Podobnie jak 7 cudow z m.in. liderami, zamki ludwika, scythe, blood rage, wingspan, pory roku badz alhambra, capital jest gra, ktora ma inne oblicze zaleznie od ekipy graczy. To nie wada. Dla mnie duza zaleta - tym bardziej, gdy tak jak w tym tytule determinuje twoje decyzje taktyczne i strategiczne przez cala rozgrywke.
Podoba mi sie niebezposrednia interakcja.
Musisz przewidywac zagrania innych graczy. Stale zerkasz, co robia. Caly czas jestes w grze.
Grasz inaczej, gdy ktos idzie w parki, budynki publiczne lub handel.
Grasz inaczej, gdy ktos jedzie w zbiorkom.
Grasz inaczej, gdy ktos pazernie zbiera darmowe kafle co runde.
Grasz inaczej, gdy ktos stawia na hejt draft.
Grasz inaczej, gdy wybierajacym hejt draft jestes ty sam(-a).
Grasz inaczej, bo
inaczej przegrasz.
Widze w tej grze duzo plaszczyzn do kombinowania. To sprawia ze gra daje mi spora frajde. Jeszcze wieksza, gdy dodaje do oceny czas trwania, roznorodnosc rozgrywek (powtarzalnosci ;o nie stwierdzilem) i zgrabnie zaprojektowany kontekst tematyczny (historia), ktory zawsze doceniam.
Stopro podzielam zalety wymienione przez Jaxa.
Capital nie ma u mnie dychy, bo to zadne odkrycie Ameryk.
Jednak w swojej kategorii uniwersalnej familijno-gamerskiej gry na godzine uwazam, ze jest swietna. Zostaje. Na efekt kuli snieznej tez oferuje metody, ale to trzeba by zagrac
Fajne urozmaicenie kolekcji i ciesze sie, ze ja mam. Bo moglem przeoczyc. Tytul jest niefortunny i marketingowo stanowi dobra ilustracje bramki samobojczej.