O uzależnieniu w kontekście gier planszowych

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
Megamaniac
Posty: 123
Rejestracja: 10 lis 2009, 22:39
Lokalizacja: Białystok
Been thanked: 2 times

O uzależnieniu w kontekście gier planszowych

Post autor: Megamaniac »

Trafiłem dziś na stronę planszoholik.pl. Jest to blog użytkownika tego forum. Autor, we wpisie zatytułowanym "Moje uzależnienie", zamieścił taką oto refleksję:

"Na pocieszenie (tochę marne, ale zawsze) – uzależnienie od gier planszowych nie niesie negatywnych skutków. Chętnie spotykamy się ze znajomymi, rozmawiamy podczas gry, nie niszczy to naszego zdrowia. Najbardziej chyba cierpi na tym nasz portfel, ale lepiej chyba wydać 200zł miesięcznie na grę niż na papierosy. Fajki wypalasz i koniec a grę możesz mieć do końca życia."

Niestety, każde uzależnienie, nawet planszówkowe, niesie za sobą negatywne skutki.

Kryterialne cechy wspólne wyróżniające zachowania określone jako „nałogowe” są następujące:

1. Zachowanie szybko staje się nawykowe;
2. Jest częste, regularne i stereotypowe;
3. Ma charakter krańcowy i zabiera znaczną część czasu;
4. Jest przyczyną problemów zdrowotnych, finansowych, małżeńskich i innych;
5. Ma charakter kompulsywny;
6. Trudno go zaprzestać całkowicie i trwale;
7. Związane jest z nawracającym wewnętrznym przymusem do niego;
8. (dotyczy tylko uzależnień od substancji psychoaktywnych) następuje fizjologiczna adaptacja (zależność fizyczna) w postaci tolerancji (obniżonej wrażliwości na określoną dawkę) oraz pojawia się zespół abstynencyjny -ze względów oczywistych nie dotyczy gier planszowych.

W przypadku planszówek mamy do czynienia z uzależnieniem psychicznym i społecznym:

a) uzależnienie psychiczne cechuje: wzrost napędu związany z poszukiwaniem środka uzależniającego, wzrost tolerancji na działanie środka (obniżenie efektu przyjemności który on dostarcza), kompulsywna konsumpcja środka kosztem swojego zdrowia oraz otoczenia, osłabienie woli, obsesja grania i natręctwa myślowe utrzymujące się i nawracające nawet po wieloletniej abstynencji, samooszukiwanie się usprawiedliwiające granie (związane z psychologicznymi mechanizmami obronnymi)

Zależność psychiczna to stan w którym osoba dotknięta tą chorobą nie jest w stanie bez pomocy z zewnątrz przerwać zachowań kompulsywnych związanych ze zdobywaniem i konsumpcją.

b) uzależnienie społeczne (socjologiczne), wiąże się z planszówkowaniem w grupie ludzi podobnych do siebie. Istotą zjawiska jest bardzo silne uzależnienie od grupy, co pociąga za sobą bezwzględne respektowanie panujących w niej zasad i obyczajów. Ponadto osoba uzależniona, w miarę pogłębiania się choroby rezygnuje z ważnych dla siebie wcześniej aktywności, wypada z ról społecznych (utrata pracy, usunięcie ze szkoły, konflikty w rodzinie, zanik zainteresowań, zawężenie kontaktów do grupy planszówkowej).

Na podstawie:

http://www.gck.pl/wzlp/modules.php?op=m ... cle&sid=19
Ostatnio zmieniony 17 mar 2010, 21:26 przez Megamaniac, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
garg
Posty: 4478
Rejestracja: 16 wrz 2009, 15:26
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1433 times
Been thanked: 1102 times

Re: o uzależnieniu w kontekście gier planszowych

Post autor: garg »

Pominąłeś fragment: "Następuje coraz większa marginalizacja i najczęściej również kryminalizacja środowiska, w którym obraca się uzależniony." :)
Mam / Sprzedam/wymienię
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)

Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
Awatar użytkownika
Megamaniac
Posty: 123
Rejestracja: 10 lis 2009, 22:39
Lokalizacja: Białystok
Been thanked: 2 times

Re: o uzależnieniu w kontekście gier planszowych

Post autor: Megamaniac »

garg pisze:Pominąłeś fragment: "Następuje coraz większa marginalizacja i najczęściej również kryminalizacja środowiska, w którym obraca się uzależniony." :)
Wolałem nie dolewać oliwy do ognia ;)
Awatar użytkownika
kwiatosz
Posty: 7874
Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
Lokalizacja: Romford/Londyn
Has thanked: 132 times
Been thanked: 417 times
Kontakt:

Re: o uzależnieniu w kontekście gier planszowych

Post autor: kwiatosz »

Uzależnienie od planszówek jest uzależnieniem można powiedzieć behawioralnym (bo chodzi tu raczej o sam fakt grania, a nie o miłość do tektury albo o napięcie związane z hazardem na przykład) - i jako takie powoduje zmiany w chemii mózgu (w układzie nagrody konkretnie) - więc odpowiednio silne uzależnienie behawioralne może dawać efekty odstawienia w związku z brakiem nagrody - tyle wtrętu moim zdaniem :)

Przy czym - jednak trudno o uzależnieniu od planszówek mówić moim zdaniem - brakuje jakiegoś takiego rysu mogącego uzależniać. Np zakupy - służą poprawieniu nastroju, ale, w przeciwieństwie do planszówek, są zawsze dostępne. W planszówkach tego nie przeskoczymy - jak chcemy pograć, to musimy mieć z kim.
Jeśli lubimy wygrywać to znowu - są dużo lepsze sposoby realizacji tego niż akurat planszówki - choćby klasyczne gry karciane, do których dostęp jest o niebo łatwiejszy (popularność turniejów etc.).

Można w pewnym sensie być wyspecjalizowanym zakupoholikiem i kupować tylko gry planszowe, ale znowuż - to nie planszówki sa osią problemu, tylko zakupy.

Natomiast co mi bardzo pasuje do uzależnienia od planszówek to duma - tak jak jest np. duma alkoholika (panie, z kim to ja nie piłem, ile to ja nie wypiłem), tak samo zapisywanie rozgrywek w przypadku osoby uzależnionej mogłoby być elementem tej dumy :)
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b

ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
Awatar użytkownika
Dzej
Posty: 1399
Rejestracja: 09 sty 2008, 12:47
Lokalizacja: Kraków

Re: o uzależnieniu w kontekście gier planszowych

Post autor: Dzej »

kwiatosz pisze:Można w pewnym sensie być wyspecjalizowanym zakupoholikiem i kupować tylko gry planszowe, ale znowuż - to nie planszówki sa osią problemu, tylko zakupy.
A ja właśnie jestem przykładem, planszo-zakupoholika który kupuje żeby obejrzeć grę a nie dla samego faktu kupna. Więc osią problemu są planszówki :P
Nigdy więcej karcianek kolekcjonerskich i pseudo kolekcjonerskich. [W trakcie infiltracji mafii Twilightowej ]
Awatar użytkownika
Megamaniac
Posty: 123
Rejestracja: 10 lis 2009, 22:39
Lokalizacja: Białystok
Been thanked: 2 times

Re: o uzależnieniu w kontekście gier planszowych

Post autor: Megamaniac »

Granica między nieszkodliwym hobby, a nałogiem jest cienka. Warto jednak zdawać sobie sprawę z tego, że KAŻDE uzależnienie jest szkodliwe - nawet gdy będą to "tylko" z pozoru niewinne gry planszowe.
Jest jeszcze jeden ważny mechanizm występujący w uzależnieniach - zaprzeczenie. Osoba uzależniona, zwykle nie widzi swojego problemu. Dostrzegają go przeważnie jej bliscy.

Granica, o której pisałem jest cienka, ale dość wyraźna np:

- jeśli kupujesz dużo gier, bo Cię na to stać - ok, ale gdy nie masz potem za co zapłacić rachunków - uzależnienie!

