Gry, które prawie wszyscy lubią... poza mną. ;-)
- charlie
- Posty: 1001
- Rejestracja: 14 wrz 2011, 13:05
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 59 times
- Been thanked: 54 times
Re: Gry, które prawie wszyscy lubią... poza mną. ;-)
Horror w Arkham, Talisman, Through the Ages, Zimna Wojna
- Veridiana
- Administrator
- Posty: 3241
- Rejestracja: 12 wrz 2008, 17:21
- Lokalizacja: Czyżowice
- Has thanked: 15 times
- Been thanked: 72 times
- Kontakt:
Re: Gry, które prawie wszyscy lubią... poza mną. ;-)
Caylus
Niby wszystko działa, ale gra nijak mnie nie bawi. może dlatego, że kojarzy mi się z jakimś takim ponuractwem (kolorystyka?)
Niby wszystko działa, ale gra nijak mnie nie bawi. może dlatego, że kojarzy mi się z jakimś takim ponuractwem (kolorystyka?)
Re: Gry, które prawie wszyscy lubią... poza mną. ;-)
Zdecydowanie Osadnicy. Naprawdę dałem tej grze wiele szans, ale to co zrobiła z naszym towarzystwem pod czas wakacyjnego urlopu nie wybaczę jej nigdy. Straciliśmy 2 godziny na to by właściciel gry stwierdził, że to nie gra jest do #$@# tylko towarzystwo bo przecież w tę grę gra się tak "fajowo".
Ogólnie sam temat jest dość dziwny. Z jednej strony gdy ktoś wymienia grę, która mi nie pasuje nasuwa mi się myśl: "O jak dobrze! Nie tylko mnie to dotyczy. Czyli jednak mam rację, że coś z grą jest nie tak!"
Z drugiej strony gdy ktoś wymieni tytuł dla mnie bombowy: "WTF?? Jak można tego nie lubić? Jak można besztać tak dobrą grę!"
A i jeszcze jedno. Jestem ciekaw czy można by zrobić wykaz pokazujący za czym przepadają ci co nie lubią danej gry. Czy ci co odrzucają powiedzmy "Agricolę" wielbią ten sam tytuł?
Ogólnie sam temat jest dość dziwny. Z jednej strony gdy ktoś wymienia grę, która mi nie pasuje nasuwa mi się myśl: "O jak dobrze! Nie tylko mnie to dotyczy. Czyli jednak mam rację, że coś z grą jest nie tak!"
Z drugiej strony gdy ktoś wymieni tytuł dla mnie bombowy: "WTF?? Jak można tego nie lubić? Jak można besztać tak dobrą grę!"
Spoiler:
- Legun
- Posty: 1802
- Rejestracja: 20 wrz 2005, 19:22
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 78 times
- Been thanked: 167 times
Re: Gry, które prawie wszyscy lubią... poza mną. ;-)
Temat był kiedyś poruszany przy okazji dyskusji o wyższości Osadników nad Jaskiniowcami (Stone Age) i odwrotnie:Czochrun pisze:A i jeszcze jedno. Jestem ciekaw czy można by zrobić wykaz pokazujący za czym przepadają ci co nie lubią danej gry. Czy ci co odrzucają powiedzmy "Agricolę" wielbią ten sam tytuł?
Legun pisze:Dyskusje o wyższości Epoki Kamienia nad Osadnikami to moim zdaniem dyskusja o wyższości niebieskiej interakcji nad żółtą (http://www.gry-planszowe.pl/forum/viewt ... =1&t=17340). Tu zaś ocena zależy od profilu charakterologicznego dyskutanta. Niebieskiego optymalizatora Osadnicy mogą zrażać - to ohydne uzależnienie od handlu, czyli przychylności innych (losowość da się ograniczyć kartami), ciągłe tracenie czasu na gadanie, etc. Natomiast EK to koszmar dla Żółtego - nie można nikogo do niczego podpuścić, na nikim pożerować - nic tylko kalkulacja, gromadzenie zasobów pod z góry wybrane ścieżki rozwoju etc. Każdy sobie rzepkę skrobie. Inny nie jest żadną inspiracją, ani choćby poputczikiem - jest co najwyżej bezosobową przeszkodą, która zajęła chatkę, w której właśnie się chciałem rozmnażać .
