-10 za jakiegokolwiek to zasada oryginalnapingus pisze:Który ruling jest nowszy: -4 za każdego nie wykarmionego czy -10 za jakiegokolwiek nie wykarmionego?
-4 za kazdego to fix
-10 za jakiegokolwiek to zasada oryginalnapingus pisze:Który ruling jest nowszy: -4 za każdego nie wykarmionego czy -10 za jakiegokolwiek nie wykarmionego?
Na tę chwilę zdecydowanie się zgadzam. Zobaczymy jak będzie po następnych partiach.mst pisze:Oryginalna zasada czyli -10PZ za jakiegokolwiek nie wykarmionego (bez przymusu karmienia surowcami) działa IMHO najlepiej tzn. czyni z głodzenia jedną z sensownych możliwości/strategii.
Tak, dzięki temu jak zagrasz z dużo bardziej doświadczonym graczem i zobaczy co robisz to skończysz mając z 30pktfarmer pisze:Chciałem się ino upewnić...
minus 10 PZ za każdą rundę, w któej brakowało jedzenia, tak?
Sensowne wydaje mi się cofanie się po prostu i pamiętanie o tym jaki to wynik, swój egzemplarz otrzymam dziś lub w poniedziałek i wtedy będę wiedział.farmer pisze:To jeszcze tylko techniczna podpowiedź - jeśli używacie toru punktacji, jak zaznaczacie punkty ujemne?
pozdr,
farm
można np. odwrócić nasz pion do góry nogamifarmer pisze:To jeszcze tylko techniczna podpowiedź - jeśli używacie toru punktacji, jak zaznaczacie punkty ujemne?
pozdr,
farm
poważnie? wyobraź sobie, że wiem dlatego dałem "oczko"mst pisze:Ale do zaznaczania punktów w Stone Age służą sześcianiki.
My robimy tak, ze po przekroczeniu 100 podkladamy pod znacznik punktow "jagodki", po przekroczeniu 200 "grzybki". Calkiem niezle sie sprawdza.zephyr pisze:I tak w tej grze zwykle "przekręca się licznik", można dorobić znaczniki +/- 100VP, ale zwykle z dokładnością do 100 to się punkty pamięta.
To teraz rozwiąże kolejny problem. Świetny pomysłInk pisze:My robimy tak, ze po przekroczeniu 100 podkladamy pod znacznik punktow "jagodki", po przekroczeniu 200 "grzybki". Calkiem niezle sie sprawdza.
Gdzie w instrukcji jest mowa o liczeniu punktów za surowce?? Ja nigdy tak nie grałem, mam nadzieję że dobrze czytałem instrukcjęredy pisze: 1) nie liczyliśmy na koniec punktów za surowce które pozostały na planszach graczy
Nieprosta sprawa. Obie gry bardzo lubię. Ogólnie lepszą reputacją cieszy się SA (niektórzy zarzucają Filarom zbyt dużą losowość), ale ja uważam obie za dobre.chiapas pisze:Ok to ja pozwolę sobie zadać znienawidzone przez niektórych pytanie a propos gry. Czy lepiej kupić według was stone age czy filary ziemi? W tym przypadku chodzi o grę dobrze chodzącą na dwie osoby (ja + moja dziewczyna). Dla ułatwienia podpowiem że z eurogier jej bardzo podoba się Agricola i zupełnie nie spodobało się W roku smoka. Co byście doradzili?
No i warto dodać, że dodatek do Filarów znacznie grę poprawia (mówię jako fan gry, nie agitator ), więc w wypadku podobnych nakładów wybrał bym jednak Stone Age. I jeśli stół nieco mniejszy, to też.Ink pisze:Nieprosta sprawa...
Podobnie w moim przypadku, a wolę SA.chiapas pisze:Dla ułatwienia podpowiem że z eurogier jej bardzo podoba się Agricola i zupełnie nie spodobało się W roku smoka. Co byście doradzili?
Mnie się wydaje, że jednak nie ma takiego problemu. Mam paręnaście partii za sobą i widzę jedno: strategia "na młotki" (którą zwykle stosowałem) zwykle prowadziła mnie ku klęsce . To oczywiście oznacza, że jestem słabym graczem w SA, ale jednocześnie oznacza też, że ta strategia nie oznacza automatycznego zwycięstwa. Prawdopodobnie jest tak, że "korzyść marginalna" z młotków (tj. korzyść z każdego kolejnego młotka) jest mniejsza niż korzyść z ludzików (którzy dają bądź co bądź więcej potencjalnych surowców/kart/etc.), domków czy farm. Tak btw: na Planszostacji ktoś marudził na kartę "3 × domki", że niby taka niezbalansowana: to chyba jednak nieprawda, nie zauważyłem, żeby ta karta dawała "automatycznie" wygraną. Więc summa summarum myślę, że ten system jest dobrze zbalansowany.zelek pisze: Chodzi mi generalnie o dysproporcje w punktach za poszczególne zestawy kart. Mianowicie za narzędzia można wyrwać maks 8*12 pkt a w przypadku ludzików albo poziomu rolnictwa tylko 7*10. Wiem, że rzadko zdarza się aby ktoś wykupił wszystkie karty danego typu, ale po około 10 partyjkach widzę przewagę osób, które idą w młotki i karty z nimi związane i np. w zielone karty. To może wynikać trochę z niedoświadczenia reszty graczy, ale wolę się upewnić.