Munchkin (Steve Jackson)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Munchkin (Steve Jackson)
Czy ktos w nią grał? jakies refleksje/porady? taktyki? Gra dojdzie do mnie wprzeciągu 4 dni. Zapowiada się nieźle, ma dobrze rozbudowana grupę na Yahoo.com, ponad 250 mejli tygodniowo. Ale jestem ciekaw czy ktos w nią grał.
- Nataniel
- Administrator
- Posty: 5293
- Rejestracja: 03 cze 2004, 20:46
- Lokalizacja: Gdańsk Osowa
- Been thanked: 6 times
- Kontakt:
A skąd pomysł, że Munchkin śmieje się z komercjalizacji d20 ?? Munchkin jest prześmiewcą tzw. powergamingu (czy też "munchkinizmu"), kiedy to gracze nie wnikają w postać, w przygodę - tylko w to, aby zdobyć maksimum XP i jeszcze lepsze artefaktyMaciej pisze:To jest właśnie najśmieszniejsze. Gra która śmieje się z d20 ze względu na komercyjność, została zamieniona w maszynkę do robienia pieniędzy.
= Artur Nataniel Jedlinski | GG #27211, skype: natanielx =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
Zgodzę się z tobą, Munchkin śmieje się głównie z powergamerów, ale także z d20, które jest przychylne takim zachowaniom. Setve Jackson wydał podręczniki waśnie do d20, które mają pomagać mistrzom gry w zabijaniu graczy, a tym z kolei pomagać w oszukiwaniu MG. Wydał własny setting do d20, w całości nastawiony na power gaming, a wszystko to pod szyldem MUNCHKIN.
- Nataniel
- Administrator
- Posty: 5293
- Rejestracja: 03 cze 2004, 20:46
- Lokalizacja: Gdańsk Osowa
- Been thanked: 6 times
- Kontakt:
Nadal jednak nie śmieje się z komercjalizacji, a z powergamingu Zresztą jak mógłby sie śmiać z komercjalizacji, kiedy sam wydaje ciągle nowe edycje GURPS'a
= Artur Nataniel Jedlinski | GG #27211, skype: natanielx =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
Troszke odkopie temat i jako ze jest to mój pierwszy post na tymże forum to też chciałem się przywitać co też właśnie czynię -> Witam
Mam parę do innych graczy Munchkina
1) Czy używacie jakiś domowych zasad modyfikujących rozgrywkę?
2) Jak rozpatrujecie zdolność złodzieja (kradnie się za każdym razem jak się odrzuci karte z ręki czy też pozwalacie kraść jeden przedmiot raz na kolejkę ?
3) Która klasa jest waszym faworytem ?
Może naiwne to pytania ale od czegoś zacząć trzeba
Pozdrawiam
Mam parę do innych graczy Munchkina
1) Czy używacie jakiś domowych zasad modyfikujących rozgrywkę?
2) Jak rozpatrujecie zdolność złodzieja (kradnie się za każdym razem jak się odrzuci karte z ręki czy też pozwalacie kraść jeden przedmiot raz na kolejkę ?
3) Która klasa jest waszym faworytem ?
Może naiwne to pytania ale od czegoś zacząć trzeba
Pozdrawiam
Na ostatnim Zahconie, w końcu udało nam się zagrać w jedną z gier z kręgu Munchkina, konkretnie był to Star Munchkin. Słyszeliśmy wiele pochlebnych opinii o tej grze i szykowaliśmy się na granie od kilku konwentów, zawsze jednak coś stawało na przeszkodzie.
Pierwsze wrażenia. Tak jak była nas 5 grających, każdy z osobna i wszyscy razem stwierdziliśmy że gra jest strasznie nudna. Jedynym wytłumaczeniem może być fakt iż nie przeczytaliśmy zasad dogłębnie jedynie przejrzeliśmy, a w instrukcji jest coś co drastycznie podnosi miodność tej gry. Ot wyciągasz potwora i walczysz, lub nie wyciągasz i nie walczysz. Interakcja z graczami nie jest znowu na tyle duża żeby sytuację poprawić. Może wypowie się ktoś w obronie twj gry i wykaże mi, że warto jednak do niej wrócić.
Pierwsze wrażenia. Tak jak była nas 5 grających, każdy z osobna i wszyscy razem stwierdziliśmy że gra jest strasznie nudna. Jedynym wytłumaczeniem może być fakt iż nie przeczytaliśmy zasad dogłębnie jedynie przejrzeliśmy, a w instrukcji jest coś co drastycznie podnosi miodność tej gry. Ot wyciągasz potwora i walczysz, lub nie wyciągasz i nie walczysz. Interakcja z graczami nie jest znowu na tyle duża żeby sytuację poprawić. Może wypowie się ktoś w obronie twj gry i wykaże mi, że warto jednak do niej wrócić.
- DarkReaper
- Posty: 4
- Rejestracja: 12 kwie 2005, 09:39
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
A ja grywam w munchkina bardzo często i nie podzielam tego zdania. Zresztą moi koledzy tez się świetnie bawią podczas gry.
Interakcja z graczami jest i zresztą na tym polega cala miodność tej gierki.
Przede wszystkim pomaganie graczom, przekupstwo coby tą pomoc otrzymać a jak juz ktoś walczy zawsze można podpakopwać stwora żeby sąsiad nie dal mu rady lub jakąś klątwę zapodać .
Zresztą zapraszam w czwartki praktycznie zawsze wieczorem grywamy w jakimś krakowskim pubie.
Interakcja z graczami jest i zresztą na tym polega cala miodność tej gierki.
Przede wszystkim pomaganie graczom, przekupstwo coby tą pomoc otrzymać a jak juz ktoś walczy zawsze można podpakopwać stwora żeby sąsiad nie dal mu rady lub jakąś klątwę zapodać .
Zresztą zapraszam w czwartki praktycznie zawsze wieczorem grywamy w jakimś krakowskim pubie.
A mi się tak nasuneło... Tak trochę poza tematem (może by z tego oddzielny topic zrobić?) - jak można grać w grę nie czytając zasad - jedynie je "przeglądając"?Valmont pisze:
Pierwsze wrażenia. Tak jak była nas 5 grających, każdy z osobna i wszyscy razem stwierdziliśmy że gra jest strasznie nudna. Jedynym wytłumaczeniem może być fakt iż nie przeczytaliśmy zasad dogłębnie jedynie przejrzeliśmy, a w instrukcji jest coś co drastycznie podnosi miodność tej gry.
Przecież to kompletnie bez sensu... Można w łatwy sposób ominąć jakąś "małą" zasadę, która drastycznie zmienia miodność danej gry. Tak jak zresztą w przykładzie podanym przez Valmonta...
Nie wiem ile czasu Valmont stracił na "zabawę" nie przynoszącą żadnej przyjemności (a wręcz tak jak napisał na "straszliwą nudę"), ale jestem pewien, że gdyby przynajmniej jedna osoba zadała sobie trud i spędziła chociaż pół godziny na przeczytanie całej instrukcji sytuacja mogłaby być diametralnie inna...
No i tak się zastanawiam... I pytanie to kieruję do wszystkich - czy często gracie w gry nie czytając "dogłębnie" ich instrukcji?
- Don Simon
- Moderator
- Posty: 5623
- Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
- Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
- Been thanked: 1 time
Ja nigdy. No toż to jest bez sensu. Co więcej - zwykle wybieram grę po przeczytaniu instrukcji, by wiedzieć, czy mi się gra spodoba, czy nie.qotsa pisze:
No i tak się zastanawiam... I pytanie to kieruję do wszystkich - czy często gracie w gry nie czytając "dogłębnie" ich instrukcji?
Poza tym jak instrukcja ma sporo przykładów lub przykładową rozgrywkę to fajnie się je czyta .
Pozdrawiam
Szymon
- ja_n
- Recenzent
- Posty: 2303
- Rejestracja: 28 lip 2004, 10:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 1 time
Zawsze czytam instrukcję przed grą - zanim gracze pojawią się na miejscu. Za to prawie nigdy nie czytam tych przykładów rozgrywki, chyba że nie rozumiem w pełni zasad i potrzebuję przykładu żeby rozwiać wątpliwościDon Simon pisze:Poza tym jak instrukcja ma sporo przykładów lub przykładową rozgrywkę to fajnie się je czyta .
Edit: Prawie nigdy też nie czytam instrukcji przed zakupem - polegam najczęściej na genialnym mechanizmie "GeekBuddy Analysis" na BGG, który pozwala na wybranie grupy doświadczonych graczy o podobnych gustach do moich (GeekBuddies) i dla każdej gry jednym kliknięciem sprawdzić, jakie oceny i komentarze ci gracze dopisali do danej gry. W ten sposób mam od ręki garść opinii na temat gry, które są bardziej miarodajne dla mnie niż średnia ocena czy przebijanie się przez wszystkie komentarze. Jest to nawet skuteczniejsze niż czytanie recenzji, które choć szczegółowe i rozbudowane, to nadal są jedynie opinią wyłącznie jednej osoby...
- Nataniel
- Administrator
- Posty: 5293
- Rejestracja: 03 cze 2004, 20:46
- Lokalizacja: Gdańsk Osowa
- Been thanked: 6 times
- Kontakt:
Przeczytalismy cala instrukcje - a pobieznie dlatego, ze ciezko sie czyta instrukcje na konwencie, kiedy masa osob pyta co moze wypozyczyc, oddaje gre, bierze gre, pyta o godzine i ubikacje...
Przeczytalem teraz instrukcje jeszcze raz i widze, ze nie zauwazylismy tylko jednej zasady - ze tylko 1 gracz moze pomoc a nie kilku. Dalej jednak nie widze w tej grze sensu. RPGowcem jestem, teksty na kartach mnie smiesza, ale nie widze zadnych mozliwosci decyzji poza proszeniem innych graczy o pomoc w razie potrzeby.
Przeczytalem teraz instrukcje jeszcze raz i widze, ze nie zauwazylismy tylko jednej zasady - ze tylko 1 gracz moze pomoc a nie kilku. Dalej jednak nie widze w tej grze sensu. RPGowcem jestem, teksty na kartach mnie smiesza, ale nie widze zadnych mozliwosci decyzji poza proszeniem innych graczy o pomoc w razie potrzeby.
= Artur Nataniel Jedlinski | GG #27211, skype: natanielx =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
MOże sformułowanie "przejrzeliśmy" było rzeczywiście niefortunne. Znaczy to że przeczytaliśmy instrukcje na szybko, nie wgłębiając się i nie analizując wszystkich przedstawionych faktów. I wracaliśmy do instrukcji ze 2 razy w trakcie gry. Jak zauważył Nataniel wszystkie aspekty poza jednym stosowalismy właściwie. Ja także jestem rpgowcem, ale dalej nie rozumiem zajwaki która mają fani tej gry.
Cóż nie da się zadowolić każdego, dlatego też nie zmuszam koleżanek do gry w takie np. Ścieżki chwały, a Munchkina zostawię innym.
Cóż nie da się zadowolić każdego, dlatego też nie zmuszam koleżanek do gry w takie np. Ścieżki chwały, a Munchkina zostawię innym.
- DarkReaper
- Posty: 4
- Rejestracja: 12 kwie 2005, 09:39
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Co do interakcji między graczami to jak już pisałem można zagrywać na innych klątwy i to w najmniej ciekawym dla nich momencie. Aby gracze chcieli ci pomóc w sponiewieraniu stworka można oferować przedmioty i skarby. Można również zaszkodzić niesczęśnikom rzucając na stwora karty które zwiększają jego siłę, lub jak ma sie odpowiednią kartę można dołączyć innego stwora do tego co już nęka innego gracza. To tyle chyba co do interakcji między graczami. Ale jak dla mnie w zupełności wystarcza. A w gre już troche pograliśmy i jak narazie sie nie znudziła. Uważam ją za rewelacyjną zabawę.
Może ożywię temat
Munchkin to fajna gra. Przyjemnie się w nią gra. Jeśli rozegra się kilka partii to zauważyć można, że wbrew pozorom jest tu kombinowanie. Udane żonglowanie klasami, rasami, zbieranie kombosów i odpowiednie wystawianie potworów z ręki. To nie jest tak losowe jak się wydaje...
Co powiecie o innych wersjach Munchkina niż ten klasyczny, dedekowy? Star Munchkin, Super Munchkin, Munchkin Fu...? Fajne są?
Munchkin to fajna gra. Przyjemnie się w nią gra. Jeśli rozegra się kilka partii to zauważyć można, że wbrew pozorom jest tu kombinowanie. Udane żonglowanie klasami, rasami, zbieranie kombosów i odpowiednie wystawianie potworów z ręki. To nie jest tak losowe jak się wydaje...
Co powiecie o innych wersjach Munchkina niż ten klasyczny, dedekowy? Star Munchkin, Super Munchkin, Munchkin Fu...? Fajne są?
-
- Posty: 64
- Rejestracja: 19 wrz 2005, 10:40
- Kontakt:
beacon pisze:Co powiecie o innych wersjach Munchkina niż ten klasyczny, dedekowy? Star Munchkin, Super Munchkin, Munchkin Fu...? Fajne są?
Munchkin Fu i Star Munchkin bardzo mi się podobały, Super Munchkin znacznie mniej. Nie chodziło nawet o czytelność odniesień, ale o samą grywalność - w Super Munchkinie dopałki w wznakomitej większości są nie w formie sprzętów, a mocy, a tych można mieć tyle, ile wynosi poziom - słaba postać ma mniejsze szanse na dopakowanie się, co obniża jej szanse na pokonanie potworów, podczas gdy silniejsza może mieć więcej dopałek - takie trochę błędne koło. Oczywiście są karty zwiększające ilość mocy, jakie postać może posiadać, ale w znaczący sposób nie zmienia to całokształtu.
Co do Star Munchkina - zapraszam do przeczytania mojej recenzji (dień bez autoreklamy to dzień stracony )
Pozdrawiam,
Adam