[Warszawa] OKO

... czyli zloty miłośników planszówek! Tu możesz także umawiać się na granie w Twoim mieście.
Awatar użytkownika
Wilk
Posty: 683
Rejestracja: 19 cze 2007, 15:21
Lokalizacja: Wawa

Post autor: Wilk »

Gorigon pisze:Wilku będziesz jutro ??
Bede. ;)
Awatar użytkownika
Geko
Posty: 6491
Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 4 times

Post autor: Geko »

Ja tylko dodam, że powinienem być w okolicach 17tej. Zgodnie z zapowiedzią biorę Louisa XIV i Caylusa Magna Carta.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Awatar użytkownika
Valmont
Posty: 1461
Rejestracja: 04 cze 2004, 08:08
Lokalizacja: Warszawa -serce w Białymstoku ;)

Post autor: Valmont »

Także będę około 17, jak tylko posilę się u Chińczyka. Mam ze sobą No thanks, For Sale oraz Gheos..
Wpieriod! - niekoniecznie efektywnie, ale efektownie.
Awatar użytkownika
Mały brzydki pędrak
Posty: 984
Rejestracja: 24 sty 2006, 19:37
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 11 times

Post autor: Mały brzydki pędrak »

Hm zaczynam się bać o liczbę stolików. Postaram się sciągnąć cały dostępny sprzęt z OKO.
Awatar użytkownika
Browarion
Posty: 2374
Rejestracja: 12 kwie 2005, 14:52
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 19 times
Been thanked: 2 times

Post autor: Browarion »

postaram sie byc po 16., więc jakby co pomogę z aranżacją wnętrz :)

Niestety dałem ciała i AoE zostało w torbie w domu.
Być może mam ze soba Sabotażystę (krasnoludy szukajace złota, karcianka), ale tylko BYĆ MOŻE.


Pozdro
niby stary koń, a jednak z ogromnym sentymentem do zabaw i uciech wszelakich
Awatar użytkownika
Don Simon
Moderator
Posty: 5623
Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
Been thanked: 1 time

Post autor: Don Simon »

Jednak bede dzisiaj wczesniej - jestem samochodemi wyjezdzam z Pl. Trzech Krzyzy prawdopodobnie ok. 17:30. Wszelkie podpowiedzi jak jechac, zeby uniknac korkow mile widziane ;-).

Nic nie mam, bo nie wiem do ktorej zostane. Byc moze bede z kolega.

Pozdrawiam
Szymon
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
Awatar użytkownika
ja_n
Recenzent
Posty: 2303
Rejestracja: 28 lip 2004, 10:42
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Post autor: ja_n »

Ja się pojawię, choć jeszcze nie wiem o której konkretnie. Mam ze sobą Mu und Mehr i wielką chęć zagrania w tę cwaną karciankę. No i mam ze sobą nagrody w konkursie GamesFanatic - mam nadzieję spotkać trzech laureatów i razem z Panchem uroczyście wręczyć im nagrody.
Awatar użytkownika
Polaros
Posty: 595
Rejestracja: 23 sie 2006, 15:52
Lokalizacja: WaWa

Post autor: Polaros »

Don Simon pisze:Jednak bede dzisiaj wczesniej - jestem samochodemi wyjezdzam z Pl. Trzech Krzyzy prawdopodobnie ok. 17:30. Wszelkie podpowiedzi jak jechac, zeby uniknac korkow mile widziane ;-).
Pozdrawiam
Szymon
Korków nie unikniesz ale proponuje przebić do trasy łazienkowskiej i potem skręcić w grójecka. Na trasie będzie mega koras ( ale przynajmniej idzie do przodu) na początku ustaw sie na lewym pasie a jak juz przejedziesz przez ostatni tunel to po jakiś 100 m przeskocz na prawy pas i tak aż do pomniku lotnika za pomnikiem na lewy pas i skrecasz w lewo w grójecką.
Takie machanie pasami powinno przyspieszyć trochę podróż ;)
Awatar użytkownika
MacDante
Posty: 346
Rejestracja: 19 mar 2006, 11:50
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: MacDante »

No z tego co się orjentuję to przygotujcie i dla mnie miejscówkę przy jakieś plądrowo-niszczycielskiej grze :) odwiędzę i ja was dziś:)
Awatar użytkownika
Browarion
Posty: 2374
Rejestracja: 12 kwie 2005, 14:52
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 19 times
Been thanked: 2 times

Post autor: Browarion »

super!!