Najlepsze gry to te, w które wygrywa się dzięki wybitnej inteligencji, zaś przegrywa przez brak szczęścia...
- macike
- Posty: 2308
- Rejestracja: 07 cze 2007, 18:24
- Lokalizacja: Wrocław
- Been thanked: 1 time
- Kontakt:
Re: Gry, które prawie wszyscy lubią... poza mną. ;-)
Nie jestem w stanie tego teraz sprawdzić, ale na BGG była chyba możliwość obejrzenia korelacji swoich ocen z innym użytkownikiem.Czochrun pisze:A i jeszcze jedno. Jestem ciekaw czy można by zrobić wykaz pokazujący za czym przepadają ci co nie lubią danej gry. Czy ci co odrzucają powiedzmy "Agricolę" wielbią ten sam tytuł?
Niewykluczone, że był jakiś osobny wątek - ktoś napisał jakiś skrypcik, który protrafił to zrobić. Nie pamiętam dokładnie.
Si vis pacem, para bellum.
Gratislavia - wrocławski festiwal gier planszowych
Gratislavia - wrocławski festiwal gier planszowych
- FortArt
- Posty: 2334
- Rejestracja: 28 lis 2010, 21:20
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 45 times
- Been thanked: 23 times
- Kontakt:
Re: Gry, które prawie wszyscy lubią... poza mną. ;-)
Tu jest:macike pisze: Nie jestem w stanie tego teraz sprawdzić, ale na BGG była chyba możliwość obejrzenia korelacji swoich ocen z innym użytkownikiem.
Niewykluczone, że był jakiś osobny wątek - ktoś napisał jakiś skrypcik, który protrafił to zrobić. Nie pamiętam dokładnie.
http://www.lautapeliopas.fi/bgg/correlation.php
Tak, to prawda, że w planszówkach najważniejszy jest klimat - klimat planszy, pionków, żetonów, kart i kostek.
Re: Gry, które prawie wszyscy lubią... poza mną. ;-)
Android Netrunner: po prostu ta gra mnie nie pociąga a nawet odpycha, wszyscy się nią zachwycają (aktualnie chyba 5 pozycja na BGG) może jest to spowodowane tym że nie lubię ciężkich karcianek, zwyczajnie gra nie przypadła mi do gustu i raczej nic się nie zmieni.
- Curiosity
- Administrator
- Posty: 8791
- Rejestracja: 03 wrz 2012, 14:08
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 2703 times
- Been thanked: 2384 times
Re: Gry, które prawie wszyscy lubią... poza mną. ;-)
Gra o Tron
Może to dlatego, że nie czytałem Sagi, ani nie oglądałem serialu... a może dlatego, że nie lubię mechaniki area control i worker placement. W każdym razie - kupiłem ją pod wpływem porady "geniusza", który twierdził, że skoro podoba mi się BSG, to GoT spodoba mi się również, bo jest lepsza
Zagrałem jeden raz - w ekipie 2 wyjadaczy i 3 świeżaków. Do gry zniechęciło mnie to, że od pewnego momentu (na skutek zdrady) moja obecność przy planszy stała się czysto towarzyska - nie byłem w stanie zrobić nic ciekawego i stanowiłem tylko tło dla rozgrywek. Takie coś mi się nie podoba i tego nie lubię, tak samo jak nie cierpię gier, w trakcie których ktoś może odpaść (a do końca jeszcze dwie godziny rozgrywki...)
Szczęśliwie wkrótce nakład został wymieciony z półek sklepowych, więc udało mi się jej pozbyć bez straty.
