(Warszawa) Agresor - Piątek WIBHiIŚ PW
- yosz
- Posty: 6357
- Rejestracja: 22 lut 2008, 22:51
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 193 times
- Been thanked: 488 times
- Kontakt:
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Wczorajszy wieczór na politechnice spędziłem bardzo miło ... na przegrywaniu (no może oprócz pitchcara )
Na początek Mykerinos z dodatkiem Nil z Jax'em, Foreverem i Pancho. Trudno mi porównywać grę z dodatkiem i bez dodatku bo grałem pierwszy raz, ale Nil jest trochę mylący - ze dwa razy zapomniałem że coś co jest na kafelku Nilowym, ale na ziemi a nie na rzece, liczy się do rozstrzygania teorytorium. Po prostu optycznie jest to trochę mylące. 3 tury prowadziłem, w czwartek przeskoczyli mnie wszyscy Jax powiedział że popełniłem typowy dla początkującego i zlekceważyłem trochę muzeum. Wygrał Jax z dużą przewagą.
Potem przyszedł czas na Last Night on Earth - razem z Klosem graliśmy zombiemi, przeciwko Bazikowi jako sexy farmerka (co okazało się kluczowe dla rozgrywki - przynajmniej wg teorii Bazika), Polarosem, Mefiugiem i Dasilwią. Scenariusz prosty - 16 tur(?) na zabicie 16 zombiaków, zombie muszą zabić tylko dwójkę ludzi. Ludzie zaczęli słabo, dużo zombie na planszy ruszyło w ich stronę. Posypały się pierwsze rany. Najwięcej sił rzuciliśmy z Klosem na Bazika - był najbliżej. Reszta drużyny ruszyła mu na pomoc wrzucając wszystko co mieli. Tłukli nas wszystkim, kijami, palnikami, strzelali jak do kaczek z shotgunów, flar i zwykłych pistoletów. Drzazgi latały, ogień rozprzestrzeniał (Mefiug chyba próbował mnie przypalić z 7 razy palnikiem w jednej turze, zanim mu się nie zepsuł ) Rzeźnikiem okazała się właśnie postać Bazika - w stodole i na polu kukurydzy rzucał trzema koścmi, zamiast dwiema - ktoś mu dorzucił jeszcze kartę dającą dodatkową kość. Za punkt honoru obrałem sobie utłuc tę lalunię. Dostałem baty. Kiedy licznik zbliżył się niebezpiecznie do 16 zrezygnowałem. Było trochę nieporozumień bo w emocjach nie czytaliśmy dokładnie kart (taka jest oficjalna wersja i będę się jej trzymał ). 16 zombiaka zastrzelił Polaros (a może Dasilwa?) wcześniej wycofując się na z góry upatrzone pozycje . Wniosek jest prosty - nie zadzierajcie z dziewczynamy ze wsi
Potem oczywiście Pitchcar: było trochę niespodzianek i w czasie wyścigu i eliminacji. Tor niby prosty, szybki, bez skoczni, a sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie i raczej wszyscy trzymaliśmy się w jednym "peletonie". Aż do końcówki drugiego okrażenia, gdzie swoim niefrasobliwym zagraniem, przepychając Dasilwę przed Pancha, pomogłem mu chyba trochę odskoczyć do przodu. Prowadzenia już nie oddał do końca wyścigu. Wygrał o dobre pół okrążenia. Proszę Państwa, mamy nowego Mistrza: Dasilwa osiągając 4 zwycięstwo, będą niezagrożonym przez nikogo zostaje Mistrzem Warszawy w Pitchcara 2008. Gratulacje!!
Następnie szybkie Ubongo Mini z Don Simone, Panchem i Draco. Moja pierwsza partia w Ubongo (jakiekolwiek) dała o sobie znać na 4 karty ułożyłem dwie (słabiutko jak na najprostszą wersję Ubongo ) po czym wszyscy stwierdziliśmy że podstawowe Ubongo jest ciekawsze, a Draco wyciągnął
Fluxx. Jedno słowo naprawdę dobrze opisuje tę grę - CHAOS !! Ale bardzo zabawny i fajny filler. Wszystko się zmienia, nowe cele, ilość kart dociąganych wykładanych... W pewnym momencie karty przechodziły do sąsiadów. I nagle Pancho wygrał Właśnie został zapowiedziany Monty Python Fluxx - tego bym spróbował z chęcią W przyszłości pewnie szybkiej partii nie odmówię.