[szkoda tylko że nie zabrałem ksiązki dla Ciebie :?]
niby stary koń, a jednak z ogromnym sentymentem do zabaw i uciech wszelakich
Awatar użytkownika
Pancho
Posty: 2687
Rejestracja: 18 cze 2004, 08:40
Lokalizacja: W-wa
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: Pancho »

Postaram się być o 17. Zapisuję się na valmontowego Gheosa. Mam ze sobą Zooloretto, Notre Dame i Mr. Jacka (jak Valmont wyjaśni zasady to możemy zagrać :) ). No i oczywiście Pitchcara mini, dziś drugi wyścig, Ayrton Parkinson przybywa! :)
Awatar użytkownika
Valmont
Posty: 1461
Rejestracja: 04 cze 2004, 08:08
Lokalizacja: Warszawa -serce w Białymstoku ;)

Post autor: Valmont »

Bardzo chetnie wprowadze Ciebie w swiat Mr Jacka, ktorego bardzo lubie.. Gra sie max 30 minut, wiec poza Gheosem (ktory tez nie powinien przekroczyc 1h - 1,5h) i Mr Jackiem sprobowalbym tez Notre Dame...
Wpieriod! - niekoniecznie efektywnie, ale efektownie.
Awatar użytkownika
pomimo
Posty: 574
Rejestracja: 21 cze 2007, 22:41
Lokalizacja: Zielona Góra/ Nowa Sól
Been thanked: 5 times

Post autor: pomimo »

może i mi się uda Was odwiedzić, jak czas dzisiaj pozwoli, bo mi zaplanowali zakupy ;-)

jeśli mój wypad do OKO wypali to bym wziął Razzia! i Honor Samuraja - w Razzia już grałem ale tylko 1 na 1, a w Honor Samuraja chetnie bym popróbował, jeśli ktoś się na tym zna - choc jestem otwarty na inne gry tez, w te co mam moge z chlopakami w Nowej Soli popykac
Awatar użytkownika
ja_n
Recenzent
Posty: 2303
Rejestracja: 28 lip 2004, 10:42
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Post autor: ja_n »

Ja chętnie bym zagrał w Mr Jacka także. No i w Pitchcara. Resztę czasu zarezerwowałbym sobie raczej na partykę Mu (będzie potrzeba gdzieś około godziny).
Awatar użytkownika
jax
Posty: 8128
Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 79 times
Been thanked: 252 times

Post autor: jax »

Valmont pisze:Bardzo chetnie wprowadze Ciebie w swiat Mr Jacka, ktorego bardzo lubie..
Czy Mr Jack nadaje sie dla dzieci? (jesli tak, moje zainteresowanie gwaltownie rosnie).
Pytanie pomocnicze: czy w czasie gry trzeba cos tam czytac lub zapisywac?
Awatar użytkownika
Valmont
Posty: 1461
Rejestracja: 04 cze 2004, 08:08
Lokalizacja: Warszawa -serce w Białymstoku ;)

Post autor: Valmont »