Może to dlatego, że nie czytałem Sagi, ani nie oglądałem serialu... a może dlatego, że nie lubię mechaniki area control i worker placement. W każdym razie - kupiłem ją pod wpływem porady "geniusza", który twierdził, że skoro podoba mi się BSG, to GoT spodoba mi się również, bo jest lepsza
Zagrałem jeden raz - w ekipie 2 wyjadaczy i 3 świeżaków. Do gry zniechęciło mnie to, że od pewnego momentu (na skutek zdrady) moja obecność przy planszy stała się czysto towarzyska - nie byłem w stanie zrobić nic ciekawego i stanowiłem tylko tło dla rozgrywek. Takie coś mi się nie podoba i tego nie lubię, tak samo jak nie cierpię gier, w trakcie których ktoś może odpaść (a do końca jeszcze dwie godziny rozgrywki...)
Szczęśliwie wkrótce nakład został wymieciony z półek sklepowych, więc udało mi się jej pozbyć bez straty.
Jesteś tu od niedawna? Masz pytania co do funkcjonowania forum? Pisz.
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
- macike
- Posty: 2308
- Rejestracja: 07 cze 2007, 18:24
- Lokalizacja: Wrocław
- Been thanked: 1 time
- Kontakt:
Re: Gry, które prawie wszyscy lubią... poza mną. ;-)
Nie... nie dlatego. Saga jest jak telenowela brazylijska. Gdyby ją odchudzić do istotnych treści (ze 20-30% faktycznej objętośći) byłaby może ok.Curiosity pisze:Gra o Tron
Może to dlatego, że nie czytałem Sagi, ani nie oglądałem serialu...
Serialu nie oglądałem, po sadze mnie nie ciągnie.
GoT jak na grę dyplomatyczno negocjacyjną zdaje mi się zbyt wyliczalna. No i ciągnie się niemiłosiernie. To nie jest efektywnie wykorzystany czas.
Wolę Mare Nostrum ME.
Si vis pacem, para bellum.
Gratislavia - wrocławski festiwal gier planszowych
Gratislavia - wrocławski festiwal gier planszowych
Re: Gry, które prawie wszyscy lubią... poza mną. ;-)
Ja sam nie jestem fanem gier, w których dochodzi do bezpośredniej militarnej konfrontacji, ale jak dla mnie GoT jest naprawdę dobry - lubię ten ciężki klimat wiszący nad planszą, gdzie nikt nikomu nie ufa, a nóż wbity w plecy to codzienność. Jeżeli nie jesteś na to gotowy i nie masz w zanadrzu planu B, to faktycznie można dość szybko odpaść. Zdradź, albo zostań zdradzony - klimat gry świetnie oddaje klimat całej sagi
- Baartoszz
- Posty: 836
- Rejestracja: 27 sty 2010, 13:35
- Lokalizacja: Komorów
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 19 times
Re: Gry, które prawie wszyscy lubią... poza mną. ;-)
I czekać na resztę pozostałe 4 godziny, albo co gorsza być statystą z jednym zamkiem, bo nikomu nie jest po drodze Cię dobijać...RunMan pisze:Jeżeli nie jesteś na to gotowy i nie masz w zanadrzu planu B, to faktycznie można dość szybko odpaść.
Zostań zdradzony, nie miej szansy na zwycięstwo, a żeby zakończyć agonię poddaj pierwszemu lepszemu przeciwnikowi swoje dwa ostatnie zamki, dzięki którym on wygra. Ten kingmaking jest po prostu straszny i tak kuszący dla przegrywającej osoby, że trzeba mieć naprawdę graczy o żelaznej dyscyplinie żeby w to normalnie zagrać.RunMan pisze:Zdradź, albo zostań zdradzony - klimat gry świetnie oddaje klimat całej sagi
Re: Gry, które prawie wszyscy lubią... poza mną. ;-)
Po kilku właśnie takich partiach pozbyłam się GoTa.Baartoszz pisze:Zostań zdradzony, nie miej szansy na zwycięstwo, a żeby zakończyć agonię poddaj pierwszemu lepszemu przeciwnikowi swoje dwa ostatnie zamki, dzięki którym on wygra. Ten kingmaking jest po prostu straszny i tak kuszący dla przegrywającej osoby, że trzeba mieć naprawdę graczy o żelaznej dyscyplinie żeby w to normalnie zagrać.
- prz22
- Posty: 339
- Rejestracja: 17 wrz 2012, 23:12
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 2 times
Re: Gry, które prawie wszyscy lubią... poza mną. ;-)
Ja wolałem zapobiec, aniżeli leczyć i po jednej takiej rozgrywce u kumpla wiedziałem, że nie kupię;)Furia pisze:Po kilku właśnie takich partiach pozbyłam się GoTa.Baartoszz pisze:Zostań zdradzony, nie miej szansy na zwycięstwo, a żeby zakończyć agonię poddaj pierwszemu lepszemu przeciwnikowi swoje dwa ostatnie zamki, dzięki którym on wygra. Ten kingmaking jest po prostu straszny i tak kuszący dla przegrywającej osoby, że trzeba mieć naprawdę graczy o żelaznej dyscyplinie żeby w to normalnie zagrać.
Coraz mocniej wkręcam się w świat gier planszowych, ale od zawsze i na zawsze największą pasją pozostanie muzyka;)
- jolietjake
- Posty: 849
- Rejestracja: 21 lip 2012, 11:28
- Lokalizacja: Warszawa / Sosnowiec
- Been thanked: 1 time
Re: Gry, które prawie wszyscy lubią... poza mną. ;-)
Napisałem dokładnie to samo chyba nawet w tym samym temacie. Motyw odpadania (i to nie jako coś rzadko spotykanego) to dla mnie duży minus w projekcie gry. Gorsze jednak jest to, że to odpadnięcie może być de facto nie z Twojej winy czy błędu... Nie lubie właśnie jak czyjś błąd nie tylko pogarsza jego sytuacje, ale też twoją...Curiosity pisze: Zagrałem jeden raz - w ekipie 2 wyjadaczy i 3 świeżaków. Do gry zniechęciło mnie to, że od pewnego momentu (na skutek zdrady) moja obecność przy planszy stała się czysto towarzyska - nie byłem w stanie zrobić nic ciekawego i stanowiłem tylko tło dla rozgrywek. Takie coś mi się nie podoba i tego nie lubię, tak samo jak nie cierpię gier, w trakcie których ktoś może odpaść (a do końca jeszcze dwie godziny rozgrywki...)
Joliet Jake na BGG
Re: Gry, które prawie wszyscy lubią... poza mną. ;-)
A czym się różni odpadnięcie w takiej Grze o Tron (której swoją drogą nie jestem fanem z zupełnie innego powodu) od braku realnej szansy na zwycięstwo w jakiejś grze o uprawianiu marchewki? Zostaję przy stole aby móc sobie dalej pouprawiać marcheweczki chociaż wiem, że nie wygram bo straciłem ileś tam punktów.
- nahar
- Posty: 1350
- Rejestracja: 24 sty 2005, 21:11
- Lokalizacja: Warszawa....teraz
- Has thanked: 125 times
- Been thanked: 86 times
Re: Gry, które prawie wszyscy lubią... poza mną. ;-)
A tym, że w GoT wystarczy jeden wygadany i odpadasz, a w marchewce najczęściej to tylko i wyłącznie Twoja wina.
Dlatego nie lube gier, gdzie pokoje i sojusze zawiera się "na gębę".
Dlatego nie lube gier, gdzie pokoje i sojusze zawiera się "na gębę".
