Mare Nostrum - pytania co do zasad...
- macike
- Posty: 2308
- Rejestracja: 07 cze 2007, 18:24
- Lokalizacja: Wrocław
- Been thanked: 1 time
- Kontakt:
Popieram MacDante.hamanu pisze:Pytanie z mojej strony:
Queen of Sheba - czy wykorzystując jej moc można rekrutować najemników w Atlantydzie (na mapie jest ona skrajnym regionem)?
Wydaje mi sie ze nie, bo Atlantyda jest wyspą [...].
Bez wątpienia Atlantyda jest prowincją na skraju mapy.
Natomiast IMHO nie jest wyspą. Gdyby autor chciał, aby była wyspą, to by ją na mapie wymalował jako wyspę. Co za tym idzie umiejętność Minosa nie działa na Atlantydzie.
Si vis pacem, para bellum.
Gratislavia - wrocławski festiwal gier planszowych
Gratislavia - wrocławski festiwal gier planszowych
- macike
- Posty: 2308
- Rejestracja: 07 cze 2007, 18:24
- Lokalizacja: Wrocław
- Been thanked: 1 time
- Kontakt:
IMHO w powyższej sytuacji zastosowanie ma poniższa zasada:Adrian pisze:W neutralnej prowincji graniczącej z moim państwem, stoją legiony przeciwnika. Czy mogę w tej prowincji kupić znacznik wpływu? Generalnie to w instrukcji nie ma jednoznacznej odpowiedzi, bo chyba nikt nie przewidział takiej sytuacji...
Obecność wrażych jednostek rozumiem bowiem jako military occupation.Players may not build in a province “at war” or under military occupation (see below). Exception: a player may always construct in their own Capital Province.
Si vis pacem, para bellum.
Gratislavia - wrocławski festiwal gier planszowych
Gratislavia - wrocławski festiwal gier planszowych
Sam się skłaniam do takiej interpretacji, choc osoba grająca Babilonem (bo któż inny mógłby coś takiego wymyślić ) uzasadniała, że żeby nastąpiła okupacja to trzeba mieć co w prowincji okupować i że prowincji bez znacznika wpływu nie da się okupować, wiec można tam postawić znacznik, no ale generalnie to detal.
- macike
- Posty: 2308
- Rejestracja: 07 cze 2007, 18:24
- Lokalizacja: Wrocław
- Been thanked: 1 time
- Kontakt:
No cóż rule book do MN nie jest zbyt precyzyjny. Brakuje definicji pojęcia wpływu (ang. influence). IMHO posiadanie wojsk w danej prowincji to posiadanie wpływu [militarnego] tak, jak posiadanie znacznika wpływu [administracyjnego]. Przy takim rozumieniu poniższa reguła daje się interpretować jednoznacznie.
Players may place influence markers only in a province adjacent to a province which they already control at the beginning of the turn,
and which is not under the influence of another player.
Si vis pacem, para bellum.
Gratislavia - wrocławski festiwal gier planszowych
Gratislavia - wrocławski festiwal gier planszowych
Po lekturze intrukcji do dodatku nasunęło mi się pytanie, na które odpowiedź chyba tu nie padła:
- czy mitologiczne stwory mogą prowadzić okupację tak, jak zwykłe legiony?
I druga rzecz - czy w końcu ktoś natrafił może na interpretację sytuacji, gdy legion okupuje karawanę?
Agresor dodaje ją sobie przy wyznaczaniu ról, czy gracz złupiony ją po prostu odejmuje od swojej ogólnej liczby karawan?
Sam skłaniam się ku pierwszemu, a to dlatego, że np. dyrektor handlowy z założenia ma mieć spory wpływ na przebieg handlu, dodatkowo istnieje zasada iż nie może zażądać większej ilości kart, niż sam ma na ręku. Z tego powodu wydaje mi się, że nadrzędna jest nie ilość żetonów na mapie, ale ilość kart które się pobiera w danej turze.
- czy mitologiczne stwory mogą prowadzić okupację tak, jak zwykłe legiony?
I druga rzecz - czy w końcu ktoś natrafił może na interpretację sytuacji, gdy legion okupuje karawanę?
Agresor dodaje ją sobie przy wyznaczaniu ról, czy gracz złupiony ją po prostu odejmuje od swojej ogólnej liczby karawan?
Sam skłaniam się ku pierwszemu, a to dlatego, że np. dyrektor handlowy z założenia ma mieć spory wpływ na przebieg handlu, dodatkowo istnieje zasada iż nie może zażądać większej ilości kart, niż sam ma na ręku. Z tego powodu wydaje mi się, że nadrzędna jest nie ilość żetonów na mapie, ale ilość kart które się pobiera w danej turze.
- Odi
- Administrator
- Posty: 6464
- Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 596 times
- Been thanked: 948 times
Z tego co pamietam - i co mi tumaczono także na tym forum, to sytuacja jest jednoznaczna:
agresor DODAJE sobie karawanę liczby własnych
najechany ODEJMUJE ja sobie od liczby własnych
ergo - zajęcie karawany to niejako gra o 2 punkty
Analogicznie jest z miastami.
Dzięki tego typu zasadom grecja ma w ogóle jakies szanse na zwycięstwo, stosując taktykę "na pirata"
agresor DODAJE sobie karawanę liczby własnych
najechany ODEJMUJE ja sobie od liczby własnych
ergo - zajęcie karawany to niejako gra o 2 punkty
Analogicznie jest z miastami.
Dzięki tego typu zasadom grecja ma w ogóle jakies szanse na zwycięstwo, stosując taktykę "na pirata"
- macike
- Posty: 2308
- Rejestracja: 07 cze 2007, 18:24
- Lokalizacja: Wrocław
- Been thanked: 1 time
- Kontakt:
Tak - strona 10 instrukcji:oneiros pisze:Po lekturze intrukcji do dodatku nasunęło mi się pytanie, na które odpowiedź chyba tu nie padła:
- czy mitologiczne stwory mogą prowadzić okupację tak, jak zwykłe legiony?
single Legion or Creature Token may be placed on each City or Caravan [...].
single Legion or Creature Token may also be placed on each Market or Temple
Token karawany/miasta/świątyni/targu liczony jest dla nacji, która go kontroluje (okupując jednostką albo żetonem wpływu w prowincji, gdy token nie jest okupowany).oneiros pisze:I druga rzecz - czy w końcu ktoś natrafił może na interpretację sytuacji, gdy legion okupuje karawanę?
Agresor dodaje ją sobie przy wyznaczaniu ról, czy gracz złupiony ją po prostu odejmuje od swojej ogólnej liczby karawan?
Occupation makes it possible for the attacker to immediately (next
turn), albeit temporarily, gain additional resources (or possibly take a Role Card)
Si vis pacem, para bellum.
Gratislavia - wrocławski festiwal gier planszowych
Gratislavia - wrocławski festiwal gier planszowych
- macike
- Posty: 2308
- Rejestracja: 07 cze 2007, 18:24
- Lokalizacja: Wrocław
- Been thanked: 1 time
- Kontakt:
W następnej. Wynurza się na dowolnym morzu, może się ruszyć, a na koniec może zaatakować.oneiros pisze:Czy kraken, kiedy nurkuje, może pojawić się dopiero w kolejnej rundzie Ruchu, czy jeszcze w tej samej?
Si vis pacem, para bellum.
Gratislavia - wrocławski festiwal gier planszowych
Gratislavia - wrocławski festiwal gier planszowych
Niedawno nabyłem MN (wraz z dodatkiem ). Na razie mam za sobą jedną rozgrywkę, a przed sobą parę pytań
1. Czy ktoś mógłby mi powoli i wyraźnie wyjaśnić kiedy konkretnie Dyrektor Handlowy musi dać jedną ze swoich kart innemu graczowi? Wydawało mi się, że wtedy, gdy po zakończeniu handlu ktoś zostaje z 1 kartą odkrytą, ale to chyba jednak nie to...
