Wings of War

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Awatar użytkownika
xshadow
Posty: 178
Rejestracja: 15 maja 2005, 01:38
Lokalizacja: Zamość / Lublin

Post autor: xshadow »

Co do jednostek polskich to potrzebowalibyśmy oddzielnego dodatku o wojnie polsko-bolszewickiej :)
No bo siłą rzeczy nasz kraj w I wojnie światowej udziału nie brał a rodacy walczyli po obu stronach frontu.
Awatar użytkownika
Andy
Posty: 5130
Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
Lokalizacja: Piastów
Has thanked: 77 times
Been thanked: 192 times

Post autor: Andy »

Neurocide pisze:Brumowski i polskie samoloty - sądzę, że autor mówił alboo innym dodatku, albo boosterpackach (w polsce ich nie ma). Samolot na który wskazuje Nataniel nalezy do pilota noszacego co prawda polskie nazwisko (urodził się w Wadowicach), ale walczącego po stronie państw osi. Z informacji które znalazłem wynika, że był on głównodowodzacym na froncie Austriacko-Włoskim. Miał 35 zestrzeleń wiec jest pewnie Famous Ace'em.
Godwin Brumowski rzeczywiście urodził się w Wadowicach, w rodzinie austriackiego generała i w żadnym wypadku nie był i nie czuł się Polakiem. Z 35 zestrzeleniami (+ 7 nieuznanych) był czołowym asem myśliwskim lotnictwa austro-węgierskiego. Na froncie włoskim doszedł do stanowiska dowódcy Flik 41J, w której to jednostce walczył do lipca 1918 roku.
W czasie pierwszej wojny światowej nie było jeszcze "państw osi". :wink:
Awatar użytkownika
Neurocide
Posty: 565
Rejestracja: 14 sie 2004, 11:19
Has thanked: 3 times
Been thanked: 5 times

Post autor: Neurocide »

Oczywiście, że nie było państw osi - boże, ale w topa - tak podniecam się WoWem, tak się ekscytuję, ze przestaję myśleć. Chodziło mi o Państwa Centralne bo bezpieczniejsze to niż Trójprzymierze (skoro włosi są już po stronie Ententy).

Co do Wojny Polsko-bolszewickiej - to jest opcja taka, że samemu można wykonać karty.

A tak na marginesie chciałbym zapytać,c zy ktoś zna jakieś gry komputerowe, w których mozna polatać se samolotami z I WŚ? Byle to chodziło na WinXP z powiedzmy dobrą kartą graficzną (Red Baron 3d - mi się wiesza od razu).
Awatar użytkownika
Andy
Posty: 5130
Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
Lokalizacja: Piastów
Has thanked: 77 times
Been thanked: 192 times

Post autor: Andy »

W ogóle się nie przejmuj, jest lato, nie ma powodu do zbyt intensywnego myślenia! :wink: Baw się dobrze z WoW - ja dopiero co kupiłem sobie oba zestawy i cieszę się na ostre latanie :) . Żeby tak jeszcze były u nas Burning Drachens. Ech, marzenia...
Pozdrawiam!
Awatar użytkownika
Andy
Posty: 5130
Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
Lokalizacja: Piastów
Has thanked: 77 times
Been thanked: 192 times

Post autor: Andy »

Na kartach 15/16 i 16/16 talii manewrów G (Halberstadt D.III, ślizg w prawo i lewo) zostało błędnie wydrukowane oznaczenie ostrego manewru. Na identycznych kartach manewrów tej samej talii (odpowiednio: 13/16 i 14/16) takich oznaczeń nie ma. Co więcej, także karty 13/18, 14/18, 15/18 i 16/18 talii E (Nieuport 11, dokładnie takie same ślizgi) nie są oznaczone jako ostre manewry.

W związku z tym mam dwa pytania:
1. Standardowe: czy u Was jest tak samo?
2. Czy nie przychodzi Wam do głowy jakieś racjonalne uzasadnienie takiego właśnie oznakowania kart 15/16 i 16/16 talii G? Np.: Halberstadt D.III może "bezkarnie" wykonać ślizg w prawo, ale kolejny sprawia mu już kłopoty. Przyznam, że brzmi to dziwacznie i nieprzekonująco.

