[Warszawa] OKO

... czyli zloty miłośników planszówek! Tu możesz także umawiać się na granie w Twoim mieście.
Awatar użytkownika
ragozd
Posty: 3429
Rejestracja: 09 lut 2005, 14:27
Lokalizacja: W-wa CK Tar-ho-min
Kontakt:

Re: [Warszawa] OKO

Post autor: ragozd »

mst pisze:A kto w OKO jest Największym Płatnikiem ? :wink:
I znow podpadles Jaxowi ;)
"Jesteś inżynierem - wszystko co mówisz jest nienormalne".
Moja lista gier Mój blog
Lepiej zaliczać się do niektórych, niż do wszystkich
Awatar użytkownika
Geko
Posty: 6491
Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 4 times

Re: [Warszawa] OKO

Post autor: Geko »

Tradycyjnie będę ok. 17tej. Mam ze sobą Puerto Rico.

Leo, o której gracie w Puerto Rico?
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Forever
Posty: 83
Rejestracja: 04 maja 2007, 11:25

Re: [Warszawa] OKO

Post autor: Forever »

Witam

Dziś gram w Hannibal Rome vs Carthage z Wilkiem i pewnie w nic innego
Będę ok 16:30
Wilk o której będziesz ??
Awatar użytkownika
Wilk
Posty: 683
Rejestracja: 19 cze 2007, 15:21
Lokalizacja: Wawa

Re: [Warszawa] OKO

Post autor: Wilk »

Forever pisze:Witam

Dziś gram w Hannibal Rome vs Carthage z Wilkiem i pewnie w nic innego
Będę ok 16:30
Wilk o której będziesz ??

Wlasnie napisalem Ci maila, zanim wszedlem na forum. Nie udalo mi sie jeszcze zwalczyc chorobska, ktore mnie neka od paru dni i z zalem musze dzis zostac w domu. Jeszcze raz przepraszam i mam nadzieje, ze uda nam sie zagrac za tydzien. :(
Forever
Posty: 83
Rejestracja: 04 maja 2007, 11:25

Re: [Warszawa] OKO

Post autor: Forever »

No tak ;-(

Wobec powyższego jestem wolny i mam nadzieje że się na coś załapie
Awatar użytkownika
Don Simon
Moderator
Posty: 5623
Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
Been thanked: 1 time

Re: [Warszawa] OKO

Post autor: Don Simon »

Forever pisze:Wobec powyższego jestem wolny i mam nadzieje że się na coś załapie
Starcraft o 18? :-)

Pozdrawiam
Szymon
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
Konrad
Posty: 167
Rejestracja: 31 paź 2007, 23:47
Lokalizacja: Warszawa

Re: [Warszawa] OKO

Post autor: Konrad »

Miałby ktoś ochotę nauczyć mnie grać i zagrać dziś w Tygrysa? Będę o 17:30.

Pozdrawiam,
Konrad
Forever
Posty: 83
Rejestracja: 04 maja 2007, 11:25

Re: [Warszawa] OKO

Post autor: Forever »

Don Simon dizęki z propozycje ale chyba aż tak zdesperowany nie będę ;-)

W Starcrafta grałem raz i jak na razie mi wystarczy zwłaszcza że słyszałem głosy że zazwyczaj wygrywaja 2 rasy co IMO może sugerować że gra jest słabo zbalansowana
Awatar użytkownika
Saise
Posty: 182
Rejestracja: 19 kwie 2006, 21:09
Lokalizacja: Warszawa

Re: [Warszawa] OKO

Post autor: Saise »

Forever, no to może polski Hannibal Barkas?
-- Hubert 'Saise' Spala --
http://grasuch.blogspot.com - reaktywowany blog o planszówkach!
Poziom -1 | Blue City Warszawa | Sklep z grami towarzyskimi Graal
Awatar użytkownika
jax
Posty: 8128
Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 79 times
Been thanked: 252 times

Re: [Warszawa] OKO

Post autor: jax »

Saise pisze:Forever, no to może polski Hannibal Barkas?
Ja chetnie popatrze :wink:
(tym bardziej ze jestem swiezo po Hannibalu RvC i bym sprawdzil jak to zrobili Polacy)
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
Awatar użytkownika
Don Simon
Moderator
Posty: 5623
Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
Been thanked: 1 time

