(Warszawa) Poniedziałkowe granie - Miejsce Chwila
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Ja bym się również chętnie do Bora Bora przysiadł, również byłbym po 17:30.KubaP pisze:Zamki Burgudnii są chyba najłatwiej dostępne, więc wszystko inne chętnie. Wiem, że BB to nowinka, więc tym chętniej I ja będę raczej 17:30-45.woj_settlers pisze:Trajan, Macao, Bora Bora, Zamki Burgundii czy Luna?
A tak z innej beczki, czy jedzie ktoś może na Pyrkon?
- woj_settlers
- Posty: 146
- Rejestracja: 08 kwie 2008, 14:27
- Lokalizacja: Poznań
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
A przyniósł byś jeszcze Siberia? Może zdążymy zagrać
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Ponieważ okazało się że Die Macher jutro nie wystartuje, jestem otwarty na różne pomysły. Oczywiście jak zawsze z chęcią usiadłbym do Kosmonauts (Cinie czy weźmiesz ze sobą?). Poza tym poznałbym coś nowego, np. Nieuw Amsterdam, albo (wstyd się przyznać że jeszcze nie grałem) Tzlokina lub Terrę Mysticę.
Będę pomiędzy 17 a 17:30
Będę pomiędzy 17 a 17:30
Greed, for lack of a better word, is good.
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Ja dziś na bank nie zdążyłbym, ale chętnie wezmę następnym razem.woj_settlers pisze:A przyniósł byś jeszcze Siberia? Może zdążymy zagrać
- KubaP
- Posty: 5834
- Rejestracja: 22 wrz 2010, 15:57
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 137 times
- Been thanked: 409 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Ja mam ze sobą obiecane Homesteaders, dodatkowo wziąłem Metropolys i na dobitkę dwuosobowe króciutkie Court of the Medici oraz w kieszeni jak zwyle siedzi Love Letter. Let the games begin! Będę około 17:30-45.
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Bomba atomowa zostala zdetonowana wczoraj w USA.
Swietna partia Labyrinth zaskakujaco szybko zakonczona zwyciestwem terrorystow.
W zasadzie bardzo dobrze ulozyly mi sie karty i choc nie gralem optymalnie w dwoch pierwszych turach mialem szanse na przejecie wmd z azji potem szybko zdobyty pakistan wraz z arsenalem atomowym praktycznie bez wysilku i dosc sie ociagalem
Slowem kombinacja szczescia planu ale i braku dostatecznej odpowiedzi ze strony USA. Pozostawione komorki w Europie odegraly wazna role. Tak mi sie roi i o ironio zaraz po tym jak w USA zwyciezylo zlagodzenie polityki wzgledem islamistow posilki z niemiec i bodaj francji przetransportowaly wmd do Kanady skad juz bez wiekszych trudnosci przetransportowano ja do Waszyngtonu.
Dzieki Jax za swieyna gre i gdybys mial ochote na rewanz z ew. zamiana stron lub bez jestem oczywiscie chetny
Swietna partia Labyrinth zaskakujaco szybko zakonczona zwyciestwem terrorystow.
W zasadzie bardzo dobrze ulozyly mi sie karty i choc nie gralem optymalnie w dwoch pierwszych turach mialem szanse na przejecie wmd z azji potem szybko zdobyty pakistan wraz z arsenalem atomowym praktycznie bez wysilku i dosc sie ociagalem
Slowem kombinacja szczescia planu ale i braku dostatecznej odpowiedzi ze strony USA. Pozostawione komorki w Europie odegraly wazna role. Tak mi sie roi i o ironio zaraz po tym jak w USA zwyciezylo zlagodzenie polityki wzgledem islamistow posilki z niemiec i bodaj francji przetransportowaly wmd do Kanady skad juz bez wiekszych trudnosci przetransportowano ja do Waszyngtonu.
Dzieki Jax za swieyna gre i gdybys mial ochote na rewanz z ew. zamiana stron lub bez jestem oczywiscie chetny
Polska Kronika Gier - recenzja wideo Race for the Galaxy
http://youtu.be/287bIu5JI-I
http://youtu.be/287bIu5JI-I
- woj_settlers
- Posty: 146
- Rejestracja: 08 kwie 2008, 14:27
- Lokalizacja: Poznań
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Bardzo dziękuję za miłe przyjęcie i trzy emocjonujące partie w Bora Bora, Homestreaders, Santiago.