Jeśli uznamy, że romb na tych kartach został wydrukowany błędnie, to należy go po prostu ignorować. Na szczęście to nie problem.
Awatar użytkownika
Neurocide
Posty: 565
Rejestracja: 14 sie 2004, 11:19
Has thanked: 3 times
Been thanked: 5 times

Post autor: Neurocide »

Też nas to zdziwiło, ale kumpel stwierdził, ze to pewnie dlatego, ze niektóre samoloty mogły ze wzgledów konstrukcyjnych lepiej skrecać w jedną stronę. Ale trzeba by znaleźć info na temat tego modelu samolotu.
Awatar użytkownika
Andy
Posty: 5130
Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
Lokalizacja: Piastów
Has thanked: 77 times
Been thanked: 192 times

Post autor: Andy »

Większe możliwości skrętu w jedną stronę zostały bardzo dobrze oddane w taliach manewrów C (Camel) i D (Fokker Dr.I).
Błędy w talii G są całkowicie "symetryczne" i nie dotyczą żadnych gwałtownych manewrów, tylko dość płytkich ślizgów, zarówno w prawo, jak i w lewo.
Z informacjami o Halberstadt'cie D.III jest o tyle kłopot, że był to zupełny unikat, zbudowano, o ile dobrze pamiętam około 50 sztuk, i to łącznie z wersją D.V. Bardziej popularna był wersja D.II (120 egzemplarzy). W jej opisach podkreślana jest dobra zwrotność i w ogóle właściwości lotne samolotu, za to mała wytrzymałość konstrukcji.
Awatar użytkownika
xshadow
Posty: 178
Rejestracja: 15 maja 2005, 01:38
Lokalizacja: Zamość / Lublin

Post autor: xshadow »

Akurat ze skrętami to jeszcze co innego. Każdy samolot z jednym śmigłem będzie lepiej skręcał na jedną ze stron (przeciwnie do ruchu śmigła).
Ale tutaj rzecz dotyczny ślizgów i to na obie strony a ponadto rombiku nie ma na innyc hkartach tego typu.
Awatar użytkownika
Andy
Posty: 5130
Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
Lokalizacja: Piastów
Has thanked: 77 times
Been thanked: 192 times

Post autor: Andy »

Właśnie tak. Ta asymetryczność skrętu w jeszcze większym stopniu była spowodowana przez wirującą masę silnika niż przez samo śmigło. To była bolączka silników rotacyjnych, zlikwidowana częściowo dopiero w tzw. silnikach birotacyjnych, w których silnik obracał się w jedną stronę, a śmigło w drugą. Taki silnik zamontowano np. w Siemensie-Schuckercie D.III i D.IV (nie mylić z Siemensem-Schuckertem D.I z Wings of War - ten był po prostu kopią Nieuporta 11 z niemieckim silnikiem).
Awatar użytkownika
Andy
Posty: 5130
Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
Lokalizacja: Piastów
Has thanked: 77 times
Been thanked: 192 times

Post autor: Andy »

Jest wyjaśnienie Autora: zrobili tak z rozmysłem, chcąc w ten sposób oddać mniejszą zwrotność Halberstadta niż Nieuporta.
I wszystko jasne! :)
Awatar użytkownika
Neurocide
Posty: 565
Rejestracja: 14 sie 2004, 11:19
Has thanked: 3 times
Been thanked: 5 times

Post autor: Neurocide »

I to siła tej gdy - pytasz autora i masz odpowiedź :)

A co do samolotu Halberstadt D.III naszukałem się w sieci, naszukał i znalazłem tak mało, że prawie nic :).
Awatar użytkownika
Andy
Posty: 5130
Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
Lokalizacja: Piastów
Has thanked: 77 times
Been thanked: 192 times

Post autor: Andy »

Andrea właśnie napisał mi w privie na forum Fantasy Flight Games, że w pierwszym zestawie drugowojennej mutacji Wings of War - Dawn of War, będzie m.in. Hurricane porucznika Ludwika Paszkiewicza z 303 dywizjonu. Prosił, żebym przekazał to wszystkim polskim miłośnikom WoW-a. :)
Awatar użytkownika
Andy
Posty: 5130
Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
Lokalizacja: Piastów
Has thanked: 77 times
Been thanked: 192 times

Post autor: Andy »

To może być dobra propozycja dla wszystkich, którzy uważają, że planowanie trzech manewrów z góry wprowadza do Wings of War zbyt dużo losowości. System "bezturowy" zostanie zastosowany w edycji WoW poświęconej drugiej wojnie światowej, ale można go bez trudu wykorzystać także w rozgrywkach pierwszowojennych. Informacje na temat mechanizmu bezturowego zebrałem i przetłumaczyłem - do przeczytania tutaj:
http://www.planszowki.gildia.pl/news/20 ... ngs_of_war
Awatar użytkownika
Neurocide
Posty: 565
Rejestracja: 14 sie 2004, 11:19
Has thanked: 3 times
Been thanked: 5 times

Post autor: Neurocide »

Hehe... losowość. Ta gra to rozmyślne wprowadzanie przeciwnika w błąd, na zasadzie on myśle, ze ja x, wiec ja y, ale tego sie spodziewa, wiec ja z :) - toż to próba charakteru.
Sprzedam: Arkham Horror - edycja PL - Cena: 130 pln
Awatar użytkownika
Andy
Posty: 5130
Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
Lokalizacja: Piastów
Has thanked: 77 times
Been thanked: 192 times