Re: [Warszawa] OKO

Post autor: Don Simon »

jax pisze:Ja chetnie popatrze :wink:
Az taki stary nie jestes, zeby juz tylko patrzec. Chyba, ze jestes? :-)

Pozdrawiam
Szymon
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
Awatar użytkownika
ragozd
Posty: 3429
Rejestracja: 09 lut 2005, 14:27
Lokalizacja: W-wa CK Tar-ho-min
Kontakt:

Re: [Warszawa] OKO

Post autor: ragozd »

Forever pisze: W Starcrafta grałem raz i jak na razie mi wystarczy zwłaszcza że słyszałem głosy że zazwyczaj wygrywaja 2 rasy co IMO może sugerować że gra jest słabo zbalansowana
Raczej ze te glosy nie umieja grac 3 rasa :) jak w kazdej z tego typu gier wieksze znaczenie ma polityka sojuszy/atakow niz rasa ktora sie gra :)

Ja bede ok 17
"Jesteś inżynierem - wszystko co mówisz jest nienormalne".
Moja lista gier Mój blog
Lepiej zaliczać się do niektórych, niż do wszystkich
Awatar użytkownika
jax
Posty: 8128
Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 79 times
Been thanked: 252 times

Re: [Warszawa] OKO

Post autor: jax »

Don Simon pisze:
jax pisze:Ja chetnie popatrze :wink:
Az taki stary nie jestes, zeby juz tylko patrzec. Chyba, ze jestes? :-)
Jestem :)
Ale ty jestes jeszcze starszy, gdyz nie potrafisz wytrzymac nad gra i nudzisz sie gdy trwa ona >2 godziny albo ma wiecej niz 15 stron instrukcji. :P
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
Awatar użytkownika
mst
Posty: 5767
Rejestracja: 25 wrz 2007, 10:42
Lokalizacja: gliwice
Been thanked: 3 times
Kontakt:

Re: [Warszawa] OKO

Post autor: mst »

jax pisze:Ja chetnie popatrze :wink:
ciekawe czy kilka godzinek obserwowania rozgrywki będzie miało efekt podobny jak przy Sienie :wink:


P.S. rozumiem, że coraz bardziej się narażam ale jakoś (uchylam się od odpowiedzi czy ze względów służbowych) nie mogę się powstrzymać :lol:
Zawsze gdy zauważysz, że jesteś po stronie większości zatrzymaj się i zastanów.
magazyn
Awatar użytkownika
siepu
Posty: 1192
Rejestracja: 14 gru 2007, 22:10
Lokalizacja: Olecko / Warszawa
Has thanked: 259 times
Been thanked: 295 times

Re: [Warszawa] OKO

Post autor: siepu »

Akurat z balansem nie ma problemu (przynajmniej aż tak dużego, jak się to tutaj mówi ;P). Z rasami nie ma problemu, gorzej, że niektórzy generałowie są lepsi od innych, ale nie jest to aż tak potężna różnica.

Pojawie się około 18, więc tego Starcrafta beze mnie nie zaczynajcie ;)
Awatar użytkownika
banan
Posty: 3
Rejestracja: 26 gru 2007, 16:30
Lokalizacja: Komorów

Re: [Warszawa] OKO

Post autor: banan »

okazalo sie ze po ostatniej wycieczce planszowkowej nie wyciagnalem gier z bagaznika wiec mam ze soba wysokie napiecia z europa wschodnia i nowymi elektrowniami, carcassonne, puerto rico i mag blasta. Jesli nic sie nie urodzi bede na 18
banan
Awatar użytkownika
draco
Posty: 2096
Rejestracja: 05 sty 2006, 23:15
Lokalizacja: Warszawa, żona też

Re: [Warszawa] OKO

Post autor: draco »

Dziś frekwencja była super. Ponad 30 osób. Do tego zagrałem w 7 gier. Szkoda, że zabrakło czasu na Canal Manię. Będę miał za tydzień. Himalayę i Trias też.
Awatar użytkownika
ragozd
Posty: 3429
Rejestracja: 09 lut 2005, 14:27
Lokalizacja: W-wa CK Tar-ho-min
Kontakt:

Re: [Warszawa] OKO

Post autor: ragozd »