- gdy grasz całą noc, a następny dzień jest wolny - ok, ale jeśli idziesz do pracy lub szkoły, a Twoja efektywność spada, lub nie idziesz wcale lub spóźniasz się (ze względu na zarwaną noc) - uzależnienie!

- gdy Twoje relacje z bliskimi kwitną ok, ale jeśli jest co raz gorzej ze względu na Twoje granie - uzależnienie!

itd.
Awatar użytkownika
kwiatosz
Posty: 7874
Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
Lokalizacja: Romford/Londyn
Has thanked: 132 times
Been thanked: 417 times
Kontakt:

Re: o uzależnieniu w kontekście gier planszowych

Post autor: kwiatosz »

Megamaniac pisze: Granica, o której pisałem jest cienka, ale dość wyraźna np:

- jeśli kupujesz dużo gier, bo Cię na to stać - ok, ale gdy nie masz potem za co zapłacić rachunków - uzależnienie!

- gdy grasz całą noc, a następny dzień jest wolny - ok, ale jeśli idziesz do pracy lub szkoły, a Twoja efektywność spada, lub nie idziesz wcale lub spóźniasz się (ze względu na zarwaną noc) - uzależnienie!

- gdy Twoje relacje z bliskimi kwitną ok, ale jeśli jest co raz gorzej ze względu na Twoje granie - uzależnienie!

itd.
Co do pierwszego się zgadzam, co do drugiego już nie bardzo - naprawdę nie zdarzyło Ci się zarwać nocki przed uczelnią, a potem w konsekwencji olać wykład/ćwiczenia? Przez nocne imprezowanie np?
Dla uzależnienia bardzo ważna jest motywacja i "standardy w grupie" tudzież środowisku (chwilowo nie mogę wymyślić lepszego określenia...) - np. jeśli normą środowiskową jest spędzanie czasu na grze w planszówki i rozmawianiu o tym etc. to nieszczególnie można w tym wypadku mówić o uzależnieniu. tak samo właśnie z niewstaniem na ćwiczenia - jeśli się piło samemu to raczej jest niedobrze, natomiast dla studentów jest to swego rodzaju norma środowiskowa, że się w akademiku ostro imprezuje - i tutaj taki incydent nie mówi o uzależnieniu od alkoholu.

Mój ćwiczeniowiec od uzależnień mówił, że jeżeli ktoś ćpa halucynogeny okazjonalnie na np. imprezie, dla samopoczucia, czy cuś, to niekoniecznie trzeba go od razu leczyć :)

A z relacjami taki problem, że może być łądnie pięknie, ale raz skierujesz wojnę przeciwko swojej dziewczynie (wTtA) i stosunki masz popsute na długo :wink:

No i to zaprzeczenie to zawsze jest taki bat "nie przyznaje się? Najlepszy dowód że jest uzależniony". To musi być naprawdę głębokie zaprzeczenie, z wyparciem momentami najlepiej.
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b

ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
Awatar użytkownika
kobra
Posty: 95
Rejestracja: 25 lut 2010, 13:19
Lokalizacja: Wrocław

Re: o uzależnieniu w kontekście gier planszowych

Post autor: kobra »

Co tu dużo gadać, czy ktoś zna mniej uprzykrzające życie uzależnienie niż planszówki? Zresztą jakie to uprzykrzenie? chyba upiększenie :)
Awatar użytkownika
macike
Posty: 2308
Rejestracja: 07 cze 2007, 18:24
Lokalizacja: Wrocław
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Re: o uzależnieniu w kontekście gier planszowych

Post autor: macike »

garg pisze:Pominąłeś fragment: "Następuje coraz większa marginalizacja i najczęściej również kryminalizacja środowiska, w którym obraca się uzależniony." :)
Niedawno w innym wątku było o sprzedawaniu na allegro polskich instrukcji do gier po 100 zł. Moim zdaniem to rozbój w biały dzień i kryminalizacja środowiska. :twisted:

Z drugiej strony środowisko w Polsce od zarania jest zmarginalizowane. :twisted: Może chociaż to ulegnie zmianie. :mrgreen:
Si vis pacem, para bellum.
Gratislavia - wrocławski festiwal gier planszowych
Awatar użytkownika
vaski
Posty: 670
Rejestracja: 13 kwie 2009, 13:34
Lokalizacja: Rawicz
Has thanked: 3 times
Been thanked: 7 times

Re: o uzależnieniu w kontekście gier planszowych

Post autor: vaski »

Trochę przesadzony ten temat, prawda?
Uważam że gry planszowe większość ludzi na tym forum traktuje jako HOBBY. Nie przychodzi mi do głowy gdzie tutaj można doszukiwać się uzależnienia. Może chodzi tutaj o zwykłe "zbieractwo" połączone z dobrą zabawą. Ja np bardzo lubię nowe gry, nowe książki, nowe płyty. Nienawidzę za to gier pogniecionych, śmierdzących, zużytych tak samo pożółkłych, tłustych kartek w książkach z biblioteki itd...
Uwielbiam to podniecenie podczas otwierania po raz pierwszy opakowania z grą, lub zapach farby drukarskiej nowej książki.
Kolejny przykład to że np. kocham muzykę, kupuję wyłącznie oryginalne płyty, nie ściągam mp3, to od razu klasyfikuje mnie jako audiofila, a może jestem "zakupopłytoholikiem"???
Pozdrawiam
Vaski
Ps.Najbardziej mnie boli jednak, że coraz większa grupa młodych ludzi nie posiada planu na życie, nie wie co chcę robić w przyszłości, niczym się nie interesuje i jest im wszystko obojętne.
Marvin
Posty: 113
Rejestracja: 11 gru 2008, 08:37
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 1 time

Re: o uzależnieniu w kontekście gier planszowych

Post autor: Marvin »

kwiatosz pisze:No i to zaprzeczenie to zawsze jest taki bat "nie przyznaje się? Najlepszy dowód że jest uzależniony". To musi być naprawdę głębokie zaprzeczenie, z wyparciem momentami najlepiej.
Problem swietnie zobrazowali panowie z Monty Pythona ;-)
Żywot Briana pisze: Brian: I'm not the Messiah! Will you please listen? I am not the Messiah, do you understand? Honestly!
Girl: Only the true Messiah denies His divinity.
Brian: What? Well, what sort of chance does that give me? All right! I am the Messiah!
Followers: He is! He is the Messiah!
Brian: Now, fuck off!
Awatar użytkownika
hallas
Posty: 187
Rejestracja: 09 wrz 2009, 14:06
Lokalizacja: Brodnica, Toruń

Re: o uzależnieniu w kontekście gier planszowych

Post autor: hallas »

kwiatosz pisze:Uzależnienie od planszówek jest uzależnieniem można powiedzieć behawioralnym (bo chodzi tu raczej o sam fakt grania, a nie o miłość do tektury
Dziś kupiłem pierwsze nowe karty do MTG... wąchałem je, delektowałem się zapachem farby i tektury... identyczny jak kiedyś... byłem abstynentem przez 5 lat...

A co do gier planszowych, to byłem abstynentem przez ponad 10 lat... Już raczej nie będzie łatwo wyjść z nałogu.
Awatar użytkownika
sirafin
Posty: 2715
Rejestracja: 21 sie 2009, 14:17
Lokalizacja: Gdańsk
Been thanked: 150 times

Re: o uzależnieniu w kontekście gier planszowych

Post autor: sirafin »

*Pozostali - (ściskając mu dłonie)*
- Wspieramy cię, wspieramy!

;)
BECAUSE I'M BATMAN!

