Uzależnienie...

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
Maxxx76
Posty: 4007
Rejestracja: 22 lip 2013, 00:34
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Uzależnienie...

Post autor: Maxxx76 »

Na półkach wciąż leżą jeszcze nie grane tytuły (lub grane zaledwie raz czy dwa - i wcale nie dlatego, że są złe), a człowiek już chciałby nabywać nowe, nowsze, najnowsze...
Ktoś z Was próbował to już leczyć?:)
Awatar użytkownika
Toudi
Posty: 1090
Rejestracja: 02 lis 2009, 10:21
Has thanked: 4 times
Been thanked: 2 times

Re: Odp: Uzależnienie...

Post autor: Toudi »

Ale po co? :-P
Awatar użytkownika
Maxxx76
Posty: 4007
Rejestracja: 22 lip 2013, 00:34
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Re: Odp: Uzależnienie...

Post autor: Maxxx76 »

Toudi pisze:Ale po co? :-P
Odpowiedź prawdziwego planszoholika:))
Awatar użytkownika
Aduanath
Posty: 495
Rejestracja: 31 paź 2012, 18:55
Lokalizacja: Legnica
Been thanked: 1 time

Re: Uzależnienie...

Post autor: Aduanath »

heh :D mam dokładnie to samo. a leczyć? po co? lepiej sobie wmawiać, że za 10 lat sprzedam z zyskiem (albo chociaż niewielką stratą - to zawsze jakaś kasa, która leży w domu :D ). Albo jest jeszcze argument z tym, że kiedyś na pewno tak fajnej gry nie będzie i dziecko będzie mogło w przyszłości grać! :D
Nasza kolekcja - ciągle się rozwija :)
Awatar użytkownika
Maxxx76
Posty: 4007
Rejestracja: 22 lip 2013, 00:34
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Re: Uzależnienie...

Post autor: Maxxx76 »

Ale gier przybywa szybciej niż jestem w stanie realnie w nie grać:))) Szkoda tych niegranych:))
Awatar użytkownika
Wolf
Posty: 1517
Rejestracja: 12 lut 2012, 16:33
Lokalizacja: Gdynia / Gdańsk
Has thanked: 43 times
Been thanked: 194 times

Re: Uzależnienie...

Post autor: Wolf »

Ja mam dokładnie odwrotnie. Bardzo trudno jest mi opanować chęć sprzedaży gier. Kolekcję mam niewielką (nigdy nie miałem więcej jak 10 gier). Poznaje na bieżąco nowe gry, ale takie perełki które chciałbym mieć w kolekcji zdarzają się stosunkowo rzadko. A jak już widzę, że jakaś gra rzadziej ląduje na stole to od razu bym ją wrzucił na sprzedaż. Całkiem niedawno byłem bardzo blisko wystawienia wszystkich gier na sprzedaż oprócz Terra Mystici i RFTG (z dodatkami). Udało mi się opanować :P, ale nie wiem na jak długo. Po dzisiejszym graniu wiem, że do kolekcji dorzucę Hansę Teutonicę, ale jak coś dorzucam do kolekcji to najczęściej coś sprzedaję, także już wybieram jaki tytuł idzie na odstrzał.
Awatar użytkownika
romeck
Posty: 2875
Rejestracja: 20 sie 2009, 22:22
Lokalizacja: Warszawa / Łódź
Has thanked: 8 times
Been thanked: 5 times

Re: Uzależnienie...

Post autor: romeck »

Ja gdy nie gram, to sprzedaję. A co, całe życie mam to ze sobą nosić? Ale przestawienie się na taką metodę nie jest łatwe, oj nie jest. Czasem po fakcie żałuję, ale tylko troszkę i tylko czasem. Ale skoro gra może wrócić do obiegu i cieszyć kogoś innego, to jest OK. A ja mam trochę gotówki na następną.

Ale to dotyczy każdego aspektu mojego chomikowania - DVD, CD, książki, gry...
Właśnie czytasz kompletnie bezużyteczne zdanie.
Awatar użytkownika
Maxxx76
Posty: 4007
Rejestracja: 22 lip 2013, 00:34
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Re: Uzależnienie...

Post autor: Maxxx76 »

Ja też się rozstałem z kilkoma grami... Z bólem serca :-) Ale mimo wszystko mam ochotę wejść w posiadanie kolejnych gier :-)
Awatar użytkownika
vinnichi
Posty: 2391
Rejestracja: 17 sty 2014, 00:16
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 1302 times
Been thanked: 790 times
Kontakt:

Re: Uzależnienie...