Na koniec trochę przysypiając zagrałem w Eufrat i Tygrys - ze Sztefanem, Jaxem i kolegą "rowerzystą", któego nicka / imienia nie poznałem Grywałem na razie tylko we dwie osoby. Nie różni się to zbytnio od gry we 4 osoby, ale szybciej dochodzi chyba do agresywnej gry Przespałem lekko (muszę się usprawiedliwić no ) dwie pierwsze tury - jakaś bez sensu próba przejęcia małego królestwa Jaxa i koledzy mi trochę odskoczyli. Przez połowę partii tułałem się z jedną czarną kostką i dwiema niebeskimi. W sumie zakończyłem grę z wynikami 5, 5, 6, 9 (znowu ostani ). Wygrał Sztefan - ale zwycięstwo zostało rozstrzygnięte dopiero w 4 kolorze! 8, 8, 9 i 15 (do 9)... Ja chcę jeszcze
Niestety... jak byłem na głodzie przed piątkiem tak dalej jestem I jak miałem plany żeby jednak zostać w domu to już żałuję że nie poszedłem na politechnikę ... no ale cóż ... Zombiaki na mnie czekają
Na początek Mykerinos z dodatkiem Nil z Jax'em, Foreverem i Pancho. Trudno mi porównywać grę z dodatkiem i bez dodatku bo grałem pierwszy raz, ale Nil jest trochę mylący - ze dwa razy zapomniałem że coś co jest na kafelku Nilowym, ale na ziemi a nie na rzece, liczy się do rozstrzygania teorytorium. Po prostu optycznie jest to trochę mylące. 3 tury prowadziłem, w czwartek przeskoczyli mnie wszyscy Jax powiedział że popełniłem typowy dla początkującego i zlekceważyłem trochę muzeum. Wygrał Jax z dużą przewagą.
Potem przyszedł czas na Last Night on Earth - razem z Klosem graliśmy zombiemi, przeciwko Bazikowi jako sexy farmerka (co okazało się kluczowe dla rozgrywki - przynajmniej wg teorii Bazika), Polarosem, Mefiugiem i Dasilwią. Scenariusz prosty - 16 tur(?) na zabicie 16 zombiaków, zombie muszą zabić tylko dwójkę ludzi. Ludzie zaczęli słabo, dużo zombie na planszy ruszyło w ich stronę. Posypały się pierwsze rany. Najwięcej sił rzuciliśmy z Klosem na Bazika - był najbliżej. Reszta drużyny ruszyła mu na pomoc wrzucając wszystko co mieli. Tłukli nas wszystkim, kijami, palnikami, strzelali jak do kaczek z shotgunów, flar i zwykłych pistoletów. Drzazgi latały, ogień rozprzestrzeniał (Mefiug chyba próbował mnie przypalić z 7 razy palnikiem w jednej turze, zanim mu się nie zepsuł ) Rzeźnikiem okazała się właśnie postać Bazika - w stodole i na polu kukurydzy rzucał trzema koścmi, zamiast dwiema - ktoś mu dorzucił jeszcze kartę dającą dodatkową kość. Za punkt honoru obrałem sobie utłuc tę lalunię. Dostałem baty. Kiedy licznik zbliżył się niebezpiecznie do 16 zrezygnowałem. Było trochę nieporozumień bo w emocjach nie czytaliśmy dokładnie kart (taka jest oficjalna wersja i będę się jej trzymał ). 16 zombiaka zastrzelił Polaros (a może Dasilwa?) wcześniej wycofując się na z góry upatrzone pozycje . Wniosek jest prosty - nie zadzierajcie z dziewczynamy ze wsi
Potem oczywiście Pitchcar: było trochę niespodzianek i w czasie wyścigu i eliminacji. Tor niby prosty, szybki, bez skoczni, a sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie i raczej wszyscy trzymaliśmy się w jednym "peletonie". Aż do końcówki drugiego okrażenia, gdzie swoim niefrasobliwym zagraniem, przepychając Dasilwę przed Pancha, pomogłem mu chyba trochę odskoczyć do przodu. Prowadzenia już nie oddał do końca wyścigu. Wygrał o dobre pół okrążenia. Proszę Państwa, mamy nowego Mistrza: Dasilwa osiągając 4 zwycięstwo, będą niezagrożonym przez nikogo zostaje Mistrzem Warszawy w Pitchcara 2008. Gratulacje!!