Moze i super, ale w Beowulfa z Lim-Dulem gralismy na ostatniej polowie stolu - a bylo wtedy dokladnie 34 osoby ...
"Jesteś inżynierem - wszystko co mówisz jest nienormalne".
Moja lista gier Mój blog
Lepiej zaliczać się do niektórych, niż do wszystkich
Awatar użytkownika
Lim-Dul
Administrator
Posty: 1711
Rejestracja: 11 gru 2006, 17:12
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: [Warszawa] OKO

Post autor: Lim-Dul »

Aż się zdziwiłem. Jak przyszedłem o 18, to nie było gdzie grać - i to mimo czterech (!) dostępnych sal - to znaczy brakowało stołów... Sporo ludzi zostało też do samego końca. Czyżby widmo Politechniki podziałało jako tak zwany "rallying call" dla bywalców OKA? =)

Zagrałem najpierw w trzy osoby w Beowulfa Reinera Knizii, wydanego przez Galaktę.
Tak naprawdę nie jest to nic innego, niż nowsza wersja Kingdomsów (które swoją drogą były nowszą wersją Auf Heller und Pfennig - Knizia's Theme-All - pamiętajcie! ;-).
Na Kingdoms polowałem od dawien dawna, więc byłem mile zaskoczony, gdy Al mnie poinformował o tym, że Beowulf - na pierwszy rzut oka gra na siłę podpięta pod licencję filmową (tak, filmową, na sam poemat sprzed ponad tysiąca lat nie trzeba mieć licencji ;-) - jest praktycznie identyczna.

Faktycznie - zmian jest niewiele i dotyczą bardziej rozszerzenia zasad o dodatkowe elementy, a nie zmiany podstaw rozgrywki.
Jax twierdzi, że nowe elementy wprowadzają za dużo chaosu i po zapoznaniu się z instrukcją też myślałem, że popsują onę elegancję starej wersji, jednak ku mojemu zaskoczeniu bardzo poprawiły grę.

W starym Kingdoms przy większej liczbie graczy (większej, czyli większej od dwóch =) nie można było po prostu NICZEGO zaplanować, bo zanim kolejka obchodziła stół cała sytuacja na planszy zmieniała się nie do poznania. Teraz też tak jest, ba, plansza zmienia się nawet bardziej ALE płytki nie są już statyczne - można je przesuwać specjalnymi żetonami itp. i przez to w bardziej dynamiczny sposób atakować przeciwnika lub bronić się przed atakami. Kiedyś jak ktoś postawił gdzieś ujemną płytkę można było tylko powiedzieć "trudno" - do tego losowość w o wiele większym stopniu wpływała na rozgrywkę.

Szczerze polecam ten tytuł - tzn. jeżeli macie już Kingdoms to nie ma powodu go kupować, ale jeżeli nie macie, to będzie na pewno fajnym dodatkiem do kolekcji, bo zasady są proste, acz niegłupie, jak to u Knizii.

Aha - jax słusznie zauważył, że płytka "Smoka" (zdrady) jest przegięta. Nie wiadomo po co ją zmieniono. Działa identycznie jak stara (kasuje wszystkie dodatnie punkty w rzędzie i kolumnie) ALE sama ma wartość -6! Zignorujcie to "-6" i wszystko będzie o wiele przyjemniejsze bez totalnego masakrowania jednego pechowego gracza. To był zresztą chyba główny zarzut jaxa wobec Beowulfa, więc jeżeli naprawdę ma być kiepski, to trzeba znaleźć jakąś większą wadę. ;-)

P.S. Mając Beowulfa można go z łatwością zamienić w Kingdoms - wystarczy ściągnąć instrukcję do starej gry i zignorować nowe zasady. Elementy i podstawy rozgrywki są identyczne.

Potem nadszedł czas na kolejną grę Knizii, nowość w mojej kolekcji: Colossal Arena.

Na wstępie duży zarzut wobec wydania: jak wszystkie starsze gry FFG gra ładnie wygląda, ale karty są BARDZO niskiej jakości. Nie widać tego na pierwszy rzut oka, ale błyskawicznie zaczyna się z nich ścierać druk, a że są niewymiarowe... Być może jednak kupię sobie tę zgrzewarkę. ;-)

Cóż - graliśmy we czwórkę - Sztefan, Ostry, Marcin (nie znam nicka :-D) i ja. Początkowo wszyscy podchodzili do gry trochę sceptycznie, bo bardzo kiepsko wytłumaczyłem (znów proste) zasady i do tego od razu widać, że to tytuł, który trzeba opanować w kilku partiach.
Niemniej jednak w okolicach połowy gry, kiedy wszyscy zrozumieliśmy mniej więcej o co chodzi, wszystko się rozkręciło i rozgrywka nabrała naprawdę sporych rumieńców. Ogólnie jest to gra polegająca na zarządzaniu ryzykiem, zarządzaniu ręką kart i zarządzaniu wspólnymi interesami z graczami. Znów czuć tutaj z kilometra Knizię - to właściwie mieszanka mechanizmów z Loco (a.k.a. Thor) i, o dziwo, Kingdoms - dodano też trochę aromatu, który stał się głównym składnikiem karcianki Blue Moon (nie City). :-D

Najbardziej zaskoczyło mnie to, jak idealnie wyważona jest mechanika. Na stole leży początkowo 8 kreatur z BARDZO różnymi i potężnymi umiejętnościami, a jednak pod koniec gry każdy podawał inną kreaturę (a każda ma, z grubsza rzecz biorąc, swojego właściciela) jako bardzo mocną (ale nie "przegiętą"). Cóż - Knizia testuje swoje gry przed wydaniem (tak, to aluzja, ale nie powiem do czego ;-).

Ogólnie po rozmowie z jaxem dowiedziałem się, że grę sprzedał, ale była u niego dosłownie na granicy sprzedaży. Zgadzam się, że nie jest to jakiś wybitny tytuł, ale w mojej ocenie solidne 7/10, a pamiętajmy, że NIE stosuję skali 7-9 i 7/10 oznacza grę DOBRĄ, która ląduje zazwyczaj jako "Like to have" lub "Thinking about it" na liście życzeń BGG, jeżeli nie mam jej w kolekcji. (Gry 8+/10 na tej liście jako "Must have" :-D).

Potem przyszedł czas na partyjkę Filou. Nie będę jej długo opisywał, bo to dość popularny tytuł. Ważne jest tylko to, że nareszcie doznałem swoistego "olśnienia" i śmiem twierdzić, że nareszcie zrozumiałem o co w tej grze chodzi. Może nie ma się czym chwalić, bo wynika z tego, że wcześniej nie rozumiałem. ;-)

Trzeba mieć przez cały czas na oku zależność między pieniędzmi i "czystymi" punktami zwycięstwa oraz patrzeć jak licytują przeciwnicy. To dosłownie mini-poker - ba, przypomina wręcz Texas Holdema, jeżeli się chwilkę zastanowić. Im wyżej licytujesz, tym widzisz więcej kart i tym dłużej zostajesz w grze. Oczywiście dochodzi duża dawka psychologii - podobnie jak w pokerze, w którego jestem akurat dobry. =)

Pod koniec tradycyjna partia Blefa, która pozwoliła się nareszcie wyluzować draco, który był mocno zestresowany grą w 80 Dni dookoła świata.

Posłowie: (w liczbie pojedynczej =)
Spotkanie było dla mnie naprawdę udane i to mimo mojego późnego przyjścia. Zagrałem w dwa z trzech nowych tytułów i oba były dobre, a do tego poza Blefem ze wszystkich partii wyszedłem zwycięsko. Tak jak zawsze powtarzam: zwycięstwa nie są dla mnie kluczowe, ale chyba nikt nie powinien się dziwić, że dają jakąś tam dawkę satysfakcji. :-D
War does not determine who is right - only who is left. - Bertrand Russell
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
Awatar użytkownika
ragozd
Posty: 3429
Rejestracja: 09 lut 2005, 14:27
Lokalizacja: W-wa CK Tar-ho-min
Kontakt:

Re: [Warszawa] OKO

Post autor: ragozd »

"Jesteś inżynierem - wszystko co mówisz jest nienormalne".
Moja lista gier Mój blog
Lepiej zaliczać się do niektórych, niż do wszystkich
Awatar użytkownika
melee
Posty: 4341
Rejestracja: 28 cze 2007, 20:20
Lokalizacja: Warszawa / CK
Been thanked: 2 times

Re: [Warszawa] OKO

Post autor: melee »