jax pisze: Czy Mr Jack nadaje sie dla dzieci? (jesli tak, moje zainteresowanie gwaltownie rosnie).
Pytanie pomocnicze: czy w czasie gry trzeba cos tam czytac lub zapisywac?
1. Moim zdaniem spokojnie nadaje się dla dzieci od lat 8. Raczej nie wcześniej bo jednak troche tego główkowania jest, ale dodatkowym elementem jest ładne wykonanie gry i jej kolorowość. No i dzieciek jednak może nie dać sobie razy z grą Jackiem, rola Inspektora lepiej się dla niego nada.
2. Poza zapamiętaniem specjalnych zdolności 8 postaci (które nie są zapisane na planszy chyba - widziałem tylko wersję online a nie printed copy) nie trzeba w trakcie rozgrywki nic zapisywać ani czytać. Wszystko widać czarno na białym na pierwszy rzut oka na planszę. Żetony postaci mają dwie strony, jedna z kolorowym tłem, druga z białym. Pierwszej używa się jeśli postać nadal jest podejrzana, druga charakteryzuje postać, która już jest poza podejrzeniami.
Wpieriod! - niekoniecznie efektywnie, ale efektownie.
Awatar użytkownika
Don Simon
Moderator
Posty: 5623
Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
Been thanked: 1 time

Post autor: Don Simon »

To ja bym chetnie zagral w Zooloretto, lub Caylus Magna Carta(o ile ktos wytlumaczy reguly), ale dzisiaj bede wyjatkowo malo wybredny.
O ktorej robimy wyscig? Dobrze, zebyscie tak zaplanowali gry, zeby nie trzeba bylo w polowie ich przerywac lub czekac na zakonczenie jakiejs rozgrywki. Wczesniej prosilem o opoznienie startu - teraz mozemy zaczac jesli o mnie chodzi juz o 18 (o ile dojade w 30 minut ;-) ).

Pozdrawiam
Szymon
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
Awatar użytkownika
Wilk
Posty: 683
Rejestracja: 19 cze 2007, 15:21
Lokalizacja: Wawa

Post autor: Wilk »

Wczorajsze spotkanie udalo sie bardzo dobrze. Na pierwszy ogien zagralem z Geko, Browarionem i Gorigonem w Louisa XIV i musze przyznac, ze to bardzo interesujacy tytul (po instrukcji wyobrazalem sobie, ze to bedzie gra z gatunku tych mniej mozgozernych, ale okazalo sie, ze jednak niekoniecznie ;) ). Ja osobiscie chyba niepotrzebnie poszedlem zanadto w zbieranie glownie koron i najtrudniejsze misje, przez co na koncu mialem ich nieco zbyt malo, by powalczyc o zwyciestwo. Ogolnie gra oferuje, jak sie wydaje, sporo mozliwych strategii (Geko wygral dzieki temu, ze konsekwentnie zbieral rozne drobne, zdawaloby sie, bonusy i ostatecznie przegonil Gorigona, ktory wykonal spora ilosc tanich misji wartych pokazna ilosc punktow zwyciestwa). Ze swojej perspektywy kogos, kto widzial jeszcze niewiele gier, powiem, ze gra wydala mi sie dosc oryginalna, jakkolwiek przy stole padaly porownania do Goa.
Na swoj wystep w Pitchcara spuszcze zaslone milczenia/milosierdzia (w kwalifikacjach nic nie zapowiadalo az takiego blamazu :D). Gratulacje dla Jaxa. ;)
Na koniec Eufrat i Tygrys z Michalem, Orissem i Gorigonem - bardzo przyjemna rozgrywka szkoleniowa, bo poprzedzona tlumaczeniem zasad (Oriss i Gorigon grali pierwszy raz), ktorej jednakowoz nie udalo sie juz dokonczyc.
Awatar użytkownika
ragozd
Posty: 3429
Rejestracja: 09 lut 2005, 14:27
Lokalizacja: W-wa CK Tar-ho-min
Kontakt:

Post autor: ragozd »

Lokal bardzo udany a jego lokalizacja dla mnie rewelacyjna. Zaczalem od Mission: Red Planet z jaxem, Szefanem i jeszcze jednym kolega. Gra bardzo sympatyczna i przypadla mi do gustu. Jedna misje wykonalem na odwrot (jax nie powiedzial ze czerwony a nie bialy oznacza istotne terytoria) i dzieki dzikiemu fartowi wygralem - w jednej lokacju dominujacy ginal od promieniowania, a drugim bylem ja i zgarnalem z tego 12 pkt + 6 pkt za wykonanie miski dzieki temu z lacznej zdobyczy 46 pkt :)
Zastanawialem sie potem nad Pitch-carem ale SoE byl poza konkurencja - niestety rozegralismy tylko polowe gry, ale sytuacje mialem bardzo dobra mogac w koncu grac kontynentalna taktyka. Obie licytacje udane, sojusze pozadane - az szkoda bylo przerywac :(
Awatar użytkownika
Geko
Posty: 6491
Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 4 times

Post autor: Geko »

Wilk pisze:Ze swojej perspektywy kogos, kto widzial jeszcze niewiele gier, powiem, ze gra wydala mi sie dosc oryginalna, jakkolwiek przy stole padaly porownania do Goa.
To ja mówiłem. Chodziło mi o fakt, że jak się grało lub czytało reguły do Goa i do Ludwika, to czuć, że to ten sam autor. Przede wszystkim w obu grach są karty/żetony, które dają różne bonusy/możliwości graczowi albo raz, albo co rundę. W obu grach wykonujemy po kolei po jednej akcji i niektórzy gracze mogą mieć tych akcji w danej rundzie więcej niż inni. Poza tym obie gry są w dużej mierze abstrakcyjne, obie oferują dużo dróg do zwycięstwa, itd. Podobieństwa występują właśnie w sposobie podejścia do pewnych rozwiązań w mechanice. Niemniej jednak obie gry różnią się od siebie na tyle istotnie, że nie można powiedzieć, że jedna jest kopią drugiej.

P.S.1. Ciekawe czy Ludwik Dorn lubi Louisa XIV autorstwa Ruedigera Dorna?

P.S.2. Jutro postaram się skrobnąć kilka zdań OKOlicznościowej relacji.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Awatar użytkownika
Molu
Posty: 122
Rejestracja: 11 maja 2007, 22:40
Lokalizacja: Wa-wa
Been thanked: 1 time

Post autor: Molu »

ragozd pisze:Lokal bardzo udany a jego lokalizacja dla mnie rewelacyjna. Zaczalem od Mission: Red Planet z jaxem, Szefanem i jeszcze jednym kolega.

W zasadzie to nawet z dwoma kolegami. Call me Molu. Druga osoba to zdaje sie melee :)
ragozd pisze: Gra bardzo sympatyczna i przypadla mi do gustu. Jedna misje wykonalem na odwrot (jax nie powiedzial ze czerwony a nie bialy oznacza istotne terytoria) i dzieki dzikiemu fartowi wygralem - w jednej lokacju dominujacy ginal od promieniowania, a drugim bylem ja i zgarnalem z tego 12 pkt + 6 pkt za wykonanie miski dzieki temu z lacznej zdobyczy 46 pkt :)
Powiedzialbym nawet, ze nawet 15 a nie tylko 12 pkt - niestety to promieniowanie mnie pokonalo :P
ragozd pisze:Zastanawialem sie potem nad Pitch-carem ale SoE byl poza konkurencja - niestety rozegralismy tylko polowe gry, ale sytuacje mialem bardzo dobra mogac w koncu grac kontynentalna taktyka. Obie licytacje udane, sojusze pozadane - az szkoda bylo przerywac :(
SoE rzeczywiscie jest ciekawa gierka. Tylko kiedy gra sie w kazda gierke po raz pierwszy to ciezko dokonywac wyborow, obmyslac strategii - i dlatego w obu tych rozgrywkach nie mialem ostatecznie zbyt wielu punktow. Ale za to ucze sie od mistrzow i przy kolejnej partii bede mial wieksze pojecie :)
Awatar użytkownika
Sztefan
Posty: 1690
Rejestracja: 01 wrz 2006, 17:18
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3 times

Post autor: Sztefan »

ragozd pisze: Zaczalem od Mission: Red Planet z jaxem, Szefanem
Jak rozumiem chodzi o mnie (brakuje t). Mission:Red Planet chętnie bym zagrał, ale miało sie pojawić sporo różnych tytułów, kw które chciałem zagrać, więc nie grałem z wami, a tylko słuchałm zasad :)


No thanks

Bardzo fajna gra. Niby banalna, taka typu 6Nimmt (której to akurat nie lubię), a jednak mamy jakieś wybory. Gra się bardzo szybko. Dobra pozycja.


Gheos

Mam lekkie skojarzenia z T&E. Też mamy łączenie i dzielenie królestw. Też trzeba myśleć. Trochę niefortunne jest losowe punktowanie. Jak ktoś ma akurat dobrą pozycję, to może szybko mocno zapunktować. NA dodatek w naszej partii nie próbowaliśmy nic z tym zrobić i tak Valmont mógł bardzo łatwo odskoczyć.
Gra nie jakaś tam rewelacja, ale całkiem miła. Trzeba się tylko trochę przyzwyczaić, który symbol za co odpowiada. No i trójkątne kafelki są trochę mniej typowe.

Zoolereto

Poprzednia Spiel des Jahres to jak dla mnie rewelacja. Ciekawy byłem jak to będzie z tegorocznym laureatem. W praktyce gra bardzo prosta, przyjemna, mocno familijna. Mimo ogromnej prostoty gra się bardzo miło. Mi się grało milej niż w Jenseits von Theeben. Zoolereto nie jest jednak jakąś obowiązkową pozycją. Dobra dla dzieci i dorosłych.

Pitchcar

Tydzień temu byłem jednym z ostatnich w kwalifikacjach. Partner z teamu (Oro) zdobył dla nas tylko 1 punkt. Tym razem Oro nie stawił się w ogóle, trzeba więc było robić za dwóch :) Kwalifikacje udane - 10 pstryknięć i to z dobrym czasem, ostatecznie drugie miejce.
Po tym jak Forever miał problemy ze startem byłem przez chwilkę pierwszy. Szybko wyprzedziła mnie jednak Ola. Wydawało się, że będziemy walczyć o zwycięstwo. Jednak Jax tak naprawde zajęty Struggle of Empires doskakiwał tylko na chwile na Pitchcara, pstrykał bez większego zastanowienia i ostatecznie wygrał :) Forever i Browarion (odpowoednio pierwsze i trzecie miejsce w kwalifikacjach) cały czas się naradzali, dodatkowo Forever męczył się bieganiem z drugiego końca sali, gfdzie gra łw Here I Stand. Jak widać do Pitchcara trzeba podchodzić na luzie :)
Po wyprowadzeniu się na prowadzenie Jaxa, Ola trochę odjechałą, a mnie zaczęła doganiać reszta. Ola miałą jednak problem z drugą skocznią, co wykorzystałem mijając metę jako drugi.

Oro za tydzień twoja kolej by zdobyć punkty dla Toyoty :)

Ciekawe jak uda się rozegrać jeszcze cztery wyścigi. Był spory problem z graczami, którzy równoległe mieli "normalne" gry (Forevera już mieliśmy dyskwalifikować :)


Notre Dame

Nie jestem w stanie ocenić, czy gra jest dobra, czy tylko średnia. Mechanika na pewno bardzo oryginalna. Do tego gra bardzo szybka. Na pewno lepiej sie będzie grało drugi raz. Może być to na prawdę mocna pozycja.


Oglądałem jeszcze fragment rozgrywki w Mr.Jack. Wykonanie cudne, ciekawe jak sama gra.

Mieliśmy problem ze stolikami. Do niektórych gier na siłę dzieliliśmy dwa stoliki. Było trochę ciasno, ale inaczej część osób nie miało by gdzie grać. Chyba, że na fortepianie :) Przy dużej frekwencji moe być to lekki problem OKA.

Zamawianą Neuroshimę Hex przyniosę za tydzień.
Awatar użytkownika
Gorigon
Posty: 59
Rejestracja: 20 cze 2007, 16:25
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Gorigon »

Niestety jakoś tak wyszło że zagrałem w Ludwika XIV którego zresztą przerwał wyscig ! (Nie lubie tych samochodów) A potem graliśmy w Eufrata ale nie zdążyliśmy. I nie zagrałem w Neuroshime znowu.