Post autor: vinnichi »

.... Hansa Teutonica a co to, a dobre? A zobaczę, tylko rzucę okiem... O nie to też fajne !!!! i pózniej juz leci, na początku delikatnie tylko PDF z instrukcją, pózniej opinie na forum i trochę mocniej kilka filmików i juz wrzucam do koszyka, niech leży, tylko niech sobie poleży ..... I tak to właśnie działa :). W tym hobby oprócz frajdy samego grania element zbieractwa też jest przyjemny. Jedyne co mnie ogranicza przed nadmiernym kupowaniem (oprócz braku nadmiernej gotówki oczywiście) jest fakt, że dużo chętniej sięgam po tytuły z kolekcji juz ograne. Przyjemniej się gra, kiedy nie tracimy czasu na wertowanie instrukcji i tłumaczenie zasad.
Ale zerknę tylko jednym okiem na tą Hanse, wiem że już kiedyś chciałem o niej poczytać... ;)
kręcimy wąsem na dobre gry
you tube
discord
Awatar użytkownika
Ayaram
Posty: 1577
Rejestracja: 12 lip 2014, 21:24
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 206 times
Been thanked: 605 times

Re: Uzależnienie...

Post autor: Ayaram »

Wygląda na to, że stałeś się planszówkowiczem-kolekcjonerem, bez tragedii :wink: chociaż jeśli widzisz, że tu coś nie tak, że tego nie chcesz, a jednak kupujesz to rzeczywiście może jest problem :wink: (chociaż każde kolekcjonerstwo jak się spojrzy z dystansu to wydaje się nieziemsko głupie :wink: )

IMO najlepszą metodą na walkę z tym jest... znalezienie drugiego absorbującego hobby :wink: tak jak vinnichi pisał. Chęć posiadania co 2giej gry nie bierze się z samego grania (tu co najwyżej podejście - dobra to się przejadło, bierzemy następną), a z tego wszystkiego co robimy poza planszą - właśnie czytanie newsów, opinii innych, recenzji gier, których pozornie nie chcieliśmy (a po co się czyta recenzję jak nie po to, by się przekonać czy warto kupić obiekt recenzji? :) ). Okazuje się, że wszystko jest fajne i wszystko chcemy mieć, tylko po co? :wink: A z własnego doświadczenia mając więcej równie ważnych dla ciebie hobby, to już się nie chce tak śledzić tego wszystkiego, tylko spędzać czas po prostu robiąc to co się lubi. Dodatkowo wtedy siłą rzeczy mniej gramy :arrow: duuużo wolniej nam się gry nudzą :arrow: nie czujemy takiej potrzeby nowych zakupów. No i dodatkowo aspekt czysto psychologiczny - nawet jeśli na dwa hobby A i B marnujemy łącznie tyle samo, albo nawet więcej czasu i pieniędzy niż w sytuacji gdy interesowaliśmy się samym A, to nie czujemy w ogóle tego, że przeginamy :wink:
Awatar użytkownika
Curiosity
Administrator
Posty: 8791
Rejestracja: 03 wrz 2012, 14:08
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 2705 times
Been thanked: 2384 times

Re: Odp: Uzależnienie...

Post autor: Curiosity »

Toudi pisze:Ale po co? :-P
Aduanath pisze:heh :D mam dokładnie to samo. a leczyć? po co? lepiej sobie wmawiać, że za 10 lat sprzedam z zyskiem (albo chociaż niewielką stratą - to zawsze jakaś kasa, która leży w domu :D ). Albo jest jeszcze argument z tym, że kiedyś na pewno tak fajnej gry nie będzie i dziecko będzie mogło w przyszłości grać! :D
Dokładnie tak, po co leczyć, lepiej się oszukiwać, brnąć w zaklęty krąg kupowania tego, co nie jest mu potrzebne - macie rację chłopaki, to chyba jest racjonalne i w porządku.

@Maxxx76
Nie wiem, czy faktycznie urosło to już do rangi problemu, czy też jeszcze można traktować temat lekko, ale żadne uzależnienie nie jest dobre. Nie mam pojęcia jak się leczyć z zakupoholizmu, ale na początek proponowałbym przestać odwiedzać strony www sklepów z grami i nie buszować po wątkach sprzedażowych. Albo postanowić sobie, że nie kupisz nic nowego, póki nie zagrasz kilka razy w coś, co już masz na półce.
Jesteś tu od niedawna? Masz pytania co do funkcjonowania forum? Pisz.
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
Awatar użytkownika
Toudi
Posty: 1090
Rejestracja: 02 lis 2009, 10:21
Has thanked: 4 times
Been thanked: 2 times

Re: Odp: Uzależnienie...

Post autor: Toudi »

Moja odpowiedź była bardziej w formie żartu
Awatar użytkownika
tomb
Posty: 4137
Rejestracja: 22 lut 2012, 10:31
Has thanked: 317 times
Been thanked: 346 times

Re: Uzależnienie...

Post autor: tomb »

Ha, właśnie kończy mi się kilka dni wolnego i patrzę na ścianę rzeczy do przerobienia i na garstkę spraw, które przerobiłem i wiem, że życia mi nie starczy na to wszystko. Czas na zmiany...

Kilka moich pomysłów na gry z odleżynami:
- kupować więcej małych i krótkich gier, a mniej "kolubryn" - w małą łatwiej zagrać kilka razy i już tak nie kłuje w oczy nieużywana,
- wejść w piekło dodatków - zawsze to jakaś nowość i radość z zakupów, a tytuł ograny, więc - patrz wyżej,
- a najlepiej zacząć grać w gry, które się ma, a nie szukać wymówki do kolejnych zakupów - "teraz sobie kupię TO i w TO na pewno będziemy więcej grali, bo właśnie TEGO nam brakuje". Wierzcie mi, to działa!
Awatar użytkownika
Maxxx76
Posty: 4007
Rejestracja: 22 lip 2013, 00:34
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Re: Uzależnienie...

Post autor: Maxxx76 »

TomB pisze:- a najlepiej zacząć grać w gry, które się ma, a nie szukać wymówki do kolejnych zakupów - "teraz sobie kupię TO i w TO na pewno będziemy więcej grali, bo właśnie TEGO nam brakuje". Wierzcie mi, to działa!
Ale ile to kosztuje wysiłku :D

A co do alternatywnego hobby, to mam kilka, ale weźmy na przykład taką muzykę... Mam wszystkie płyty Led Zeppelin. Chłopcy od lat nie wydali nic i raczej nikłe szanse na to, a tu nagle BUM! pojawiły się zremasterowane wersje ich albumów... Najpierw pomyślałem: po co? :) (dokładnie tak jak kolega Toudi), ale gdy później usłyszałem (i zobaczyłem opakowanie), to po prostu czuję, że chcę mieć stare-nowe albumy :D
I jak tu żyć, panie premierze? :D
Awatar użytkownika
zioombel
Posty: 1149
Rejestracja: 21 wrz 2010, 13:19
Lokalizacja: Wołomin
Has thanked: 202 times
Been thanked: 98 times

Re: Uzależnienie...

Post autor: zioombel »

Ja mam tak, że hobby musi byc utrzymywane. W związku z tym jeśli mam dużo czasu na granie to mniej kupuje. Natomiast jeśli nie mam kiedy grać to więcej kupuję :-P
Awatar użytkownika
Ayaram
Posty: 1577
Rejestracja: 12 lip 2014, 21:24
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 206 times
Been thanked: 605 times

Re: Uzależnienie...

Post autor: Ayaram »

Dlatego użyłem słów "absorbujące hobby" ;) muzyka to wyjątkowo kijowy przykład, bo bez trudu można słuchać muzyki i robić coś około-planszówkowego. Co innego jakbyś sam brząkał :wink: To ma być serio alternatywa - czyt. działa gdy myślisz np. "dzisiaj mam gdzieś planszówki, bo mam trening kendo/próbe kapeli/gramy w tenisa/jadę na ryby". W moim przypadku jest to wspinaczka, przy której 3 wieczory w tygodniu mam z głowy, więc na planszówki mniej więcej zostaje 1-2 dni w tygodniu i w ten sposób naprawdę trudno jest się czymkolwiek znudzić ;)
Maxxx76 pisze:Ale ile to kosztuje wysiłku
Na to też jest całkiem prosty sposób.
"dzisiaj gramy w to, bo mało jeszcze graliśmy a musimy!" :arrow: męczarnia
"dzisiaj wylosowaliśmy że gramy akurat w to, więc gramy w to!" :arrow: no okej, skoro tak chciał los... :wink:
TomB pisze:- wejść w piekło dodatków - zawsze to jakaś nowość i radość z zakupów, a tytuł ograny, więc - patrz wyżej,
to wy kupujecie dodatki do wszystkiego? :shock: byłem święcie przekonanym, że większość kupuje dodatki do tych 3-5 ulubionych gier, a z resztą zostaje przy podstawce, bo i tak się gra raz na miecha :shock:
Ostatnio zmieniony 17 sie 2014, 12:12 przez Ayaram, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
romeck
Posty: 2875
Rejestracja: 20 sie 2009, 22:22
Lokalizacja: Warszawa / Łódź
Has thanked: 8 times
Been thanked: 5 times

Re: Uzależnienie...

Post autor: romeck »

Maxxx76 pisze:Mam wszystkie płyty Led Zeppelin. Chłopcy od lat nie wydali nic i raczej nikłe szanse na to, a tu nagle BUM! pojawiły się zremasterowane wersje ich albumów... Najpierw pomyślałem: po co? :)
Uuuu Panie, toś Pan delikatny temat poruszył. Pośród swoich płyt mam m.in. jakieś 20 kompletnych dyskografii zespołów heavymetalowych (miałem więcej, ale z niektórych wyrosłem i sprzedałem). I za każdym razem, gdy pojawiają się reedycje, które dają coś nowego (a w 90% przypadków tak jest), to zawsze je kupuję a stare sprzedaję. Koszmar Panie, koszmar. :cry:
Właśnie czytasz kompletnie bezużyteczne zdanie.
Awatar użytkownika
tomb
Posty: 4137
Rejestracja: 22 lut 2012, 10:31
Has thanked: 317 times
Been thanked: 346 times

Re: Uzależnienie...

Post autor: tomb »

Ayaram pisze:to wy kupujecie dodatki do wszystkiego? :shock: byłem święcie przekonanym jest, że większość kupuje dodatki do tych 3-5 ulubionych gier, a z resztą zostaje przy podstawce, bo i tak się gra raz na miecha :shock:
Nie do wszystkiego... Tylko do tych, które mają dodatki. A poważnie to przejrzałem półki i w zasadzie do wszystkich gier mam lub zamierzam mieć dodatki.
Paradoksalnie odpadają jedynie dodatki do LCG (z wyjątkiem Władcy), bo tu chyba została przekroczona masa krytyczna.


W ramach autoterapii napiszę, że, choć mam niezagranych tylko kilka (sic!) tytułów, to rekord bije Horror w Arkham, bo w lipcu minęły dwa lata od czasu, gdy trafił na półkę. Nawet dwa razy był rozłożony, instrukcję czytałem z pięć razy, ale jakoś tak, sami wiecie...
Teraz mam mocne postanowienie zagrać. Aż strach pomyśleć, co będzie, gdy mi się spodoba.


(Wątek płyt z bonusami pominę milczeniem. Nie mam czego dodać.)
Awatar użytkownika
romeck
Posty: 2875
Rejestracja: 20 sie 2009, 22:22
Lokalizacja: Warszawa / Łódź
Has thanked: 8 times
Been thanked: 5 times

Re: Uzależnienie...

Post autor: romeck »

Z dodatkami to u mnie jest tak, że jeśli gra mi się podoba, to muszę mieć do niej wszystko, co tylko jest realne do kupienia i co jest oficjalne (fanowskie dodatki mnie nie interesują). Na szczęście nie mam takich gier dużo, zwłaszcza takich, do których wychodzą regularnie duże dodatki. Niektóre dodatki rozczarowują (np. Troyes), ale mimo to, muszą być do kompletu. Ale najbardziej boli kupowanie tych maluczkich - np. promosy, dodatki ze Spielboxa czy Plato Magazine, tudzież z BGG Store. Niektóre trudne do zdobycia, przez co drogie, dochodzą koszty wysyłki z drugiego końca świata, ech... Taka dodatkowa karta do Lewisa & Clarka z Plato Magazine, kosztowała mnie wraz z gazetą (której i tak nie przeczytam, bo jest po francusku) i kosztami wysyłki ponad pięć dych. :oops: A i tak jest o milimetr szersza i wyższa od reszty kart. :lol:
Właśnie czytasz kompletnie bezużyteczne zdanie.
Awatar użytkownika
Hiu
Posty: 1147
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:59
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 2 times

Re: Odp: Uzależnienie...

Post autor: Hiu »

Curiosity pisze:
Toudi pisze:Ale po co? :-P
Aduanath pisze:heh :D mam dokładnie to samo. a leczyć? po co? lepiej sobie wmawiać, że za 10 lat sprzedam z zyskiem (albo chociaż niewielką stratą - to zawsze jakaś kasa, która leży w domu :D ). Albo jest jeszcze argument z tym, że kiedyś na pewno tak fajnej gry nie będzie i dziecko będzie mogło w przyszłości grać! :D
Dokładnie tak, po co leczyć, lepiej się oszukiwać, brnąć w zaklęty krąg kupowania tego, co nie jest mu potrzebne - macie rację chłopaki, to chyba jest racjonalne i w porządku.

@Maxxx76
Nie wiem, czy faktycznie urosło to już do rangi problemu, czy też jeszcze można traktować temat lekko, ale żadne uzależnienie nie jest dobre. Nie mam pojęcia jak się leczyć z zakupoholizmu, ale na początek proponowałbym przestać odwiedzać strony www sklepów z grami i nie buszować po wątkach sprzedażowych. Albo postanowić sobie, że nie kupisz nic nowego, póki nie zagrasz kilka razy w coś, co już masz na półce.
Mam dziwne wrazenie, ze jezeli to zadziala, to na forum zostaniesz sam ;) I z forum zrobi sie jedno-osobowy blog samotnego planszowkowicza.

Odnioslem wrazenie, ze planszowkoanie - to momentami taki wyscig: albo wybadasz temat odpowiednio wczesnie i kupisz gre jak wyjdzie - albo - gdy tylko sie okaze, ze gra ci pasuje i nadszedl moment kupna - to naklad sie wyczerpal - a dodruk albo za rok - albo wcale. Pozostaje 2nd hand - a tu jak wiadomo - roznie. I znowu - z planszowkowania mamy polowanie.
A cala reszte to mozna dostac w ogolnej dystrybucji - ale kolekcja powinna byc zdywersyfikowana na tyle, zeby bylo z kim grac :)
Awatar użytkownika
Paskudnik
Posty: 1431
Rejestracja: 06 cze 2014, 16:49
Lokalizacja: Ergsun-Tuek
Has thanked: 11 times
Been thanked: 3 times

Re: Uzależnienie...

Post autor: Paskudnik »

No cóż, wszystko kwestia tego, która opcja jest dla Ciebie fajniejsza - albo że zapanowałeś nad uzależnieniem, dokonujesz rozsądnych zakupów, wyzbywasz się pozycji nieużywanych i Twoje feng shui jest zachowane ;) albo że uzależnienie panuje nad Tobą i dobrze Ci z tym - cieszysz się dużą kolekcją gier i obmyślasz sposoby ich przechowywania ;)

Osobiście wiele takich przykładów mógłbym wskazać (kupowanie książek, gromadzenie danych) ale poradziłem sobie z tym. Jednak mam jedną słabość w odniesieniu do gier planszowych - dotyczy ona dodatków do gier, ponieważ wprost kocham mieć dużo możliwości do wyboru. Dlatego gdy gra ma dużo dodatków, jej atrakcyjność dla mnie mocno rośnie (mam świadomość, że niektóre dodatki potrafią "zepsuć" grę). A że niedawno na moją listę zakupów wrócił Horror w Arkham... :?
romeck pisze:Z dodatkami to u mnie jest tak, że jeśli gra mi się podoba, to muszę mieć do niej wszystko, co tylko jest realne do kupienia i co jest oficjalne (fanowskie dodatki mnie nie interesują). Na szczęście nie mam takich gier dużo, zwłaszcza takich, do których wychodzą regularnie duże dodatki.
Mam dokładnie to samo! - ja muszę mieć wszystko, co wyszło oficjalnie do gry na obliczu Ziemi :twisted: Dodatki fanowskie również mnie nie interesują, ale niektóre rzadkie przypadki potrafią zasłużyć na uwagę. Najbardziej mnie wkurza gdy wyszło coś tylko w jakiejś gazecie i kupienie tego graniczy z cudem... Można drukować samemu albo próbować zapomnieć. Ale wiecie, że to jest niemożliwe :)
Nie gram w gry, których nie lubię a lubię tylko te gry, w które już grałem :P
Awatar użytkownika
Maxxx76
Posty: 4007
Rejestracja: 22 lip 2013, 00:34
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Re: Uzależnienie...

Post autor: Maxxx76 »

Ayaram pisze:muzyka to wyjątkowo kijowy przykład
Dla Ciebie pewnie tak:)
Dla mnie słuchanie muzyki to hobby. Słuchanie, a nie słyszenie gdzieś przy okazji, grając, prowadząc samochód, będąc w pracy itp itd...
Kolekcjonuję płyty z moją ulubioną muzyką, poszerzam wiedzę na temat wykonawców i kompozytorów. A przede wszystkim słucham. Delektuję się muzyką, wsłuchuję się w nią, czerpię z niej satysfakcję poprzez sam odbiór dźwięków:) Dla Ciebie hobby to wspinaczka, ale zapytaj melomanów ILE czasu poświęcają na słuchanie muzyki i JAK jej słuchają, to przekonasz się, że poświęcają na to mnóstwo czasu, energii i zaangażowania:))
To tyle jeśli chodzi o SŁUCHANIE muzyki:)
Awatar użytkownika
Maxxx76
Posty: 4007
Rejestracja: 22 lip 2013, 00:34
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Re: Uzależnienie...

Post autor: Maxxx76 »

A jeśli chodzi o zakupoholizm, to nie jest tak źle:)
Nie chodzi bowiem o same zakupy, to właściwie nie sprawia mi jakiejś mega frajdy, ale o wejście w posiadanie tej gry, możliwość otwarcia pudełka, cieszenia się zawartością, oglądania elementów, czytania instrukcji i innych broszurek itp itd:) Nawet jeśli rzadko gram w coś, to i tak czasami wyjmuję pudełko, otwieram je i napawam się zawartością:)
No, cóż, taki fetysz bardziej niż uzależnienie chyba:))))
Awatar użytkownika
Paskudnik
Posty: 1431
Rejestracja: 06 cze 2014, 16:49
Lokalizacja: Ergsun-Tuek
Has thanked: 11 times
Been thanked: 3 times

Re: Uzależnienie...

Post autor: Paskudnik »

Maxxx76 pisze:Nie chodzi bowiem o same zakupy, to właściwie nie sprawia mi jakiejś mega frajdy, ale o wejście w posiadanie tej gry, możliwość otwarcia pudełka, cieszenia się zawartością, oglądania elementów, czytania instrukcji i innych broszurek itp itd:)
Widzę, że te bardziej intymne czynności pominąłeś - czułe dotykanie planszy... macanie elementów... wdychanie zapachu...... bycie zazdrosnym, gdy inni gracze dotykają Twoich elementów... :twisted: :twisted: :twisted:

oczywiście mówię o swoich doświadczeniach :mrgreen:
Nie gram w gry, których nie lubię a lubię tylko te gry, w które już grałem :P
Awatar użytkownika
romeck
Posty: 2875
Rejestracja: 20 sie 2009, 22:22
Lokalizacja: Warszawa / Łódź
Has thanked: 8 times
Been thanked: 5 times

Re: Uzależnienie...

Post autor: romeck »

Maxxx76 pisze:
Ayaram pisze:muzyka to wyjątkowo kijowy przykład
Dla Ciebie pewnie tak:)
Dla mnie słuchanie muzyki to hobby. Słuchanie, a nie słyszenie gdzieś przy okazji, grając, prowadząc samochód, będąc w pracy itp itd...
+1

Poza tym nie znajdzie tu analogii ten, który ma płyt stosunkowo mało (albo słucha empetrójek), a sama muzyka jest dla niego tylko tłem, a nie zainteresowaniem. Ja mam płyt pewnie z jakiś tysiąc (chociaż trudno powiedzieć, bo ostatnio zacząłem ograniczać i wyprzedawać) i tu analogia do grania w planszówki jest jak 1:1. Z takiej liczby płyt nawet wybiera się ciężko, a co dopiero "przerobić", więc człowiek ogranicza się do słuchania określonej partii, pewnego grona ulubionych, zamiast poznawać i osłuchiwać się w tych, co tylko stoją na półce i zbierają kurz. Nawet, jeśli owo słuchanie ograniczylibyśmy tylko do "puszczania w tle".

Ale walczę z tym. Leczę się. Mam nawet pewne sukcesy na tym polu. :)
Ostatnio zmieniony 18 sie 2014, 10:52 przez romeck, łącznie zmieniany 2 razy.
Właśnie czytasz kompletnie bezużyteczne zdanie.
ODPOWIEDZ