Następnie szybkie Ubongo Mini z Don Simone, Panchem i Draco. Moja pierwsza partia w Ubongo (jakiekolwiek) dała o sobie znać na 4 karty ułożyłem dwie (słabiutko jak na najprostszą wersję Ubongo ) po czym wszyscy stwierdziliśmy że podstawowe Ubongo jest ciekawsze, a Draco wyciągnął
Fluxx. Jedno słowo naprawdę dobrze opisuje tę grę - CHAOS !! Ale bardzo zabawny i fajny filler. Wszystko się zmienia, nowe cele, ilość kart dociąganych wykładanych... W pewnym momencie karty przechodziły do sąsiadów. I nagle Pancho wygrał Właśnie został zapowiedziany Monty Python Fluxx - tego bym spróbował z chęcią W przyszłości pewnie szybkiej partii nie odmówię.
Na koniec trochę przysypiając zagrałem w Eufrat i Tygrys - ze Sztefanem, Jaxem i kolegą "rowerzystą", któego nicka / imienia nie poznałem Grywałem na razie tylko we dwie osoby. Nie różni się to zbytnio od gry we 4 osoby, ale szybciej dochodzi chyba do agresywnej gry Przespałem lekko (muszę się usprawiedliwić no ) dwie pierwsze tury - jakaś bez sensu próba przejęcia małego królestwa Jaxa i koledzy mi trochę odskoczyli. Przez połowę partii tułałem się z jedną czarną kostką i dwiema niebeskimi. W sumie zakończyłem grę z wynikami 5, 5, 6, 9 (znowu ostani ). Wygrał Sztefan - ale zwycięstwo zostało rozstrzygnięte dopiero w 4 kolorze! 8, 8, 9 i 15 (do 9)... Ja chcę jeszcze
Niestety... jak byłem na głodzie przed piątkiem tak dalej jestem I jak miałem plany żeby jednak zostać w domu to już żałuję że nie poszedłem na politechnikę ... no ale cóż ... Zombiaki na mnie czekają
Ostatnio zmieniony 10 maja 2008, 17:20 przez yosz, łącznie zmieniany 1 raz.
ZnadPlanszy | YouTube
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
- Geko
- Posty: 6491
- Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Ragozd.yosz pisze: Na koniec trochę przysypiając zagrałem w Eufrat i Tygrys - ze Sztefanem, Jaxem i kolegą "rowerzystą", któego nicka / imienia nie poznałem
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 252 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Ja w piatek realizowalem swoje plany. Na poczatek rozpoznanie bojem dodatku Nil do Mykerionsa. Jak dla mnie świetny. Wiele nie wnosi, mało nie wnosi, poszerza wybór strategii. Ani za mały ani za duży, idealny. I wciąż dobrze mi się gra w Mykerinosa, nawet z dodatkiem - uciułałem łącznie 61 pkt. (8 postaci po max. 5 pkt. + inne bonusy).
Forever jak zwykle próbował wykuwać niezawodne teorie już w w połowie pierwszej rozgrywki w dany tytuł, ale jakoś się nie sprawdziły - o dziwo -> dominator (w sensie ilości kostek i posiadanych Lady Violet) Pancho uzyskał 46 pkt., co jak na samą podstawkę jest znakomitym wynikiem, ale przy obecności dodatku okazało się to znacznie za mało do zwycięstwa.
Później nie było już dla mnie tak różowo. Na stół wskoczył Metropolys. Dla mnie wciąż jest ok choć nie jestem takim entuzjastą jak we wtorek. Poajiwły się głosy, że nie do końca można sterować przebiegiem gry - mam wrażenie że to może byc jeszcze kwestia naszego nie ogrania w ten tytul. Don_simon nas zmiażdzył. Byłem drugi a tuż za mną kolejni dwaj zawodnicy. Generalnie wszyscy poza don_simonem osiągnęlismy bardzo słaby wynik. Ale do czego zmierzam - w czasie gry zauważyłem do czego zmierza don_simon (miał tajny budować w dzielnicach połączonych mostami) i szedł jak burza - udawało mu się budować w takich dzielnicach (na dodatek przemysłowych - to był jego kolejny tajny cel). I nikt mu tego nie blokował! Ba, było nawet inicjowanie licytacji w obszarach blisko tych miejsc wygodnych dla Szymona - więc mógł je potencjalnie zdobywać. Generalnie więc nie było blokowania lidera a nawet inni gracze jakby mu ułatwiali zadanie. To tylko świadczy że przy grze nie braliśmy zbyt poważnie pod uwagę tego czynnnika blokowania innych (w instrukcji jest wskazówka żeby szybko odgadnąć cele innych graczy bo to pomoże w decyzjach gdzie inicjować budowę/licytację). A tych czynników do uwzględnienia jest kilka - Metropolys jest łudząco prosty na początku ale jak się okazuje w istocie taki nie jest.
