ARKHAM12 pisze:Ciekawy jestem tej gry , pewnie ja kupie zreszta. Chociaz ludzie sa już tak uprzedzeni do tych polskich planszówek... ,ze jezeli to bedzie kolejny mechaniczny niewypał to juz nie wiem czy ktokolwiek z tego forum kupi nastepne pozycje (a nowe tytuly sa przez polskie wydawnictwa szeroko zapowiadane)
Arkham12, a powiedz mi, ty w tą tezę o mechanicznych niewypałach sam wierzysz, czy po prostu cytujesz, to co inni na tym forum cytują za innymi?
Ja myślę, że większość polskich gier wcale nie jest taka zła jednak, a bardziej szkodzą im wydumane wymagania tzw. znawców. Jakby tak spojrzeć trzeźwym okiem, to niektóre z zachodnich gier, gdyby zostały wydane w Polsce jako polskie gry tez by mogły "przepaść", bo gra jak każdy produkt jednemu podejdzie innemu nie - na zasadzie: kupisz niebieskie portki, a twój kumpel już nie bo woli brązowe.
Pewnie, że jak się gra w polskie gry to się ma często inne odczucia, bo w zdecydowanej większości są prostsze mechanicznie, ale nie ma co ukrywać, nie mamy takich wyrobionych markowo twórców jak Knizia, Kramer & Co., bo na to trzeba czasu, kolejnych tutułów tego samego autorstwa, doświadczenia. A o to u nas trudno, bo wiadomo jak jest.
żeby było jasne, nie chcę tu ci dogryźć, tylko się upewnić, czy nie powielasz typowej w naszym narodzie (wśród Warsaw Citizen chyba ostatnio szczególnie spektakularnie widocznego - że będę złośliwy nieco po pomimowskiemu) tendencji do marudzenia na temat przywar odkrytych przez innych marudzących, którzy widzą je często ot dlatego, ze ktoś inni pomarudził.
(Tamci na przykład nie grają, bo inni nie kupują i nie przynoszą, więc nie ma co grać, a nawet gdyby przynieśli, to wstyd chyba zaproponować zagrać - bo jeszcze okaże się, ze mechanicznie popierniczone, szkoda życia, więc niech lepiej nie przynoszą, nie pokazują, problem z głowy)
Ale wiesz, jeśli naprawdę znalazłeś sobie polską grę, która Ci mechanicznie nie podpasywała - a może tak być, niestety, choć nie generalnie patrząc raczej - i mówisz sam od siebie, to powiedzmy, ze ten post nie miał miejsca.
mam nadzieję, ze rozumiesz mój punkt widzenia.
a zeby nie być tak zupełnie OTowy, to ja na Przeklętą Kopalnię czekam niecierpliwie... a dziadek mi kupował komiksy Kajko i Kokosza, i Tytusa, Romka i Atomka też, kochany był dziadzio