[POZNAŃ] Spotkania Planszówkowe w Bardzie

[Harun]

Dzisiaj się raczej nie pojawię, szansa jest, ale niewielka.
Mimo to mam prośbę do squirrel o przyniesienie Cleopatry, ponieważ bardzo chętnie przetestowałbym tę grę. Jednocześnie wybacz mi, jeśli przyniesiesz ją nadaremnie.

Nadto uprzejmie donoszę, iż do listy posiadanych przez bardowców gier dopisuję:
- Jambo wraz z dodatkiem,
- Mystery rummy: Jekyll and Hyde,
- Roma

[Pjaj]

Odpowiadając hamanu i nawiązując do postu roktera muszę przyznać, że mam to szczęście, że żona nie tylko wie o skali moich wydatków, ale nawet je toleruje (to coś mniejszego od akceptacji ).

A co do środków na gry - z reguły wykorzystuję znajomych w Stanach, gdzie gry są ok. 50 % tańsze niż u nas zwłaszcza przy obecnej cenie dolara, więc za te same pieniądze można mieć dwa razy więcej nowości

Poza tym jak się nie pali, pije z rzadka i nie chodzi na dziewczynki to na coś trzeba te pieniądze wydawać

[cannehal]

harun: to jak ciebie nie bedzie i przyjdzie pjaj to pozwole sobie zagrac z nim w hannibala.

pjaj: zaczalem czytac instrukcje. moze mi sie uda skonczyc.

rokter: a propos argumentu - żony - to masz calkowita racje, mialbym juz tych gier troche wiecej

dzisiaj mam nadzieje poszalec i w bardzie i w knajpie. a wiec do zobaczenia wkrotce. kto pojawi sie wczesniej dzisiaj, bo nie wiem czy sie spieszyc?

pozdrawiam

[mst]

A naprawdę niedyskretne pytanie powinno brzmieć: skąd wy bierzecie kasę na planszówki tak ze Wasze żony o tym nie wiedzą

Ja profilaktycznie większość gier przechowuję w biurze

[Pjaj]

Ja profilaktycznie większość gier przechowuję w biurze

Ja nie miałem wyboru - pracuję z żoną - więc musiałem żonie wszystko wyznać

[mst]

Moja czasami mnie w biurze odwiedza więc widzi cztery stosy gier na stole konferencyjnym ale w różnych zakamarkach jest jeszcze ok.10 pudeł, których planszówkowa zawartość jest ukryta przed jej wzrokiem

[rokter]

Moja czasami mnie w biurze odwiedza więc widzi cztery stosy gier na stole konferencyjnym ale w różnych zakamarkach jest jeszcze ok.10 pudeł, których planszówkowa zawartość jest ukryta przed jej wzrokiem

Ja stosuję nieśmiertelny chwyt mojej żony i kilku jej przyjaciółek stosowany przez nie w odniesieniu do nowo kupowanych ciuchów. A oto przepis: kupuje się ciuchy (gry) i przechowuje się je czas jakiś u przyjaciółki (w pracy). Po jakimś czasie przenosi się ciuchy (gry) do domu, a kiedy pada niebezpieczne pytanie: "To nowe?!" odpowiada się z czystym sumieniem i spokojem serca: "No coś ty. Dawno temu kupiłam. (kupiłem)"

A najlepsze jest to, że faceci wiedzą o sztuczkach kobiet, kobiety wiedzą o sztuczkach factów, ale zadając sobie sprawę z przyjętej konwencji i obopólnej wiedzy na temat własnych sztuczek, wcale nie zamierzają ich demaskować. Ot, taka zabawa - jak u dzieci w przedszkolu

p.s.
Jak bylo w zeszly czwartek? Ile jestem dłużny (i komu) za lokal?

[cannehal]

W ostatni czwartek było ok. Chociaż niektórzy nie dali rady dojść i nie było gier w które chciałem zagrać

