W moje urodziny? :/aswiech pisze:Zapytalem Ignacego;) 8. marca - niesie wiesc gminna. Oczywiscie kolega Trzewik musi sprawe potwierdzic...Van_Hoover pisze:
No a następny pionek pewnie jakoś na wiosnę. Marzec?
Hmmm...
!! Coz to za kalumnie! Jasne, ze na poczatku Cie nie poznalem (avatar wyglada "troche" inaczej ), ale gdy podales nicka od razu wiedzialem kto zacz! Tak wiec prosze mi tu nie zgrywac roli biednego pokrzywdzonegowc pisze:Gdy do nich podszedłem i się przywitałem na ich twarzach gościł wyraz zakłopotania „chłopie nie znam cię”. Jednak gdy spojrzeli na mój identyfikator wyraz ich twarzy natychmiast zmieniał się na „niestety chłopie, dalej cię nie kojarzę”. Taki los maluczkich, ot co
Szczerze mówiąc nie przeszkadzliście mi w ogóle .....sen mam dobry, a po takim dniu zasnąłem od razu.wc pisze:Oczywiście przy okazji przeszkadzali biednemu morcibie, który w tych ultraniedogodnych warunkach starał się wyrwać nocy odrobinkę snu...
i dodatkowo rąbek płaszcza cały czas przykrywał skarpetkijax pisze:stalker,
zadziwiasz mnie - o twoich skarpetkach bylo glosno przez dwa dni, wszyscy sie pytali najpierw wieczorem czyje sa czyje a potem to samo rano. Byles chyba jedyna osoba, ktora nie slyszala tego pytania
A drugie zdziwenie jest takie, ze gdy robiles zdjecia to chyba zakladales plaszcz niewidzialnosci, bo nie widzialem tego faktu. Co wiecej, tym plaszczem miales chyba owiniety swoj aparat gdy akurat zdjec nie robiles.
To dlaczego nie podszedles i nie spytales - w co teraz gracie, czy macie miejsce, itp.? W niedziele rano szukalismy ekipy do Agricoli, w ktora w koncu zagral kapustka tylko ze swoja dziewczyna. W Im Jahr Des Drachen tez troche nam zajelo zebranie kompletu. A jak sie juz raz wlaczysz, to potem cala ekipa zwykle z jednej gry przesiada sie na nastepna, wiec jest latwiejKoldeR pisze:Ogólnie rzecz biorąc nikogo nie poznałem (jedynie z wyglądu, trzewika i nataniela, tylko ich zapamiętałem)
Hej Andre,aswiech pisze:Drugi dzien Pionka IMHO znajduje sie tutaj.
W co grają to widziałem na pudełku Niegrzecznie jest tak przerywać w trakcie, po za tym jestem nieśmiały.Nataniel pisze:To dlaczego nie podszedles i nie spytales - w co teraz gracie, czy macie miejsce, itp.?
Niestety wróżką nie jestem i nie wiedziałem gdzie ktoś szuka chętnych do gry.W niedziele rano szukalismy ekipy do Agricoli, w ktora w koncu zagral kapustka tylko ze swoja dziewczyna. W Im Jahr Des Drachen tez troche nam zajelo zebranie kompletu. A jak sie juz raz wlaczysz, to potem cala ekipa zwykle z jednej gry przesiada sie na nastepna, wiec jest latwiej
Nie wiedziałem, że będzie taki wieczór ale i tak nie mógłbym zostać, do pracy o 1:3o wstaję w poniedziałki.Byles wieczorem w knajpie? Jezeli nie to dlaczego? To najlepszy sposob integracji i zapewniam, ze integrowalismy sie calkiem fajnie
Tylko jak akurat właściciel gry właśnie sobie w coś gra to też nie bardzo chce mu się przerywać i tłumaczyć nam.Obslugi bylo za malo, aby tlumaczyc zasady wszystkich gier - nie ma sie co dziwic. Najlepiej jezeli po prostu wlasciciel gry tlumaczy jej zasady.
Po pierwsze, trzeba bylo pytac wolnych, niegrajacych lub grajacych w cos lekkiego - akurat ten tytul zna wielu ludzi. Choc z podobnym problemem sie spotkalem, pragnac zagrac w "Darjeeling".KoldeR pisze:Gdy udało nam się zebrać 4 osobową ekipę i chcieliśmy zagrać w Evo, nie było komu wytłumaczyć nam zasad. Jeden kolega 'pomarańczowy' czytał reguły z instrukcji przy nas, tłumacząc się, że grał tylko raz w to i to dawno.
Jezeli stolik sie dopiero "rozklada", to czesto mozna sie dolaczyc. Nie widze zadnego problemu w spytaniuKoldeR pisze:W co grają to widziałem na pudełku Niegrzecznie jest tak przerywać w trakcie, po za tym jestem nieśmiały.
A i pozostali nie sa wrozkami - stad Twoj zarzut, ze nie mieliscie z kim grac jest troche nie fair.Niestety wróżką nie jestem i nie wiedziałem gdzie ktoś szuka chętnych do gry.
Wieczor byl z soboty na niedziele. Trzewik oglaszal go na scenie w sobote, przynajmniej 2 razy.Nie wiedziałem, że będzie taki wieczór ale i tak nie mógłbym zostać, do pracy o 1:3o wstaję w poniedziałki.
Pewnie nie, ale po pierwsze mozna spytac kiedy skonczy, po drugie raczej chodzilo mi o zagranie z wlascicielemTylko jak akurat właściciel gry właśnie sobie w coś gra to też nie bardzo chce mu się przerywać i tłumaczyć nam.
Nie ma problemu - w sumie zmienianie mojego imienia miło mi się kojarzy - poprzednio zdarzyło się (na większą skalę - mogłem wybierać chyba z wszystkich możliwych męskich imion na M ) po zwycięstwie w turnieju Pitchcar'a na Pionku IV.aswiech pisze:Przepraszam, juz poprawione. Jak juz kogos "ochrzcze" chwile mi zajmuje sie przestawic;)mst pisze: moje stare imię (Marcin) podoba mi się znacznie bardziej niż to, którym obdarzyłeś mnie w relacji
No właśnie. Kilka razy czuję dotknięcie, jak sie odwracam to patrzę, ze wszyscy robią nad głową daszek. Myślałem, że ktos przypadkiem mnie zachaczył. Cos zacząłem podejrzewać gdy sytuacja sie powtarzała i to gdy na stole tych ludzi leżała gra, którą znałem i w której nie ma takiej akcjiKorzeń pisze: Bezsprzecznie rządziła gra z elektroprądem i dziwna gra o klepaniu przeciwnika i ustawianiu z dłoni daszka nad głową. Nikt nie wiedział o co chodzi, ale widok tłumu ludzi, którzy nagle robią "daszki" bawił do łez.
W sensie Galaxy Truckeradam.lakomy pisze:Szczegolnie dziekuje za gre w space truckera i
Ale integracja była tylko, że w mniejszym gronie.Nataniel pisze:
Szkoda, ze czesc osob zrejterowala do Rybnika od razu (zabierajac ze soba moja torbe z ubraniami ), dla mnie najwazniejszy jest wlasnie taki integracyjny element imprezy.
Ha, wiem co czujesz korzystałeś w ogóle z kibla? Zombiaki w nocy zaatakowały?Nataniel pisze: Wieczor minal w przemilej atmosferze, w koncu wyladowalem w redakcji Portalu na nocleg (dostanie sie tam nie obylo sie bez przygod). Coz, nie bede opisywal jak wyglada redakcja... Szkoda tylko, ze nie mialem ze soba wtedy kamery .
Czy on sie nie nazywał Petr?jax pisze: Odkryciem byl dla mnie Galaxy Trucker. Wprawdzie nie gralem ale wysluchalem zasad (swoja droga genialnie wytlumaczonych przez sympatycznego Roberta - Czecha) i popatrzylem na rozgrywke.
No to będą w W-wie conajmniej 2 egzemplarzejax pisze: Zamawiam, choc wczesniej nie planowalem.
Napiszesz cos więcej? Czytałem jakaś reckę i uwagi na BGG i raczej jakoś tak mocno średnio było przedstawiane.morciba pisze: Sestimesti (League of Six) bardzo przyjemny, który kupiłem po dwóch rozgrywkach
Robienie takiej listy byłoby bez sensu. Osób jest dużo. Jednak nie każdy jest od 10 rano do 18 przez 2 dni. No i różnie może wyglądać znajomość danej gry. Odnalezienie kogos na liście, potem sprawdzenie, czy jest jeszcze na Pionku, czy akurat w nic nie gra, to chyba więcej problemów, niż ułatwień. Prościej chyba po prostu jak "pamarańczowe koszulki" w razie problemów z zasadami spytają się, czy wśród wolnych osób nie ma kogoś kto akurat daną grę zna. Będzie chyba szybciej, a mniej męczące dla orgów niż kontrolowanie aktualności listy.aswiech pisze:Po pierwsze, trzeba bylo pytac wolnych, niegrajacych lub grajacych w cos lekkiego - akurat ten tytul zna wielu ludzi. Choc z podobnym problemem sie spotkalem, pragnac zagrac w "Darjeeling".KoldeR pisze:Gdy udało nam się zebrać 4 osobową ekipę i chcieliśmy zagrać w Evo, nie było komu wytłumaczyć nam zasad. Jeden kolega 'pomarańczowy' czytał reguły z instrukcji przy nas, tłumacząc się, że grał tylko raz w to i to dawno.
Swoja droga - przydaloby sie pomyslec o tym w przyszlosci. Wielu z nas ma rozne doswiadczenie, wiec istnieje szansa, ze czlowiek, ktory gra kilka lat - zna sprawe. Moze identyfikatory jakies specjalne typu: mozesz mnie spytac? Ewentualnie jakas liste, kto co zna mozna wykombinowac. Oczywiscie wiem, ze bedzie niepelna, bo w ostatniej chwili ktos cos przywiezie. Tym niemniej mysle, ze idea nie jest glupia... Odciazyloby Was a przy tym bardziej zintegrowalo impreze. Da sie jeszcze bardziej?;)
Liczba graczy i czas gry jest przecież zawsze na pudełku wpisany. Co do właściciela to był spisywany na kartkowej liście przy akredytacji.Nataniel pisze: Podsumowujac, wydaje mi sie, ze najlepiej by bylo, gdyby na Pionku byla lista gier - przy kazdej podstawowe dane (liczba graczy, czas gry) i wlasciciel. Obsluga moglaby szybko wskazac wlasciciela (wiekszosc osob, ktore przyniosly wieksza ilosc gier to osoby znajace sie z obsluga) i problem bylby przynajmniej czesciowo rozwiazany. Oczywiscie do tego potrzebny bylby na miejscu laptop i drukarka - aby na biezaco wszystko uaktualniac o nowe gry.
Tu chyba nie chodzi o to, aby ktos chcial przerwac gre w polowie - raczej jezeli szykuje sie na jakis turniej, to powinien o nim wiedziec wczesniej i planowac tak granie, by byc gotowym na turniej. Wg mnie turniejow bylo po prostu za duzo, a za to zbyt pozno oglaszanych. Turniej powinien byc oglaszany na godzine przed rozpoczeciem (otwarcie zapisow), potem znow na 15 min przed i w koncu w momencie rozpoczecia.trzewik pisze:1. Rozjechany program imprezy
(...) Tu jest generalnie olbrzymi problem - bowiem mało kto chce przerwać grę w połowie, by iść na jakieś spotkanie, lub by zaczynać jakiś turniej
Wg mnie tu jedynym wyjsciem jest jednak wypozyczanie gier a nie otwarty stol, z ktorego kazdy bierze co chce. Osoba bedaca aktualnie na "dyzurze" moze wtedy zapanowac nad tym bajzlem i na biezaco ukladac gry. Jezeli ktos przychodzi do stolika i szuka - to mozna go spytac czy pomoc wybrac gre, ba moze pomoc znalezc wspolgraczy. Gdy gra jest wypozyczana, pytamy czy znacie reguly, jezeli nie - to ten i ten czlowiek zna. Tak jak to dziala w Games Roomach na innych konwentach (przynajmniej za czasow, gdy prowadzilem je z Sasannka).trzewik pisze:2. Bałagan na stole z grami
Wielka sterta gier i totalny chaos, gry dla dzieci zmieszane z abstractami, gry party games zmieszane z Eufratami
Duze kartki z wydrukowanymi napisami "Bufet gratis", "Zagryź herbatę darmową bułeczką" - na pewno by wystarczyly.trzewik pisze:3. Brak informacji
Mam wrażenie, że 70% uczestników Pionka nie zdawało sobie sprawy z tego, że bufet jest gratis, że można częstować się chrupkami, czipsami, kawą herbatą, że w sali bocznej są wydzielone ławeczki do cichych gier logicznych, że tuż przy wejściu na stole po prawej były gry wystawione na sprzedaż, czyli komis...
Nie rozumiem co ma jedno do drugiego? Dla mnie bylo bardzo dziwaczne to, ze wychodzimy do knajpy o 18... Zwykle do knajpy wychodzi sie najwczesniej o 20... Wg mnie gdyby impreza zakonczyla sie o 20 a integracja trwala od 20.30 do polnocy - wyszlo by to imprezie tylko na dobre.trzewik pisze:2. Przedłużenie imprezy.
(...) Absolutnie wszyscy prosicie o przedłużenie rozgrywki. Rozważam to. Rozważam, by dogadać z MDK i przedłuzyć zabawę do godziny 20tej, czy 21szej... Wtedy jednak umrze wyjście integracyjne do knajpy.
Trochę żartowalismy sobie na Forum przed Pionkiem z ogromnej ilości zaplanowanych konkursów, do tego doszły jeszcze spotkania i ... co za dużo to niezdrowo - myślę, że ilość takich dodatkowych atrakcji trzeba ograniczyć. Z drugiej strony znakomitym pomysłem było rozgrywanie konkursów w drugiej sali (no może poza finałem konkursu Trzewika und Folko, który jest jednym ze znaków firmowych Pionka, a został trochę zmarginalizowany). IMHO wystarczy zdecydowanie przestrzegać godzin rozpoczęcia konkursów, a komu będzie zależało żeby w nich uczestniczyć zaplanuje sobie odpowiednio inne rozgrywki.trzewik pisze:1. Rozjechany program imprezy
Możnaby spróbować podzielić gry - na jakie kategorie to temat do osobnej dyskusji (IMHO gry dla dzieci/party games/logiczne/pozostałe) - i wydzielić dla każdej grupy osobny stół/część stołu (osobne stoły to problem miejsca, a części stołu to większe ryzyko bałaganu ). Oczywiście, często uczestnicy konwentu odkładaliby gry na niewłaściwe miejsce ale mogłoby to być korygowane przez Pomarańczowe Koszulki (praktycznie przez cały czas ktoś "pomarańczowy" i tak przebywał w okolicach stołu z grami).trzewik pisze:2. Bałagan na stole z grami
Na pewno warto te informacje od początku włączyć do informacji o kolejnym Pionku (informacji na temat darmowego bufetu wogóle na forum nie było, o komisie niewiele). IMHO bardzo pomogłoby także dobre oznakowanie tych miejsc (z drugiej strony ogromny plakat w jaskrawych kolorach i z wielkim napisem "DARMOWE ŻARŁO" nad bufetem mógłby spowodować, że Trzewik musiałby chipsy dowozić ciężarówką )trzewik pisze:3. Brak informacji
Osobiście - nauczony doświadczeniem - proponuję podział gier na dwie sale i trzy kategorie:trzewik pisze: 2. Bałagan na stole z grami
Wielka sterta gier i totalny chaos, gry dla dzieci zmieszane z abstractami, gry party games zmieszane z Eufratami - to niesamowicie utrudniało graczom znalezienie czegoś dla siebie. Przekopywanie się przez te dziesiątki gier w poszukiwaniu czegoś dla siebie musiało być mordęgą.