Re: Gry, które prawie wszyscy lubią... poza mną. ;-)
No to w takim wypadku tu nie chodzi o samą kwestię odpadania tylko o kwestię sojuszy na gębę i interakcję bezpośrednią.
Bycie wygadanym to w niektórych grach umiejętność tak cenna jak w innych bycie chodzącym kalkulatorem. Ktoś kto siada do tego typu gry a źle się czuję w czymś co jest podstawą jej mechaniki to troszkę sam jest w pewnym stopniu winien.
Oddawanie zamków "bo nie mam szans" może się również zdarzyć w grach marchewkowych. Czasami może być równie spektakularne.
A GoTa mało cenię ze względu na zbytnią matematyczność oraz to, że gra tak zakłada zdradzanie się, że nie jest to żadnym zaskoczeniem i wyjątkowo słabo się sprawdza jeśli ktoś postanawia nie wchodzić w sojusze aby go nikt nie zdradził. Zdarzyła mi się taka partia i to była mordęga.
Bycie wygadanym to w niektórych grach umiejętność tak cenna jak w innych bycie chodzącym kalkulatorem. Ktoś kto siada do tego typu gry a źle się czuję w czymś co jest podstawą jej mechaniki to troszkę sam jest w pewnym stopniu winien.
Oddawanie zamków "bo nie mam szans" może się również zdarzyć w grach marchewkowych. Czasami może być równie spektakularne.
A GoTa mało cenię ze względu na zbytnią matematyczność oraz to, że gra tak zakłada zdradzanie się, że nie jest to żadnym zaskoczeniem i wyjątkowo słabo się sprawdza jeśli ktoś postanawia nie wchodzić w sojusze aby go nikt nie zdradził. Zdarzyła mi się taka partia i to była mordęga.
Re: Gry, które prawie wszyscy lubią... poza mną. ;-)
Fajnie rozwiązali ten problem w Eclipse (punkty ujemne za karte zdrajcy) i w Rexie (zawieranie/zrywanie gdy wyjdzie karta wydarzen). Dzięki takim rozwiązaniom można w miarę normalnie planować swoje ruchy, a nie bunkrować sie przez 3/4 gry w obawie że sojusznik wjedzie nam w zamek.nahar pisze: Dlatego nie lube gier, gdzie pokoje i sojusze zawiera się "na gębę".
Tak jak pisaliście, GoT stracił dla mnie urok, gdy po kilku grach już na początku losując Lannisterów wiedzialem kto mnie będzie bił, gdzie mnie będzie bił i komu trzeba się podlizywać, żeby po 3-4 turach nadal być w grze.
W drugiej edycji jeszcze niepotrzebno ujednolicono karty pomiedzy rodami i zabiło to element zaskoczenia przy walkach.
- Baartoszz
- Posty: 836
- Rejestracja: 27 sty 2010, 13:35
- Lokalizacja: Komorów
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 19 times
Re: Gry, które prawie wszyscy lubią... poza mną. ;-)
Mój kumpel miał kiedyś Juntę. Uwielbiałem sojusze na gębę, zdradzanie się, nóż w plecach i kłótnie po grze. Tam nie było tego problemu co w GoT, bo forsa (czyli punkty) była tajna i jak ktoś przegrywał, to o tym nie wiedział i grał dalej normalnie. Uwielbiałem tę grę.nahar pisze:Dlatego nie lube gier, gdzie pokoje i sojusze zawiera się "na gębę".
To że są inne beznadziejne gry nie sprawia, że GoT będzie dobra. Wymień tytuł, w którym ten problem występuje, to ja powiem, że ta gra też jest z tego powodu słaba. Ten argument ani trochę nie broni GoT.Dabi pisze:Oddawanie zamków "bo nie mam szans" może się również zdarzyć w grach marchewkowych. Czasami może być równie spektakularne.