Jak ktoś ma to chętnie zagrał bym w Salamanca w piątek, jak ktoś posiada i jest chętny przynieść to ja się pisze na to.
Awatar użytkownika
Geko
Posty: 6491
Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 4 times

Post autor: Geko »

Obiecana relacja OKOlicznościowa:

OKO, czyli Ośrodek Kultury Ochoty. Grójecka 75. Charakterystyczny pałacyk, wchodzi się przez duże drzwi. Od razu wita mnie sympatyczny pan (który potem przejdzie się po sali i z zaciekawieniem popatrzy co tam się dzieje na naszych stołach). Po wejściu na piętro łatwo trafiam do planszówkowego królestwa. Sala jest duża, podłużna, po jednej stronie całe stosty rozkładanych krzeseł, potem fortepian (zamknięty na kłódkę, niestety :wink: ). Dalej wolna przestrzeń na której porozstawiano ławki i krzesła. Na samym końcu z kolei podest. Jako ciekawostka - lustra na dłuższej ścianie, tej naprzeciwko okien.
Ogólnie miejsce bardzo dobre do grania (brawo, Draco). Jedynym mankamentem może być ograniczona ilość stołów, choć jakoś sobie poradziliśmy.
Co do lokalizacji w Warszawie, to też nie jest źle. Dla mnie kilkaset metrów spracerkiem do Placu Zawiszy a potem to już tylko cztery przystanki tramwajem. Byleby nie padało tak jak ostatnio :?
Powrót również w porządku. Zwłaszcza w najbliżych kilku tygodniach, ponieważ dzięki remontowi Alei mam bezpośredni tramwaj do domu. Chociaż w ten piątek nie skorzystałem. Właściwie zostałem zawieziony pod sam blok samochodem. Wielkie dzięki, Don Simon :D

Zrobiło się malowniczo i opisowo... A tu pora napisać w co grałem. Jedziemy:

No thanks

Gdy Valmont zaproponował ten tytuł, nie odmówiłem. Chociaż może wypadało powiedzieć: No, thanks? :wink: Grę już kiedyś pokazywał Ja_n. Bardzo prosta, bardzo szybka. Ot, sympatyczny przerywnik. Ponieważ partyjka trwa z 10 minut z powodzeniem można zagrać czekając na inne rozgrywki. Wygrał Valmont, zbierając nieskończone ilości tych małych, czerwonych i okrągłych sztonów (tak to się chyba zowie).

Louis XIV

Następnie, zgodnie z zapowiedzią, zagraliśmy z Wilkiem, Gorigonem i Browarionem. Louis XIV to w zasadzie wariacja na temat teritory control. Ogólnie gra całkiem ciekawa (choć na kolana nie poleciałem z zachwytu), chętnie jeszcze zagram. Ponieważ to dziecko Ruedigera Dorna, więc reguły mają trochę niuansów, które dobrze łapie się gdzieś w połowie gry. Dodatkowo mamy tu karty misji, dające różnorakie bonusy, gdy już się się je zagra na stół (karty, nie bonusy). W efekcie na pewno nie jest to gra, którą się dobrze czuje po pierwszej rundzie i na pewno nie jest to gra lekka. Swoją mózgożerność ma. Ma też pewną dozę niepewności, bo nie da się łatwo przewidzieć, co mogą zrobić inni. Udało mi się wygrać, dzięki podstawowej chyba zasadzie w tego typu grach - nie walcz za bardzo. Lepiej odpuścić mocno obleganą postać, jak nie ma się pewności, że się cokolwiek wygra i za zaoszczędzone zasoby zdobyć dwie inne postacie. Dużo punktów zarobiłem właśnie w ten sposób na herbach, które były trochę zaniedbywane przez innych. Właściwie myślałem, że wygra Gorigon - miał dużo skończonych misji (czyli wyłożone karty misji na stół) a każda taka karta to 5 pkt. Okazało się jednak, że moje herby (każdy wart 1 pkt), zdobyte w dużej mierze w ostaniej rundzie i przy punktowaniu (za przewagę w danym rodzaju herbów dostajemy dodatkowy herb) dały radę. Na końcu wyszło także szydło z worka i okazało się, że Browarion źle rozumiał działanie kart intryg. Karty takiej używamy przed punktowaniem danej postaci, żeby dołożyć na nią swoje znaczniki. Jest 12 takich kart, po jednej dla każdej postaci. Browarion niestety myślał, że kartę intryg można zagrać na każdej postaci, a nie tylko na tej, którą przedstawia karta. To zapewne trochę zaważyło na wyniku końcowym.

Pitchcar Mini

Jako doświadczony kierowca rajdowy (w zeszłym roku jechałem jeden wyścig) chętnie zgłosiłem się do kwalifikacji w tegorocznych mistrzostwach. Mimo ogólnego przerażenia przed wyścigiem, szło mi całkiem nieźle. Szybko i w miarę sprawnie pokonywałem kolejne odcinki trasy i w zasadzie skończyłem po 13 okrążeniach. W zasadzie. Bo jak skończyłem, to okazało się, że nie skończyłem. Po przejechaniu mety mój samochów odbił się od toru i wyleciał poza niego. A to oznacza, że wypadłem z toru i muszę powtórzyć ruch z ostatniego miejsca. Dla mnie dziwny przepis. Rozumiem, że jak się wyleci z toru w trasie, to trzeba powtórzyć ruch z ostatniego miejsca. Ale tu - przecież przejechałem metę i dalej nie musiałem jechać. W efekcie się tylko zdenerwowałem i przejeżdzałem metę jeszcze ze trzy razy, aż mi się udało. Koniec końców, nie zakwalifikowałem się do wyścigu, na co miałem dużą szansę. Skandal! :wink:
Za to zakwalifikowali się Wilk i Browarion, przez co ostatnia runda w Louisa XIV grana była z doskoku.

Caylus Magna Carta

W błyskawicznym tempie zebrała się ekipa do wyżej wymienionego tytułu w składzie Ola, Don Simon, Daniel i ja. Tym razem grałem z opowienimi ludźmi (a nie z takimi rzeźnikami jak Pancho, Valmont i Browarion :wink:). Skutek był taki, że budynki powstawały jak grzyby po deszczu i nie było przesuwania burmistrza o 6 pól do tyłu 8) Było bardzo ciekawie. Dużo budynków, walka o surowce i budowanie zamku, niemrawe próby przekupywanie burmistrza (no tu mogło być ostrzej). Potem zaczęło się budowanie budynków mieszkalnych (co owocuje zmianami w dostępności surowców) a pod koniec - budynków prestiżowych. Pod koniec pojawił się też kościół, z którego udało mi się w ostatniej turze wrednie skorzystać i wykupić ostatni żeton zamku. Ogólnie chyba wszyscy się dobrze bawili. No i te kilka punktów dało mi wygraną. W każdym razie gra potwierdziła, że jest dobra.

Skończyliśmy rozgrywkę w CMC o idelanej porze, bo właśnie była 22.00 i trzeba było się zbierać. Już myślę o następnym spotkaniu :wink:
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Awatar użytkownika
Browarion
Posty: 2374
Rejestracja: 12 kwie 2005, 14:52
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 19 times
Been thanked: 2 times

Post autor: Browarion »

Bardzo sympatyczne spotkanie, jak śmiem twierdzić zrealizowane dla mnie w 110%... choc zupełnie inaczej niz przewidywałem.
Zagrałem w Mistrzostwach (Totalna porażka, tym razem pełna wina kierowcy i... niestety nieprzygotowanego toru - Ci Chińczycy nie potrafią budować :wink:. Mała uwaga - następnym razem przygotowujmy stoły tak, by były równe, komfort gry będzie większy dla wszystkich), zagrałem w dwie pełne gry... + poznałem troszkę trzecią (Mr. Jack)!
WOW, więcej takich spotkań.

