Beta testy - ile razy?

[Barbarzyciel]

Witam

Chciałbym wydać własnym sumptem grę planszową. Jak każdy początkujący twórca borykam się z problemem braku testerów. Jako że chciałbym jak najlepiej wyregulować jej silnik, zdaję sobie sprawę z tego, że będzie potrzebna pewna liczba testów. Czy ktoś wie, w jakiej liczbie mieści się ilość gier testowych wydanych tytułów. Gdzieś czytałem, ze niemieccy wydawcy w swoje tytuły grywali czasami ponad 500 razy, aby upewnić się, czy ich dzieła są kompletne. W moim przypadku mogę marzyć o co najwyżej 50 testach. Przy 100 chyba się zestarzeję, zanim wydam grę.

Proszę kogoś doświadczonego o radę, czy taka ilość to nie za mało.

[Browarion]

Beta testy - ile razy?

Tyle ile trzeba, dopóki nie masz pewności, że wszystko chodzi dobrze, nie ma sytuacji, gdy całość się wywala.
Co oznacza rózne grupy graczy, różne założenia jak grają, i wiele sprawdzianów.

Więc raz jeszcze powtórzę:
Ile?
Ile trzeba i ani 1 razu mniej, i ani trochę szybciej (bo się zestarzeję )

[ragozd]

I tysiac testow bedzie za malo, jesli beda zle pomyslane

[konev]

"Seventh rule of Fight Club is: fights will go on as long as they have to."

Chyba nikt nie odpowie Ci sensownie na to pytanie. Właściwa odpowiedź jest chyba tylko jedna: testy powinny trwać tak długo jak jest to konieczne. Może jesteś geniuszem i Twój pierwszy prototyp będzie już obłędnie przemyślany i zbalansowany, tak więc testy będą minimalne. Może mechanika będzie sprawiała problemy u źródeł i będziesz potrzebował 1000 testów. Konkretnej liczby nie usłyszysz .

[draco]

Im bardziej złożona gra, tym więcej testów wymaga. Proste gry dla dzieci wymagają kilkudziesięciu testów. Mr Jack in New York - 800, RftG kilka tysięcy.

[MichalStajszczak]

Jak już kilka osób napisało, nie ma jakiejś uniwersalnej liczby niezbędnych partii testowych.

Tyle ile trzeba, dopóki nie masz pewności, że wszystko chodzi dobrze, nie ma sytuacji, gdy całość się wywala.Co oznacza rózne grupy graczy, różne założenia jak grają, i wiele sprawdzianów.

Ja bym tu jeszcze dodał "celowe testowanie przypadków ekstremalnych". Mówiąc bardziej konkretnie: jeżeli w grze są karty zdarzeń losowych, to takie spreparowanie ich kolejności, żeby np. na początku były wszystkie złe, a na końcu same dobre (i na odwrót).

I tysiac testow bedzie za malo, jesli beda zle pomyslane

Może się wydawać, że testowanie polega po prostu na rozgrywaniu kolejnych partii. Czasami bardziej efektywne jest testowanie różnych wersji tej samej partii, tzn. zapisujemy jakąś sytuację na planszy i od tego miejsca badamy różne możliwe ścieżki jej przebiegu

[folko]

Miałem gry które chodziły i nic nie zmieniałem po 4 rozgrywkach, a miałem takie które w sumie mają przeszło 200 (z tego połowa nie potrzebnie ). Jak pytałem o to Kramera odpowiedział - dla dzieci czasami kilka, dla dorosłych kilkadziesiąt. Kilkaset czy kilka tysięcy to już według mnie zabawa dla zabawy... ale ważne jest co napisał ragozd:

I tysiac testow bedzie za malo, jesli beda zle pomyslane

pod tym podpisuję się jak najbardziej...

[Barbarzyciel]

Dzięki za szybką odpowiedź

Najbardziej rzeczywiście obawiam się sytuacji ekstremalnych, ewentualnie bardzo dyskusyjnego zbiegu zasad. W mojej grze nie ma zbyt wiele losowości, więc do wielu superpozytywnych lub supernegatywnych ciągów zdarzeń raczej nie dojdzie. Co nie znaczy, że w ogóle ich nie będzie. Tyle, że takie rzeczy wychodzą według rachunku prawdopodobieństwa bardzo rzadko, czytaj: wtedy, kiedy gra znajdzie się już na rynku.

Może się wydawać, że testowanie polega po prostu na rozgrywaniu kolejnych partii. Czasami bardziej efektywne jest testowanie różnych wersji tej samej partii, tzn. zapisujemy jakąś sytuację na planszy i od tego miejsca badamy różne możliwe ścieżki jej przebiegu

Co racja, to racja

[MichalStajszczak]

Im bardziej złożona gra, tym więcej testów wymaga. Proste gry dla dzieci wymagają kilkudziesięciu testów. Mr Jack in New York - 800, RftG kilka tysięcy.

Miałem gry które chodziły i nic nie zmieniałem po 4 rozgrywkach, a miałem takie które w sumie mają przeszło 200 (z tego połowa nie potrzebnie ). Jak pytałem o to Kramera odpowiedział - dla dzieci czasami kilka, dla dorosłych kilkadziesiąt. Kilkaset czy kilka tysięcy to już według mnie zabawa dla zabawy...

Zgadzam się z folko (i Kramerem). Kilka tysięcy partii testowych jest możliwe chyba tylko w przypadku gier, które mają mieć pierwszy nakład na poziomie kilkudziesięciu tysięcy, czy wręcz kilkuset tysięcy egzemplarzy

[Soulless]

Podstawą beta testu gry jest dostarczenie jej do środowiska testowego, do którego jest kierowana, oraz obserwowanie.
Zaczyna się od czytania instrukcji, potem od obserwacji gry.
Jeśli gracze, do których kierowany jest produkt mają problem z graniem, bo instrukcja jest nieczytelna i nie uwzględnia wszystkich wyjątków - to czas poprawiać grę, albo instrukcję.

[draco]

Im bardziej złożona gra, tym więcej testów wymaga. Proste gry dla dzieci wymagają kilkudziesięciu testów. Mr Jack in New York - 800, RftG kilka tysięcy.

Miałem gry które chodziły i nic nie zmieniałem po 4 rozgrywkach, a miałem takie które w sumie mają przeszło 200 (z tego połowa nie potrzebnie ). Jak pytałem o to Kramera odpowiedział - dla dzieci czasami kilka, dla dorosłych kilkadziesiąt. Kilkaset czy kilka tysięcy to już według mnie zabawa dla zabawy...

Zgadzam się z folko (i Kramerem). Kilka tysięcy partii testowych jest możliwe chyba tylko w przypadku gier, które mają mieć pierwszy nakład na poziomie kilkudziesięciu tysięcy, czy wręcz kilkuset tysięcy egzemplarzy

Akurat Mr Jack i RftG mają tą przewagę, że są krótkie, więc łatwiej zagrać kilkaset razy niż np. Tikal. RftG testowano długo, bo gigantyczna liczba kombinacji tego wymagała i nie uważam, że była to sztuka dla sztuki.

[bb.bartosz]

Gigantyczną liczbę testów miał też Dominion.
Jak widać po wynikach sprzedaży i pozycjach w rankingach wyszło to tym grom na dobre:)