W Bardzie niestety był turniej i mieliśmy do dyspozycji 3 stoliki. Tym razem okazało się, że miejsce jest problemem. Nie wszyscy byli w stanie zagrać. Niektórzy nie wybierali się do knajpy później i z braku miejsc w Bardzie po prostu poszli do domu, co jest trochę przykre.
Póki co miejsce się przeważnie sprawdza, ale problem zaczyna się pojawiać - każda nowa osoba sprowadza nowe osoby itd., co prędzej czy później doprowadzi do tego, że na pewno zabraknie miejsca. Musielibyśmy o tym porozmawiać w następny czwartek i ogólnie wrócić do wątku na forum. Na razie najlepiej byłoby znaleźć jakąś knajpę z dużą salą, dobrym oświetleniem, ale to może okazać się problemem. Idealnym rozwiązaniem byłby jakiś dom kultury tak jak to jest np. w Gliwicach. Jakiś dzień i sala na planszówki, składka roczna na utrzymanie (w tym jakiś budżet na nowe gry, co nie jest być może takie istotne, bo tych gier posiadamy dość sporo ), stworzenie może nawet jakieś koła, tak oficjalnie. Jeśli chodzi o dom kultury to problemem byłby czas tzn. ciężko byłoby załatwić salę do późnej pory (22 to już pewno byłby problem, nie mówiąc o późniejszych godzinach). Ogólnie chciałbym abyśmy wzięli aktywny udział w dyskusji i jeśli ktoś zna jakieś miejsca, ma kontakty, jakieś pomysły itd. to proszę dajcie znać, napiszcie o tym.
Póki co musimy być wdzięczni za to, że mamy Barda i Academic Pub

Co do ostatniego tygodnia, to graliśmy (grano) w Jamaica (nie wiem co to za gra, musi się ktoś wypowiedzieć, kto grał), w Puerto Rico, Sky Runner (jak dla mnie gra jest ok, może przy piwie byłaby lepsza), Hive, potem w Academic Pub graliśmy w Osadników z Catanu, Bang z jakimś dodatkiem oraz Blefuj i Prawo Dżungli.

Pozdrawiam i czekam na jakiś odzew.

[cannehal]

rokter: co do kasy, to Zbychu przejął obowiązki gospodarza i po raz kolejny okazało się, że (delikatnie mówiąc) właściciel pubu jest trochę przewrażliwiony. Myślę, że problem kasy przestaje być problemem.

pozdrawiam

[mst]

graliśmy (grano) w Jamaica (nie wiem co to za gra, musi się ktoś wypowiedzieć, kto grał)

Czy chodzi o tą grę:
http://www.boardgamegeek.com/game/28023

Napiszcie, proszę czy jest to rozrywka typowo rodzinna czy też gra zawiera w sobie jakieś poważniejsze wyzwania.

[cannehal]

mst: Tak, patrząc po zdjęciach i pudełku to ta gra. Osobiście nie mogę się wypowiedzieć na jej temat po siedziałem stolik obok. Ale chyba się spodobała, bo zagrali drugi raz w tym samym składzie (chyba nawet 6 czy więcej osób).

pozdr

[Sztefan]

Jeśli chodzi o dom kultury to problemem byłby czas tzn. ciężko byłoby załatwić salę do późnej pory (22 to już pewno byłby problem, nie mówiąc o późniejszych godzinach).

W Warszawie zarówno w ArtBemie jak i w OKU można grać do 22. Podejrzewam, że domy kultury w Poznaniu funkcjonują podobnie jak w Warszawie

[mst]

Ale w Gliwicach tylko do 20:30 (pewnie dlatego, że to Młodzieżowy Dom Kultury, dodatkowo nieczynny w ferie i w wakacje ).

[rokter]

Wychodzi na to że możemy się spotykać tylko w niekulturalnych miejscach... Czyli zanosi się nakolejny obchód knajp i knajpeczek w okolicach centrum. A więc - do dzieła!

P.S.
Pamiętajmy tylko, zeby w trakcie ewentualnych rozmów z właścicielami brać pod uwagę granie w danym miejscu od samego początku do końca spotkania - bez przenoszenia się z Barda (tj. powiedzmy od 19.00 do 00.00 lub 1.00). To na pewno będzie miało wpływ na wysokość kaucji wymaganej przez lokal, ale uniezależni nas od zmiennej ilości Warcraftowców w naszym bardowym mateczniku. Szukajmy a znajdziemy

[hamanu]

Z doświadczenia:
Kiedyś, w liceum, załozylismy klub RPG "Druga Era", dzieki czemu dostalismy sale w lokalnym domu kultury i moglismy tam siedziec do okolo 21.00, wiec DK raczej odpadaja (na marginesie chlubne tradycje tego klubu kontynuuje Klub Fantastyki Druga Era, ktory organizuje coroczny konwent Pyrkon)
Warto poszukac pubu, ktory lezy poza scislym centrum, na uboczu. Zazwyczaj w takich miejscach w tygodniu sa pustki i jak dobrze pojdzie to moze nawet dostaniemy caly pub za około 100 zł (do konsumpcji). Konkretne miejsca na razie nie przychodza mi do glowy.

Edit: Własnie wpadło mi do głowy, że na Katowickiej(osiedla Atanera) powstał niedawno sklep Cube, w ktorym jest przyzwoita ilosc miejsca (na oko). Zapytam, czy nie chcieliby w czwartki goscic planszowkowiczow w godzinach 19-24, jesli odpowiada wam ta lokalizacja

[cannehal]

To ja odpowiem na temat domu kultury.

Być może jest szansa (niczego nie mogę obiecać), że znajdzie się taki dom kultury, gdzie moglibyśmy się jakoś sformalizować i stworzyć klub. Jest to kontakt przez moją żonę i w tę środę będzie rozmawiać z kierowniczką DK. Problemem jest nadal czas w jakim mogłyby się odbywać spotkania. Jeszcze raz powtarzam, że niczego nie obiecuję.

Z tego co wiem to wstępne założenia są takie:

- godziny pracy klubu: <=18 do >=22 (najlepiej jakby mogło być trochę dłużej, ale wiadomo...)
- dzień: nieokreślony (tutaj jak na razie z tego co wiem duża sala jest dostępna w środę tylko, mówiąc duża sala mam na myśli salę na jakieś 60 osób), jest jeszcze mała sala chyba do 15 osób. Salę trzeba będzie po prostu obejrzeć.
- miejsce: wiadomo, że idealnie byłoby gdzieś w centrum, jeśli trzebaby było pójść później do knajpy jakieś. Ten dom kultury jest na os. Warszawskim. Dojazd 6, 8 i jakiś autobus, jeździ też nocny chyba. Blisko do Swarzędza.
- Co do płatności to idealnie byłoby nie płacić nic, ale domy kultury funkcjonują różnie i różnie wyglądają też finansowo. Inną formą do zaakceptowania byłaby składka roczna od każdego członka klubu (kwota do ustalenia, ale pewnie 50zł to byłoby minimum), w przypadku takiej składki dobrze by było, aby jakiś % tej kwoty szedł na zakup gier dla klubu, które to byłyby też do dyspozycji domu kultury jako naszego mecenasa
- Z tego co wiem do DK można sobie spokojnie przynieść coś do picia, jedzenia. Jest możliwość zrobienia herbaty itp.
- Trzeba będzie wyznaczyć opiekunów klubu tzn. ludzi, którzy będą mogli w danym dniu być do samego końca. Oczywiście wolontariat (ale z tym chyba nie będzie problemu). Głównie chodzi o zamknięcie domu kultury. Nie wiem jak to wogóle będzie wykonalne, zakładam, że trzeba będzie podpisać z DK jakąś umowę o wolontariat.

To by było na tyle. Wszystko jest fajnie, ale jak kierowniczka powie nie, to wiadomo. Oczywiście będziemy próbować negocjować.
Jeśli macie jakieś pytania, które możnaby zadawać, to piszcie. Wogóle napiszcie co o tym myślicie. Chyba najważniejsze jest wasze zdanie na temat lokalizacji.

rokter: Pub jest też świetnym rozwiązaniem (jeśli nie będzie za duża kaucja), ale jak będziemy się co tydzień spotykać tylko w pubie na jakieś 6-7 godzin, to się klub planszówkowy zamieni w klub AA Oczywiście jak nie będzie innego wyjścia to pubem nie pogardzimy.

hamanu: pomysł z knajpą na obrzeżach ma swoje plusy i minusy. O plusie już wspomniałeś. Minusem jest właśnie lokalizacja. Co także jest minusem w przypadku domu kultury.

Dobra kończe już. Piszcie jak najwięcej na ten temat. Może coś z tego wyjdzie. I szukajmy w wolnym czasie.

Aha i jeszcze jedno - jeślibyśmy znaleźli jakieś miejsce w inny dzień niż czwartek, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby wciąż się spotykać w Bardzie. Tak mi się przynajmniej wydaje.

[mst]

Gliwickie doświadczenie pokazuje, że jeśli kolekcja gier klubowych zaczyna się rozrastać to potrzebne jest jakieś zabezpieczone miejsce do ich przechowywania - może jakiś zamykany składzik/magazynek (albo szafa pancerna lub żądni grania planszówkowicze, którzy i tak po kazdym spotkaniu wypożyczą wspólne gry do następnego tygodnia ).

[Harun]

Czy gracze-studenci wiedzą coś o możliwości utworzenia klubu studenckiego i uzyskania dostępu np. do sal w akademikach itp?