Początek to umówiony Louis XIV, opisany juz szeroko przez Wilka i Geko. nie będę więc wiele pisał, oprócz...
Geko pisze:Louis XIV

Następnie, zgodnie z zapowiedzią, zagraliśmy z Wilkiem, Gorigonem i Browarionem. Louis XIV to w zasadzie wariacja na temat teritory control. Ogólnie gra całkiem ciekawa (choć na kolana nie poleciałem z zachwytu), chętnie jeszcze zagram. Ponieważ to dziecko Ruedigera Dorna, więc reguły mają trochę niuansów, które dobrze łapie się gdzieś w połowie gry. Dodatkowo mamy tu karty misji, dające różnorakie bonusy, gdy już się się je zagra na stół (karty, nie bonusy). W efekcie na pewno nie jest to gra, którą się dobrze czuje po pierwszej rundzie i na pewno nie jest to gra lekka. Swoją mózgożerność ma. Ma też pewną dozę niepewności, bo nie da się łatwo przewidzieć, co mogą zrobić inni. Udało mi się wygrać, dzięki podstawowej chyba zasadzie w tego typu grach - nie walcz za bardzo. Lepiej odpuścić mocno obleganą postać, jak nie ma się pewności, że się cokolwiek wygra i za zaoszczędzone zasoby zdobyć dwie inne postacie. Dużo punktów zarobiłem właśnie w ten sposób na herbach, które były trochę zaniedbywane przez innych. Właściwie myślałem, że wygra Gorigon - miał dużo skończonych misji (czyli wyłożone karty misji na stół) a każda taka karta to 5 pkt. Okazało się jednak, że moje herby (każdy wart 1 pkt), zdobyte w dużej mierze w ostaniej rundzie i przy punktowaniu (za przewagę w danym rodzaju herbów dostajemy dodatkowy herb) dały radę. Na końcu wyszło także szydło z worka i okazało się, że Browarion źle rozumiał działanie kart intryg. Karty takiej używamy przed punktowaniem danej postaci, żeby dołożyć na nią swoje znaczniki. Jest 12 takich kart, po jednej dla każdej postaci. Browarion niestety myślał, że kartę intryg można zagrać na każdej postaci, a nie tylko na tej, którą przedstawia karta. To zapewne trochę zaważyło na wyniku końcowym
Ech, chyba tak wiele nie zawazyło, mój błąd - może w innej sytuacji przyniósłby jakiś punkt lub dwa, ale pewnie nie więcej.
Byłem mocno zdziwiony, że Gorigon nie wygrał - przewaga wydawała się miażdząca. Szkoda że lepiej nie obserwowałem końcówki (sorry guys, Pitchcar simply kicks... :twisted:), bo ciekawe jak Ci się udało odjechać ;).
Tytuł niezły, z interesującymi elementami mechaniki. Na pewno jeszcze do zagrania!
Geko pisze:Caylus Magna Carta

... Tym razem grałem z opowienimi ludźmi (a nie z takimi rzeźnikami jak Pancho, Valmont i Browarion :wink:). Skutek był taki, że budynki powstawały jak grzyby po deszczu i ...
HEHE, to znaczy że tempo było niewłaściwe, widać że emocje po Mistrzostwach wciąz nie wyparowały i wszyscy dązyli DO PRZODU ;)
Ciekawe kto i ile zamku budował - bo wydaje się, że to była "mniej typowa" rozgrywka.
Dopytam Cię przy okazji.

Rzeźnik...
Podoba mi się :mrgreen:
Zmienię nicka --> ten dodatkowy efekt w Pitchcarze powinen odnieśc skutek
:P


Pędrak - jak tam tekst do biuletynu OKO? Będzie zachęcał ludzi do przyjścia... w ramach akcji lato w mieście?
Koniecznie trzeba pogadać o stolikach, może uda się coś załatwić kierownictwu OKA, może wystarczy im szepnąc słówko ??!!??


Ogólnie dzięki za całe spotkanie.
Mnie raczej nie będzie za tydzień, Iza godnie będzie reprezentować naszą rodzinkę... ale będę się przygotowywał na jakies spotkanka!
niby stary koń, a jednak z ogromnym sentymentem do zabaw i uciech wszelakich
ODPOWIEDZ