Choć sam osobiscie nie grałem w cash flow to stanę tu w obronie kolegi hubson1985 bo napisał świetnego posta, a został popchnięty, kopnięty i jeszcze opluty.
Pewnie dlatego, że ludzie z tego forum to zdecydowanie nie target dla Cash flow. Po pierwsze wydaje mi się że inteligencja obecnych tu forumowiczów (mimo wszystko
) jest znacznie wyższa niż przeciętna w społeczeństwie, więc nauka płynąca z cach flow dla większości będzie nijaka. Po drugie my znamy setki lepszych gier więc zabawa również będzie średnia.
Do tego wszędzie jednak jest ona reklamowana właśnie jako dodatek do książek, a książki są naprawdę dobre.
Przeczytałem "Bogatego Ojca, Biednego Ojca" ze trzy lata temu i stwierdzam z całą stanowczością że gdybym tą książkę przeczytał z 10 lat wcześniej (zanim kupiłem dom, założyłem rodzine i dorobiłem sie dzieci), byłbym dziś bardzo bogatym człowiekiem.
Książka niby nie mówi nic odkrywczego, do tego moim zdaniem nie są o zarabianiu pieniędzy, a o sposobie ich postrzegania i zarządzania nimi, ale stosując się ściśle do tych prostych rad można naprawdę dużo.
Żeby nie brać przykładów z kosmosu to napisze o sobie. Jakoś nigdy nie brakowało mi pieniędzy, zaczynałem bardzo wcześnie stojąc w długich kolejkach do skupu butelek (młodsi forumowicze pewnie nie wiedzą co to takiego skup butelek, a tym bardziej kolejka
no ale mniejsza o to), później pracując w wolnych chwilach (tych nie marnowanych w szkole) za granicą, a następnie, aż do teraz zarabiam dobre (przynajmniej moim zdaniem) pieniądze nie wychodząc z domu i klepiąc w klawiaturę. Jednak jakoś te pieniądze zawsze się rozłaziły nie wiadomo kiedy nie wiadomo na co. Kiedyś kartę kredytową traktowałem jako fajną zabawę, wziąć większy kredyt na konsumpcje (typu remoncik, auto itp.) też się zdarzało.
W tej chwili zamiast być zapożyczonym, sam pożyczam (zapraszam na kokos.pl) zamiast płacić np 2000 zł odsetek rocznie za pożyczanie 10 000 zł, zarabiam te 2000 pożyczając innym - banał, ale jak widzę te banki i sklepy prześcigające się w ofertach kredytowych to śmiech mnie ogarnia.
Inna sprawa to zawsze zdawać sobie sprawę z tego ile właściwie ma się pieniędzy i planować swój budżet zaczyna się od domowego. Zawsze wiedzieć na co Cię stać a na co nie.
Podobnych banałów jest mnóstwo. Dla jednych będą śmieszne, ale na pewno dla wielu bardzo odkrywcze, zwłaszcza jak się będą stosować do rad.
Serdecznie polecam książkę, kosztuje jakieś 20 – 30 zł.
Jakoś mi się przypomniało, że do tych książek rekomendowana była ta gra, pomyślałem że sobie coś w temacie poczytam, a widząc jak negatywne są opinie na temat książek, gry i kolegi który próbował tu coś wyjaśnić nie mogłem nie stanąć w ich obronie, gdyż sporo zawdzięczam panu Kiyosaki. Wyjście na prostą kosztowało mnie w zasadzie bardzo niewiele, około roku zaciśnięcia pasa, nieco czasu na podliczanie rachunków, zainteresowania się narzędziami finansowymi itp.
Środowisko graczy (zwłaszcza z Tarnowa i okolic) również mogą być Robertowi Kiyosakiemu wdzięczni gdyż dzięki niemu w tej chwili mogę sobie pozwolić na założenie i prowadzenie sklepu i wypożyczalni gier planszowych niemal wyłącznie dla przyjemności.
I jeszcze apel do paru osób, a w szczególności do Nataniela.
Dajcie ludziom użyć innych słów niż kostka, plansza i pionek, ja rozumie że to forum o grach, ale chyba też DLA GRACZY. Jeśli ktoś ma ochotę wypowiedzieć się w temacie który z grami niekoniecznie powiązany jest ściśle, a już w szczególności w tematach o grach które służą nie tylko czystej grze, ale i czemuś przy okazji, to chyba nie jest przestępstwem jeśli ktoś poświęci parę zdań temu czemuś „przy okazji”.