Jeśli kiedyś będę znowu w poniedziałek w Warszawie z pewnością Was odwiedzę.
No i zapraszam do Poznania np na Pyrkon.
Jeśli kiedyś będę znowu w poniedziałek w Warszawie z pewnością Was odwiedzę.
No i zapraszam do Poznania np na Pyrkon.
- KubaP
- Posty: 5834
- Rejestracja: 22 wrz 2010, 15:57
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 137 times
- Been thanked: 409 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Wczoraj przy jednym ze stołu odbyła się prawdziwa, trzydaniowa, licytacyjno-optymalizacjna uczta z gościem honorowym z Poznania.
Od 17:30 do 00:10 ja, woj_settlers, Cin i staszek zagraliśmy w trzy tytuły z tłumaczeniem zasad każdy.
Na pierwszy ogień poszła przywieziona przez naszego gościa z Wielkopolski najnowsza dostępna gra Stefana Felda - Bora Bora. Ja, będąc prawie że dziewicą Feldową, spodziewałem się jakiegoś łatwego w tłumaczeniu sucharka z kapką klimatu, niczym W Roku Smoka, które do tej pory było jedynym znanym mi Feldem. Och, jakże się zdziwiłem, kiedy po 35 minutach nieustannego tłumaczenia, woj_settlers obwieścił, że to już wszystko. Gra przytłacza ilością reguł, mnogością dostępnych wyborów i strategii. Jednocześnie, jeśli myślicie, że w Caylusie czy w Roku Smoka jest krótka kołderka, to tutaj mamy do dyspozycji ledwie kawałek szmatki. Decyzji i celów jest naprawdę ogromna ilość, gra jest bardzo, bardzo ciężka i wymagająca ogromnego wysiłku umysłowego. Dość powiedzieć, że na koniec (dla mnie szczęśliwy, dla woj_settlers nieco mniej, dla staszka jeszcze mniej, a Cinowi gra się nieco nie udała ) po prostu bolała mnie głowa. Z ważnych uwag - gra nie wybacza ŻADNYCH błędów, każde potknięcie oznacza gigantyczny skok w dół, który na dodatek może się za nami ciągnąć rundę bądź dwie (a jest ich sześć) i jeszcze dokopać nam w końcowym podliczaniu. Generalne wrażenia - bardzo chętnie usiądę do niej raz jeszcze, ale naprawdę męczy. Na pewno bym jej nie kupił, bo po prostu nie miałbym z kim w nią grać (oprócz oczywiście Was, drogie Geeki ). Poza tym, woj_settlers twierdzi (i ma trochę racji, ale trochę), że początkowy przydział 3 z 9 możliwych do zrealizowania celów wprowadza element losowości, który może rzutować na końcowy wynik. Być może to prawda, ale musiałbym zagrać jeszcze raz, próbując taktyki nienastawionej na wykonywanie celów a na inne sposoby punktacji.
Kolejnym tytułem było przyniesione przeze mnie Homesteaders. Jedna z moich ulubionych gier licytacyjno-optymalizacyjnych, bardzo dobry tytuł, w którym czuję się na tyle pewnie, że… skończyłem z wynikiem 33 punktów, staszek miał 47, woj_settlers 51, a Cin 57. Dodam, że Cin grał w to raz, trzy lata temu, a woj_settlers i staszek po raz pierwszy w życiu. No dramat, panie i panowie, dramat Sama gra potwierdza swoją klasę i wdzięk, pozostając w gronie moich ulubionych średnio-ciężkich gier ekonomicznych. Cinowi wygraną zapewniła strategia krowowo-ludzikowa. Krowy zapewniały mu przychody, a mając budynek opłacający 5 robotników i dwa budynki punktujące za ludziki na koniec gry, nie miał sobie równych. Ciekawą strategię przyjął woj_settlers, który się rozwijał bardzo równomiernie, jednak na koniec zabrakło mu pewno ze dwóch żetonów handlu, by osiągnąć porównywalny z Cinem wynik. Ja to szkoda gadać, bez ładu i składu, a staszek pewno jakiejś zasady nie wysłuchał
Na deser, po długich dywagacjach, wybraliśmy Santiago, grę znaną dobrze woj_settlersowi i Cinowi, a świeżą dla mnie i staszka. Gra jest bardzo niesympatyczna (to komplement ), bez przerwy możemy podkładać sobie świnie, żonglując pieniędzmi (nie tylko swoimi) i nawadniając jedne plantacje, inne pozostawiając suszy i robakom. Bardzo ciekawa partia, w której ja, Cin i woj_settlers się mocno wyspecjalizowaliśmy (ja miałem gigantyczną plantację patatów, woj_settlers chilli, a Cin trzciny cukrowej), ale walka finansowa odbywała się głównie pomiędzy skaczącym z kwiatka na kwiatek staszkiem, mną i Cinem. Woj_settlers ze stoickim spokojem przyglądał się, jak się wykrwawiamy, jak nam ropa tryska dolarami i w ogóle, by na koniec z równie stoickim spokojem zgarnąć złoty medal najlepszego plantatora. Ja, zgarniając na koniec gry 99 juanów z samych tylko ziemniorów, zająłem drugie miejsce, trzeci był Cin, a staszek znalazł się poza podium. Gra zacna, chętnie jeszcze kiedyś spróbuję.