Polecam Juntę. Tam w sumie też trzeba czasem kogoś zdradzić, ale w każdej rundzie gracze są zmuszani do osiągania sojuszów/kompromisów.Dabi pisze:A GoTa mało cenię ze względu na zbytnią matematyczność oraz to, że gra tak zakłada zdradzanie się, że nie jest to żadnym zaskoczeniem i wyjątkowo słabo się sprawdza jeśli ktoś postanawia nie wchodzić w sojusze aby go nikt nie zdradził. Zdarzyła mi się taka partia i to była mordęga.
- nahar
- Posty: 1350
- Rejestracja: 24 sty 2005, 21:11
- Lokalizacja: Warszawa....teraz
- Has thanked: 125 times
- Been thanked: 86 times
Re: Gry, które prawie wszyscy lubią... poza mną. ;-)
Tak naprawdę to z grą w GoT są tym mniejsze problemy im równiejsza jest ekipa grająca.
-
- Posty: 38
- Rejestracja: 11 lut 2012, 13:34
Re: Gry, które prawie wszyscy lubią... poza mną. ;-)
Bo zamiast dalej uprawiać te marcheweczki zabieram z planszy całe jedzenie albo wszystkie zwierzaki i inni muszą iść na żebry albo szlachtować inwentarz, po drodze łapiąc minusDabi pisze:A czym się różni odpadnięcie w takiej Grze o Tron (której swoją drogą nie jestem fanem z zupełnie innego powodu) od braku realnej szansy na zwycięstwo w jakiejś grze o uprawianiu marchewki? Zostaję przy stole aby móc sobie dalej pouprawiać marcheweczki chociaż wiem, że nie wygram bo straciłem ileś tam punktów.
W takich momentach Agricola wymaga przejścia na ofensywę. Ta gra raczej niczyich szans definitywnie nie przekreśla, inną kwestią jest umiejętność aktywnego blokowania przeciwników ("Zatrudniasz tego pomocnika, żeby przerabiać warzywa na 5 żywności? - Chyba w tej kolejce wezmę marcheweczkę... I w następnej też. I jeszcze w następnej... W sumie to uwielbiam marchew.").Dabi pisze:Oddawanie zamków "bo nie mam szans" może się również zdarzyć w grach marchewkowych. Czasami może być równie spektakularne.
Uwaga! Treść niebezpiecznie kontrowersyjna, czytać z zachowaniem szczególnej ostrożności:
Spoiler:
Ostatnio zmieniony 24 wrz 2013, 21:34 przez Pawelec123456, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Gry, które prawie wszyscy lubią... poza mną. ;-)
Nie do końca zrozumiałeś. Chodzi tu o to, że w wyniku pewnych działań zarówno własnych jak i innych graczy (zależnie od gry) może się zdarzyć, że nie ma mam szans na zwycięstwo a więc po co mam się męczyć. Tylko ten zarzut pojawił się w stosunku do gry takiej jak GoT podczas gdy jest on uniwersalnym.W takich momentach Agricola wymaga przejścia na ofensywę. Ta gra raczej niczyich szans definitywnie nie przekreśla, inną kwestią jest umiejętność aktywnego blokowania przeciwników ("Zatrudniasz tego pomocnika, żeby przerabiać warzywa na 5 żywności? - Chyba w tej kolejce wezmę marcheweczkę... I w następnej też. I jeszcze w następnej... W sumie to uwielbiam marchew.").
Są tylko 2 powody, dla których ludzie nie lubią Agri: nie mają dla niej dość czasu albo nie umieją w nią grać. Ta gra zawsze oferuje jakąś opcję, zawsze jakieś pole jest wolne. "Trzeba nauczyć się tańczyć w jej rytmie i przyzwyczaić do tego, że odchodzi od instrumentu na frazę przed kodą."
Nie miałem tu na myśli Agricoli ale raczej pewną grupę gier która nieodparcie kojarzy mi się z uprawianiem marchewki.