[edrache]

Szkoda, ze mnie nie bedzie w czwartek, bo widze, ze szykuje sie kolejny rajd po pubach Tylko pamietajcie, zeby nie brac ze soba gier, bo nic nie znajdziecie i wyladujecie u Daniela - taka rada

W sprawie poszukiwan... Dom kultury bylby super, ale te godziny. Moja zona pewnie bylaby zadowolona, gdybym wracal wczesniej do domu, ale czasem chcialbym zagrac w cos dluzszego. Os. Warszawskie? Najwyzej bede jezdzil samochodem. Nie wiem tylko, czy wiele osob (zwlaszcza nowych) bedzie chcialo sie przedzierac przez pol miasta.

Harun ma swietny pomysl i moze gracze studenci wypowiedzieliby sie w tej sprawie?

Caly czas wg mnie najlepszy bylby jakis pub, ale nie latwo bedzie znalezc taki z dobrze oswietlonym pomieszczeniem i w miare duzymi stolami. Pytalem juz o taki na dwoch poznanskich grupach dyskusyjnych, ale cisza

Miejmy tez na uwadze to, ze powinnismy zarazac planszowkami kolejne osoby

[Squirrel]

Hmmm... Ostatecznie tam gdzie pracuje można by spróbować - Alibi Club na Taylora: http://www.alibipoznan.pl/ -> niedaleko Academica w sumie. Mamy dużą salę schowaną w głębi z dala od hałasu gdzie są 4 duże stoły z ławami tak na 8-9osób ; światło w miarę ok. Rezerwacja miejsc jest bezpłatna - w piątki i soboty tylko opłaca się 5 zl za wstęp ale wtedy są imprezy, więc to by i tak kolidowało.

Problemy są 2:
po 1: czasami w czwartki są imprezy z DJem (właśnie teraz w karnawale tak jest) i wtedy wstęp tez jest chyba płatny no i w ogole muzyka itd. - musiałabym sie dowiedzieć, czyli albo czekamy na koniec karnawału albo decydujemy sie na spotkania w inny dzień
po 2: moja szefowa, właścicielka klubu jest raczej trudna w kontaktach i dotąd żeby moc przychodzić z Wami grać, musiałam mocno ściemniać by mieć czwartek wolny - nie wiem jak zaakceptuje to, że odmawiam pracowania dla spotkania ze znajomymi... za to szef, który głównie za rezerwacje odpowiada jest człowiekiem na luzie i do dogadania

Jako że problem nr 2 jest głównie moim osobistym problemem i jedyne co może mnie spotkać to utrata pracy, proponuję by ktoś czujący się odpowiedzialny pojawił się w Alibi jak będę miała dyżur coby salkę obejrzeć i wtedy pogadamy z szefostwem - z moim wstawiennictwem powinien się szef bez problemu zgodzić. Jestem w pracy np. jutro o 19, potem będę w piątek.

[edrache]

Squirrel - wg mnie pomysł jest świetny a czwartek nie jest dniem, który akurat musi być dniem planszówkowym - możemy grać podczas "biesiady studenckiej" (sprawdziłem program na stronie ) - wyprobować możemy, czemu nie?

ale oczywiście ja mogę najwcześniej w następnym tygodniu

[Don Simon]

Jako że problem nr 2 jest głównie moim osobistym problemem i jedyne co może mnie spotkać to utrata pracy (...)

I wtedy musielibysmy przyznac Ci jakis medal za poswiecenie w organizacji spotkan z planszowkami .

Pozdrawiam
Szymon

[mst]

Oraz dożywotnie prawo wyboru koloru we wszystkich grach

[hamanu]

Propozycja squirrel jest doskonala, ale musimy wybrac inny dzien niz czwartek. Z tego co pamietam z czasow studenckich w czwartek zawsze byly najlepsze imprezy, rowniez w alibi.
Ze swojej strony proponuje poniedzialek lub wtorek i zdecydowanie jestem przeciwko propozycji dwoch spotkan tygodniowo, bo cala zabawa za bardzo sie nam rozmyje. Czesc ludzi bedzie przychodzic w jeden dzien, a druga czesc w drugi.
Zadzwonie pod wskazany numer i wybadam sprawe poniedzialku.
EDIT: mysle ze problem utraty pracy w tym momencie juz nie jest twoim osobistym problemem i powinnismy poszukac innego miejsca, jezeli spotkanai w Alibi mialby w jakikolwiek sposob ci zaszkodzic.

[Longinus997]

Pomysł z Alibi brzmi nieźle, lokalizacja super, warunki wyglądają też na lepsze niż w AP

Jeśli chodzi o dzień naszych spotkań to apeluję żeby pamiętać o naszym szanownym prezesie, któremu, zdaje się, właśnie czwartek najbardziej odpowiada.

W przypadku szukania innych miejscówek to wydaje mi się, że okolice centrum byłby jednak optymalne, tak, żeby wszyscy zainteresowani mieli "w miarę" blisko.