MsbS pisze: Fakt, daleko mi do "fanatyzmu" Odiego (bez urazy
)
O Dżizus... Ładną mam metkę na tym forum...
Filippos pisze:Wiem Odi że tam są narzędzia do prób sterowania tą losowością, ale jak dla mnie są zbyt słabe.
To dobrze, że dasz grze drugą szansę. Mam wrażenie, że wiele gier opartych na losowości i zarządzaniu ryzykiem da się dobrze ocenić dopiero po nieco bardziej dogłębnym poznaniu. Ja też po pierwszej partii myślałem sobie "To już? To wszystko?". Klimat (i szybkość rozgrywki) sprawiły, że rozegraliśmy kolejne partie. W nich gra się rozwinęła. Dlatego częścią problemu jest to, że niespecjalnie lubisz klimaty szpiegowskie... Nie masz przez to bodźca.
Filippos pisze:Wybacz ale ocenianie prawdopodobieństwa jaką kartę grup wyciągnę jest wróżeniem z fusów całkowitym (mamy tam zawsze 24 karty na początku każdej tury, w trakcie ciągniemy kilka z nich zaledwie).
Potwierdzam, że przy kartach populacji 5, często dobiera się i drugie tyle.
No i nie zgodzę się, że to jest wróżenie z fusów. Masz 24 karty, ale tylko 4 rodzajów. Ergo - cztery zestawy kart o wartości 1-6. Zwykle jest tak, że brakuje Ci np 2ki, ale 1ka też dałaby radę. Czyli interesują Cię potencjalnie nie cztery, a osiem kart. Dołóż do tego sytuację (częstą), kiedy oprócz dowolnej 1ki lub 2ki ratuje Cię także dowolna militarna lub ekonomiczna. I już masz powiedzmy 30-50% szans na pozytywne rozstrzygnięcie.
No i jeśli uważasz, że obliczanie prawdopodobieństwa w przypadku talii 24 kart jest wróżeniem z fusów, to jak w takim razie nazwiesz obliczenia w pokerze?
Filippos pisze:Natomiast jeśli chodzi o dobór postaci to tak, mogę wybierać te dwie postaci które pozwalają na kontrolę. ale mogę je też stracić. Postaci wybieram świadomie, ale tez wiedząc że to czy zadziałają, czy nie, czy wręcz zginą tez zależy nie od moich działań tylko od losu.
Jeśli się boisz tego ryzyka, to graj Analityka czy Podwójnego Agenta wtedy, gdy wrogi Zabójca jest na urlopie. Albo zapoluj własnym zabójcą na niego.
Zdecydowanie nie są to szachy, ale jest miejsce na przemyślane zagrania.
Filippos pisze:
We wspominanej przez ciebie Konfrontacji mam na początku do wyboru kilka strategii i w trakcie gry mój poziom informacji o figurach gracza rośnie czego raczej niema w CW (wiem tylko że ktoś zginął, ten z odpoczynku i tak zaraz wraca na rękę). Co dużo ważniejsze w konfrontacji zarządzam swoją ręką kart, a nie ciągnę je całkowicie losowo z co turę przetasowywanego decku. To naprawdę robi wieeeelką różnicę.
Dlatego Konfrontacja ma u mnie 9/10 na BGG, a CW 'tylko' 8/10
Konfrontacja jest - jak dla mnie - genialna. CW 'tylko' bardzo dobre. Za to CW pozwala na dramatyczną pogoń za wynikiem, no i lepiej zarządza emocjami (w Konfrontacji jak zaczerpnę powietrza na początku, to wypuszczam je dopiero po zakończeniu partii, CW pozwala wziąć głęboki oddech po zakończeniu każdego starcia o kraj)
Filippos pisze:Niemniej w imię nie stracenia miejsca na twojej liście geekbuddies Odi dam tej grze jeszcze jedną szansę
Zrób to plz
Bo mam tylko dwóch Gbddy's i jak usunę Ciebie, to ta liczba zmniejszy mi się o 50%...
Filippos pisze: i przypomnę tylko, że nie wieszam na niej psów, nie twierdzę że jest zła, twierdzę tylko że jest najprawdopodobniej zbyt losowa jak na moje upodobania
Rozumiem.
Losową grą nazwałbym Thebes. Niby można uprawdopodobnić większe zdobycze punktowe, ale jak się ma pecha, lub ktoś ma farta w losowaniu skarbów, to nie pomogą nawet kongresy czy wystawy
W CW losowe są karty z populacją 1, przez niedobry rozkład kart można przegrać/wygrac kilka starc, ale ostatecznie grę wygrywa osoba lepiej zarządzającą swoimi zasobami, o silniejszych nerwach (lub lepszy aktor - jak Andy
)
Dlatego szkoda, że nie mogę Ci tego udowodnić w bezpośrednim starciu
Hm...
Choć może kiedyś...?