Są gry gdzie bycie niewygadanym i knującym to taki sam błąd jak niepoliczenie odpowiednio zysków i strat z podejmowanych akcji uprawy marchewki.
A tak na marginesie powodów dla których ktoś nie lubi Agricoli może być całe mnóstwo - nigdy bym nie używał tak ostrych argumentów
Dla niektórych jest to jeszcze mniej interesujące niż obserwowanie powtórki z trzech rozbiorów.Inna rzecz, że nawet będąc przekonanym o totalnej porażce (choć nie wiem, czy kiedykolwiek jest to aż tak ewidentne) można jeszcze się z tymi marchewkami zmagać i z rundy na rundę obserwować jakiś progres, a nie powtórkę z trzech rozbiorów.
- Legun
- Posty: 1802
- Rejestracja: 20 wrz 2005, 19:22
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 78 times
- Been thanked: 167 times
Re: Gry, które prawie wszyscy lubią... poza mną. ;-)
Jest na pewno jeden główny powód, dla którego ludzie popełniają błędy w komunikacji - mają kłopot z wyobrażeniem sobie, że inni są naprawdę inni, nie zaś tylko trochę głupsiPawelec123456 pisze:Są tylko 2 powody, dla których ludzie nie lubią Agri: nie mają dla niej dość czasu albo nie umieją w nią grać.
Najlepsze gry to te, w które wygrywa się dzięki wybitnej inteligencji, zaś przegrywa przez brak szczęścia...
- kwiatosz
- Posty: 7874
- Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
- Lokalizacja: Romford/Londyn
- Has thanked: 132 times
- Been thanked: 417 times
- Kontakt:
Re: Gry, które prawie wszyscy lubią... poza mną. ;-)
Ostatnio używałem tego argumentu, żeby wytłumaczyć, że to naprawdę nie jest tak, że nie umiem grać w Relica, tylko że uważam go za słabą grę. 2 godziny, a i tak nie jestem pewien sukcesu...Legun pisze:Jest na pewno jeden główny powód, dla którego ludzie popełniają błędy w komunikacji - mają kłopot z wyobrażeniem sobie, że inni są naprawdę inni, nie zaś tylko trochę głupsiPawelec123456 pisze:Są tylko 2 powody, dla których ludzie nie lubią Agri: nie mają dla niej dość czasu albo nie umieją w nią grać.
Szczera prawda.
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
-
- Posty: 38
- Rejestracja: 11 lut 2012, 13:34
Re: Gry, które prawie wszyscy lubią... poza mną. ;-)
Matko kochana, przepraszam za zamieszanie. Intencje nie były złe. Jak tak czytam to co napisałem to chyba coś mi było. Ten cytat na końcu z Brzostowskiego... Skąd on się tam wziął?
Wracając do tematu wątku: GoT mi też nie leży. Takie to jakieś dziwne. Książki są genialne, może po grze spodziewałem się takiego samego poziomu...
Trzeba jeszcze dodać, że wszyscy bez wyjątku popełniamy błędy. A ja to chyba nawet częściej niż pozostali...Legun pisze:Jest na pewno jeden główny powód, dla którego ludzie popełniają błędy w komunikacji - mają kłopot z wyobrażeniem sobie, że inni są naprawdę inni, nie zaś tylko trochę głupsi
Mam to samo przy wyciąganiu na stół Osadników z kostkami. No po prostu nie mogę, z kostkami to nie ma sensu, jak tak to idę do kolektury, może chociaż pieniądze do domu przyniosę, szanse mam te same...kwiatosz pisze:Ostatnio używałem tego argumentu, żeby wytłumaczyć, że to naprawdę nie jest tak, że nie umiem grać w Relica, tylko że uważam go za słabą grę. 2 godziny, a i tak nie jestem pewien sukcesu... Szczera prawda.
Wracając do tematu wątku: GoT mi też nie leży. Takie to jakieś dziwne. Książki są genialne, może po grze spodziewałem się takiego samego poziomu...