Wielkie dzięki wszystkim za grę, szczególne podziękowania za wizytę dla Przemka za odwiedziny w naszych skromnych progach. Mam nadzieję, ze trafię kiedyś do poznańskiego Alibi w któryś poniedziałek i znowu usiądziemy przy jednej planszy (lub trzech różnych ).
Od 17:30 do 00:10 ja, woj_settlers, Cin i staszek zagraliśmy w trzy tytuły z tłumaczeniem zasad każdy.
Na pierwszy ogień poszła przywieziona przez naszego gościa z Wielkopolski najnowsza dostępna gra Stefana Felda - Bora Bora. Ja, będąc prawie że dziewicą Feldową, spodziewałem się jakiegoś łatwego w tłumaczeniu sucharka z kapką klimatu, niczym W Roku Smoka, które do tej pory było jedynym znanym mi Feldem. Och, jakże się zdziwiłem, kiedy po 35 minutach nieustannego tłumaczenia, woj_settlers obwieścił, że to już wszystko. Gra przytłacza ilością reguł, mnogością dostępnych wyborów i strategii. Jednocześnie, jeśli myślicie, że w Caylusie czy w Roku Smoka jest krótka kołderka, to tutaj mamy do dyspozycji ledwie kawałek szmatki. Decyzji i celów jest naprawdę ogromna ilość, gra jest bardzo, bardzo ciężka i wymagająca ogromnego wysiłku umysłowego. Dość powiedzieć, że na koniec (dla mnie szczęśliwy, dla woj_settlers nieco mniej, dla staszka jeszcze mniej, a Cinowi gra się nieco nie udała ) po prostu bolała mnie głowa. Z ważnych uwag - gra nie wybacza ŻADNYCH błędów, każde potknięcie oznacza gigantyczny skok w dół, który na dodatek może się za nami ciągnąć rundę bądź dwie (a jest ich sześć) i jeszcze dokopać nam w końcowym podliczaniu. Generalne wrażenia - bardzo chętnie usiądę do niej raz jeszcze, ale naprawdę męczy. Na pewno bym jej nie kupił, bo po prostu nie miałbym z kim w nią grać (oprócz oczywiście Was, drogie Geeki ). Poza tym, woj_settlers twierdzi (i ma trochę racji, ale trochę), że początkowy przydział 3 z 9 możliwych do zrealizowania celów wprowadza element losowości, który może rzutować na końcowy wynik. Być może to prawda, ale musiałbym zagrać jeszcze raz, próbując taktyki nienastawionej na wykonywanie celów a na inne sposoby punktacji.