Wczoraj dzień zaczął się i zakończył na Race for the Galaxy, opiszę więc może krótko obie partie jednocześnie. Spróbowaliśmy wariantu "zaawansowanego", czyli bez ustawionych deck'ów. Niewątpliwie gra trwa dłużej, nie bardzo wiadomo co zrobić, ale jest ciekawiej :wink: Strategię trzeba sobie dopiero zaplanować, nie dostajemy jej podanej na talerzu. Przez pierwsze pół partii nie miałem pojęcia co robić, co chwila dostawałem świetne karty, ale do innych strategii niż obecnie przyjęta. W rezultacie strategie się zmieniały, aż gra się zakończyła :roll: Ale Jaxowi poszło jeszcze gorzej z taktyką "militarną" (ograli nas debiutanci). Jego założenie było takie, że "przy okazji" spróbuje ugrać trochę punktów na akcjach produkcji i konsumpcji innych graczy. Tylko w ten sposób musiał wystawić planety nie pasujące do koncepcji, co zajmowało cenne rundy. Podobny scenariusz w drugiej rozgrywce obrał Ostry, za to z konsekwentnym podbojem planet. Jemu niestety zabrakło ok. 2 rund, bo mój plan polegał na możliwie szybkim zakończeniu gry 8) W miarę możliwości co turę wystawiałem 2 karty, co przy 4 graczach i lekkim obserwowaniu ich stanu posiadania nie jest bardzo trudne. Postawiłem na karty ułatwiające wystawianie planet i rozwojów. Odkryłem między innymi ciekawe combo - kartę pozwalającą na przejmowanie planet militarnych na standardowych zasadach (i dodatkowo na -1 do wartości) plus karta dająca -2 do planet. Czyli mogłem wystawiać planety wojenne na -3, płacąc kartami. Strategia się sprawdziła, miałem mało punktów (ok. 30), ale inni jeszcze mniej - po prostu nie zdążyli zrealizować swoich planów.

Twilight Struggle - z Polarosem. Męczę tych Amerykanów, raz już nawet wygrałem, ale ciężko... wczoraj zaczęło się wręcz bardzo źle. Najpierw punktowania na samym początku gry (1 i 2 runda). Azja i Bliski Wschód w sumie na 0, ale straciłem od razu całą Europę. Polaros zrobił na początku pucz we Włoszech, wyrzucił szóstkę.. Moja ręka to same 1 i 2 OP-y, już wiedziałem co się stanie, blokada Berlina... Zaczęła się wyniszczająca walka o zachodnie Niemcy, przez wiele rund.. a jakoś ciągle miałem niskie wartości kart i traciłem grunt pod nogami. Polaros nawet w pewnym momencie mógł skończyć grę, bo miał już drugie punktowanie Europy i mógł użyć karty Chin do przejęcia tych Niemiec. Na dwóch scoringach Europy straciłem masę punktów a przez tę walkę nie miałem szans na rozwój na świecie. Wcześniej czekałem z wytęsknieniem na doktrynę Trumana, ale nie przyszła :( Dopiero po tym drugim podliczeniu Europy zrezygnowaliśmy z walki w Niemczech. W tym momencie byłem już jednak na minus 15 punktów. Polaros zdobył jeszcze 3 dzięki jakiejś karcie. Później popełniłem błąd, który zakończył grę. Z pewnością później sytuacja trochę odwróciłaby się na moją stronę. Miałem genialną sytuację w Amerykach, udało mi się odbić Azję, Bliski Wschód właściwie neutralny ze wskazaniem na mnie. Podobnie Afryka, niby neutralna, ale miałem mocne karty do ekspansji - a na rękach w momencie zakończenia gry mieliśmy 3 scoringi (Afryka, Am Pd i Azja Pd-Wsch). Mogłem odzyskać ok. 10 punktów. Niestety błąd polegał na tym, że niepotrzebnie zrobiłem realignmenty w Chile zamiast puczu. Głupi błąd, od razu się zorientowałem, ale co z tego :cry: Nie wypełniłem wymagań wojskowych, straciłem kolejne 2 punkty i koniec gry. Eh!

Czekając na drugą partię w RftG zagraliśmy jeszcze z Polarosem w Atona i LotR - Konfrontacja. W obie grałem drugi raz. W tym w Atona pierwszy raz z dobrymi zasadami :roll: Mnie osobiście gra się b. podoba - krótka, tania, mała, poręczna. Do tego "sprytna", sporo kombinowania. No i odbiłem sobie porażkę w TS 8) W konfrontację o mało co nie przegrałem, znów przez głupi błąd. Na szczęście został mi na ręce Retreat i Frodo wyrwał się pogoni sił ciemności.

Przeczytałem właśnie dodatek do Mr Jacka, wygląda obiecująco, za tydzień przyniosę do testów. Do tego chciałbym zagrać w Peryklesa lub w zachodniego Hannibala.
Ostatnio zmieniony 05 sty 2008, 12:58 przez melee, łącznie zmieniany 1 raz.
Konrad
Posty: 167
Rejestracja: 31 paź 2007, 23:47
Lokalizacja: Warszawa

Re: [Warszawa] OKO

Post autor: Konrad »

melee pisze:Przeczytałem właśnie dodatek do Mr Jacka, wygląda obiecująco, za tydzień przyniosę do testów. Do tego chciałbym zagrać w Peryklesa lub w zachodniego Hannibala.
Chętnie bym zagrał w którąś z tych gier lub nawet we wszystkie. Mr. Jacka mam i grałem wiele razy (bez dodatku). Do dwóch pozostałych czytałem tylko instrukcję, więc jak byś był skłonny zagrać z nowicjuszem, chętnie się zgłoszę. :-)
Awatar użytkownika
mefiug
Posty: 398
Rejestracja: 02 mar 2007, 11:07
Lokalizacja: Warszawa

Re: [Warszawa] OKO

Post autor: mefiug »

A ja wczoraj na poczatek usiadłem do Samuraja razem z Valmontem Draco i Sztefanem. Wszyscy gre znali wiec szybko poszło tak ze 30-40 min. Generalnie nie powinienem pisac o tej rozgrywce bo wstyd Valmont wygral jednogłośnie mając przewage we wszystkim 5-4-4 :] ja byłem drugi chyba bo wszystkiego miałem po 3.

Nastepnie Cash&Guns z dodakiem Yakuza i tu klęska pierwszys zmarłem ale jakos mnie to nie zmartwolo bo dodatek nie wprowadził nic ciekawego poza zamieszaniem. Podstawka jako party game ma u mnie 9 z dodatkiem 5 to wszystko bo nie mam zamiaru grac wiecej z dodatkiem. Na poczatku nowe zasady wydawały sie atrakcyjne a w praniu wyszło jak wyszło. Zupełnie bez sensu wprowadzono element zrecznościowy (rzucanie gwiazdka ninja w podstawke przeciwnika). Podobał mi sie pomysł z mieczem ( jak sąsiad wymięka to tniesz kolejnego :]) ale w praktyce dziwnie działa.

Na koniec, ponieważ sie spieszyłem AMYITIS w 3 osoby ze Sztefanem i Ostrym. Po pierwszej rozgrywce w 4 osoby miałem mieszane uczucia teraz jest znacznie lepiej. całą gre nie było wyrażnego lidera az do samego konca. Poczatke gry jakos nie zachwycał bo kazdy wiedział co robic czyli najpierw brac nawadnianie pozniej rolnika i ewentualnie jezeli inni nie spasowali to co jeszcze. W połowie było juz lepiej oczywiscie nawadnianie to oczywiste posuniecie ale dalej trzeba było miec lekki plan. Ostatecznie wygrałem dzieki 6 ogrodom Ostry miał tylko 5 i nie dostał bonusa. Nikt nie kupił bankiera ani karawany za to z Ostrym wykupilismy wszystkie swiatynie. Ciekawa była jedna runda w połowie gry, Ostry i Sztefan spasowali a ja działałem ze 3-4 rundy dajac i mase kasy odskoczyłem na ponad 10 punktow. Niestety zostałem bez kasy i przez nastepne kilka rund stałem w miejscu. Najwiekszy skok wykonał Sztefan z ostatniego na pierwsze miejsce dzieki chyba 13 pkt za jednym zamachem. Pożniej pobił go ostry z 15 pkt skokiem. Musze zagrac jeszcze kilka razy zeby stwierdzic czy to faktycznie wygrywa gracz czy moze gra kolorem gracza, ktory gra tak jak mu gra podyktuje.
Awatar użytkownika
Saise
Posty: 182
Rejestracja: 19 kwie 2006, 21:09
Lokalizacja: Warszawa

Re: [Warszawa] OKO

Post autor: Saise »

Na początku był spokój. Potem był hałas. Aż wreszcie, pojawił się piankowy shotgun w postaci Sztefana i jego Cash'n'Guns: Yakuza. Naturalnie, jako że moje wewnętrzne dziecko jest mocne, cieszyłem się jak kretyn - piankowy shotgun, piankowe tanto i shurikeny spowodowały moją przeogromną radość. Chwilową. Gdyż dodatek jest, że pozwolę sobie użyć słów bohatera powieści Sapkowskiego, o kant dupy rozbić ;). Znaczy psowa grę niemiłosiernie. Przede wszystkim tworzą się siakieś tam drużyny. Nie ma policjanta. A poziom Harmideru wzrasta studwukrotnie. Ogólnie rzecz ujmując dodatek raczej kiepskawy - popsuł dobrą grę, wprowadził chaos... a pod koniec rozgrywki już nikt nie patrzył na przybywającą kasę. Cóż, wolę jednak podstawkę.

Ach! Zapomniałbym!
Przed partią w Yakuzę rozegrana została heroiczna i krótka batalia w Blefuja, gdzie ssprzedawcy przez jakiś czas udowadniali swą potęgę we wciskaniu kitu. Niestety, nasz mit podupadł wraz ze straszliwą klęską Draco, która była dość niespodziewana, gdyż to Valmont prowadził zdecydowanie w ilości paskud na stole. Ale seria tragicznie nieudanych ataków Draco doprowadziła go do smutnej klęski. Cóż, raz na żabie, raz pod żabą. Blefuj nieustannie jest jedną z najfajniejszych gier towarzyskich. I jest boskim chwilerem.

No i połowę spotkania na OKO poszło na Hannibala Barkasa który mógłby być polskim hitem gdyby nie bardzo średnie wykonanie, ogromne niedociągnięcia i zerowa klarowność instrukcji (szybki przykład: Na tej samej stronie jest napisane, że akcją jest aktywowanie armii ale już za chwilę dowiadujemy się, że aktywować można tylko regiony ;P). Słowem, instrukcja, karty, wszystko co trzeba przeczytać jest napisane jak "dla kumpli z paczki" a nie dla niezależnych klientów. Tragiczne jest to, że tak długo testowana gra (co widać, bo mechanika jest naprawdę śliczna i myślę, że po kilku rozgrywkach przegryzania się przez stos niejasności może wyjść z tego kapitalna gra dla dwóch strategów) została skiepszczona niemiłosiernie przez takie głupie babole. Na miastach Syrakuz nie ma symboli portów, jedno miasto Kartaginy nie istnieje, karty są super niejasne (osławiona już "Uparta Obrona"), wodzowie mają co innego na kartach, co innego na żetonach. A praktycznie każdy scenariusz ma jakieś bugi które trzeba poprawiać pod dyktando erraty. Jeżeli ktoś nie wierzy w to, że instrukcja i karty są napisane tragicznie, zapraszam do oglądnięcia FAQ - 6 stron pytań i odpowiedzi! (Jest prosty eksperyment: Daj instrukcję do przeczytania 5 różnym osobom. Każdy z nich będzie grał inaczej ;) ).

Na szczęście, mieliśmy przy boku Ragozda, który heroicznie przybył nam z pomocą. Na szczęście, Forever miał cierpliwość by się w to lepiej zagłębić. Na szczęście, ja przymuszony z obowiązku, też dotrwałem do końca - na szczęście: gdyż gra jest naprawdę dobra. Kiedy nareszcie połapaliśmy się jak ruszać armię (aktywacja regionów... jedyna głupota w mechanice. Ale przynajmniej działa) i jak funkcjonuje każdy inny aspekt gry (spustoszenie krainy, transport morski, walka, sojusze z galami, zagrywanie wydarzeń i co najważniejsze - podział etapu na fazy) to rozgrywka zaczęła smakować. I to naprawdę dobrze. Choć partyjka była krótka (pierwsze primo: Forever szybciej łapał o co chodzi - drugie primo: popełniłem kilka tragicznych błędów i miałem sporo pecha) to pod koniec tak i ja jak i Forever byliśmy już do gry nastawieni naprawdę przyjaźnie. Czuję, że jeszcze 2/3 partyjki i będzie naprawdę ślicznie. I podejrzewam, że jednak jest to gra tylko na dwie osoby ;) Ale z tą opinią jeszcze się trochę wstrzymam.

