Dziedzictwo: testament księcia de Crecy (M. J. E. Hendriks)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
-
- Posty: 2616
- Rejestracja: 12 maja 2009, 09:28
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 118 times
- Been thanked: 67 times
Re: Dziedzictwo: testament księcia de Crecy
Okładka OK. Karty w sumie OK. Natomiast, o ile Dziedzictwo nie jest grą imprezową a zdaje się, że nie jest, to po prostu nie za bardzo pasują do tej gry.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
- Ryu
- Posty: 2750
- Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
- Lokalizacja: Gliwice
- Has thanked: 83 times
- Been thanked: 161 times
Re: Dziedzictwo: testament księcia de Crecy
Zdecydowanie popieram. To taki poziom Egizii Oczywiście szkoda bo wolałbym poziom PaP ale może next time Portal zrobi grę pode mnie a może i o grafiki zapytatrzewik pisze:Chciałbym sprostować - pojawiają się w tym wątku porównania do Pret-a-Porter czy Le Havre, słowa o ciężkim euro (w stosunku do lekkich grafik). Dziedzictwo nie jest ciężkim euro! Sorry jeśli to kogoś zasmuci lub zniechęci do zakupu, ale taka jest prawda - to lekkie, sympatyczne euro o lekkości Egizii a nie Le Havre! Maniacy Trajanów, Terry Mystici i innych sucharów nie powinni liczyć, że Dziedzictwo to ich typ gry. To znacznie lżejsza pozycja.
Spalisz się w piekleMerry pisze:ha! Można po Ryu pojeździć bo go chyba na forum nie ma. To co naopowiadamy?;-)
O R&B się nie martw. Ania niemalże "przekonana"asiok pisze:Nie Ryu chwali tylko Ania - pewnie w zamian Ryu będzie sobie mógł Roads & Boats kupić
Ja nie jestem w stanie NIE kupić bo po pierwszej grze już mi Ania zakomunikowała że kupujemy... Więc dlaczego Ty masz nie kupić?bogas pisze:Do tego mi Ryu cały czas wychwala No i jak tu Panie nie kupić? No jak
A co do samego Dziedzictwa... To kolejne fajne lżejsze euro bez finezyjnej czy nowatorkiej mechaniki. Zwykły worker placement z bardzo ciekawym pomysłem rozbudowy rodu. Czyli stawiamy piona i wykonujemy akcję. Nic nowego. Ciekawy jest jednak pomysł na grę ale to już zainteresowani zobaczą sami
Co do klimatu... Słyszałem, że jest ale ja nic o tym nie wiem... Ja zbieram PeZety.
Losowość jest. Wg mnie w stanie akceptowalnym (choć nie wiem czy jeszcze coś zmieniali przy końcówce czy nie). Oczywiście próbowałem przekonać Trzewika że ZEROWA losowość jest najfajniejsza ale się nie dał... Bez sensu...
Oprócz tego powiem że kilka razy zagrałem również w wariant solo. Tu sam byłem zaskoczony bo grało mi się dobrze...
BTW: Portal mi nie płaci za reklamę choć uważam że powinien. Polecam tylko i wyłącznie gry które mi się podobają bez względu na Wydawcę. Raczej nie będę polecał jakiegoś zapyziałego ( ) Robinsona czy innych dziwności Portalu w które więcej razy nie zagram. To tylko tak w kwestii wyjaśnienia.
- rastula
- Posty: 10023
- Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 1277 times
- Been thanked: 1309 times
Re: Dziedzictwo: testament księcia de Crecy
myślę że dysonas powstał na etapie ujawniania gry przez wydawcę.