Post autor: Andy »

Próba charakteru i intuicji - dlatego kobiety tak dobrze w to grają. :wink:
Awatar użytkownika
Neurocide
Posty: 565
Rejestracja: 14 sie 2004, 11:19
Has thanked: 3 times
Been thanked: 5 times

Post autor: Neurocide »

A propos gry - zacząłem prowadzić na forum :) - możecie se looknąć. Troche na wlasnych zasadach i z uzyciem kart ze strony Pojedynku Asów u Galakty. http://forum.moorhold.net/viewtopic.php ... 7ff0#61058
Sprzedam: Arkham Horror - edycja PL - Cena: 130 pln
BEF Hero
Posty: 58
Rejestracja: 04 cze 2004, 12:14
Lokalizacja: Piotrkow Trybunalski
Has thanked: 2 times

Post autor: BEF Hero »

Veni, Vidi ... Vici
Kupiłem, Zagrałem ... zwariowałem...
Do zakupu WoW przymierzałem się od dawna, no bo to i tematyka ulubiona (I wojna) i piękne samoloty...
Gram we wszelkiego rodzaju planszówki od ponad 30 lat. Zarówno w lekkie "german games" jak i mozolne historyczne molochy.
Przyznam jednak że nie spotkałem dotychczas gry tak lekkiej a jednocześnie wymagającej. Gry która doskonale pozwala się bawić zarówno dzieciom (mój 9 letni syn po tym jak posłał mnie kilka razy w płomieniach na ziemię również oniemiał z zachwytu) jak i dojrzałym graczom oraz żonom i córkom !!! Dziwne prawda?
Gierka ma ogromny potencjał. Kupiłem już 3 moduły i czekam 2 następne
Już zacieram ręcę na II wojnę światową... :D
Awatar użytkownika
Andy
Posty: 5130
Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
Lokalizacja: Piastów
Has thanked: 77 times
Been thanked: 192 times

Post autor: Andy »

BEF Hero pisze:Dziwne prawda?
Od kilku miesięcy już mnie to nie dziwi. Przywykłem. :D
Awatar użytkownika
strategos Formion
Posty: 191
Rejestracja: 17 lip 2004, 01:10
Lokalizacja: Łódź

Post autor: strategos Formion »

BEF Hero pisze:.... (mój 9 letni syn po tym jak posłał mnie kilka razy w płomieniach na ziemię również oniemiał z zachwytu) jak i dojrzałym graczom oraz żonom i córkom !!! Dziwne prawda?
Gierka ma ogromny potencjał.
Podtytuł gry powinien brzmieć "Monte Christo" bo jak Cię zestrzelą to masz taką ochotę na rewanż ,że grozi gra do białego rana :)
Ja nie mogę się doczekać tego kiedy mój synek dojrzeje do tych walk.

Pozdrawiam .
"O wojnie" :
"... aby uczynić z niej grę , jednego już teraz tylko potrzeba czynnika , którego wojnie z pewnością nie brak : czynnikiem tym jest przypadek "

Carl von Clausewitz
Awatar użytkownika
Andy
Posty: 5130
Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
Lokalizacja: Piastów
Has thanked: 77 times
Been thanked: 192 times

Post autor: Andy »

strategos Formion pisze:Ja nie mogę się doczekać tego kiedy mój synek dojrzeje do tych walk.
Nawet się nie obejrzysz!
Awatar użytkownika
Lim-Dul
Administrator
Posty: 1711
Rejestracja: 11 gru 2006, 17:12
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Lim-Dul »

Ostatnio zabawny miałem pojedynek z kumplem. Ja same Immelmany (które tak naprawdę nie były Immelmanami, bo Immelman robił zwrot przez skrzydło, a zakrętem Immelmana nazywa się teraz tzw. Chandelle) waliłem, a on dla odmiany zakręty w prawo (w tę stronę jego samolot lepiej skręcał ;-).

W końcu mnie pokonał, bo same zera na obrażenia wyciągnął, cham jeden. :-P
War does not determine who is right - only who is left. - Bertrand Russell
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
BEF Hero
Posty: 58
Rejestracja: 04 cze 2004, 12:14
Lokalizacja: Piotrkow Trybunalski
Has thanked: 2 times

Post autor: BEF Hero »

strategos Formion pisze:
BEF Hero pisze:.... (mój 9 letni syn po tym jak posłał mnie kilka razy w płomieniach na ziemię również oniemiał z zachwytu) jak i dojrzałym graczom oraz żonom i córkom !!! Dziwne prawda?
Gierka ma ogromny potencjał.
Podtytuł gry powinien brzmieć "Monte Christo" bo jak Cię zestrzelą to masz taką ochotę na rewanż ,że grozi gra do białego rana :)
Ja nie mogę się doczekać tego kiedy mój synek dojrzeje do tych walk.

Pozdrawiam .
No chyba że chodzi o wydanie bułgarskie to, podtytuł winien być
"Monter Christow" jak klasyka bułgarskiej powieści awanturniczej dla młodzieży :wink:
A tak poważnie, to nad zainteresowaniami Maćka pracowałem długo i tak naprawdę nic nie jest przesądzone, na razie gramy często a ja staram się żeby ta zabawa była bodźcem do pewnych jego poszukiwań, ale tylko wtedy kiedy ON sam ma na to ochotę.
Mimo to czasami autorytet ojca przegrywa z charyzmą Lorda Vadera ale cóż...takie czasy :D

Tak tak Strategosie...minie jak z bicza strzelił ...
Awatar użytkownika
Andy
Posty: 5130
Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
Lokalizacja: Piastów
Has thanked: 77 times
Been thanked: 192 times

Post autor: Andy »

Lim-Dul pisze:Immelmany (które tak naprawdę nie były Immelmanami, bo Immelman robił zwrot przez skrzydło, a zakrętem Immelmana nazywa się teraz tzw. Chandelle)
Czy mógłbyś uszczegółowić? Bo z tego co wiem, immelman (inaczej zawrót) to półpętla zakończona półbeczką, co gra dobrze oddaje. Tzn. po zakończeniu tego manewru lecimy w przeciwnym kierunku, w zwykłej pozycji (czyli nie na plecach) i znajdujemy się mniej więcej nad tym samym punktem terenu. Przy zastosowaniu przepisów o pułapie - zyskujemy także na wysokości lotu.
Awatar użytkownika
Lim-Dul
Administrator
Posty: 1711
Rejestracja: 11 gru 2006, 17:12
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Lim-Dul »

No i Twoje informacje są poprawne - tak się teraz zwie ten manewr. Problem polega na tym, że Max Immelmann nie wykonywał tego, co zwie się teraz zwrotem Immelmanna - z kilku prostych przyczyn:

a) samoloty podczas I Wojny Światowej miały za małą moc silnika by coś takiego wykonać (albo rozleciałyby się od przeciążeń podczas nabierania prędkości)
b) taki manewr jest prawie całkowicie bezużyteczny w walkach powietrznych, bo wytraca się ogromną ilość prędkości, co, mimo szansy na chwilowe zmylenie przeciwnika, zamienia dany samolot w cel na strzelnicy
c) tak więc ten manewr jest wykonywany głównie na pokazach akrobatycznych =)

Sam Immelmann i różni inni piloci podczas I Wojny Światowej wykonywali manewr, który można wykonać w każdym samolocie: chandelle (lub . Polega też na wspinaniu się podczas skręcania, aż samolot wytraci prawie całą prędkość i zrobieniu przewrotu przez skrzydło (czyli wokół osi "Z"). Po wykonaniu manewru też zmienia się błyskawicznie kierunek (sam zwrot wykonuje się przecież prawie w stanie nieważkości), a po manewrze można od razu odzyskać prędkość pikowaniem (nos jest skierowany w dół) i obstrzelać ten sam cel jeszcze raz (tak właśnie robił Immelmann).

Zwrot Immelmanna nazwano jego imieniem pośmiertnie chyba nie dlatego, że go tak często wykonywał (chociaż kto tam wie, może mu się kiedyś udało ;-), tylko po prostu ze względów "honorowych".
War does not determine who is right - only who is left. - Bertrand Russell
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
Awatar użytkownika
Andy
Posty: 5130
Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
Lokalizacja: Piastów
Has thanked: 77 times
Been thanked: 192 times

Post autor: Andy »

Dzięki za wyjaśnienie. Niemniej nie powstrzymam się od cytatu:
Zawrót [tu opis figury - przyp. Andy], nazywa się również immelmanem, od nazwiska niemieckiego pilota Maxa Immelmana, który pierwszy wykonał tę figurę w r. 1916.
Ilustrowany leksykon lotniczy. Technika lotnicza, Wydawnictwa Komunikacji i Łączności, Warszawa 1988. Hasło "Zawrót", s. 390.

Natomiast Twojemu opisowi najbardziej odpowiada IMHO manewr zwany zwrotem bojowym:
Szybki zakręt o 180 stopni z jednoczesnym zwiększeniem wysokości lotu
op.cit., s. 396
lub:
Ruch samolotu [...] po stromym torze wznoszącym, połączony ze zmianą kierunku o 180 stopni
Wielka Encyklopedia PWN, t. 1, hasło "Akrobacja lotnicza", s. 272.
ODPOWIEDZ