(dla zainteresowanych: Tak tak, choroby i przejście przez Alpy dosłownie zmasakrowały potężną armię Kartaginy z Hańkiem na czele... takie mizerne pozostałości armii stały się łatwym kąskiem dla świeżutkich legionów rzymskich. I nawet bogowie się od kartagińczyków odwrócili, gdy ci chcieli pierzchać w dal. Złamanie tej wielkiej armii i wyrżnięcie moich najważniejszych liderów praktycznie zagwarantowało zwycięstwo dla Forevera. Chociaż, gdybyśmy grali do 50 PZ a nie do 30 PZ, to wszystko mogłoby się jeszcze wydarzyć. W Massyli zdobyłem panowanie dzięki interwencji niejakiego Gai z jego kawalerią. Macedonia zaczęła wysyłać do Ilyrii świeże i coraz liczniejsze armie a południe Italii, zupełnie niebronione, padało łatwym łupem mojej niewielkiej acz zadziornej armii. Wynik końcowy - 30 PZ do 20 PZ dla Forevera).
-- Hubert 'Saise' Spala --
http://grasuch.blogspot.com - reaktywowany blog o planszówkach!
Poziom -1 | Blue City Warszawa | Sklep z grami towarzyskimi Graal
Awatar użytkownika
Polaros
Posty: 595
Rejestracja: 23 sie 2006, 15:52
Lokalizacja: WaWa

Re: [Warszawa] OKO

Post autor: Polaros »

Miałem wrażenie że ostatnimi czasy spotkania w OKOu podupadają. Przez kilka kolejnych spotkań pojawiało sie strasznie mało graczy, najczęściej o 21 OKO świeciło pustkami. Wczoraj przeżyłem szok, dziki tłum ludzi i ten charakterystyczny zapach nie kojarzący sie z rozgrywkami planszowymi ;)

Na pierwszy ogień Cash'n'Guns: Yakuza. Sztefan wytłumaczył nam szybko zasady, pierwsze co sie rzuciło w oczy to moim zdaniem nierówne szansę w walce yakuzy z mafiozami.Jakoś szabelki i te kawałki latającego metalu nie mają szans z ołowiem.
Gra została przesadnie skomplikowana co odebrało sporą przyjemność z rozgrywki. Szkoda bo spodziewałem sie ze bedzie smieszniej i ciekawiej.

Potem po raz kolejny zasiadłem z melee do Twilight Struggla. Po ostatniej rozgrywce która wygrałem tylko z powodu niedoczytania zasad miałem ochotę na rewanż.
Melee uparł sie na grę Jankesami wiec po raz kolejny wystąpiłem w roli wielkiego czerwonego brata.
Skupiłem się mocno na Europie po której rozpleniłem się jak stonka ( jakoś za łatwo mi poszło dzięki słabym kartom przemka). Przemek w kolejnych turach ładnie umacniał swoją pozycję w azji, afryce i amerykach, a ja starałem sie go mocno wiązać w walkę w zachodnich niemczech. Na bliskim wschodzie była ciągła rotacja. Jednak scoringi w early war były niszczące dla Jankesów.
Udało mi się odskoczyć na 12-16 punktów i jak napisał melee mogłem tą grę zakończyć 3 tury wcześniej (odłożyłem sobie china card na bok i zupełnie o niej zapomniałem a brakowało mi jednego punktu operacji aby zająć zachodnie niemcy).
Ogólnie mam wrażenie że na razie gramy trochę na zasadzie - wygrywam bo przeciwnik zapomniał o czymś :) ale jeszcze parę rozgrywek i mam nadzieje ze nie będzie więcej takich potknięć. No cóż niedługo powtórka z rozgrywki :D

Potem w oczekiwaniu na graczy zagrałem z melee w Atona. Bardzo fajna gra, tym razem niebiescy zmiażdżyli czerwonych :) właściwie zostałem zdublowany na torze punktów :) Niestety nie odrzuciłem pierwszej ręki (1,1,1,2) i potem popłynąłem. Chyba w przy następnym Milanie zakupie tą grę.

LotR - Konfrontacja przegrałem mordorem - żenada ;)

Race for the Galaxy w końcu dało mi się rozegrać pierwszą pełną rozgrywkę. Szedłem ostro w Development, jeszcze trochę zasady sprawiały mi trudność ale dzięki pomocy Ostrego którego non stop nękałem pytaniami zająłem 2 miejsce. Fajna gra może za tydzień przetestuje ją w wersji na 2 osoby.
ODPOWIEDZ