rodowe koligacje, wojenne ofiary, śmiertelne porody i raczej mroczna okładka wielu ( w tym i mnie) nastawiły na grę, nawet jeśli nie ciężką mechanicznie to opartą raczej na rodowych kombinacjach, spiskach i mezaliansach - tak raczej na poważnie...i w takim kontekści również ja czuję się grafiką kart nieco ....zaskoczony. estetycznie nie ma się do czego przyczepić, bo karty są ładne, ino nie pasują do gry której się spodziewałem, bo to zapewne nie jest ta gra ...no i w sumie , ceniąc sobie estetykę gry co najmniej na równi z mechaniką na razie sobie odpuszczam, bo liczyłem na klimat z Hrabiego Monet Christo czy Nędzników
francuska okładka trochę lepiej nas na szok przygotowuje
rodowe koligacje, wojenne ofiary, śmiertelne porody i raczej mroczna okładka wielu ( w tym i mnie) nastawiły na grę, nawet jeśli nie ciężką mechanicznie to opartą raczej na rodowych kombinacjach, spiskach i mezaliansach - tak raczej na poważnie...i w takim kontekści również ja czuję się grafiką kart nieco ....zaskoczony. estetycznie nie ma się do czego przyczepić, bo karty są ładne, ino nie pasują do gry której się spodziewałem, bo to zapewne nie jest ta gra ...no i w sumie , ceniąc sobie estetykę gry co najmniej na równi z mechaniką na razie sobie odpuszczam, bo liczyłem na klimat z Hrabiego Monet Christo czy Nędzników
francuska okładka trochę lepiej nas na szok przygotowuje
-
- Posty: 156
- Rejestracja: 10 sty 2012, 18:44
Re: Dziedzictwo: testament księcia de Crecy
a wariant solo chyba ostatecznie mnie przekonuje ze gra wyladuje u mnie z premiera. Bo bez solo musialbym najpierw Najlepsza z Zon meczyc i przekonywac do grania (przynajmniej za pierwszym razem).
co do grafik - osobiscie mi... pomoga! Jak Najlepsza widzi powazne ilustracje to ja odrzuca i odpycha, a tak
chociaz rozumiem ze moga nie pasowac do pierwszych "napalen" na "powazna gre".
co do grafik - osobiscie mi... pomoga! Jak Najlepsza widzi powazne ilustracje to ja odrzuca i odpycha, a tak
chociaz rozumiem ze moga nie pasowac do pierwszych "napalen" na "powazna gre".
Re: Dziedzictwo: testament księcia de Crecy
Witamy w Polsce ;p7koliberek9 pisze:Mam kilka gier Portalu i graficznie zawsze było na plus a tu taka kicha Polska okładka bardzo fajna ale pokazane karty dla mnie nie do strawienia. Zdjęcia prototypu prezentują się dużo lepiej, czuć klimat, widać że to XVIII wiek.
Zachwyty na BGG bardzo mnie zaskakują
Generalnie moje zdanie jest takie, że takie grafiki dużo lepiej sprzedadzą grę, bo kupią ją zarówno Ci, którym się nie podobają, ale polubią mechanikę, jak i casualowi gracze. Robiąc grafiki "na poważnie" grę kupowali by geekowie, ale wypadła by całkowicie z casual market.
Ja osobiście również bym wolał bardziej w stylistyce z epoki, acz jestem przekonany, że zupełnie nie będzie mi to przeszkadzać.
Polska okładka podobała mi się bardziej w wersji z niebieską obwódką. Ta może być. Francuska dla odmiany jest lepsza marketingowo - z powodów wyżej wspomnianych.
- bogas
- Posty: 2794
- Rejestracja: 29 paź 2006, 00:17
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
- Has thanked: 350 times
- Been thanked: 633 times
Re: Dziedzictwo: testament księcia de Crecy
Ponieważ czuję się wywołany do tablicy, więc chciałem sprostować, że nie porównywałem Dziedzictwa do ciężkich euro (jak np. Le Havre). Pisałem jedynie, że lekkie grafiki nie dyskwalifikują gry z bycia ciężką pozycją mechaniczną.trzewik pisze:Chciałbym sprostować - pojawiają się w tym wątku porównania do Pret-a-Porter czy Le Havre, słowa o ciężkim euro (w stosunku do lekkich grafik). Dziedzictwo nie jest ciężkim euro! Sorry jeśli to kogoś zasmuci lub zniechęci do zakupu, ale taka jest prawda - to lekkie, sympatyczne euro o lekkości Egizii a nie Le Havre! Maniacy Trajanów, Terry Mystici i innych sucharów nie powinni liczyć, że Dziedzictwo to ich typ gry. To znacznie lżejsza pozycja.
A, że Dziedzictwo nie jest skomplikowanym euro to tylko lepiej dla Portalu
- Furan
- Posty: 1538
- Rejestracja: 21 mar 2008, 16:41
- Lokalizacja: Warszawa, Wola
- Has thanked: 9 times
- Been thanked: 204 times
Re: Dziedzictwo: testament księcia de Crecy
Kolejny problem - brak dżemów w piwnicy.Merry pisze:To ja poprosze jakis fajny dzemik z tej piwnicy na Polkon:)
Natomiast - co do wersji PL: w czasach o których opowiada Dziedzictwo (właściwie to dowolnych, przed zka latami 50-tymi XX w.) w kraju nad Wisłą niczym niestosownym było tłumaczenie imion, stąd Filip Piękny a nie Philippe le Bel, Henryk VIII a nie Henry the 8th, nawet aktualna Królowa Brytyjska jakoś utrzymała się przy Elżbiecie, gdy żona wnuka nigdy nie bywa Kasieńką (to samo tyczy się Hawru i Le Havre'u). Chodzi mi o jedno - czy w grze imiona zostaną przetłumaczone (proszę, proszę - tak!)?
jakiCHś - w tym wyrazie jest CH! || lepiej nie używa'ć apostrof'ów w ogóle, niż używa'ć ich w nadmiar'ze!
(S) Die Burgen von Burgund
(S) Die Burgen von Burgund
- Veridiana
- Administrator
- Posty: 3237
- Rejestracja: 12 wrz 2008, 17:21
- Lokalizacja: Czyżowice
- Has thanked: 15 times
- Been thanked: 60 times
- Kontakt:
Re: Dziedzictwo: testament księcia de Crecy
Jako maniaczka Trajana i Terra Mystica dorzucę swoje trzy grosze: karty mię się bardzo podobają, duża do też zasługa tła. natomiast w okładce jakoś mi góra do dołu nie pasuje. jak dwie różne bajki.
- Portal Games
- Posty: 1362
- Rejestracja: 01 lis 2012, 12:26
- Lokalizacja: Gliwice
- Has thanked: 26 times
- Been thanked: 299 times
- Kontakt:
Re: Dziedzictwo: testament księcia de Crecy
Army packi do obu armii drukowane są na dokładnie takiej samej tekturze 1.25 mm. Uprzejmie prosimy o nie publikowanie nieprawdziwych informacji na temat produktów naszego wydawnictwa.jax pisze: (nawet żetony Sharrasha są odrobinę cieńsze niż bardzo cienka już Stalowa Policja). Udawać że ich nie było? Przemilczać fakty?
- Trolliszcze
- Posty: 4778
- Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
- Has thanked: 69 times
- Been thanked: 1036 times
Re: Dziedzictwo: testament księcia de Crecy
Bo to nie trzewik powinien opisywać wrażenia z rozgrywki, ale ci, którzy tam byli i grali!Ryu pisze:Ale żeś wylewny Panie Trzewik...
Re: Dziedzictwo: testament księcia de Crecy
No to czekam na opis wrażeń tych szczęściarzy, bo muszę przyznać, że trafiłem do koszyczka tych, których ostatnie grafiki z kart trochę zbiły z tropu. Marzył mi się klimat na wzór historycznych francuskich filmów kostiumowychtrzewik pisze:Pierwsze pokazy na Polconie za nami.
Przystanek Planszówka - przystań dla wszystkich planszówkowych rozbójników morskich.
Chcę zdobyć
Oddam za talary
Chcę zdobyć
Oddam za talary
Re: Dziedzictwo: testament księcia de Crecy
Mnie się grafiki podobają ale rzeczywiście karty są w zupełnie innym stylu graficznym niż okładka i chyba właśnie ten dysonans powoduje konfuzję u niektórych;) Porównanie do Egizii ostatecznie przekonało mnie do Dziedzictwa. Dobrych, lekkich euro do gry "z każdym" nigdy za wiele;)
Re: Dziedzictwo: testament księcia de Crecy
Grałem jeszcze na Portalkonie - dla mnie najlepszy z prezentowanych prototypów. Nie chcę się rozpisywać, ale za jakiś czas na pewno więcej wrażeń z rozgrywki pojawi się na blogu.
Re: Dziedzictwo: testament księcia de Crecy
Jesteśmy z pokazami Dziedzictwa w budynku Games Roomu, w pomieszczeniu wypożyczalni, przy stoliku z bannerem Dziedzictwo.
Będziemy tam jutro od 10-17
Warunki sa kiepskie do gry (straszny zgielk) ale lepsze to niz nic
Będziemy tam jutro od 10-17
Warunki sa kiepskie do gry (straszny zgielk) ale lepsze to niz nic
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 252 times
Re: Dziedzictwo: testament księcia de Crecy
Grałem dziś. Gra nie jest dobra, jest bardzo dobra. Trochę więcej napiszę jutro, ale to po tym jak wkleję tu pewną fotkę.
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
- Jan Madejski
- Posty: 736
- Rejestracja: 15 wrz 2011, 13:08
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 14 times
- Been thanked: 61 times
Re: Dziedzictwo: testament księcia de Crecy
Dziedzictwo podobało mi się najbardziej ze wszystkich gier poznanych do tej pory na Polconie. Na początku trochę odrzuciły mnie grafiki, ale w sumie to bardziej wina słabego wydruku prototypu (i oświetlenia?), bo karty i postaci w lepszej jakości na BGG (z większymi kontrastami i żywymi kolorami) teraz już do mnie przemawiają. Graliśmy bez dodatkowych kart magnaterii, więc trochę na oślep - strategię planowało się bardziej na podstawie kombinacji postaci oraz losowo dociąganych wyzwań, ale i to okazało się na tyle wciągającą rozgrywką, że grę pewnie nabędę (zresztą tematyka zdecydowanie spodoba się mojej małżonce i innym współgraczom). Podoba mi się stosunek klimatu do mechaniki. Nie podoba mi się, że chociaż jest interakcja na poziomie mechaniki (worker plejsment), to nie ma na poziomie klimatu (brakuje mariaży między rodami dwóch graczy!). Z monetami na kartach grało mi się średnio - wolałbym żetony. Poza tym już planuję kolejną partię i inne wybory, chociaż nie potrafię sobie jeszcze wyobrazić, jak zmienią one rozgrywkę
- Portal Games
- Posty: 1362
- Rejestracja: 01 lis 2012, 12:26
- Lokalizacja: Gliwice
- Has thanked: 26 times
- Been thanked: 299 times
- Kontakt:
Re: Dziedzictwo: testament księcia de Crecy
Dziekuje za opinie.
Nowa porcja postaci z gry: http://boardgamegeek.com/image/1760508/ ... e-de-crecy
Nowa porcja postaci z gry: http://boardgamegeek.com/image/1760508/ ... e-de-crecy
- Jan Madejski
- Posty: 736
- Rejestracja: 15 wrz 2011, 13:08
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 14 times
- Been thanked: 61 times
Re: Dziedzictwo: testament księcia de Crecy
Jeszcze jedno- zygzakowate tory punktacji i honoru były dla mnie strasznie nieintuicyjne.
Re: Dziedzictwo: testament księcia de Crecy
Gierka zaliczona.
Taktyka na ogiera rozpłodowego ( oczywiście z wykorzystaniem stajennego ) przyniosła nieoczekiwany sukces. Należało się jedynie uporać z jakąś klątwą, która powodowała, że w rodzinie na świat przychodziły same panie (a plan był taki, że będziemy żyli z posagu).
Wygląda na to, że jest cała masa strategii (ogier, tytuły szlacheckie, misje) chociaż niektóre karty zaliczyłbym do gatunku must-have (filantropia za 9VP).
w każdym razie gra ląduje na celowniku
Taktyka na ogiera rozpłodowego ( oczywiście z wykorzystaniem stajennego ) przyniosła nieoczekiwany sukces. Należało się jedynie uporać z jakąś klątwą, która powodowała, że w rodzinie na świat przychodziły same panie (a plan był taki, że będziemy żyli z posagu).
Wygląda na to, że jest cała masa strategii (ogier, tytuły szlacheckie, misje) chociaż niektóre karty zaliczyłbym do gatunku must-have (filantropia za 9VP).
w każdym razie gra ląduje na celowniku
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 252 times
Re: Dziedzictwo: testament księcia de Crecy
Parę słów dlaczego Testament de Crecy'ego jest taki fajny:
- każdy gracz buduje własny silniczek (członkowie rodziny, małżeństwa, dzieci, tytuły, misje), z którego stara się wycisnąć maksimum punktów. Jest to bardzo przyjemne kombinowanie (coś w stylu Last Will, pod pewnymi względami lżejsze a pod pewnymi cięższe, ale generalnie coś w tych okolicach)
- bardzo dobrze sprzęgnięta jest mechanika z tematyką (pewne osoby nie lubią/preferują osoby danej narodowości, statusu czy profesji w rodzinie; dzieci się rodzą i mogą być komplikacje (matko lub dziecko umiera) lub nie; małżeństw nie trzeba zawierać w danym momencie, można je aranżować dla swoich dzieci z wyprzedzeniem; zdolności postaci są klimatyczne (np. szantażysta pozbawiający współgraczy znajomych czy pani naukowiec, która jako osoba oświecona ma mniejszą szansę na kompikacje przy porodzie; takich smaczków jest sporo)
- nasz podstawowy silnik do zdobywania punktów (czyli naszą rodzinę) wzbogacają questy, misje, które również są klimatyczne (typu: promocja francuskiej kultury (=min. 5 Francuzów w rodzinie), kariera we flocie wojennej czy stworzenie rodziny dyplomatów w IV generacji drzewa genealogicznego; jest tego cała masa)
- na to wszystko nakłada się nasz patron, który na koniec gry punktuje wg okreslonego warunku (np. Benjamin Franklin, ktory w 3-iej generacji naszej rodziny punktuje za nie-Francuzów - widać nie lubił tej nacji). Nowatorskim mechanizmem jest to, że patron może mieć nawet 3 warunki wg których punktuje, ale tylko 1 jest od razu aktywny. Pozostałe musimy sobie odblokować w trakcie gry za pomocą akcji (a może się to nie opłacać gdy widać, że nie spełnimy stawianych dodatkowo przez patrona wymagań).
- gra jest ciasna - 9 rund a w każdej tylko 2 bazowe akcje. Ale można zdobyć akcje dodatkowe - jednorazowe pionki. Ich ograniczeniem jest że są określonego koloru co oznacza że można nimi wykonać akcje tylko określonego typu a nie wszystkie. Dobrze, że gra jest tak ciasna, bo dzięki temu nie ma jednej oczywistej strategii. Bardzo mocne wydają się nieustanne małżeństwa i zatrudnianie pielęgniarki do kolejnych porodów (-> duuża rodzina), ale jeśli tylko to będziemy robić, to nie starczy nam akcji na questy, zdobywanie urzędów, nieruchomości, zakładanie biznesu, dobroczynność i kilka innych opcji - a każda wydaje się użyteczna. Mylne jest wrażenie, że duża rodzina to automatyczny sukces, nieważne co innego by się działo.
- podoba mi się wzajemne blokowanie - z każdej akcji z wspólnej puli akcji może skorzystać (w danej rundzie) tylko 1 gracz (do tego dochodzą nie-blokowalne akcje prywatne gracza). To że tylko jeden gracz może skorzystac z danej wspólnej akcji powoduje podchody, czajenie się, dramatyczne wybory gdy mam naraz 3 pilne akcje do wykonania a muszę wybrać tylko jedną z nich...
- ładnie strategia (dyktowana przez warunki patrona, misje dobierane podczas gry i ew. własne założenia przed grą) splata się z taktyką (doraźnym optymalizowaniem i zdobywaniem punktów). Bardzo cenię gry ktore łączą w dobrej proporcji te 2 elementy.
W zasadzie jedynym godnym uwagi minusem jest to, że nie jestesmy w stanie ogarnąć - od pewnego momentu - co się dokładnie dzieje u innych graczy (za dużo postaci, zdolności, zazębiających się elementów). Zatem może u kogoś powstać takie odczucie 'solitaire play': optymalizuję swój silniczek i do końca nie patrzę co tam robią oponenci. Są pewne mechanizmy kontrujące to uczucie (wyścig do wspólnych akcji, sprawdzanie czy rywal ma kogoś na wydaniu, dość kasy albo odpowiedni kolor pionka żeby zrobić to co ja planuję itp), ale nie zmienia to faktu - szczególnie przy 4 graczach - że ktoś tam może podnieść zarzut takiego poczucia solitaire play. Mi w tej grze to nie przeszkadza. Uważam, że nie jest to tu szczególnie rażące.
[a w Race for the Galaxy nie grywam w więcej niż w 4 osoby dokładnie właśnie z tego względu: każdy rzeźbi coś u siebie w ogóle nie patrząc co się dzieje u innych - w takim nasileniu jak w 5-6os. RftG tego nie toleruję]
--
Sprostuję jeszcze błędną wypowiedź użytkownika Portal Games z tego wątku:
Nie jestem specem od produkcji gier, ale tę różnicę w grubości wyczułem natychmiast po odpakowaniu Sharrasha. Pożądane by było, gdyby drukarze i wydawca też to zauważyli.
- każdy gracz buduje własny silniczek (członkowie rodziny, małżeństwa, dzieci, tytuły, misje), z którego stara się wycisnąć maksimum punktów. Jest to bardzo przyjemne kombinowanie (coś w stylu Last Will, pod pewnymi względami lżejsze a pod pewnymi cięższe, ale generalnie coś w tych okolicach)
- bardzo dobrze sprzęgnięta jest mechanika z tematyką (pewne osoby nie lubią/preferują osoby danej narodowości, statusu czy profesji w rodzinie; dzieci się rodzą i mogą być komplikacje (matko lub dziecko umiera) lub nie; małżeństw nie trzeba zawierać w danym momencie, można je aranżować dla swoich dzieci z wyprzedzeniem; zdolności postaci są klimatyczne (np. szantażysta pozbawiający współgraczy znajomych czy pani naukowiec, która jako osoba oświecona ma mniejszą szansę na kompikacje przy porodzie; takich smaczków jest sporo)
- nasz podstawowy silnik do zdobywania punktów (czyli naszą rodzinę) wzbogacają questy, misje, które również są klimatyczne (typu: promocja francuskiej kultury (=min. 5 Francuzów w rodzinie), kariera we flocie wojennej czy stworzenie rodziny dyplomatów w IV generacji drzewa genealogicznego; jest tego cała masa)
- na to wszystko nakłada się nasz patron, który na koniec gry punktuje wg okreslonego warunku (np. Benjamin Franklin, ktory w 3-iej generacji naszej rodziny punktuje za nie-Francuzów - widać nie lubił tej nacji). Nowatorskim mechanizmem jest to, że patron może mieć nawet 3 warunki wg których punktuje, ale tylko 1 jest od razu aktywny. Pozostałe musimy sobie odblokować w trakcie gry za pomocą akcji (a może się to nie opłacać gdy widać, że nie spełnimy stawianych dodatkowo przez patrona wymagań).
- gra jest ciasna - 9 rund a w każdej tylko 2 bazowe akcje. Ale można zdobyć akcje dodatkowe - jednorazowe pionki. Ich ograniczeniem jest że są określonego koloru co oznacza że można nimi wykonać akcje tylko określonego typu a nie wszystkie. Dobrze, że gra jest tak ciasna, bo dzięki temu nie ma jednej oczywistej strategii. Bardzo mocne wydają się nieustanne małżeństwa i zatrudnianie pielęgniarki do kolejnych porodów (-> duuża rodzina), ale jeśli tylko to będziemy robić, to nie starczy nam akcji na questy, zdobywanie urzędów, nieruchomości, zakładanie biznesu, dobroczynność i kilka innych opcji - a każda wydaje się użyteczna. Mylne jest wrażenie, że duża rodzina to automatyczny sukces, nieważne co innego by się działo.
- podoba mi się wzajemne blokowanie - z każdej akcji z wspólnej puli akcji może skorzystać (w danej rundzie) tylko 1 gracz (do tego dochodzą nie-blokowalne akcje prywatne gracza). To że tylko jeden gracz może skorzystac z danej wspólnej akcji powoduje podchody, czajenie się, dramatyczne wybory gdy mam naraz 3 pilne akcje do wykonania a muszę wybrać tylko jedną z nich...
- ładnie strategia (dyktowana przez warunki patrona, misje dobierane podczas gry i ew. własne założenia przed grą) splata się z taktyką (doraźnym optymalizowaniem i zdobywaniem punktów). Bardzo cenię gry ktore łączą w dobrej proporcji te 2 elementy.
W zasadzie jedynym godnym uwagi minusem jest to, że nie jestesmy w stanie ogarnąć - od pewnego momentu - co się dokładnie dzieje u innych graczy (za dużo postaci, zdolności, zazębiających się elementów). Zatem może u kogoś powstać takie odczucie 'solitaire play': optymalizuję swój silniczek i do końca nie patrzę co tam robią oponenci. Są pewne mechanizmy kontrujące to uczucie (wyścig do wspólnych akcji, sprawdzanie czy rywal ma kogoś na wydaniu, dość kasy albo odpowiedni kolor pionka żeby zrobić to co ja planuję itp), ale nie zmienia to faktu - szczególnie przy 4 graczach - że ktoś tam może podnieść zarzut takiego poczucia solitaire play. Mi w tej grze to nie przeszkadza. Uważam, że nie jest to tu szczególnie rażące.
[a w Race for the Galaxy nie grywam w więcej niż w 4 osoby dokładnie właśnie z tego względu: każdy rzeźbi coś u siebie w ogóle nie patrząc co się dzieje u innych - w takim nasileniu jak w 5-6os. RftG tego nie toleruję]
--
Sprostuję jeszcze błędną wypowiedź użytkownika Portal Games z tego wątku:
Żetony Sharrasha są cieńsze od Stalowej Policji o 10%. W załączeniu porównanie 10 żetonów obu armiiPortal Games pisze:Army packi do obu armii drukowane są na dokładnie takiej samej tekturze 1.25 mm. Uprzejmie prosimy o nie publikowanie nieprawdziwych informacji na temat produktów naszego wydawnictwa.jax pisze: (nawet żetony Sharrasha są odrobinę cieńsze niż bardzo cienka już Stalowa Policja). Udawać że ich nie było? Przemilczać fakty?
Nie jestem specem od produkcji gier, ale tę różnicę w grubości wyczułem natychmiast po odpakowaniu Sharrasha. Pożądane by było, gdyby drukarze i wydawca też to zauważyli.
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
Re: Dziedzictwo: testament księcia de Crecy
jax z twojego zdjęcia wynika że są jeszcze krzywe, bo z przodu są cieńsze a w tyle zgrywają się wysokością. aż się cieszę że w wersji na padzie żetony są równej wielkości.
Co do gry to mam nadzieję że zasady są jednoznaczne a nie zaśmiecone mnóstwem wyjątków. Osobiście mnie mnóstwo wyjątków o których trzeba pamiętać aby nie zepsuć gry przeszkadza, i psuje radość z gry. Przez to rozstałem się z najlepszymi grami jak Cywilizacja PW, Robinson, Mage Knight.
Dziedzictwo przekonuje mnie tematem a w szczególności że temat powinien podejść żonie a ostatnio cieżko namówić ją do planszy (fantastykę ciężko znosi a liczyć po pracy jako księgowej też jej się nie chce). A jaki rzeczywisty próg wiekowy ma ta gra?
Co do gry to mam nadzieję że zasady są jednoznaczne a nie zaśmiecone mnóstwem wyjątków. Osobiście mnie mnóstwo wyjątków o których trzeba pamiętać aby nie zepsuć gry przeszkadza, i psuje radość z gry. Przez to rozstałem się z najlepszymi grami jak Cywilizacja PW, Robinson, Mage Knight.
Dziedzictwo przekonuje mnie tematem a w szczególności że temat powinien podejść żonie a ostatnio cieżko namówić ją do planszy (fantastykę ciężko znosi a liczyć po pracy jako księgowej też jej się nie chce). A jaki rzeczywisty próg wiekowy ma ta gra?
-
- Posty: 4360
- Rejestracja: 13 mar 2010, 17:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 6 times
Re: Dziedzictwo: testament księcia de Crecy
Brzmi fajnie. Na czym polega interakcja i jaka jest losowość?
Ja bym chciał do ciemnej nocki tak układać z wami razem,
Ale dajcie nowe klocki, albo zmieńcie ten obrazek!
Mogę przynieść
Ale dajcie nowe klocki, albo zmieńcie ten obrazek!
Mogę przynieść