2. To właściwie nie jest pytanie o zasady jako takie, ale raczej problem do rozważenia. Otóż podczas tej pierwszej rozgrywki pogibało mi się, że zasada mówiąca, że nie można zająć czyjejś stolicy, dotyczy też miasta - czyli, że nie można zniszczyć/zająć miasta będącego stolicą innego gracza (np. Rzymu). Potem odkryłem, że w instrukcji nic o tym nie ma. W końcu doszedłem do tego, że to była opcjonalna zasada zaproponowana przez kogoś na tym forum Pytanie do doświadczonych graczy MN: czy taka zasada ma sens? Pytam, bo jak tak patrzę, to oryginalne zasady są w tym miejscu raczej nieteges - jak czyjeś państwo zostanie całkiem zaorane, to graczowi nic po znaczniku wpływu i możliwości budowania, skoro nie ma za co budować Przy większej ilości graczy, to pewnie wielkiego znaczenia nie ma, bo nikt nie zaryzykuje długiej wojny, ale w mniejszym gronie to już inna sprawa. W dodatku zauważyłem, że to może mieć znaczenie również gdy ktoś używa boga Baala (kwestia użycia go przeciw graczowi z 1 miastem).
3. Tak się składa, że najczęściej gram w planszówki w gronie 3 osobowym. W instrukcji do podstawki znajduje się sugestia, żeby w takim wypadku wyłączyć Rzym i Egipt. Czy przy użyciu zasad z dodatku ta sugestia pozostaje aktualna? Czy może zmiany powodują, że dla zrównoważonej rozgrywki lepiej wybrać inną konfigurację? Najlepiej żeby, jeśli to możliwe, ktoś mógł zasugerować parę różnych konfiguracji (żeby istniała też możliwość włączenia Rzymu lub Egiptu, bo jak mówię najczęściej będę grał na 3, a niechciałbym, żeby wybór zawsze ograniczał się do tych samych cywilizacji). A może z dodatkiem ta kwestia nie ma już znaczenia?
1. Czy ktoś mógłby mi powoli i wyraźnie wyjaśnić kiedy konkretnie Dyrektor Handlowy musi dać jedną ze swoich kart innemu graczowi? Wydawało mi się, że wtedy, gdy po zakończeniu handlu ktoś zostaje z 1 kartą odkrytą, ale to chyba jednak nie to...
2. To właściwie nie jest pytanie o zasady jako takie, ale raczej problem do rozważenia. Otóż podczas tej pierwszej rozgrywki pogibało mi się, że zasada mówiąca, że nie można zająć czyjejś stolicy, dotyczy też miasta - czyli, że nie można zniszczyć/zająć miasta będącego stolicą innego gracza (np. Rzymu). Potem odkryłem, że w instrukcji nic o tym nie ma. W końcu doszedłem do tego, że to była opcjonalna zasada zaproponowana przez kogoś na tym forum Pytanie do doświadczonych graczy MN: czy taka zasada ma sens? Pytam, bo jak tak patrzę, to oryginalne zasady są w tym miejscu raczej nieteges - jak czyjeś państwo zostanie całkiem zaorane, to graczowi nic po znaczniku wpływu i możliwości budowania, skoro nie ma za co budować Przy większej ilości graczy, to pewnie wielkiego znaczenia nie ma, bo nikt nie zaryzykuje długiej wojny, ale w mniejszym gronie to już inna sprawa. W dodatku zauważyłem, że to może mieć znaczenie również gdy ktoś używa boga Baala (kwestia użycia go przeciw graczowi z 1 miastem).
3. Tak się składa, że najczęściej gram w planszówki w gronie 3 osobowym. W instrukcji do podstawki znajduje się sugestia, żeby w takim wypadku wyłączyć Rzym i Egipt. Czy przy użyciu zasad z dodatku ta sugestia pozostaje aktualna? Czy może zmiany powodują, że dla zrównoważonej rozgrywki lepiej wybrać inną konfigurację? Najlepiej żeby, jeśli to możliwe, ktoś mógł zasugerować parę różnych konfiguracji (żeby istniała też możliwość włączenia Rzymu lub Egiptu, bo jak mówię najczęściej będę grał na 3, a niechciałbym, żeby wybór zawsze ograniczał się do tych samych cywilizacji). A może z dodatkiem ta kwestia nie ma już znaczenia?
ad1. Dyr. Handlowy oddaje jedną kartę graczowi który zakończył fazę handlu z mniejszą ilością kart. Chodzi o to, żeby nikt nie był poszkodowany.
ad2. Instrukcja mówi że "Nie ma możliwości całkowitego usunięcia gracza z rozgrywki. Znacznik wpływu w stolicy danego gracza NIGDY nie może zostać podmieniony, a ów gracz może ZAWSZE budować w swojej stolicy, nawet jeśli prowincja jest w stanie wojny." Czyli nie chodzi o miasto ale o całą prowincję stolicy. Dzięki temu faktycznie, pojechany gracz może się odbudować pod warunkiem konfliktu pozostałych graczy, a to jest bardzo prawdopodobne. Kilka razy miałem do czynienia z taką sytuacją.
3. Tak naprawdę nie ma znaczenia jakie nacje wybierzecie. Spróbujcie grać tak jak wam pasuje. Natomiast granie z dodatkiem w trójkę mija się z celem.
Dodatek wg. mnie ma sens od 5 graczy wzwyż.
ad2. Instrukcja mówi że "Nie ma możliwości całkowitego usunięcia gracza z rozgrywki. Znacznik wpływu w stolicy danego gracza NIGDY nie może zostać podmieniony, a ów gracz może ZAWSZE budować w swojej stolicy, nawet jeśli prowincja jest w stanie wojny." Czyli nie chodzi o miasto ale o całą prowincję stolicy. Dzięki temu faktycznie, pojechany gracz może się odbudować pod warunkiem konfliktu pozostałych graczy, a to jest bardzo prawdopodobne. Kilka razy miałem do czynienia z taką sytuacją.
3. Tak naprawdę nie ma znaczenia jakie nacje wybierzecie. Spróbujcie grać tak jak wam pasuje. Natomiast granie z dodatkiem w trójkę mija się z celem.
Dodatek wg. mnie ma sens od 5 graczy wzwyż.
- macike
- Posty: 2308
- Rejestracja: 07 cze 2007, 18:24
- Lokalizacja: Wrocław
- Been thanked: 1 time
- Kontakt:
Ad 1.
Pamiętaj, że po skończonym handlu DoC oddaje 1 kartę ze wszystkich, które posiada (również tych nie wystawionych do handlu).
Ad 2.
Ad 3.
Nic tak dobrze nie robi wprowadzaniu zasad rozszerzonych, jak gra w pełnym składzie. Szukaj dodatkowych chętnych, a odkryjesz nową jakość.
Pamiętaj, że po skończonym handlu DoC oddaje 1 kartę ze wszystkich, które posiada (również tych nie wystawionych do handlu).
Ad 2.
Innymi słowy chodzi o to, że w prowincjach stolicznych nie można podmienić znacznika wpływu.bandoG pisze:Czyli nie chodzi o miasto ale o całą prowincję stolicy.
Ad 3.
Nic tak dobrze nie robi wprowadzaniu zasad rozszerzonych, jak gra w pełnym składzie. Szukaj dodatkowych chętnych, a odkryjesz nową jakość.
Si vis pacem, para bellum.
Gratislavia - wrocławski festiwal gier planszowych
Gratislavia - wrocławski festiwal gier planszowych
1. Dzieki Panowie, kwestia już dla mnie całkiem jasna
2. Chyba trochę namotałem Nie chodziło mi o to jak wygląda ta zasada w instrukcji, bo to jest już dla mnie jasne. Chodziło mi o to tylko, czy ta omyłkowo użyta przeze mnie zasada ma sens. Z tego co pisze bandoG, jest to jednak chyba niepotrzebne...
3. Domyślam się, że w wypadku tej gry więcej graczy = więcej radochy. Tyle, że z graczami różnie bywa
Masz na myśli cały dodatek, czy konkretne elementy? Dodatkowej planszy dla mniejszej ilości graczy używać nie planuję. Natomiast wydaje mi się, że dla zastosowania np. mitycznych stworzeń przy 3 graczach nie ma przeciwwskazań
2. Chyba trochę namotałem Nie chodziło mi o to jak wygląda ta zasada w instrukcji, bo to jest już dla mnie jasne. Chodziło mi o to tylko, czy ta omyłkowo użyta przeze mnie zasada ma sens. Z tego co pisze bandoG, jest to jednak chyba niepotrzebne...
3. Domyślam się, że w wypadku tej gry więcej graczy = więcej radochy. Tyle, że z graczami różnie bywa
bandoG pisze: Natomiast granie z dodatkiem w trójkę mija się z celem.
Dodatek wg. mnie ma sens od 5 graczy wzwyż.
Masz na myśli cały dodatek, czy konkretne elementy? Dodatkowej planszy dla mniejszej ilości graczy używać nie planuję. Natomiast wydaje mi się, że dla zastosowania np. mitycznych stworzeń przy 3 graczach nie ma przeciwwskazań
- macike
- Posty: 2308
- Rejestracja: 07 cze 2007, 18:24
- Lokalizacja: Wrocław
- Been thanked: 1 time
- Kontakt:
Ad 2.westwood pisze:2. [...] Chodziło mi o to tylko, czy ta omyłkowo użyta przeze mnie zasada ma sens. Z tego co pisze bandoG, jest to jednak chyba niepotrzebne...
Jak najbardziej można palić/okupować miasto w stolicznej prowincji. W przypadku MNME może to mieć decydujący wpływ w ubieganiu się o kartę przywództwa, a co za tym idzie o wygraną.
Ad 3.
Osobiście przy 5 graczach preferuję pełną mapę z neutralnym Babilionem.
I tu zgodziłbym się z bandoG - poniżej 5 graczy skłaniałbym się ku jakiejś wariacji na temat podstawki. Mając co najwyżej 4 chętnych wyciągam na stół inny tytuł.
Si vis pacem, para bellum.
Gratislavia - wrocławski festiwal gier planszowych
Gratislavia - wrocławski festiwal gier planszowych
Po pierwszych doświadczeniach z MN wydaje mi się, że macie zupełną rację w tym wzgledzie Raczej nie ma sensu używania bogów w mniejszym gronie... Inne elementy dodatku (większość bohaterów, mityczne stworzenia, co tam jeszcze) IMHO mogą działać przy każdej liczbie graczy (poza dodatkową planszą rzecz jasna ] I pozostaje mieć nadzieję, że jednak znajdę brakujących graczy do kompletumacike pisze:I tu zgodziłbym się z bandoG - poniżej 5 graczy skłaniałbym się ku jakiejś wariacji na temat podstawki.
btw. mam wrażenie, że ci bogowie są dość toporni. Przydałoby im się więcej finezji [Izyda jest chlubnym wyjątkiem]
- macike
- Posty: 2308
- Rejestracja: 07 cze 2007, 18:24
- Lokalizacja: Wrocław
- Been thanked: 1 time
- Kontakt:
Ciekaw jestem, co masz na myśli. Dobrze złożona ofiara może odmienić losy świata... Mnie tam się podobają.westwood pisze:btw. mam wrażenie, że ci bogowie są dość toporni
Si vis pacem, para bellum.
Gratislavia - wrocławski festiwal gier planszowych
Gratislavia - wrocławski festiwal gier planszowych
Że tak się wtrącę. Bogowie w MN to nieodłączna część gry. dzięki nim można pozbawić silnego przeciwnika monopolu, naprzykłąd niszcząć mu miasto na prowincji ze światynią i to w takim momencie że samemu można to miasto pobudować u siebie.
A mądry przeciwnik aby się ustrzec mocy innych bóstw skłąda ofiarę jednej bogini która go chroni przed mocą innych bogów... tym samym poświęcając kilka cennych towarów, które mógłby przeznaczyć na budowanie wojska czy kolejnego cudu/bohatera.
I tu nie ma znaczenia czy gra się w 2 czy w 6 osób.
Moze są silni bogowie ale jak to się mówi jak kuba bogu tak bóg kubie i w kolejnej kolejce się podobne świństwo robi przeciwnikowi
A mądry przeciwnik aby się ustrzec mocy innych bóstw skłąda ofiarę jednej bogini która go chroni przed mocą innych bogów... tym samym poświęcając kilka cennych towarów, które mógłby przeznaczyć na budowanie wojska czy kolejnego cudu/bohatera.
I tu nie ma znaczenia czy gra się w 2 czy w 6 osób.
Moze są silni bogowie ale jak to się mówi jak kuba bogu tak bóg kubie i w kolejnej kolejce się podobne świństwo robi przeciwnikowi
- macike
- Posty: 2308
- Rejestracja: 07 cze 2007, 18:24
- Lokalizacja: Wrocław
- Been thanked: 1 time
- Kontakt:
Nie bez znaczenia jest, że rola Najwyższego Kapłana przypada zwykle Egiptowi albo Grecjii, którym to cywilizacjom czasem udaje się coś wynegocjować oferując na przetarg "właściwą" kolejność składania ofiar.MacDante pisze:Moze są silni bogowie ale jak to się mówi jak kuba bogu tak bóg kubie i w kolejnej kolejce się podobne świństwo robi przeciwnikowi
Si vis pacem, para bellum.