Kolejnym tytułem było przyniesione przeze mnie Homesteaders. Jedna z moich ulubionych gier licytacyjno-optymalizacyjnych, bardzo dobry tytuł, w którym czuję się na tyle pewnie, że… skończyłem z wynikiem 33 punktów, staszek miał 47, woj_settlers 51, a Cin 57. Dodam, że Cin grał w to raz, trzy lata temu, a woj_settlers i staszek po raz pierwszy w życiu. No dramat, panie i panowie, dramat Sama gra potwierdza swoją klasę i wdzięk, pozostając w gronie moich ulubionych średnio-ciężkich gier ekonomicznych. Cinowi wygraną zapewniła strategia krowowo-ludzikowa. Krowy zapewniały mu przychody, a mając budynek opłacający 5 robotników i dwa budynki punktujące za ludziki na koniec gry, nie miał sobie równych. Ciekawą strategię przyjął woj_settlers, który się rozwijał bardzo równomiernie, jednak na koniec zabrakło mu pewno ze dwóch żetonów handlu, by osiągnąć porównywalny z Cinem wynik. Ja to szkoda gadać, bez ładu i składu, a staszek pewno jakiejś zasady nie wysłuchał
Na deser, po długich dywagacjach, wybraliśmy Santiago, grę znaną dobrze woj_settlersowi i Cinowi, a świeżą dla mnie i staszka. Gra jest bardzo niesympatyczna (to komplement ), bez przerwy możemy podkładać sobie świnie, żonglując pieniędzmi (nie tylko swoimi) i nawadniając jedne plantacje, inne pozostawiając suszy i robakom. Bardzo ciekawa partia, w której ja, Cin i woj_settlers się mocno wyspecjalizowaliśmy (ja miałem gigantyczną plantację patatów, woj_settlers chilli, a Cin trzciny cukrowej), ale walka finansowa odbywała się głównie pomiędzy skaczącym z kwiatka na kwiatek staszkiem, mną i Cinem. Woj_settlers ze stoickim spokojem przyglądał się, jak się wykrwawiamy, jak nam ropa tryska dolarami i w ogóle, by na koniec z równie stoickim spokojem zgarnąć złoty medal najlepszego plantatora. Ja, zgarniając na koniec gry 99 juanów z samych tylko ziemniorów, zająłem drugie miejsce, trzeci był Cin, a staszek znalazł się poza podium. Gra zacna, chętnie jeszcze kiedyś spróbuję.
Wielkie dzięki wszystkim za grę, szczególne podziękowania za wizytę dla Przemka za odwiedziny w naszych skromnych progach. Mam nadzieję, ze trafię kiedyś do poznańskiego Alibi w któryś poniedziałek i znowu usiądziemy przy jednej planszy (lub trzech różnych ).
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 252 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Jak najbardziej jestem chętny na rewanż w przyszłości (i bez zamiany stron ).jules pisze:Dzieki Jax za swieyna gre i gdybys mial ochote na rewanz z ew. zamiana stron lub bez jestem oczywiscie chetny
Jestem bezkrytycznym fanem Labyrinthu i świetnie było spotkać takiego drugiego fana
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
-
- Posty: 3546
- Rejestracja: 11 maja 2009, 15:58
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 12 times
- Been thanked: 25 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Dziękuję Przemkowi,Kubie i Marcinowi za wczorajsze gry.
Każdy z nich przyniósł,wytłumaczył i wygrał jedną grę(co ciekawe nikt nie wygrał w swoją )
Ja nie wygrałem w żadną,ale wszystkie mi się w miarę podobały-najbardziej Bora,Bora , która trafia na listę życzeń
Najcięższa i najbardziej klimatyczna ze znanych mi gier Felda, z największą ilością zasad. Najbardziej kojarzy mi się z Trajanem,od którego moim zdaniem jest jednak lepsza.
Każdy z nich przyniósł,wytłumaczył i wygrał jedną grę(co ciekawe nikt nie wygrał w swoją )
Ja nie wygrałem w żadną,ale wszystkie mi się w miarę podobały-najbardziej Bora,Bora , która trafia na listę życzeń
Najcięższa i najbardziej klimatyczna ze znanych mi gier Felda, z największą ilością zasad. Najbardziej kojarzy mi się z Trajanem,od którego moim zdaniem jest jednak lepsza.
- adikom5777
- Posty: 2231
- Rejestracja: 28 gru 2009, 08:52
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 81 times
- Been thanked: 12 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
W poniedzialek gramy w Sigismundus Augustus w skladzie:
- Ja
- Kuba
- Schizofretka
- Bart
O ktorej mozecie przybyc najwczesniej? Jesli zaczniemy wczesniej np. 16.30, to zagralbym pelna osmiorundowke. Jesli zbierzemy sie pozniej (17.30-18.00), to gra wystartuje o 19.00 i wtedy gramy 4 rundy. Pasuje?
- Ja
- Kuba
- Schizofretka
- Bart
O ktorej mozecie przybyc najwczesniej? Jesli zaczniemy wczesniej np. 16.30, to zagralbym pelna osmiorundowke. Jesli zbierzemy sie pozniej (17.30-18.00), to gra wystartuje o 19.00 i wtedy gramy 4 rundy. Pasuje?