Po długich naradach na stole wylądował kolejny tytuł, czyli Industrial Waste, bo ragozd koniecznie chciał jakiejś klimatycznej gry, najlepiej z budowaniem. Tytuł zapomniany (wypatrzylem go u któregoś GeekBuddy w top10), z bardzo przemawiającą do mnie tematyką - prowadzenie firmy, jej rozwój technologiczny połączone z zarządzaniem odpadami które ona produkuje. I to zarządzanie odpadami, ekologia wcale nie jest zrobione tu na odwal, tylko stanowi bardzo ważny, zmuszający do decyzji aspekt gry. Tematyka świetnie współgra z mechaniką.
Gra na początku wydała mi się dziwnie letnia i nie emocjonująca. Później się to całkowicie zmieniło - pojawiły się ważkie decyzje, ryzyko, emocje (np. czy ryzykować składowanie dużej ilości odpadów licząc sie z karami ze strony rządu w przypadku wypadku katastrofy ekologicznej). Ragozd określił że bardzo palący jest tu problem 'krótkiej kołderki'.
Ogólnie to bardzo euro-gra, bardzo elegancka, czysta, ładnie działająca. Zobaczymy co z replayability.
Co do wyniku zaliczyłem druzgoczącą klęskę - na koniec gry pod względem kasy byłem na minusie - dobrze że pkt. zwycięstwa były też za inne rzeczy, bo bym miał wynik poniżej 0
Na zakończenie odświeżyłem sobie Tygrys i Eufrat. Gra nie układała się jednak po mojej myśli - może już zbyt dawno nie gralem. Zaliczyłem niezłą wtopę - a wygrał Sztefan na czwartym tie-breakerze z ragozdem.
EDIT: Rozgrywka w Industrial Waste była moją rozgrywką nr 1000 na bgg
Forever jak zwykle próbował wykuwać niezawodne teorie już w w połowie pierwszej rozgrywki w dany tytuł, ale jakoś się nie sprawdziły - o dziwo -> dominator (w sensie ilości kostek i posiadanych Lady Violet) Pancho uzyskał 46 pkt., co jak na samą podstawkę jest znakomitym wynikiem, ale przy obecności dodatku okazało się to znacznie za mało do zwycięstwa.
Później nie było już dla mnie tak różowo. Na stół wskoczył Metropolys. Dla mnie wciąż jest ok choć nie jestem takim entuzjastą jak we wtorek. Poajiwły się głosy, że nie do końca można sterować przebiegiem gry - mam wrażenie że to może byc jeszcze kwestia naszego nie ogrania w ten tytul. Don_simon nas zmiażdzył. Byłem drugi a tuż za mną kolejni dwaj zawodnicy. Generalnie wszyscy poza don_simonem osiągnęlismy bardzo słaby wynik. Ale do czego zmierzam - w czasie gry zauważyłem do czego zmierza don_simon (miał tajny budować w dzielnicach połączonych mostami) i szedł jak burza - udawało mu się budować w takich dzielnicach (na dodatek przemysłowych - to był jego kolejny tajny cel). I nikt mu tego nie blokował! Ba, było nawet inicjowanie licytacji w obszarach blisko tych miejsc wygodnych dla Szymona - więc mógł je potencjalnie zdobywać. Generalnie więc nie było blokowania lidera a nawet inni gracze jakby mu ułatwiali zadanie. To tylko świadczy że przy grze nie braliśmy zbyt poważnie pod uwagę tego czynnnika blokowania innych (w instrukcji jest wskazówka żeby szybko odgadnąć cele innych graczy bo to pomoże w decyzjach gdzie inicjować budowę/licytację). A tych czynników do uwzględnienia jest kilka - Metropolys jest łudząco prosty na początku ale jak się okazuje w istocie taki nie jest.
