwyczaje.
Myślę, że będą i tacy, co nie rozpakowują w ogóle gier z folii.

[Bea]

- WSZYSTKIE elementy gier zostają u mnie w domu, nawet niechciane wypraski, które i tak staram się upchnąć do pudełka oraz (uznajcie mnie za dziwnego) 'plansze' po żetonach - w sensie to, z czego się je wyciska... nawet bez nich miałbym wrażenie, że wywalam część gry, taki zwyczaj

Tiaaaaa..... I jeszcze powiesz, że po skończonej grze wkładasz żetony z powrotem do tych otworów...

Myślę, że będą i tacy, co nie rozpakowują w ogóle gier z folii.

To chyba jest najlepszy sposób dbania o gry
My się tu śmiejemy, ale na podstawie tego wątku można by napisać fajny artykuł pod tytułem : Jak geek dba o gry - 10 największych dziwactw".


Hej, hej, forumowi pisarze, zainteresujcie się tym!

[Kornellious]

Tiaaaaa..... I jeszcze powiesz, że po skończonej grze wkładasz żetony z powrotem do tych otworów...
Każdy ma swoje zwyczaje.
Myślę, że będą i tacy, co nie rozpakowują w ogóle gier z folii.

To może się nie przyznam

Ale coś w tym jest, że nawet, jeśli pozwolę komuś pomóc pakować grę po skończonej rozgrywce, to i tak prędzej czy później z wielkim pietyzmem sobie wszystko poukładam po swojemu.

A co do nieodpakowywania gier - wcześniej w tym wątku ktoś pisał, że spotkał się z praktyką kupowania gry i grania w jej samoróbkę bodajże

[pan_satyros]

Ja nie mogę się powstrzymać przed rzucaniem ukradkowych spojrzeń na to, jak druga połówka pakuje swoją część gry ;p Co ją zazwyczaj delikatnie mówiąc irytuje hehe
Sam gry traktuję z chorobliwą pedanterią i każde zagięcie i otarcie pudełka wywołuje u mnie gęsią skórkę.
Dlatego też rzadko gry wynoszę z domu. Po pierwszym takim wypadzie znajoma zagięła kartę, pierwszą i ostatnią dotychczas ;p
Tłumaczyła się, że karty powinny być "wyświechtane", żeby było widać, że się nimi gra taaa może do remika.

[Hipke]

Mam podobne zachowania jak Wy
Pomyślcie zatem jak musiało wyglądać moje spojrzenie, kiedy na imprezę do znajomych wziąłem świeżutką, nowiutką The Resistance i kiedy gra zaczęła się rozkręcać i wywoływać spore emocje, koleżanka machnęła ręką trącąc tym samym kieliszek z czerwonym winem, który - pal licho - oblał mnie, ale i połowę kart na stole!!!
Na szczęście, przewidujący Hipke zabezpieczył wszystko koszulkami i gra przeżyła ten sabotaż
Reasumując- ucierpiała jedynie instrukcja, która i tak od początku była świstkiem papieru poskładanym na cztery

[djedi gamer]

To sobie wyobraźcię sytuację: gramy w Kupców i Korsarzy. Ze względu na to, że mój trzyletni synek ma na imię Aleksander, bardzo się mu spodobała karta pirata o tym samym imieniu. Wziął ją do łapki. Mówię: misiu, możesz się kartą pobawić, ale tylko tu przy stole (co by mi jej gdzieś nie zawieruszył). W tym momencie moja żona stwierdza, że może się kartą bawić gdzie chce i na nic zdają się słowa, że taka zgoda jest na jej odpowiedzialność.
A teraz wyobraźcie sobie moja minę następnego dnia, kiedy odbieram Alexa z przedszkola i niechcący wkładam rękę do jego kieszeni, odczuwając palcami coś, co przypomina sprany bilet.
W tym momencie jedna myśl pojawia się w glowie: "tylko nie karta Aleksandra!". No i serce zamiera jak wyciągam smiętoszony kawałek papieru.
Alexowi tak bardzo spodobał się ten pirat, że postanowił pochwalić się nim wszystkim dzieciom z przedszkola......
Od tamtego czasu nie zagrałem ani razu w K&K.

[BartP]

To nie mogło się dobrze skończyć.

[kwiatosz]

Tiaaaaa..... I jeszcze powiesz, że po skończonej grze wkładasz żetony z powrotem do tych otworów...

Ostatnio do stowarzyszenia fantastyki do biblioteki dostaliśmy zwrot gry, w której wszystkie żetony były włożone z powrotem do wyprasek... (nie pamiętam co to było, nie było tych żetonów wiele, ale i tak byłem w szoku).

[djedi gamer]

Kornellious, oddawałeś cos do biblioteki ostatnio?

[Kornellious]

Kornellious, oddawałeś cos do biblioteki ostatnio?

Bardzo zabawne

A Twoja historia to by się nadawała na jakiś tomik horrorów dla geeków.

[mbork]

Kornellious, oddawałeś cos do biblioteki ostatnio?

Bardzo zabawne

A Twoja historia to by się nadawała na jakiś tomik horrorów dla geeków.

And now... Another tale of gaming horror! Mwahahahahahaha!

W sumie można im wysłać...

[Karit]

Zakoszulkowałem ostatnio karty do NR i mam pewien problem z tasowaniem:
Jeśli chce aby karty po przetasowaniu były ustawione wszystkie w tym samym kierunku to muszę tasować z jednej strony "rogiem" a z drugiej "otwarta" częścią koszulki i czasem w wyniku takiego tasowania niektóre karty wchodzą mi rogami w koszulki innych kart (przez co koszulki się wyginają/niszczą) :/ Jak będę tasował "rogami" koszulek to karty nie będą tak samo ustawione.
Ma ktoś jakiś dobry sposób (film) na to?