Gratislavia - wrocławski festiwal gier planszowych
Gratislavia - wrocławski festiwal gier planszowych
Chodziło mi o to, że większość bogów ma proste moce destrukcyjne. Natomiast Izyda działa mniej bezpośrednio. Osobiście chętnie widziałbym więcej bogów pomyślanych jak Izyda, a nie jak np. Baal.macike pisze:Ciekaw jestem, co masz na myśli. Dobrze złożona ofiara może odmienić losy świata... Mnie tam się podobają.westwood pisze:btw. mam wrażenie, że ci bogowie są dość toporni
- macike
- Posty: 2308
- Rejestracja: 07 cze 2007, 18:24
- Lokalizacja: Wrocław
- Been thanked: 1 time
- Kontakt:
No to jest jeszcze Hermes.westwood pisze:Osobiście chętnie widziałbym więcej bogów pomyślanych jak Izyda, a nie jak np. Baal.
IMHO konstruktywni bogowie byliby wbrew idei gry. MN oparte jest na konfliktach. Więcej konstruktywnych bogów pozwalałoby się okopywać i wygrywać nie wystawiając nosa z domu. A tak mamy dodatkowy element podsycający konflikty.
Si vis pacem, para bellum.
Gratislavia - wrocławski festiwal gier planszowych
Gratislavia - wrocławski festiwal gier planszowych
- Odi
- Administrator
- Posty: 6464
- Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 596 times
- Been thanked: 948 times
Re: Mare Nostrum - pytania co do zasad...
Dziwne pytanie, jak na posiadacza tej gry od dłuższego czasu...
Czy bitwy muszą być rozstrzygnięte w czasie JEDNEJ fazy walki?
Tzn dochodzi do bitwy np 5 legionów na 4 legiony - po turlaniu zostają 2 leg i 1 leg. I co teraz? Ponownie rzucamy koścmi aż w prowincji zostaną tylko legiony jednego gracza (ew żadne)
Do tej pory graliśmy w ten sposób, że turlało się TYLKO RAZ w danym ruchu gracza, drugie turlanie mogło sie odbyć dopiero, w fazie drugiego gracza. Tzn gracz A robi inwazje na prowincję gracza B. Po jednokrotnym turlaniu kostką okazuje się, że obaj zachowali swoje wojsko w tej prowincji, ale do kolejnej bitwy może dojść wówczas, jeśli w fazie gracza B zechce on kontynuować walkę (może się też wycofać)
Tymczasem podczas ostatniej gry wynikły duże kontrowersje kilku graczy mocno upierało się przy I interpretacji, zręcznie posiłkując się instrukcją. teraz sam już nie wiem. Niemieckie zasady też takie...hm... niejednoznaczne w tej kwestii akurat
Czy bitwy muszą być rozstrzygnięte w czasie JEDNEJ fazy walki?
Tzn dochodzi do bitwy np 5 legionów na 4 legiony - po turlaniu zostają 2 leg i 1 leg. I co teraz? Ponownie rzucamy koścmi aż w prowincji zostaną tylko legiony jednego gracza (ew żadne)
Do tej pory graliśmy w ten sposób, że turlało się TYLKO RAZ w danym ruchu gracza, drugie turlanie mogło sie odbyć dopiero, w fazie drugiego gracza. Tzn gracz A robi inwazje na prowincję gracza B. Po jednokrotnym turlaniu kostką okazuje się, że obaj zachowali swoje wojsko w tej prowincji, ale do kolejnej bitwy może dojść wówczas, jeśli w fazie gracza B zechce on kontynuować walkę (może się też wycofać)
Tymczasem podczas ostatniej gry wynikły duże kontrowersje kilku graczy mocno upierało się przy I interpretacji, zręcznie posiłkując się instrukcją. teraz sam już nie wiem. Niemieckie zasady też takie...hm... niejednoznaczne w tej kwestii akurat