Moje planszówki
Awatar użytkownika
scarneck
Posty: 209
Rejestracja: 18 kwie 2007, 21:32
Lokalizacja: Zamość

Re: O uzależnieniu w kontekście gier planszowych

Post autor: scarneck »

To może przekładając z klinicznych wskaźników alkoholizmu, jesteś uzależniony jeśli:

- Grasz ciągami,
- Grasz w wynalazki (wszelkie samoróbki etc.)
- Klinujesz

:wink:
Awatar użytkownika
poooq
Posty: 1238
Rejestracja: 28 lut 2009, 22:04
Lokalizacja: Warszawa Wesoła
Has thanked: 134 times
Been thanked: 59 times

Re: O uzależnieniu w kontekście gier planszowych

Post autor: poooq »

To czym się tu zaszyć? Żetoperalem?
Po co piać, gdy można grać?
Odkrycie roku 2019: nie każdego interesuje moje zdanie.
Awatar użytkownika
hallas
Posty: 187
Rejestracja: 09 wrz 2009, 14:06
Lokalizacja: Brodnica, Toruń

Re: O uzależnieniu w kontekście gier planszowych

Post autor: hallas »

poooq pisze:To czym się tu zaszyć? Żetoperalem?
Najlepiej to zaszyć portfel. Ale też wsparcie rodziny jest ważne:

http://boardgamegeek.com/image/682688/aldie
Lucf
Posty: 1346
Rejestracja: 09 lip 2008, 22:29
Been thanked: 1 time

Re: O uzależnieniu w kontekście gier planszowych

Post autor: Lucf »

Przeglądając różne oferty o 2 w nocy [kiedy normalny człek powinien spać] natrafiłem na taką obniżkę:
http://www.rebel.pl/e4u.php/1,ModProduc ... 8121/11192
Kiedy zdjęcie się otworzyło, pomyślalem nieświadomie wręcz - okropieństwo.
...

Czy to już uzależnienie, czy tylko jakiś stan lekkiej degeneracji psychicznej?

:D :D :D
______________________________________
8. (dotyczy tylko uzależnień od substancji psychoaktywnych) następuje fizjologiczna adaptacja (zależność fizyczna) w postaci tolerancji (obniżonej wrażliwości na określoną dawkę) oraz pojawia się zespół abstynencyjny -ze względów oczywistych nie dotyczy gier planszowych.
Ojjjjj nie nie nie! Jakże, taki stary wyjadacz niech no przyjdzie na spotkanie planszówkowe, to zobacz na niego! Jak wybrzydza, jak wybiera, jak mu nie pasują proste gry, w które już tyle gral i się nagrał! Szuka nowych bardziej atrakcyjnych mechanizmów. A zaproponuj mu takie Abalone albo nawet Osadników z Catanu. . . . Się wierci, niecierpliwi, muszę zagrać w jakąś nowość, w coś bardziej skomplikowanego, to nudy, znam to na pamieć

hehheee :)
Awatar użytkownika
Gabriel
Posty: 730
Rejestracja: 13 sie 2007, 23:08
Lokalizacja: Warszawa

Re: O uzależnieniu w kontekście gier planszowych

Post autor: Gabriel »

Samo granie nie uzależnia - wymaga interakcji wielu ludzi i dlatego nie jest tak niebezpieczne jak gry komputerowe, gdzie znam przypadku zawalenia edukacji z ich powodu. Planszówki są bardziej społeczne, dlatego lepsze (w tym kontekście).

Natomiast faktem jest, że można mieć problem z wydawaniem pieniędzy.
Kupię:Dark World: Dragon's Gate / Schwarze Auge Tal des Drachens (stary dungeon-crawler)
stanislaw
Posty: 3
Rejestracja: 03 kwie 2010, 17:39

Re: O uzależnieniu w kontekście gier planszowych

Post autor: stanislaw »

Każde hobby można nazwać nałogiem. Nałóg to słowo o negatywnych konotacjach, i powinno być raczej używane w odniesieniu do zdecydowanie negatywnej sytuacji - kiedy np. osoba zrywa więzi rodzinne i wydaje całe pieniądze na planszówki. Myślę, że to ekstremum. Z pewnością nałogiem nie jest regularne granie, rozmowy o grach i kolekcjonerstwo - to się nazywa hobby.
ODPOWIEDZ