Po długich naradach na stole wylądował kolejny tytuł, czyli Industrial Waste, bo ragozd koniecznie chciał jakiejś klimatycznej gry, najlepiej z budowaniem. Tytuł zapomniany (wypatrzylem go u któregoś GeekBuddy w top10), z bardzo przemawiającą do mnie tematyką - prowadzenie firmy, jej rozwój technologiczny połączone z zarządzaniem odpadami które ona produkuje. I to zarządzanie odpadami, ekologia wcale nie jest zrobione tu na odwal, tylko stanowi bardzo ważny, zmuszający do decyzji aspekt gry. Tematyka świetnie współgra z mechaniką.
Gra na początku wydała mi się dziwnie letnia i nie emocjonująca. Później się to całkowicie zmieniło - pojawiły się ważkie decyzje, ryzyko, emocje (np. czy ryzykować składowanie dużej ilości odpadów licząc sie z karami ze strony rządu w przypadku wypadku katastrofy ekologicznej). Ragozd określił że bardzo palący jest tu problem 'krótkiej kołderki'.
Ogólnie to bardzo euro-gra, bardzo elegancka, czysta, ładnie działająca. Zobaczymy co z replayability.
Co do wyniku zaliczyłem druzgoczącą klęskę - na koniec gry pod względem kasy byłem na minusie - dobrze że pkt. zwycięstwa były też za inne rzeczy, bo bym miał wynik poniżej 0
Na zakończenie odświeżyłem sobie Tygrys i Eufrat. Gra nie układała się jednak po mojej myśli - może już zbyt dawno nie gralem. Zaliczyłem niezłą wtopę - a wygrał Sztefan na czwartym tie-breakerze z ragozdem.
EDIT: Rozgrywka w Industrial Waste była moją rozgrywką nr 1000 na bgg
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Udany piątek
Wings of war - Limdul, mefiug i ja. Chętnie zapoznam się z dodatkowymi regułami bo te podstawowe były takie hmm prostackie Stanowczo wolał bym śmigać figurkami samolotów i wtedy z jakimiś rozszerzonymi zasadami naprawdę mogła by być z tego bardzo fajna gra ). Podobno jest dodatek z II WW i to mi sie na bank spodoba .
Prophecy - No cóż najbliższe skojarzenie MiM. Reguły prościutkie, wydana bardzo ładnie ale mam parę uwag:
- stanowczo za mała plansza duża ilość kart na niej rozłożonych czyni ją zupełnie nieczytelną
- za dużo rzeczy zmienia się w ciągu jednej tury gracza, karty co chwile się zmieniają co mocno uniemożliwia planowanie rozgrywki
- duża losowość ( pojawianie się przedmiotów) która niestety mam wrażenie pozwala niektórym graczom rozwinąć sie bardzo szybko i odskoczyć od pozostałych. A potem jedziemy efektem kuli śnieżnej. Najlepszym przykładem był Ostry który pod koniec gry wyglądał jak chodząca zbrojownia. Trochę za nim był Klos a ja z bazikiem gdzieś tam daleko w lesie biegaliśmy z finką i tarcza z papieru polując na myszoskoczki
Ogólnie jak nie będę miał wyboru to usiądę do stołu ponownie z tą grą ale bez większego zapału.
Last Night on Earth - no i perełka. Pierwszy scenariusza polegający na zabiciu 15 zombiaków jakoś mnie nie porwal ( Blondyna Bazika w słomkowym kapelusiku wykosiła sama 10 zombiaków ganiając ich po polu kukurydz-zainspirowało mnie to dzisiaj ale o tym później), fakt sporo śmiechu i najlepsza gra o zombiakach jak do tej pory ale jakiś niedosyt . Odszedłem od stołu lekko zawiedziony. Po Prophecy podjąłem ponownie rękawice i tym razem zagrałem z bazikiem jako zombiaki przeciwko tym wsiowym mięczakom w postaci klosa,ostrego, forevera i cina.
Wsioki miały za zadanie wysadzić nasze wylęgarnie a my powstrzymać ich przez 15 tur. Jak sie okazało gra z zwykłej sieki przemieniła sie w troszkę bardziej wymagającą dla mózgu rozgrywkę.
Zabawa była przednia ciągłe zmiany akcji, do samego końca nie wiadomo było kto wygra. Niestety forever przedarł sie przez kordon naszych zombiaków i wysadził ostatni spawn point ( pomijam tą małą sprzeczkę co do przesunięcia tury ).
Gra naprawdę jest fajna. Przepięknie wydana, z prostą mechaniką i potężną dawką klimatu. Mam nadzieje ze będę miał okazje jeszcze w to zagrać.
Dzisiaj mały bonusik jaki strzeliłem na działce na imieninach mojego papy
http://img388.imageshack.us/img388/3448/9950027.jpg
Wings of war - Limdul, mefiug i ja. Chętnie zapoznam się z dodatkowymi regułami bo te podstawowe były takie hmm prostackie Stanowczo wolał bym śmigać figurkami samolotów i wtedy z jakimiś rozszerzonymi zasadami naprawdę mogła by być z tego bardzo fajna gra ). Podobno jest dodatek z II WW i to mi sie na bank spodoba .
Prophecy - No cóż najbliższe skojarzenie MiM. Reguły prościutkie, wydana bardzo ładnie ale mam parę uwag:
- stanowczo za mała plansza duża ilość kart na niej rozłożonych czyni ją zupełnie nieczytelną
- za dużo rzeczy zmienia się w ciągu jednej tury gracza, karty co chwile się zmieniają co mocno uniemożliwia planowanie rozgrywki
- duża losowość ( pojawianie się przedmiotów) która niestety mam wrażenie pozwala niektórym graczom rozwinąć sie bardzo szybko i odskoczyć od pozostałych. A potem jedziemy efektem kuli śnieżnej. Najlepszym przykładem był Ostry który pod koniec gry wyglądał jak chodząca zbrojownia. Trochę za nim był Klos a ja z bazikiem gdzieś tam daleko w lesie biegaliśmy z finką i tarcza z papieru polując na myszoskoczki
Ogólnie jak nie będę miał wyboru to usiądę do stołu ponownie z tą grą ale bez większego zapału.
Last Night on Earth - no i perełka. Pierwszy scenariusza polegający na zabiciu 15 zombiaków jakoś mnie nie porwal ( Blondyna Bazika w słomkowym kapelusiku wykosiła sama 10 zombiaków ganiając ich po polu kukurydz-zainspirowało mnie to dzisiaj ale o tym później), fakt sporo śmiechu i najlepsza gra o zombiakach jak do tej pory ale jakiś niedosyt . Odszedłem od stołu lekko zawiedziony. Po Prophecy podjąłem ponownie rękawice i tym razem zagrałem z bazikiem jako zombiaki przeciwko tym wsiowym mięczakom w postaci klosa,ostrego, forevera i cina.
Wsioki miały za zadanie wysadzić nasze wylęgarnie a my powstrzymać ich przez 15 tur. Jak sie okazało gra z zwykłej sieki przemieniła sie w troszkę bardziej wymagającą dla mózgu rozgrywkę.
Zabawa była przednia ciągłe zmiany akcji, do samego końca nie wiadomo było kto wygra. Niestety forever przedarł sie przez kordon naszych zombiaków i wysadził ostatni spawn point ( pomijam tą małą sprzeczkę co do przesunięcia tury ).
Gra naprawdę jest fajna. Przepięknie wydana, z prostą mechaniką i potężną dawką klimatu. Mam nadzieje ze będę miał okazje jeszcze w to zagrać.
Dzisiaj mały bonusik jaki strzeliłem na działce na imieninach mojego papy
http://img388.imageshack.us/img388/3448/9950027.jpg
Ostatnio zmieniony 12 maja 2008, 20:05 przez Polaros, łącznie zmieniany 1 raz.
- gigi
- Posty: 823
- Rejestracja: 24 lip 2006, 16:19
- Lokalizacja: warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 1 time
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
kto sie wybiera w piatek na politechnike?
ja potwierdzam swoje przybycie wraz z moimi grami,
czyli z ingenious i z finstere flure
oj bedzie sie działo
ja potwierdzam swoje przybycie wraz z moimi grami,
czyli z ingenious i z finstere flure
oj bedzie sie działo
- Cin
- Posty: 822
- Rejestracja: 17 wrz 2007, 01:19
- Lokalizacja: Warszawa, czasem Kielce
- Has thanked: 4 times
- Been thanked: 31 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Czy ktoś może kojarzy/może sprawdzić/wie/pamięta jakie wymiary mają stoły na Politechnice? Chciałbym w najbliższy piątek przynieść Micro Mutants: Evolution ale do tego potrzeba równej powierzchni o wymiarach minimum 75x75 cm.
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Długości to pewnie mają 75 cm, ale gorzej z szerokością , bo chyba max jest 50 cm , ale głowy nie dam sobie obciąć
Monsoon Group Rulez
A.J.Mustafa
A.J.Mustafa
- Andy
- Posty: 5130
- Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
- Lokalizacja: Piastów
- Has thanked: 77 times
- Been thanked: 192 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Jak się zestawiło dwa stoły, to mieściła się plansza do Napoleon's Triumph (44 x 34 cale, czyli 112 x 86 cm, jeśli dobrze liczę). Ale nie było już miejsca na elementy "pozaplanszowe", które leżały na parapecie.
Gdy wszystko inne zawiedzie, rozważ skorzystanie z instrukcji.
- Don Simon
- Moderator
- Posty: 5623
- Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
- Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
- Been thanked: 1 time
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
I powierzchnia nie jest wtedy rowna.Andy pisze:Jak się zestawiło dwa stoły, to mieściła się plansza do Napoleon's Triumph (44 x 34 cale, czyli 112 x 86 cm, jeśli dobrze liczę). Ale nie było już miejsca na elementy "pozaplanszowe", które leżały na parapecie.
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
- Andy
- Posty: 5130
- Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
- Lokalizacja: Piastów
- Has thanked: 77 times
- Been thanked: 192 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Ano nie jest. Na szczęście plansza do NT jest gruba i solidna.
Gdy wszystko inne zawiedzie, rozważ skorzystanie z instrukcji.
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Czyli w Micro Mutants trzeba grać na planszy do NT.
- Filippos
- Posty: 2466
- Rejestracja: 02 sty 2007, 16:54
- Lokalizacja: Wawa, sercem w Wawie, nogą w wawie i innymi częściami ciała też;))
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Mamy już czwartek więc ustawianki czas zacząć.
Postaram się wyrwać wcześniej z pracy i być jutro ok 16.30.
Zabieram ze sobą tym razem większy zestaw (była dostawa więc jest co brać ). Stone Age, angielsko-hiszpański Railroad Tycoon, Metropolys i Kretę (tę eurogrę Dorry, nie polską strategię).
Postaram się wyrwać wcześniej z pracy i być jutro ok 16.30.
Zabieram ze sobą tym razem większy zestaw (była dostawa więc jest co brać ). Stone Age, angielsko-hiszpański Railroad Tycoon, Metropolys i Kretę (tę eurogrę Dorry, nie polską strategię).
- Don Simon
- Moderator
- Posty: 5623
- Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
- Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
- Been thanked: 1 time
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Bede rowniez okolo 16:30 (w zaleznosci od szybkosci parkowania).
Nie mam pomyslu co wziac - jesli nie bedzie jakiegos zapotrzebowania na cos innego to wezme Zombies!!! i Zombietown.
Chcac byc w temacie chetnie zagram w Last Night on Earth.
Nie mam pomyslu co wziac - jesli nie bedzie jakiegos zapotrzebowania na cos innego to wezme Zombies!!! i Zombietown.
Chcac byc w temacie chetnie zagram w Last Night on Earth.
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
- yosz
- Posty: 6357
- Rejestracja: 22 lut 2008, 22:51
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 193 times
- Been thanked: 488 times
- Kontakt:
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Z Last Night on Eath może być problem bo Klos być może wpadnie tylko na chwilę a chyba nikt inny jeszcze gry nie ma - więc ładnie możemy poprosić żeby jak przyjdzie to zostawił grę .
Wezmę TuT: Glanz und Gloria, Eufrat i Tygrys - chcę rewanżu Sztefan. Coś pewnie jeszcze wrzucę.
Chciałbym w końcu zagrać w Galaxy Truckera (weźmie ktoś i przygarnie do stołu?) i jeszcze raz w Stone Age
Wezmę TuT: Glanz und Gloria, Eufrat i Tygrys - chcę rewanżu Sztefan. Coś pewnie jeszcze wrzucę.
Chciałbym w końcu zagrać w Galaxy Truckera (weźmie ktoś i przygarnie do stołu?) i jeszcze raz w Stone Age
ZnadPlanszy | YouTube
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Jeżeli Klos da się uprosić i zostanie (albo pozostawi grę) to ja też jestem chętny na Last Night on Earth.
Chętnie też zagram w perełki jaxa Industrial Waste i jak będzie czas to w Metropolys.
I oczywiście kończymy turniej Pitchcar mini, ostatnia trasa, wszystko się roztrzygnie i wreszcie będę mógł grać od przyszłego tygodnia w kombajny, z moim ukochanym Through the Ages na czele
Chętnie też zagram w perełki jaxa Industrial Waste i jak będzie czas to w Metropolys.
I oczywiście kończymy turniej Pitchcar mini, ostatnia trasa, wszystko się roztrzygnie i wreszcie będę mógł grać od przyszłego tygodnia w kombajny, z moim ukochanym Through the Ages na czele
- Geko
- Posty: 6491
- Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Jestem bardzo chętny na EiT, Stone Age, Metropolys, Galaxy Trucker (w końcu może się uda poznać). Będę tradycyjnie o 17tej; może też coś wezmę, może nie.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
- gigi
- Posty: 823
- Rejestracja: 24 lip 2006, 16:19
- Lokalizacja: warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 1 time
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
mozesz mnie wpisac na liste,chetnie zagramFilippos pisze:Mamy już czwartek więc ustawianki czas zacząć.
Postaram się wyrwać wcześniej z pracy i być jutro ok 16.30.
Zabieram ze sobą tym razem angielsko-hiszpański Railroad Tycoon
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Przyjadę na 16 i wezmę ze sobą: Cubę, Periklesa, Pitch Car Mini oraz 3 moje prototypy. Czekam na ja_na z LotRem oraz jaxa z Traders of Genoa i Podróżą do Wnętrza Ziemi.
- MichalStajszczak
- Posty: 9456
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 506 times
- Been thanked: 1445 times
- Kontakt:
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Nie wiem, o której uda mi się dotrzeć . Mam zamiar przynieść grę Hase und Igel. Jakby ktoś nie wiedział, to pierwszy laureat Spiel des Jahres z 1979 roku.
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
MI jednak uda się tym razem przyjść, chciałbym zagrać w jedna z tych gier gdyż są one na mojej liście kupna, a najpierw chciałem zobaczyć co jest ciekawsze. te gry to Puerto rico, cuba i shogun. Zauważyłem że draco będzie miał cubę, więc jeżeli ktoś coś jeszcze przyniesie by było miło
Monsoon Group Rulez
A.J.Mustafa
A.J.Mustafa
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Witam,
Czy ma ktos "Imperial" i chcialby przyniesc/zagrac? Zastanawiam sie nad kupnem...
Poza tym szukam chetnych na partyjke Peryklesa, ktorego chce wyprobowac...
Czy ma ktos "Imperial" i chcialby przyniesc/zagrac? Zastanawiam sie nad kupnem...
Poza tym szukam chetnych na partyjke Peryklesa, ktorego chce wyprobowac...
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Tygrysa nie odmówię. Jeżeli chodzi o rewanż, to próbujyosz pisze:Eufrat i Tygrys - chcę rewanżu Sztefan.
yosz pisze: Chciałbym w końcu zagrać w Galaxy Truckera (weźmie ktoś i przygarnie do stołu?)
Ktoś weźmię Galaxy Truckera i chętnie zagra weźmie też Ostie, będzie ok. 16.Geko pisze:Jestem bardzo chętny na Galaxy Trucker (w końcu może się uda poznać).
W sumie bardzo chętnie bym zagrał w Last Night on Earth, Metropolys i Traders of Genoa. Tylko niestety czasowo nie dam rady, szczególnie, że miło startowałem w pierwszych wyścigach Pitchcara, miło bym zakończył
- yosz
- Posty: 6357
- Rejestracja: 22 lut 2008, 22:51
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 193 times
- Been thanked: 488 times
- Kontakt:
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
To jak nikt nie bierze to wrzucę jeszcze do torby Puerto Rico dla Mustafy. Sam raczej nie zdążę w PR skoro będzie Galaxy Trucker, Pitchcar, Eufrat no i może Stone Age Czemu tak mało czasu... chociaz i tak w piątki więcej czasu spędzam na planszówkach niż w pracy.
Będę jutro o 16:00
Będę jutro o 16:00
ZnadPlanszy | YouTube
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
-
- Posty: 267
- Rejestracja: 28 lut 2006, 12:29
- Lokalizacja: Legionowo/Siedlce
- Has thanked: 48 times
- Been thanked: 95 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Jeśli pojawi się jutro Last Night on Earth to zgłaszam się do rozgrywki. Będę miał ze sobą Taluve, Race for the Galaxy i jakieś "deserówki".
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Galaxy Trucker? O tak, tak! Może wezmę Traders of Genoa? Zrobię to tylko, jeżeli nikt inny nie zgłosi gotowości przyniesienia swojego egzemplarza. =)
War does not determine who is right - only who is left. - Bertrand Russell
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń