[Warszawa] Klub ALIBI

... czyli zloty miłośników planszówek! Tu możesz także umawiać się na granie w Twoim mieście.
Awatar użytkownika
Mały brzydki pędrak
Posty: 984
Rejestracja: 24 sty 2006, 19:37
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 11 times

Post autor: Mały brzydki pędrak »

Moje wrażenia z rozgrywki niedzielnej w Siennę.

Nie będę dublował zamieszczonych już opisów kolegów, a postaram się opisać grę z punktu widzenia tej pierwszej przeprowadzonej rozgrywki.

Tak jak wcześniej napisano zaczynaliśmy jako chłopi. Początkowe licytacje pozbawiły nas znacznej częsci majątku. Produkcja rolna wyglądała mizernie i dlatego możliwość wzbogacenia wydawała się odległa. Szczęściarze, którzy akurat natrafiali na efekt plonów mogli sprzedać nadwyżki i wskoczyć na kolejny poziom - stać się kupcem. Tu otwierały się szersze możliwości. Otóż można była zdobywać pkt. zwycięstwa zamiast pobierania dochodu. Chłopi tylko przyglądali się temu bezradni. Natomiast konkurecja w sprzedaży plonów wyraźnie spadła i stąd wielka fortuna ja_na jaką zbił na wsi. Szybkie przejście ze stanu chłopskiego na bankierski piedestał nie okazało się droga do sukcesu. Śladami ja_na podążyłem do wielkiej metropolii - po prostu pędrak w wielkim mieście :wink: - zrobiłem tam dwa dobre interesy dzięki zagraniu odpowiednich kart, jednak przechodząc koło gospody/domu publicznego skusiłem się na wstąpienie do tego miejsca występku (zagranie obligatoryjne). Zagościłem tam już na całą noc w towarzystwie 9 cór Koryntu. Poznałem wszytkie nałożnice w Siennie. Wchodząc byłem najbogatszym człowiekiem w północnych Włoszech, gdy wychodziłem mogłem uścisnąć dłoń mijajacego mnie żebraka. Po woli odkuwałem się po tych drogich przyjemnosciach, nawet budowałem kolejne piętra wieży i nieoczekiwanie na zakończenie znowu dysponowałem największa fortuną - jednak kasa nie decyduje o zwycięstwie stąd moje 3 miejsce.

Grę oceniam jako dobrą. Do doskonałości brakuje jej przejrzystość na planszy. Obrazy zamieszczone mogą lekko mylić graczy. Natomiast zgadzam się, iż malowidło i karty nadają grze kliamtu tamtego miejsca i czasu.

Po pierwszej rozgrywce mam również podobną jak moi poprzednicy receptę na strategię w kolejnej grze:
1. szybkie wejście w rolę kupca i ciągniecie kart z pkt. zwycięstwa;
2. umiarkowane zdobywanie pieniędzy;
3. wejście do miasta w momencie gdy zaczyna brakować w/w kart;
4. konieczność zabiezpieczenia się przed wpadkami w gospodzie i spotkaniami z żebrakiem;
5 szybka budowa wieży (najlepiej z użyciem kart - jak robił to Pancho)
Awatar użytkownika
Mały brzydki pędrak
Posty: 984
Rejestracja: 24 sty 2006, 19:37
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 11 times

Post autor: Mały brzydki pędrak »

Nataniel pisze:Ech, dlaczego ja nie mieszkam w Warszawie :) I graczy duzo i lokal jak czytam fajny (a bedzie jeszcze lepszy), i gier nadmiar :).
Jak przyjedziesz w czerwcu, to już Cię nie puścimy do Trójmiasta :wink:.
Awatar użytkownika
ja_n
Recenzent
Posty: 2303
Rejestracja: 28 lip 2004, 10:42
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Post autor: ja_n »

draco pisze:Mógłbym się znaleźć zarówno we wtorki jak i w czwartki.
W tym tygodniu tylko czwartek nam pasuje. Ale musiałby się jeszcze ktoś znaleźć - w 3 osoby to trochę mały wybór dobrych tytułów. Chyba że jakiś turniej 1on1 byśmy zrobili w jakąś gierkę :)
Awatar użytkownika
ja_n
Recenzent
Posty: 2303
Rejestracja: 28 lip 2004, 10:42
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Post autor: ja_n »

draco pisze:Mógłbym się znaleźć zarówno we wtorki jak i w czwartki.
Ok, sprawa na czwartek wygląda tak:

Gramy w Maharaję, a potem ew. w coś jeszcze (np. Goa jeśli nikt więcej się nie zgłosi). Spotykamy się na 18.30 w Alibi. Na razie (na 5 miejsc) jest 3 graczy:
- Paulina
- draco
- ja_n
Dodatkowo jedno miejsce rezerwuję dla gracza, który jeszcze się decyduje czy będzie grał. Jedno miejsce jest wolne - kto pierwszy ten lepszy :)
Awatar użytkownika
jax
Posty: 8128
Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 78 times
Been thanked: 252 times

Post autor: jax »

ja_n pisze:No właśnie. Chęci są. Klęska urodzaju nawiedza nas regularnie przy każdym spotkaniu. Popyt na granie przewyższa podaż dostępnego czasu. Może coś z tym zrobimy? Co byście powiedzieli na spotkania w tygodniu w Alibi? Znaleźli by się chętni? My byśmy mogli pojawiać się we wtorki i czwartki ok. 18.30. Krótko bo krótko, ale zawsze te 4 godzinki można by pograć - 2 gierki się zmieszczą.... Będzie frekwencja?
Swietny pomysl :lol:
Tylko co na to moja zona :?: :shock: :lol:
Regularnie zdecydowanie nie dam rady. Czasem moglbym sie podlaczyc - ale nie w najblizszy czwartek.
Awatar użytkownika
qbot
Posty: 57
Rejestracja: 03 kwie 2006, 13:48
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: qbot »

Co byście powiedzieli na spotkania w tygodniu w Alibi?


Ja jestem bardzo zainteresowany tą propozycją. Niestety po kilku miesiącach obijania się nadchodzi sesja i z czasem będzie krucho.
Dam znać jak będę miał wolną chwilę.
Świat jest planszą, pionkami ludzie.
Awatar użytkownika
Don Simon
Moderator
Posty: 5623
Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
Been thanked: 1 time

Post autor: Don Simon »

ja_n pisze:
No właśnie. Chęci są. Klęska urodzaju nawiedza nas regularnie przy każdym spotkaniu. Popyt na granie przewyższa podaż dostępnego czasu. Może coś z tym zrobimy? Co byście powiedzieli na spotkania w tygodniu w Alibi? Znaleźli by się chętni? My byśmy mogli pojawiać się we wtorki i czwartki ok. 18.30. Krótko bo krótko, ale zawsze te 4 godzinki można by pograć - 2 gierki się zmieszczą.... Będzie frekwencja?
Ja nie wiem, czy dam radę - w niedzielę się nie pojawiam z podobnych względów - kobieta nie jest (jeszcze nie jest mam nadzieję :-) ) fanem gier planszowych i ze mną przyjeżdżać nie chce, a aż tyle wolnych wieczorów mieć nie będę... Dam znać, jak coś się zmieni... Inicjatywa zacna i mam nadzieję, że spotykać się będziecie (piszcie o tym) to zawsze może się uda mi nieoczekiwanie mniej lub bardziej wpaść :-).

Pozdrawiam
Szymon
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
Awatar użytkownika
Geko
Posty: 6491
Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 4 times

Post autor: Geko »

Ja w tygodniu czasem był wpadł (najbliższe dwa tygodnie odpadają), ale regularnie to pewnie nie dam rady. Za to na Smolną zawsze staram się przyjść.
Któtko mówiąc popieram kampanię Znajdź Alibi w tygodniu i zagraj w planszówki! przede wszystkim słowem, a czasem i czynem (czytaj: wizytą). 8)
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Awatar użytkownika
Don Simon
Moderator
Posty: 5623
Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
Been thanked: 1 time

Post autor: Don Simon »

Ok, najwidoczniej jutro uda mi się jednak znaleźć czas i przyjść do Alibi - posiedziałbym do 21 myślę.
Stąd moje 2 pytania:

1. Czy znajdzie się jeszcze miejsce lub gdy miejsc nie ma, czy jest szansa na rozbicie graczy na 2 stoły?

2. Ja_n może masz ochotę JUTRO zagrać w WotR - na dwóch stołach byśmy się zmieścili myślę, a mi byłoby łatwiej to przetransportować. Rozłożyłbym wcześniej grę i myślę, że do 22 maks byśmy się wyrobili... W piątek byśmy mieli czas na inne gry lub w WotR mogliby sobie zagrać inni...ewentualnie rewanż :-P.

Pozdrawiam
Szymon
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
Awatar użytkownika
ja_n
Recenzent
Posty: 2303
Rejestracja: 28 lip 2004, 10:42
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Post autor: ja_n »

Don Simon pisze:2. Ja_n może masz ochotę JUTRO zagrać w WotR - na dwóch stołach byśmy się zmieścili myślę, a mi byłoby łatwiej to przetransportować. Rozłożyłbym wcześniej grę i myślę, że do 22 maks byśmy się wyrobili... W piątek byśmy mieli czas na inne gry lub w WotR mogliby sobie zagrać inni...ewentualnie rewanż :-P.
I to jest świetna myśl! po wczorajszej rozgrywce nie mam specjalnie ochoty na Maharaję i WotR byłby idealny na ten wieczór. A drugi stolik (draco, Paulina i Pancho) może ćwiczyć Mykerinos i Goę w tym czasie.

Będziemy ok. 18.30.
Awatar użytkownika
Pancho
Posty: 2687
Rejestracja: 18 cze 2004, 08:40
Lokalizacja: W-wa
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: Pancho »

Żeby nie męczyć Pauliny i draca Goa plan jest taki, że gramy w Mykerinosa i Siene. Jakby co wezmę jeszcze Haciende jako rezerwe.
Awatar użytkownika
Don Simon
Moderator
Posty: 5623
Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
Been thanked: 1 time

Post autor: Don Simon »

ja_n pisze:
Don Simon pisze:2. Ja_n może masz ochotę JUTRO zagrać w WotR - na dwóch stołach byśmy się zmieścili myślę, a mi byłoby łatwiej to przetransportować. Rozłożyłbym wcześniej grę i myślę, że do 22 maks byśmy się wyrobili... W piątek byśmy mieli czas na inne gry lub w WotR mogliby sobie zagrać inni...ewentualnie rewanż :-P.
I to jest świetna myśl! po wczorajszej rozgrywce nie mam specjalnie ochoty na Maharaję i WotR byłby idealny na ten wieczór. A drugi stolik (draco, Paulina i Pancho) może ćwiczyć Mykerinos i Goę w tym czasie.

Będziemy ok. 18.30.
Świetnie. Wobec tego jesteśmy ugadani. Po pracy lecę do domu po WotRa i rozkładam go w Alibi i czekam na Was. Dzisiaj dokładnie przestudiuję instrukcję, co by móc Ci wszystko wyjaśnić - jeśli znajdziesz chwilę to przejrzyj ją sam, to będzie mi łatwiej ;-).

A jak ktoś chce to mogę wziąć Caylusa innym.

P.S. Z tego co wiem ciepły pies (czyli Paweł) też się chyba planuje pojawić - czekam aż tutaj się zapowie, ale przygarniecie 4-tego gracza?

Pozdrawiam
Szymon
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
cieply pies pies
Posty: 5
Rejestracja: 04 maja 2006, 09:19
Lokalizacja: ursus

Post autor: cieply pies pies »

podoba mi się w dziupli alibi, wpadnę w czwartek, jeśli będzie wolne miejsce w jakiejś grze to się piszę, jeśli nie to zawijam mandżur i jade do arkadii na lans konsumpcyjny (dziś była wypłata)
Awatar użytkownika
stalker
Posty: 2594
Rejestracja: 24 cze 2004, 23:14
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 32 times
Been thanked: 12 times

Niedziela

Post autor: stalker »

A ktoś planuje granie w niedziele? :)

Pozdrawiam!
Lukasz M. Pogoda | w biblioteczce | zainteresowało mnie
Warszawskie spotkania projektantów i testerów gier planszowych. Chcesz pomóc w testowaniu lub masz swój projekt? Monsoon Group pomoże! Informacje na forum tutaj. Zapraszamy!
Awatar użytkownika
ja_n
Recenzent
Posty: 2303
Rejestracja: 28 lip 2004, 10:42
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Post autor: ja_n »

My planujemy. Wstępnie. W Alibi. Pewnie jeszcze ktoś się zgłosi.
Awatar użytkownika
Pancho
Posty: 2687
Rejestracja: 18 cze 2004, 08:40
Lokalizacja: W-wa
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: Pancho »

Mnie na 99% w niedziele nie będzie.
Awatar użytkownika
Geko
Posty: 6491
Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 4 times

Post autor: Geko »

Ciekawe jak Wam się uda dziejsze spotkanie?
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Awatar użytkownika
ja_n
Recenzent
Posty: 2303
Rejestracja: 28 lip 2004, 10:42
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Post autor: ja_n »

No i po spotkaniu. Pojawiliśmy się parę minut po 18.00 i zobaczyliśmy zamyślonego bazika, który lustrował wnętrze pudełka Warrior Knightsów. Ponieważ bazik twierdził, że za 20 minut może zostać wezwany do stawienia się w miejscu zamieszkania, rozłożyliśmy planszę do GLIKa. W trakcie rozkładania dołączył ciepły pies, ale nie chciał grać bo twierdził że przyszedł z DonSimonem i w związku z tym grać nie może. Gdy pojawił się DonSimon oczywiście ciepły pies usiadł z nami do GLIKa a DonSimon zaczął rozstawiać WotR na naszą umówioną rozgrywkę.

GLIK się udał, rozgrywka była fajna, wygrał bazik dzięki brakowi współpracy pozostałych graczy - nie udało się go zablokować. W międzyczasie okazało się, że na 20.00 jest rezerwacja 2 stolików więc nie było sensu rozkładać WotRa. Bazik otrzymał spodziewane wezwanie i ulotnił się, za to pojawił się draco i Pancho.

Sześciu graczy to zła liczba na spotkanie planszówkowe, o ile gracze wcześniej tego nie przewidzą i nie przygotują odpowiednich gier. Podzieliliśmy się na dwie grupy po 3 graczy. Jedna trójka (draco, Paulina i ciepły pies) uczcili tytuł gry roku dla Osadników - wygrał draco. Potem wrócili do GLIKa - raz wygrała Paulina a raz chyba draco. Druga trójka (Pancho, DonSimon i ja) zagrała w Mykerinosa. Wygrał Pancho, gra jest bardzo dobra - z pewnością godna polecenia. Mogłaby być jednak nieco tańsza. Nawet cena promocyjna razi gracza rozpieszczonego zakupami w Niemczech.

Znowu zaczęliśmy się zastanawiać w co grać. Zrażeni naszym brakiem zdecydowania DonSimon i ciepły pies zapowiedzieli że niedługo się ulotnią i spokojnie możemy grać w Sienę (2-5 graczy). Ciepły pies wprowadził słowo w czyn niezwłocznie a DonSimon postanowił poprzyglądać się grze. Rozgrywka w Sienę zaczęła się dziwnie i zakończyła się po trzech godzinach, o 23.00. Dziwny początek został sprowokowany przeze mnie, ponieważ jako rolnik spłukałem się do zera z pieniędzy. Rolnik nie jest w stanie wtedy już nic zarobić - każda karta dająca pieniądze rolnikowi kosztuje choć jednego florena. Abym w ogóle miał co robić w grze, wprowadziliśmy szybki wariant, że gracz mający zero florenów może w swojej rundzie odrzucić jedną kartę z ręki i zarobić florena (są w grze karty darmowe więc można się odbić od dna). Ten incydent wielce jednak rozbawił Pancho - nie wiem dlaczego. Wygrała tym razem Paulina, choć przy stole o tym nie wiedzieliśmy - Paulina i Pancho mieli po równo punktów a remisy rozstrzyga zbudowanie jak najwyższego piętra Torre del Mangia (lub jeśli żaden ze zwycięzców nie budował wieży - rozstrzygają pieniądze). Gra była bardzo zacięta i emocjonująca i w odczuciu graczy zaprzeczyła wcześniejszym obawom o istnienie jednej wygrywającej strategii. W przypadku Sieny sprawdza się porzekadło "apetyt rośnie w miarę jedzenia" - kolejne rozgrywki potwierdzają jej klasę.
Awatar użytkownika
Pancho
Posty: 2687
Rejestracja: 18 cze 2004, 08:40
Lokalizacja: W-wa
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: Pancho »

ja_n pisze:Druga trójka (Pancho, DonSimon i ja) zagrała w Mykerinosa. Wygrał Pancho, gra jest bardzo dobra - z pewnością godna polecenia.
Rozgrywka była zacięta. Jana stopniowo, ale regularnie dało się neutralizować. Albo Don Simon zdobywał większość parceli albo ja. Przewagą Simona byli mecenasi wysyłający współpracowników do muzeum oraz babka dostarczająca dodatkowego gościa. Ja postawiłem na zdobywaniu wielu punktów od razu z parceli oraz różnorodność - miałem każdy typ mecenasa. Później skocentrowałem się jeszcze na dwóch typach pomocników, pierwszym, który daje 3 kostki na rozszerzenie wykopaliska oraz drugim co pozwala budować na piramidach. Generalnie pojawiła się teza, że gościu budujący na piramidach jest najsłabszy. To możliwe, ale też może w sytuacjach konfliktowych roztrzygnąć przewagę w strefie przez wstawienie współpracownika na piramidzie. Akurat nie było takich sytuacji, co nie zmienia faktu, że mogą sie pojawić. Tak więc nie ignorowałbym jego zdolności. Ostatecznie udało mi się pokonać Don Simona jednym punktem przewagi.
ja_n pisze:Dziwny początek został sprowokowany przeze mnie, ponieważ jako rolnik spłukałem się do zera z pieniędzy. [CIACH] Ten incydent wielce jednak rozbawił Pancho - nie wiem dlaczego.
Hehe, ja mogę przypomnieć dlaczego :) zresztą cała trójka graczy ubawiła się przy tym setnie :) Mianowicie podczas ostatniej rozgrywki ktoś wysnuł wniosek, że w grze jest bug. Jeżeli jako chłop zostanie ci zero kasy i nie będziesz miał żadnych ciekawych kart na ręce to nic nie będziesz w stanie zrobić, nie będziesz mógł się odbić od dna. Wtedy właśnie jan powiedział pamiętne "Przecież nikt o zdrowych zmysłach tego nie zrobi". Wczoraj gramy i jan oczywiście wpadł w pułapkę bankructwa :D
ja_n pisze: Wygrała tym razem Paulina, choć przy stole o tym nie wiedzieliśmy - Paulina i Pancho mieli po równo punktów a remisy rozstrzyga zbudowanie jak najwyższego piętra Torre del Mangia (lub jeśli żaden ze zwycięzców nie budował wieży - rozstrzygają pieniądze).
Tak, też sprawdzałem w instrukcji. Rozgrywke wygrała tym razem Paulina. Tradycyjnie prawdziwy pojedynek tytanów w Sienie jest między mną a Pauliną :) W niedziele wygrałem ja, przewagą jednego punktu nad Pauliną. Wczoraj zremisowaliśmy razem, ale Paulina wybudowała wyższą wieżę :) To się nazywają emocje :)
ja_n pisze: Gra była bardzo zacięta i emocjonująca i w odczuciu graczy zaprzeczyła wcześniejszym obawom o istnienie jednej wygrywającej strategii. W przypadku Sieny sprawdza się porzekadło "apetyt rośnie w miarę jedzenia" - kolejne rozgrywki potwierdzaej klasę.
Tak Siena to świetna gra, perełka na rynku. Podczas drugiej partii udało nam sie już przyśpieszyć rozgrywkę. Gracze są już dobrze uświadomieni i brak opisów na kartach i planszy nie przeszkadza zbytnio. Choć jednak przynajmniej trzy możliwości zostały wykorzystywane przez jana, o których ani ja, ani draco nie pamiętaliśmy. Mianowicie: wysyłanie żebraka do gospody, wysyłanie dziwki do gospody gdy jest już tam gracz oraz zostawanie skąpcem. Fajnie się obserwowało minę Don Simona jak mu tłumaczyliśmy gdzie rozmieszcza się zasoby i w jaki sposób (mówiąc krótko rzuca się je po prostu na planszę, a na planszy teoretycznie nie ma żadnych narysowanych miejsc gdzie powinien znajdować sie zasób). Był trochę zszokowany tym co zobaczył, tak jak my z draco w niedziele :)

Tak jak ostatnio dyskutowaliśmy przyjąłem taktykę, żeby szybko zostać kupcem. Zresztą reszta graczy próbowała tego samego. Jak się okazało nie jest to wcale takie proste. Fajne karty drogo kosztują, a to powoduje, że co raz bardziej oddalasz się od wizji społecznego awansu. W końcu udało mi się zostać kupcem jako pierwszy, bo użyłem trzech kart gospody. Daje to możliwość wybrania się do gospody na karty i wygranie w nich 20 florenów. Będąc kupcem od razu skoncentrowałem się na kartach z punktami zwycięstwa. Aby wyciągnąc ich jak najwięcej zanim pojawią się pozostali gracze. Jak się później okazało miałem na to 5 tur. W ciągu tych tur 3 razy sięgałem do talii kart z punktami zwycięstwa i widziałem 5 kart (czasami można brać 2 dwie karty od razu, a słabszą się odrzuca). I normalnie szok. 5 kart do których się dobrałem to były jedynki (a w talii są karty od 1 do 4 punktów zwycięstwa). Jeżeli dobrałbym się do dobrych kart to raczej już gracze nie dogoniliby mnie nawet w etapie bankiera. A tak skończyło się na tym, że moja przewaga była minimalna :( Cóż takie życie.

Rozgrywka była świetna, Siena znowu pokazała, że jest niesamowitą grą. Warto jeszcze dodać, że jan pobił rekord pędraka i zaliczył za jednym razem 13 prostytutek podczas pobytu w gospodzie. Mrożący krew w żyłach wynik :)
Awatar użytkownika
jax
Posty: 8128
Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 78 times
Been thanked: 252 times

Re: Niedziela

Post autor: jax »

stalker pisze:A ktoś planuje granie w niedziele? :)

Pozdrawiam!
Mnie akurat nie bedzie najprawdopodobniej :(
Awatar użytkownika
Don Simon
Moderator
Posty: 5623
Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
Been thanked: 1 time

Re: Niedziela

Post autor: Don Simon »

Wczorajsze spotkanie zdecydowanie należy zaliczyć do udanych, choć znowu zagrałem tylko raz...

Mykerinos spodobał mi się - był odpowiednio skomplikowany, dawał sporo możliwości wyboru, a jednocześnie był całkiem szybki (powiedzmy, że gra się niego tyle co w Osadników). Przegrałem 1 punktem ;-).
Jedyny zarzut jaki mogę mieć do tej gry to chyba za mała kontrola nad punktacją. Tzn. gramy sobie, zdobywamy parcele, wszystko fajnie, ale do ostatniej tury nie wiadomo tak naprawdę co kto chce zrobić... Oczywiście widać, których mecenasów zbiera dany gracz, ale nie bardzo jest możliwośćprzeszkodzić mu w tym nie raniąc siebie - każdy zbiera co mu tam pasuje i często nie wchodząc w drogę drugiemu graczowi. Walka jest o ludziki w muzeum, ale tutaj też często każdy sobie rzepkę skrobie... Podsumowując gra mi się bardzo podobała, jest naprawdę sympatyczna i warto w nią zagrać... Polecam.

Co do Sieny, której się tylko przyglądałem mam uczucia mieszane. Gra jest dobra, przayglądając się nie miałem problemu ze zrozumieniem zasad, a karty też idzie spamiętać. Moim głównym zarzutem jest zbyt wolne tempo na początku. Wiele tur nic się nie działo, tzn. gracze coś tam kupowali, jakieś karty brali, ale za wiele z tego nie wynikało. Zwłaszcza jak nie mieli pieniędzy na jakieś aukcyjne szaleństwa. Dobrze, gydby jakies home rules przyspieszyły początkowe etapy, bo z tego co czytam w rcenzjach (a czego niestety nie doczekałem), etap bankiera jest najciekaszy i daje najwięcej frajdy. Tylko trzeba na niego długo czekać...
Ale chętnie zagram w Siene i wtedy osobiście się przekonam jak to wygląda...

Co mi się nie podobało w Alibi to fakt, iż nie mogłem zagrać w WotR ;-). Dobrze, że nie zacząłem się za bardzo rozkładać, bo już w ogóle bym stracił czas. Brakuje tam trochę stolików do komfortowej gry, a obsługa też jakaś dziwna... Trochę straciło to miejsce w moich oczach - czekam na antresolę, może to rozwiąże te problemy...

Pozdrawiam
Szymon
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
Awatar użytkownika
ja_n
Recenzent
Posty: 2303
Rejestracja: 28 lip 2004, 10:42
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Re: Niedziela

Post autor: ja_n »

Don Simon pisze:Moim głównym zarzutem jest zbyt wolne tempo na początku. Wiele tur nic się nie działo, tzn. gracze coś tam kupowali, jakieś karty brali, ale za wiele z tego nie wynikało. Zwłaszcza jak nie mieli pieniędzy na jakieś aukcyjne szaleństwa. Dobrze, gydby jakies home rules przyspieszyły początkowe etapy, bo z tego co czytam w rcenzjach (a czego niestety nie doczekałem), etap bankiera jest najciekaszy i daje najwięcej frajdy.
To się tylko tak wydaje z boku. Te pierwsze etapy to wojna nerwów - każdy patrzy co zrobią inni i kiedy się zdecydują na przeskok do nowej klasy. Każdy liczy na to, że ktoś inny zacznie produkcję towarów i że będzie można je doprodukować i sprzedać albo zbiera karty żeby samemu zrobić cały cykl produkcyjny. Przyspieszenie tego zostało osiągnięte przez położenie jednego zboża na planszy na początku - można je już sprzedać, trzeba tylko zagrać kartę produkcyjną, kto pierwszy ten lepszy. Ta karta z kolei rozpocznie produkcję innych towarów i zachęci innych graczy do zagrania kolejnej itd. Gra nabiera tempa również gdy pierwszy gracz zostanie kupcem - wtedy produkując swoje towary pomaga też rolnikom, którzy mogą wykorzystać tę koniunkturę i spieszą się żeby też zacząć zbierać punkty.

Nie powiedziałbym, że etap bankiera jest najciekawszy. Najciekawsze jest to, jak wszystkie funkcje się nawzajem przenikają i wpływają na siebie. Gdy wszyscy zostaną bankierami, gra się znacznie upraszcza i jest wyścig po punkty (który nie trwa specjalnie długo - zazwyczaj gra dosyć szybko się już kończy).

Sposobem na przyspieszenie gry może być ograniczenie rozgrywki do 20 rund (tak proponuje instrukcja). Grałem raz w ten sposób i generalnie trzeba się bardzo spieszyć żeby zostać bankierem - gra traci na tym. Wolę kiedy gracze oceniają po swojemu i dobierają moment zmiany statusu do swoich strategicznych celów.
Safari
Posty: 130
Rejestracja: 11 mar 2006, 16:22
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Safari »

Wróble ćwierkają, że w najbliższą niedzielę o 16.00 jest w Alibi spotkanie. Dajcie znać czy ktoś jest chętny do grania, bo nie wiem czy mam się wybierać.
Grzech
Posty: 594
Rejestracja: 20 maja 2005, 13:55
Lokalizacja: Wrocław/Warszawa
Has thanked: 7 times
Been thanked: 10 times

Post autor: Grzech »

Niedziela 16:00, kończe przycinac koszulki do WK, jak zbierze sie ekipa można będzie rozstrzygnąc losy królestwa ;) proponuje do 15 punktów
Safari
Posty: 130
Rejestracja: 11 mar 2006, 16:22
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Safari »

Już grają surmy bojowe i kwiat rycerstwa pała chęcią zdobycia zaszczytów. Czy znajdą się śmiałkowie, którzy przyjmą wyzwanie?
ODPOWIEDZ