Heh. Nie przesadzajmy, że kilkaset. Zależy od armii, ale nawet te najbardziej liczne jak skaweny czy zielonoskórzy mają się w liczbie około 150 modeli max, sam wystawiam piechotne wampirki w liczbie około 110 modeli. A Chaos to standardowo około 40 figurek tylko
Co do malowania to jestem jak najbardziej za tym, że powinny być pomalowane, odrazu się lepiej gra i klimat o niebo lepszy. Nie lubię grać z niepomalowaną armią, kartoniki toleruję jeśli ktoś nie posiada figurek. Jeśli chodzi o malowanie całych oddziałów to nikt nie oczekuje, że pomalujesz ich tak jak tego Nagasha. W zasadzie przykładać bardziej należy się tylko do bohaterów i większych potworków, reszta wystarczy, że jest znośnie pomalowana, i tak w tłumie wyglądają dużo lepiej niż każdy z osobna.
Natomiast zupełnie nie rozumiem Twojego ostatniego argumentu. W battla nie gra się dla turnieji. Turnieje to opcja. Sam czasami na nie jeżdżę, ale najwięcej radości sprawia mi granie w klubie ze znajomymi.
Owszem, to jedna i droga gra, ale tak naprawdę gra, która daje Ci więcej opcji niż jakakolwiek planszówka co idzie w parze z grubością podręcznika. Pozatym widzę, że porwałeś się na zbyt wiele. Sam gram już kilka lat i jedna armia w zupełności wystarcza. Nie rozumiem jeszcze stwierdzenia, że idzie na nią dużo kasy, tzn. jak się to czyta to ma się wrażenie, że to jak MTG, czyli worek bez dna, a właśnie bitewniak ma to do siebie, że zbierasz na wyznaczoną liczbę punktów i koniec. Wydatków więcej nie ma.