- KubaP
- Posty: 5834
- Rejestracja: 22 wrz 2010, 15:57
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 137 times
- Been thanked: 409 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Ja na pewno nie dam rady wcześniej niż 17:30, a pewno ostatecznie tuż przed 18:00. Więc jeżeli jest duże parcie na 8 rund, to ja ze zrozumieniem zrezygnuję. Jak nie ma, to postulowałbym albo 4 rundy, albo próbę spięcia się i zagrania 8 w krótszym czasie
Ale serio, jak jest parcie, to ja nie mam megaciśnienia na SA.
Ale serio, jak jest parcie, to ja nie mam megaciśnienia na SA.
- adikom5777
- Posty: 2231
- Rejestracja: 28 gru 2009, 08:52
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 81 times
- Been thanked: 12 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Ja nie nie mam parcia na 8 rund. Mozemy zaczac od 18 i zagrac 4 rundy.
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 252 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Szukamy ze staszkiem 1 osoby do Sukcesorów. Tlumaczenie zasad przewidziane (staszek nigdy nie grał). Bede dobrze przygotowany i tlumaczenie powinno pojsc sprawnie.
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
A o której chcielibyście wystartować z tłumaczeniem? Strasznie kusi mnie ten tytuł ale nie wiem czy się wyrobię.jax pisze:Szukamy ze staszkiem 1 osoby do Sukcesorów. Tlumaczenie zasad przewidziane (staszek nigdy nie grał). Bede dobrze przygotowany i tlumaczenie powinno pojsc sprawnie.
-
- Posty: 3546
- Rejestracja: 11 maja 2009, 15:58
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 12 times
- Been thanked: 25 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Myślę,że ok. 17 może troszkę później-popraw mnie Jacku jeśli się mylę
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 252 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Tak, potwierdzam. Będę w tych granicach.staszek pisze:Myślę,że ok. 17 może troszkę później-popraw mnie Jacku jeśli się mylę
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
-
- Posty: 4360
- Rejestracja: 13 mar 2010, 17:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 6 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Ja to bym wolał zagrać w pełną wersję... poza tym do czego usiądziemy o 17?
Ja bym chciał do ciemnej nocki tak układać z wami razem,
Ale dajcie nowe klocki, albo zmieńcie ten obrazek!
Mogę przynieść
Ale dajcie nowe klocki, albo zmieńcie ten obrazek!
Mogę przynieść
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 252 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Ja wtrącę 3 grosze, że dla mnie 4 rundy SA to wersja pełna. Nie ma w tej grze jakiegoś rozwoju sytuacji, żeby usprawiedliwić istnienie aż 8 rund.
[choć dla porządku zaznaczę, że GrzeL ma nieco inne zdanie]
[choć dla porządku zaznaczę, że GrzeL ma nieco inne zdanie]
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
- Vester
- Posty: 956
- Rejestracja: 19 lis 2010, 11:12
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 26 times
- Been thanked: 44 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Tak z ciekawości, bo nie grałem - dlaczego 4 a nie 5 czy 6?
-
- Posty: 3546
- Rejestracja: 11 maja 2009, 15:58
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 12 times
- Been thanked: 25 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Jest to wariant skrócony zalecany przez instrukcje
- Vester
- Posty: 956
- Rejestracja: 19 lis 2010, 11:12
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 26 times
- Been thanked: 44 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Zastanawiałem się, czy ewentualny kompromis między zwolennikami 4 i 8 rund (6 rund?) jest tak gorszy, że aż nie przewidziała go instrukcja? Gdyby czas gry dawał się skracać w zależności od potrzeb (bez zagubienia sensu gry rzecz jasna), to byłaby to bardziej zaleta niż wada.
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 252 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Zdecydowanie można sobie swobodnie regulować długość (może być 5, 6 a nawet i 10 rund) - taka elastyczność to dla mnie duża zaleta.Vester pisze:Zastanawiałem się, czy ewentualny kompromis między zwolennikami 4 i 8 rund (6 rund?) jest tak gorszy, że aż nie przewidziała go instrukcja? Gdyby czas gry dawał się skracać w zależności od potrzeb (bez zagubienia sensu gry rzecz jasna), to byłaby to bardziej zaleta niż wada.
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw