Byzantium
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Byzantium
Zastanawiam się nad zakupem tej gry. Poczytałem wszystkie recenzje na sieci, przejrzałem zdjęcia, gra wydaje się dość ciekawa. Poza tym podoba mi się przedstawiony okres historyczny, możliwość grania od 2 do 4 osób oraz chciałbym spróbować wreszcie jakiegoś tytułu Martina Wallace'a.
A może jeszcze ktoś z was grał w Byzantium i może się podzielić opinią?
A może jeszcze ktoś z was grał w Byzantium i może się podzielić opinią?
No i trochę pograłem, czas na pierwsze wrażenia.
Byzantium przedstawia w dosyć ogólny sposób historię Cesarstwa Wschodniego wraz z głównymi konfliktami jakie toczył (przy czym nacisk położony jest na spięcia z Arabami). W grze nie stoimy po żadnej stronie konfliktu. Wcielamy się w możne i potężne rody Bliskiego Wschodu, których przede wszystkim celem jest rozszerzanie własnych wpływów. Nieważne czy z zyskiem dla Arabów czy Bizancjum.
W grze główny nacisk położono na zarządzanie zasobami. To ono jest motorem całej gry i ma wpływ na wszystkie elementy: wielkość naszej armii, jej jakość, jej mobilność, wzrost miast, ich ufortyfikowanie, posiadanie floty, wreszcie wielkość naszych posiadłości. Zasoby reprezentowane są przez małe, drewniane kostki. Wolne zasoby leżą w dwóch pulach - w Puli Kostek i Puli Strat. Z tej pierwszej możemy zasoby wyciągać za darmo. Z tej drugiej po dokonaniu opłaty w bezantach (waluta gry). Pieniądze uzyskujemy ze zdobytych miast na koniec każdej tury, po uprzednim opłaceniu kosztu wojska.
W grze mamy jedynie dwie armie na gracza. Jedną arabską, drugą bizantyjską. Jej siłę odzwierciedlamy na planszy graczy. Każda z nich jest podzielona na wojska regularne, wojska elitarne i tabory (tabory to tak naprawdę są punkty ruchu armii). Do tego dochodzi jeszcze pole odzwierciedlające garnizony miejskie. Ponieważ armie mamy tylko jedną dla danej strony konfliktu, garnizony to wojska, które bronią miasta gdy uderzy na nie przeciwnik, a nie mamy tam stacjonującej armii. Sprytnie rozwiązane.
Na początku rozgrywki wszystkie miasta bizantyjskie i arabskie są neutralne stąd początkowa rozgrywka to zajmowanie swoimi wpływami miast. Później dochodzi albo do zdobywania neutralnych miast perskich przez Bizancjum czy Arabów albo rzucanie się już sobie nawzajem do gardła.
Rozegrałem trzy partie. Jedną testową, z mnóstwem błędów i dwie poważne zgodnie z zasadami. Co do tych poważnych:
W pierwszej rozgrywce skoncentrowałem się na podbijaniu miast perskich Arabami i konsolidacji bizantyjskich miast we wschodniej części Cesarstwa (początkowo bardzo wymieszane, niektóre należały do mnie, niektóre do żony). Bardzo ważnym elementem było sprawne wykorzystywanie wojen domowych (1 na turę dla Bizancjum, 2 na turę dla Arabów). Należy pamiętać, że armia bizantyjska (albo arabska) jednego gracza nie może zaatakować innej armii bizantyjskiej (albo arabskiej) drugiego gracza bez wypowiedzenia wojny domowej. A wojen domowych jest ograniczona liczba. Dało to pozytywne efekty. Udało mi się umocnić na wschodniej części planszy. Miałem własny obszar bez jakiś dywersyjnych miast przeciwnika na tyłach. Żonie nie dały już nic nawet ataki opłacanych przez Arabów hord bułgarskich na zachodnie miasta Bizancjum pod moimi wpływami. Spisałem je na straty. I wygrałem ostatecznie 78 punktów do 74 punktów żony (tu uwaga - przy obliczaniu punktacji ważne jest, żeby równocześnie odnosić sukcesy i Arabami i Bizancjum).
W drugiej rozgrywce, dzięki poważnemu błędowi żony, udało mi się uzyskać zwycięstwo drugim, dostępnym sposobem - zdobyciem Konstantynopola. Sporą armią arabską, szybko rozbiłem jej armię bizantyjską i zacząłem się wbijać w głąb Cesarstwa. Moja armia bizantyjska osłaniała moją arabską i pilnowała, żeby arabskie hordy żony nie zrobiły mi zbyt wiele uszczerbku na wschodzie. W końcu udało się przebić pod mury stolicy i zdobyć Konstantynopol.
Ogólnie gra podoba mi się. Ciekawa mechanika i rozgrywka. Należy pamiętać, że nie jest to w żadnym wypadku gra wojenna, lecz bardziej gra abstrakcyjna. Wykorzystana mechanika nie ma wielkiego związku z przedstawionym okresem historycznym, równie dobrze można by było z niej skorzystać w zupełnie innych momentach historii. Sadze też, że gra nabierze rumieńców w trybie dla 3 i 4 graczy. W trybie dla dwóch rozgrywka skupia się jedynie w nielicznych punktach planszy.
Byzantium przedstawia w dosyć ogólny sposób historię Cesarstwa Wschodniego wraz z głównymi konfliktami jakie toczył (przy czym nacisk położony jest na spięcia z Arabami). W grze nie stoimy po żadnej stronie konfliktu. Wcielamy się w możne i potężne rody Bliskiego Wschodu, których przede wszystkim celem jest rozszerzanie własnych wpływów. Nieważne czy z zyskiem dla Arabów czy Bizancjum.
W grze główny nacisk położono na zarządzanie zasobami. To ono jest motorem całej gry i ma wpływ na wszystkie elementy: wielkość naszej armii, jej jakość, jej mobilność, wzrost miast, ich ufortyfikowanie, posiadanie floty, wreszcie wielkość naszych posiadłości. Zasoby reprezentowane są przez małe, drewniane kostki. Wolne zasoby leżą w dwóch pulach - w Puli Kostek i Puli Strat. Z tej pierwszej możemy zasoby wyciągać za darmo. Z tej drugiej po dokonaniu opłaty w bezantach (waluta gry). Pieniądze uzyskujemy ze zdobytych miast na koniec każdej tury, po uprzednim opłaceniu kosztu wojska.
W grze mamy jedynie dwie armie na gracza. Jedną arabską, drugą bizantyjską. Jej siłę odzwierciedlamy na planszy graczy. Każda z nich jest podzielona na wojska regularne, wojska elitarne i tabory (tabory to tak naprawdę są punkty ruchu armii). Do tego dochodzi jeszcze pole odzwierciedlające garnizony miejskie. Ponieważ armie mamy tylko jedną dla danej strony konfliktu, garnizony to wojska, które bronią miasta gdy uderzy na nie przeciwnik, a nie mamy tam stacjonującej armii. Sprytnie rozwiązane.
Na początku rozgrywki wszystkie miasta bizantyjskie i arabskie są neutralne stąd początkowa rozgrywka to zajmowanie swoimi wpływami miast. Później dochodzi albo do zdobywania neutralnych miast perskich przez Bizancjum czy Arabów albo rzucanie się już sobie nawzajem do gardła.
Rozegrałem trzy partie. Jedną testową, z mnóstwem błędów i dwie poważne zgodnie z zasadami. Co do tych poważnych:
W pierwszej rozgrywce skoncentrowałem się na podbijaniu miast perskich Arabami i konsolidacji bizantyjskich miast we wschodniej części Cesarstwa (początkowo bardzo wymieszane, niektóre należały do mnie, niektóre do żony). Bardzo ważnym elementem było sprawne wykorzystywanie wojen domowych (1 na turę dla Bizancjum, 2 na turę dla Arabów). Należy pamiętać, że armia bizantyjska (albo arabska) jednego gracza nie może zaatakować innej armii bizantyjskiej (albo arabskiej) drugiego gracza bez wypowiedzenia wojny domowej. A wojen domowych jest ograniczona liczba. Dało to pozytywne efekty. Udało mi się umocnić na wschodniej części planszy. Miałem własny obszar bez jakiś dywersyjnych miast przeciwnika na tyłach. Żonie nie dały już nic nawet ataki opłacanych przez Arabów hord bułgarskich na zachodnie miasta Bizancjum pod moimi wpływami. Spisałem je na straty. I wygrałem ostatecznie 78 punktów do 74 punktów żony (tu uwaga - przy obliczaniu punktacji ważne jest, żeby równocześnie odnosić sukcesy i Arabami i Bizancjum).
W drugiej rozgrywce, dzięki poważnemu błędowi żony, udało mi się uzyskać zwycięstwo drugim, dostępnym sposobem - zdobyciem Konstantynopola. Sporą armią arabską, szybko rozbiłem jej armię bizantyjską i zacząłem się wbijać w głąb Cesarstwa. Moja armia bizantyjska osłaniała moją arabską i pilnowała, żeby arabskie hordy żony nie zrobiły mi zbyt wiele uszczerbku na wschodzie. W końcu udało się przebić pod mury stolicy i zdobyć Konstantynopol.
Ogólnie gra podoba mi się. Ciekawa mechanika i rozgrywka. Należy pamiętać, że nie jest to w żadnym wypadku gra wojenna, lecz bardziej gra abstrakcyjna. Wykorzystana mechanika nie ma wielkiego związku z przedstawionym okresem historycznym, równie dobrze można by było z niej skorzystać w zupełnie innych momentach historii. Sadze też, że gra nabierze rumieńców w trybie dla 3 i 4 graczy. W trybie dla dwóch rozgrywka skupia się jedynie w nielicznych punktach planszy.
- strategos Formion
- Posty: 191
- Rejestracja: 17 lip 2004, 01:10
- Lokalizacja: Łódź
Tak
UPDATE:
Jeszcze dwie rzeczy przy okazji. Bitwy rozstrzygane są za pomocą kostek, tak, więc czynnik losowy jest. Choć na liczbę kostek ma też wpływ wielkość armii i jej jakość. Druga ciekawa rzecz to dosyć prosto, a jednocześnie fajnie odzwierciedlono wielkość miast i ich wyniszczanie po oblężeniu. Liczba walcowatych klocków na danym mieście oznacza jego wielkość (od 1 do 3). Zajęcie miasta to zawsze zmniejszenie o 1 jego wielkości. Tym samym w miejscach gdzie toczyły się zacięte walki na planszy rośnie niska zabudowa z klocków, tam gdzie jest rozwój i pokój - wysoka. Sprawia to wizualnie przyjemne wrażenie i jak na tak abstrakcyjną grę ładnie ukazuje rzeczywistość.
UPDATE:
Jeszcze dwie rzeczy przy okazji. Bitwy rozstrzygane są za pomocą kostek, tak, więc czynnik losowy jest. Choć na liczbę kostek ma też wpływ wielkość armii i jej jakość. Druga ciekawa rzecz to dosyć prosto, a jednocześnie fajnie odzwierciedlono wielkość miast i ich wyniszczanie po oblężeniu. Liczba walcowatych klocków na danym mieście oznacza jego wielkość (od 1 do 3). Zajęcie miasta to zawsze zmniejszenie o 1 jego wielkości. Tym samym w miejscach gdzie toczyły się zacięte walki na planszy rośnie niska zabudowa z klocków, tam gdzie jest rozwój i pokój - wysoka. Sprawia to wizualnie przyjemne wrażenie i jak na tak abstrakcyjną grę ładnie ukazuje rzeczywistość.
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 252 times
Osobiscie moje wrazenie sa mgliste, bo gralem raz i to baaardzo dawno temu. Mysle, ze dopiero po zagraniu teraz (po przewalkowaniu od tamtego czasu ilus tam startegii) moglbym wydac jakies osady. Ale nikt za bardzo w W-wie tego nie ma i nie przynosi.kuki pisze:jak wrażenia z rozgrywki przy większej ilości graczy?jax pisze:Pancho,
proponuje abys przyniosl Byzantium na Chlodna (albo na Smolna)
przetestujemy na wieksza ilosc graczy
Moze ktos inny ma jakies swiezsze wrazenia..
- Nataniel
- Administrator
- Posty: 5293
- Rejestracja: 03 cze 2004, 20:46
- Lokalizacja: Gdańsk Osowa
- Been thanked: 6 times
- Kontakt:
Recenzja na Nowej Gildii:
http://www.planszowki.gildia.pl/gry/byz ... _byzantium
Jest tez polska instrukcja:
http://www.rebel.pl/repository/files/in ... antium.pdf
http://www.planszowki.gildia.pl/gry/byz ... _byzantium
Jest tez polska instrukcja:
http://www.rebel.pl/repository/files/in ... antium.pdf
= Artur Nataniel Jedlinski | GG #27211, skype: natanielx =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
- Mały brzydki pędrak
- Posty: 984
- Rejestracja: 24 sty 2006, 19:37
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 11 times
-
- Posty: 104
- Rejestracja: 15 kwie 2008, 19:22
- Lokalizacja: bydgoszcz
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Re: Byzantium
Mam pytanko, czy ktoś wie czy M. Wallace dał gdzieś odpowiedź na pytanie dotyczące problemu pasowania w wariancie dla 2 graczy bo na BGG są różne warianty, ale oficjalnego chyba nie ma. My gramy po prostu tak, że jeśli jeden gracz spasuje to drugi może wykonać tyle akcji ile chce, ale chciałby wiedzieć czy jest jakaś oficjalna wersja?Dzięki
Pozdrawiam
Pozdrawiam